Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [2]  PRZYJAC. [84]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
stanwoj7
Pamiętnik internetowy
Zapiski długodystansowca

Stanisław Wójcik
Urodzony: 20-0--4-19
Miejsce zamieszkania: Dąbrowa Górnicza
13 / 19


2014-04-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Karol – Papież , który pozostał człowiekiem i był….. biegaczem (czytano: 1271 razy)

 

To było w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Niedzielnym popołudniem biegliśmy wtedy wraz ze Staszkiem Lasakiem wokół Krakowskich Błoń . Byliśmy zawodnikami Wisły Kraków , ja w biegu na 400m a on w rzucie oszczepem .Nigdy jednak nie osiągnęliśmy takich wyników jak Janusz Sidło czy Andrzej Badeński , chociaż były lata , że bardzo się do nich zbliżaliśmy. .Po Błoniach często biegaliśmy dla relaksu po trudach treningu .Nie byłoby w tym nic dziwnego , gdyby to niezwykłe spotkanie na biegowej trasie. Gdzieś przy głównej bramie do Parku Jordanowskiego , w okolicy , gdzie teraz się znajduje start i meta Cracovia Maratonu minęliśmy samotnego, około czterdziestoletniego biegacza Biegł szybko lekkim krokiem .Jak to bywało i bywa obecnie w zwyczaju , pozdrowiliśmy się przez kiwnięcie ręką .Nie byliśmy zdziwieni ,że po ukończeniu biegu spotkaliśmy się ponownie w kafejce na Błoniach zwanej popularnie Pod Płachtą – ulubionym miejscem spotkań zawodników Wisły Kraków i nielicznych wówczas biegaczy .Kiwnął w naszym kierunku dłonią , abyśmy usiedli przy nim . Przedstawiliśmy się. Byliśmy ubrani prawie tak jak on .Nie było w tym czasie specjalistycznych strojów biegowych i butów jak dzisiaj , ale nikogo to nie dziwiło . Ja jestem Lolek – powiedział nowopoznany pasjonat biegania .Zauważyliśmy , że wcale nie był zmęczony a z nas spływał pot jak tłusta oliwa z lokomotywy Tuwima . Piliśmy wszyscy buskowiankę , jedyną wtedy dostępną wodę mineralną Wywiązała się normalna przy takich spotkaniach dyskusja .
Nie samym bieganiem można żyć Pamiętam pierwsze jego słowa –,, podczas biegania nie jest wskazane prowadzenie rozmowy , bo to zakłóca rytm oddechu i powoduje szybkie zmęczenie” .Dużo dowiedzieliśmy się o technice i filozofii biegania a kwestie poruszone przez Lolka przy kawiarnianym stoliku w niczym nie straciły na aktualności i są do tej pory przypominane są na obozach treningowych .Już wtedy zwrócił nam uwagę , że dla dobrej kondycji nie wystarczy tylko biegać .Koniecznym jest także uprawianie innych dyscyplin sportu .
Chodzę po górach , pływam kajakiem oraz odbywam w miarę wolnego czasu dłuższe wyprawy rowerowe i do tego zachęcam was również” – powiedział w toku dyskusji .Słuchaliśmy jego wskazówek z zapartym tchem .Był świetnym interlokutorem .To ktoś chyba z WSWF- u ( obecnie AWF) stwierdziliśmy , gdy pożegnał się z nami i lekkim krokiem pobiegł w kierunku Wawelu .
O tym , jak wielką pomyłkę popełniliśmy w tym osądzie było nam dane przekonać się już niebawem .Czasy były wtedy bardzo zakręcone .Oliwy do ognia władzy dodało orędzie biskupów polskich skierowane do Niemców ,,Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. W Krakowie mieszkańcy owacyjnie witali biskupów wracających z Rzymu popierając ich stanowisko skandowaniem słów ,,Przebaczamy , przebaczamy” na przekor ówczesnej władzy. Stałem z grupą studentów w tłumie .Gdy biskupi byli blisko nas zauważyłem idącego obok Prymasa Polski naszego niedawno poznanego na Błoniach biegacza .Popatrz to Lolek – wypowiedziałem głośno do Staszka.Nie mów bzdur – ktoś odpowiedział , to nasz arcybiskup Karol Wojtyła .Chyba usłyszał te słowa , bo kiwnął dłonią w naszym kierunku i usłyszeliśmy wyraźne ,, cześć” , gdy przechodził w niewielkiej odległości od nas.
Teraz za każdym razem , gdy wbiegam na metę Maratonu Cracovia dzieje się coś niebywałego a przed oczami staje mi jak żywe to spotkanie sprzed lat. To coś nadzwyczajnego , że biegnę końcowe kilometry wokół Krakowskich Błoń w tempie prawie sprinterskim a zmęczenie morderczym biegiem pryska jak za dotknięciem czarodziejskie różdżki .Wyprzedzam innych .Końcowe 400m pokonuję prawie w czasie jak dawniej na bieżni stadionu Wisły a metę znajdującą się w miejscu , gdzie spotkałem się z przyszłym Papieżem , który pozostał człowiekiem i był biegaczem przekraczam wypoczęty jak na starcie .
To chyba za sprawą magii tego niezapomnianego miejsca – myślę zawsze odbierając medal .
Stanisław Wójcik
Dąbrowa Górnicza



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
mieszek12a
15:10
Jarek42
15:08
KrzysiekWRC
14:47
Lego2006
14:47
biegacz54
14:46
mariuszkurlej1968@gmail.c
14:43
42.195
14:38
ksieciuniu1973
14:37
DaroG
14:36
duńczyk
14:27
Jacek Księżyk
14:17
zwojtys
14:09
Henryk W.
13:52
Wojciech
13:47
Marek2112
13:28
nikram11
13:11
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |