Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
367 / 483


2012-12-17

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Choraaa (czytano: 1053 razy)

 

W sobotę zaczęło mnie szczypać gardło. Jak tylko wróciłam ze swoich leśnych ścieżek od razu zaparzyłam zioła i cały dzień płukałam gardło aż miło. Co chwilę. Do tego ziołowe tabletki do ssania i wieczorem gardełko było jak nowe. No a skoro nie boli to w niedzielę nie patrząc na nic, też pobiegałam. Paskudnie było, bardzo błotniście i ponuro w całym lesie. Brakowało tylko deszczu, który w końcu jednak zaczął padać ostatecznie psując mi nastrój. To nie było fajne bieganie. Zresztą pomijając aurę generalnie biegło mi się okropnie. Nogi były sztywne i jak z ołowiu. Doczołgałam się jakoś do domu i od razu poleciałam do łazienki. Napuściłam sobie gorącej wody do wanny i zanurzyłam się po szyję. Żeby nie wdawać się za bardzo w szczegóły powiem tylko, że mną trzepało niemiłosiernie. Działo się coś niefajnego.
Marcin przyniósł mi do wanny grzańca. Boże, jak to smakowało. Po jakiejś godzinie febra ustąpiła ale byłam tak słaba, że myśl o drodze do sypialni była nieznośna. Chciałam być w łóżku już. Zakopałam się we wszystkie możliwe koce i kołderki i od razu zmorzył mnie sen. Do wieczora byłam nieżywa. Słabiutka jak niemowlę żerowałam na całej rodzinie pozwalając przynosić sobie różne ciekawe rzeczy. Apetyt mnie opuścił ale pić mi się chciało więc co jakiś czas dostawałam kubek czegoś dobrego i gorącego. I tak do samego wieczora.

Monia jest bardzo opiekuńcza i była w swoim żywiole mogąc się mną opiekować, ale ja mam bardzo mieszane uczucia. Monia jeszcze jak była mała, bardzo opiekowała się naszymi trzema babciami. Wszystkie babinki umarły więc nie czułam się zbyt pewnie kiedy to Moniś naciągała na mnie kocyk, donosiła lekarstwa i kubeczki z ciepłymi napojami. Z Monią po prostu trzeba uważać, bo ma właściwości pewnego kotka z domu opieki w UK. :)

Wieczorem poczułam się na tyle dobrze, że leniuchując w łóżku wycinałam Moni liście, potrzebne jej do drzewa genealogicznego. No i „pogadałam” sobie ze Szlakiem na FB…. Całkiem miło było tak sobie zapaść na chorobę. Niestety zaczynałam się czuć coraz lepiej i dzisiaj proces postępuje. Nieee, nie pójdę jutro na trening ale w środę już pewnie tak, bo to grzech nie biegać. A w sobotę fajna impreza biegowa. Ale nie powiem jaka, bo jest malutka i po co ma się tam zwalić jakiś tłum. Niech tak będzie jak jest. I to by było na tyle. :)

PS. Wyszło na to, że bieganie jest niezdrowe.. :D

Na zdjęciu są ślady z lasu. Trochę straszne. :))



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


darianita (2012-12-17,13:29): Chorowanie ma też dobre strony jak ma się nami kto opiekować...opiekę masz doskonałą to i do biegania wrócisz szybko...zdrowiej:) , pozdrawiam
Pafcio (2012-12-17,13:51): no to jak wracasz do zdrowia to na pewno już jedynki nikt Ci nie odbierze w naszej mieścinie
jacdzi (2012-12-17,14:01): To nie bieganie jest niezdrowe tylko chlapa i deszcz! Zdrowiej nam Truskaweczko!
tytus :) (2012-12-17,14:42): morsuj i będziesz miała w dupie takie choroby
paulo (2012-12-17,15:16): znaczy się, że masz dużo w sobie samozaparcia i chęci bycia lepszym :) To dobrze. Tak trzymaj.
DamianSz (2012-12-17,17:00): No właśnie, też to niedawno przerabiałem. Szkoda było mi odpuścić jeden dzień treningu to potem musiałem odpuścić tydzień.Oby u Ciebie trwało to krócej. Zdrówka życzę.
alchemik (2012-12-17,17:16): Ślady z lasu straszne zwłaszcza te po prawej.Szybkiego powrotu do zdrowia.
Marysieńka (2012-12-17,17:19): Izunia.....a ja nie biegam, tak jak Pan Bóg przykazał, znaczy w trzy warstwy odziana, jeno na letniaka, na dokładkę po bieganiu śniegiem się nacieram.....i choróbsko się mnie nie ima...ale inne "gady" dopadają..."cobym" za dobrze nie miała..:)
Truskawa (2012-12-17,17:22): Dziękuję Darku, robię co mogę i zdrowieję szybko. Żeby mi się tak jeszcze z nosa nie lało, byłoby wszystko ok. :)
Truskawa (2012-12-17,17:23): Oj nie Paweł. Pewna to tylko jest śmierć i podatki. Bardzo szybko mogę wyskoczyć z tego miłego pierwszego miejsca. :))
Truskawa (2012-12-17,17:24): Dziękuję Jacku. Staram się z całych sił. Efekty są choc wciąż niezadowalające. :D
Truskawa (2012-12-17,17:25): Trochę mam Paweł. Zobaczymy na ile wystarczy. :)
Truskawa (2012-12-17,17:25): Wiem Tytus. Umawiam się od roku z Elą na morsowanie ale jeszcze chyba nie jestem gotowa.. choć kto wie co tam będzie po Nowym Roku. :)
Truskawa (2012-12-17,17:27): Dzięki Damku. No napisałabym pewien wyświechtany frazesik ale musiałabym też odnieść go do siebie, więc lepiej nic już nie piszę. :))
Truskawa (2012-12-17,17:28): O właśnie Jacku! Właśnie ten z prawej mnie najbardziej przestraszył. :)) Dzięki. :)
Truskawa (2012-12-17,17:30): Bo Marysia jest tylko jedna. Jak Ty sobie wyobrażasz? Ze nagle zacznę tu latać po Żorach w storju i pływać w przeręblu? Się nie da. :)) A następnym razem zabierz aprat i rób tym zdziwionym kierowcom zdjęcia. :)
Arkadiusz Trojan (2012-12-17,18:24): pokrzepiaj się, kuruj się, nie daj się. I ufaj opiekunce :)
papaja (2012-12-17,19:07): No w niedzie
papaja (2012-12-17,19:15): inteligentny komentarz, nie ma co... :)
papaja (2012-12-17,19:19): Chciałam potwierdzić, że w niedzielę była niezła chlapa. Ale za to mam buty wyprane bez namaczania :)
Truskawa (2012-12-18,08:34): :) staram sie ufać, choc łatwo nie jest :))
Truskawa (2012-12-18,08:36): Luzik Aśko, ogarniam od pierwszej literki. :)) A buty tak jak moje. Idealnie czyste. To było pranie ekologiczne. :)
straszek (2012-12-18,10:36): Przebiłaś samą siebie i wprawiłaś mnie w dobry humor! Cytuję: "Niestety zaczynałam się czuć coraz lepiej..."
Truskawa (2012-12-18,10:58): A bo tak rzadko choruję Straszku, że trochę mi się żal zrobiło siebie samej, że tak szybko staję na nogi. Na szczęście jeszcze trochę cieknie mi z nosa. :)))
szlaku13 (2012-12-19,23:50): To ja już kurna rozumiem skąd mnie gardło nawala... Wira mi on-lajn przesłałaś... ;) Ty niedoba Ty... ;) Ja mam tylko gardło zawalone tym, co z zatok zleci, a tak poza tym już czekam na weekendowe bieganko... ;)))
Truskawa (2012-12-20,10:18): Wira to jest pies Krysi i Radzia. :))) No ale masz rację. Posłałam Ci, bo co masz mieć lepiej niż ja. :)))
szlaku13 (2012-12-20,10:31): Jakież to typowe... babskie... ta złośliwość... ;) Dobrze że hemoroidów nie masz, bo... musiałbym zerwać kontakt onlajn z Tobą... ;)))
Truskawa (2012-12-20,13:18): Oj zaraz tam, że nie mam. :)) Ja to mam ochotę Cię utopić, udusić, cokowlwiek ale ja bym się potem zapłakała na śmierć. Kto by mi takie komentarze pisał? Mam do Ciebie słabość, no mam i nie wiem ile razy już to napisałam. :)))







 Ostatnio zalogowani
justynas94
09:53
lordedward
09:36
Admirał
09:22
Wojciech
09:21
cinekmal
09:17
waldekstepien@wp.pl
09:16
Admin
09:06
rolkarz
08:45
kos 88
08:36
daNN
08:32
piotrhierowski
08:30
Tronidos
08:25
sparrow
08:24
kris64
08:21
Romin
08:18
Arasvolvo
08:17
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |