Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [32]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Werq
Pamiętnik internetowy
Biegowe wspomnienia...

Weronika
Urodzony: 1987-05-24
Miejsce zamieszkania:
6 / 11


2012-06-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Mogę;) (czytano: 1221 razy)

 

"...abyśmy stojąc w obliczu każdego wyzwania, jakie stawia nam życie, mogli powtórzyć, jak uczynił to św. Jakub przed Chrystusem: mogę."
Trzydziesty kilometr - strona 189

Trzydziesty kilometr skończyłam czytać na 1,5h przed startem. To chyba było przeznaczenie, ten brak czasu i spokoju aby czytać wcześniej...
Dziś mogę powiedzieć: jestem półmaratończykiem:) Jestem, jeeeeeeeeeeeeeeeeeeestem, jeeeeee;) Patrzę na medal, obracam go w dłoniach, przyglądam się jakbym chciała dostrzec w nim siebie w biegu. Byłam silna, spokojna, ułożona, przemyślana, choć miałam niemałe problemy z matematyką na trasie - obliczanie czasu pomiędzy kilometrami trasy było nie lada wyczynem;P - to czułam się po prostu wyjątkowo.
Sam start był wielkim przeżyciem, muzyka, kibice...świadomość, że to już teraz, że za chwilę włączę start na moim zegarku i pobiegnę...serce biło mi jak oszalałe;)
Poszliśmy...zaczęłam z Karoliną i Piotrem z naszego klubu biegacza, spokojnie, bez pośpiechu. Do 5 km nie widziałam, żadnej tabliczki z odległoscią, nie skupiałam sie na tym, chciałam po prostu, żeby dobrze mi się biegło, choc czas na zegarku przypominał na jakiej odległości moge byc to starałam sie o tym nie mysleć. Nie myslałam też o tym, ile to jeszcze przed nami ile do końca, że mamy jeszcze jedno okrążenie...no dosłownie nie ja, nie ta Wera, nie ten umysł...bez zwątpienia biegłam przed siebie:) Na trasie spotkałam Marka - którego serdecznie pozdrawiam i dziekuję za wspólny bieg - bieglismy część trasy razem na Maniackiej Dyszce w Poznaniu, jak miło spotkać takiego motywatora, który to na trasie zagrzewa kibicow do braw, który biegnie z takim uśmiechem jakby flesz błyskał przed nim co sekundę:)
Chwilowe uczucie "nijakości" dopadło mnie przed wbiegiem na rynek, na końcówce pierwszego okrązenia...keniejczyk biegł wspaniale do mety, wszyscy biliśmy mu brawo, on już się tu napracował, w końcu ma w nogach jeszcze raz tyle co ja. Dobiegła do mnie Honda, machnęła kilka fotek, przypomniała mi, że dziś rano skończyłam czytać Trzydziesty kilometr i ta nauka ma mi towarzyszyć na drugim okrążeniu. Minełam punkt z wodą, wybiegłam na prostą i powiedziałam sobie: MOGĘ!!! Drugie okrążenie było niekończącym sie pasmem emocji, które sprawiały, że te 11 km było najcudowniejszym czasem jaki przeżyłam biegając...mijałam spokojnie kolejne kilometry, spogladałam na kilka metrów przed siebie tak aby nie wybiegać za daleko wzrokiem...ważne było to co mieściło się pod daszkiem mojej czapki, mówiłam sobie: ciesz się tą chwilą...i pamietaj co mówiła Honda: pierwszy półmaraton jest tylko raz, wykorzystaj te drogę tak abyś nie zapomniała tego niegdy...ach jak mnie nogi niosły, płynęłam wręcz po tym asfalcie gorącym, machałam kibicom, usmiechałam się, chciałąm im podziękować za ten cudowny doping, za podziw, nawet za łzy...
19 km...eksplozja sił, eksplozja emocji, uśmiech jak z reklamy Colgate, ogromna radość...spotykam na trasie Szkapiego i Cichego, macham, krzycze z radości.....jeahhhhhhh;)
20 km...nadludzkie siły, jakby ten bieg dopiero się zaczął...meta juz blisko, słychać te wrzawę, głos komentatora, w myślach cytat z innego półmaratonu: Spotkamy się na mecie za tyle minut ile będziecie potrzebowali na pokonanie tego dystansu...
21 km...meta na horyzoncie, wbiegam, muzyka ze startu biegu, w głowie miliony myśli, to własnie ten moment, ten, na który czekałam tak długo, który w kwietniu wydawał się najodleglejszym na świcie, meta mojego pierwszego półmaratonu...2:19:15 jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba nie potrafię opisać tego jak się czyłam wbiegając na metę a w końcu ją przekraczając. To zapisało sie gdzieś głęboko we mnie i tam pozostanie, bez ubrania w słowa...
Dziś wiem juz jedno MOGĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

fot. Sama droga jest celem...meta GPS:)



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Junak (2012-06-12,09:43): Pięknie córeczko, aż mi oczy zaświeciły się...oby tak dalej Weruś!
snipster (2012-06-12,09:49): Gratulacje ;) Grodzisk to idealne miejsce na "inicjację" w Półmaratonie ;) również specyficznie pamiętam mój debiut tam... bardzo miło, fajowo i wyjątkowo
Werq (2012-06-12,09:49): Dziękuję, i wiesz co...najpiękniejsze na kilka dni przed startem było to, że jak powiedziałam, że biegnę Słowaka to sie ucieszyłeś;) dzieki;*
Werq (2012-06-12,09:51): Piotrek...dzięki;) Ten Grodzisk to wyjątkowe miejsce...początek wszystkiego;) Cieszę się, że wypatrzyłam Ciebie wśród tysiąca pałaszujących ogórki zawodników i mogłam poznać;)
Werq (2012-06-12,13:05): Bardzo dziękuję Aniu;) Uczucie spełniania marzeń jest fascynujące:)
Honda (2012-06-12,14:35): Tata, teraz już Twoje obydwie córki są PÓŁMARATOŃCZYKAMI! :))) Wera... Jestem z Ciebie niezmiernie dumna! :*:*:* Pierwszy raz jest tylko jeden raz! :))) szkoda, że nie mogłam biec z Tobą dłużej, ale ten kilometr był i tak super:)) sama droga jest celem!
bodekem (2012-06-13,00:19): jeszcze raz gratulacje !!! kiedy następny ?
Werq (2012-06-13,08:03): Ha;) Następny półmaraton w Zbaszyniu, Bieg Zbąskich to było wspólne marzenie taty i moje, tata pobieg rok temu, w tym roku startujemy razem;) Honda...najwiernijszy kibicu, I love You;)
Przemes6 (2012-06-16,19:34): Gratuluję i podziwiam !!! :)
Werq (2012-06-18,14:02): Dziękuję Przemek;)







 Ostatnio zalogowani
marczy
22:57
Henryk W.
22:49
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
kubawsw
22:03
Jawi63
21:49
rolkarz
21:46
Rehabilitant
21:44
entony52
21:38
valdano73
21:36
AntonAusTirol
21:24
mar_ek
21:00
conditor
20:51
Namor 13
20:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |