Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Zagranica, 18 kwietnia 2018, 10:04, 1566/167169
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Biegiem przez Boston, Gold Coast, Nagano, Durban

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA



      

Za nami kolejny fascynujący biegowy weekend: na naszym krajowym podwórku z całych sił dopingowaliśmy Szymona Kulkę, który we wspaniałym stylu wygrał półmaraton w Poznaniu. Globalnie zaś obserwowaliśmy wydarzenia, o których z pewnością dyskutować będzie się jeszcze długo w środowisku biegowym.

Tradycyjny przegląd wydarzeń zaczynamy od wizyty w Australii: podczas ostatniego dnia Igrzysk wspólnoty Narodów rozgrywanych w Gold Coast odbył się bieg maratoński. Zawody odbyły się w arcytrudnych warunkach pogodowych: czyste bezchmurne niebo i temperatura około 27 stopni Celsjusza była czynnikiem decydującym o przebiegu rywalizacji. Biegacze, którzy zaczęli zbyt mocno i zbyt optymistycznie, zapłacili w późniejszych etapach rywalizacji wysoką cenę.

Mało kto jednak spodziewał, jak dramatyczne sceny oglądać będziemy tego dnia w Gold Coast. Oto Brytyjczyk Callum Hawkins, jeden z faworytów do złotego medalu, czwarty zawodnik zeszłorocznych mistrzostw świata zbudował sobie zdecydowaną przewagę nad resztą stawki, którą powiększał z każdym kilometrem. W obliczu upału zawodnik jednak coraz bardziej odwadniał się co zaowocowało faktem, iż w okolicach 39-go kilometra zaczął zataczać się i w efekcie upadł z wycieńczenia - zachęcany jednak do kontynuowania walki przez kibiców biegł jeszcze przez kilka minut, aż w okolicach punktu wskazującego 40-ty kilometr na moście w Southport Callum zaliczył kolejny wypadek, oznaczający tym razem dla niego koniec wyścigu.

W tych niecodzienych okolicznościach po złoto sięgnął Australijczyk Michael Shelley z czasem 2:16:46 - to najwolniejszy czas zwycięzcy igrzysk Commonwealthu od 1998 roku, kiedy to w Kuala Lumpur z wynikiem 2:19:15 wygrał Thabiso Moqhali z Lesotho. Pozostałe miejsca na podium w minioną niedzielę przypadły Solomonowi Munyo Mutai z Ugandy (2:19:02) i Robbiemu simpsonowi z Wielkiej Brytanii (2:19:36)

W rywalizacji kobiet po złoty medal sięgnęła Helalia Johannes z Namibii z wynikiem 2:32:40. Dyskusja wokół niedzielnego biegu zdominowana została nie tyle przez kontekst sportowy, co przez postawę Calluma Hawkinsa, który zdaniem wielu obserwatorów ryzykował nawet utratą życia. Pod wątpliwość poddawano także sprawność działania służb medycznych, które z dużym opóźnieniem dotarły w miejsce gdzie upadł urodzony w Szkocji biegacz. Z najnowszych doniesień wynika jednak, że Hawkinsowi nic poważnego się nie stało, a już w niedzielny wieczór był w pełni świadomy, rozmawiając w szpitalu ze swoim ojcem i sztabem medycznym.

Z Gold Coast przenosimy się do Japonii - w środkowej części wyspy Honsiu, w miejscowości Nagano, gdzie 20 lat odbyły się zimowe igrzyska olimpijskie rozegrany został bieg maratoński pod auspicjami IAAF, w ramach cyklu Bronze Label Road Races. Tu, w nieco bardziej przyjaznych szybkiemu bieganiu warunkach pogodowych znakomicie spisali się reprezentanci gospodarzy, którzy stoczyli zacięty bój z zaproszonymi gośćmi z Afryki. Zaciętość tej rywalizacji dobrze odzwierciedla bieg mężczyzn w Nagano, gdzie 4 Japończyków współpracując ze sobą robiło wszystko by w pokonanym polu pozostawić Etiopczyka Abdela Godanę.

Ten jednak okazał się bardzo mocny na finiszowych etapach wyścigu i sięgnął po zwycięstwo z czasem 2:13:54. Za jego plecami na metę wpadali kolejni Japończycy: Yuki Munakata (2:14:21), Hiroshi Ichida (2:14:42) i Kazuya Deuchi (2:17:06). To, co nie udało się mężczyznom, z nawiązką nadrobiły kobiety. Ku ogromnej radości zgromadzonych licznie przy trasie kibiców, całe podium w biegu pań zajęły reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni. Mimo bardzo silnej konkurencji ze strony elity afrykańskiej - w tym Kenijek Pauline Wangui i Beatrice Toroitich - po trumf w niedzielę sięgnęła Asami Furuse czasem 2:34:09, przed swoimi rodaczkami: Saki Tokoro (2:36:21) i Yukiko Okuno (2:36:44).

W Verbanii, kameralnie położonej malutkiej miejscowości w regionie Piemontu we Włoszech, rozegrana została 11-ta edycja półmaratonu Nexia Audirevi Lake Maggiore. W zawodach tych odnotowaliśmy kapitalne wyniki - na trasie poprowadzonej z Verbanii do Stresy, zaproszeni Kenijczycy dali popis kapitalnego biegania. Zaledwie tydzień po rewelacyjnym biegu Ericka Kiptanui w Berlinie (58:42), jego rodacy tym razem zanotowali wyniki, które również znajdą się bardzo wysoko w półmaratońskiej klasyfikacji wszechczasów.

Czołówka opisywanego biegu już od startu ruszyła w szalonym tempie 2:46 na kilometr co zaowocowało międzyczasem na 10-tym kilometrze 27:47. Mimo tak mocnego tempa zawodników stać było jeszcze na sprinterski finisz około pół godziny później, przed samą metą: wtedy to na decydujący zryw zdecydował się Daniel Kipchumba Yano, który wygrał z czasem 59:06, o jedną sekundę wyprzedzając swojego rodaka Managatę Ndiwę. Kenijskie podium uzupełnił Josphat Kiptoo Boit z wynikiem 59:19. Czwarte miejsce zajął doskonale znany z polskich biegów ulicznych filigranowy Kenijczyk Joel Maina Mwangi z czasem 1:01:43. W biegu pań, z nowym rekordem życiowym triumfowała Kenijka Daisy Cherotich, która uzyskała czas 1:09:44.

Najważniejsze wydarzenie weekendu odbyło się jednak nietypowo, bo w poniedziałek. Wtedy to oczy całego świata zwróciły się na Boston, gdzie rozegrano jeden z najbardziej prestiżowych maratonów świata. Od samego poniedziałkowego poranka wiadomym było, że tegoroczna edycja biegu będzie wyjątkowa: prognozy pogody zgodnie zapowiadały rzęsiste odpady deszczu, huraganowy wiatr i mroźną temperaturę, wraz z okazyjnymi opadami śniegu i gradu. Stacje telewizyjne i rozgłośnie radiowe za oceanem prześcigały się w typowaniu, jak w tych warunkach poradzi sobie elita biegu, zwłaszcza ich ulubieńcy i faworyci, jak Galen Rupp czy Shalane Flanagan.

Już na starcie obserwować mogliśmy niecodziennie obrazki: zawodnicy elity ubrani w przeciwdeszczowe kurtki i czapki, bardziej przypominali grupkę treningową ruszającą na treningową przebieżkę, gdzieś podczas zimowego obozu biegowego aniżeli maratończyków mających za chwilę zmierzyć się maratonem w Bostonie. Jak zauważyli komentatorzy relacjonujący wydarzenie dla amerykańskiej telewizji NBC po raz ostatni tak zimno i tak deszczowo w Bostonie podczas maratonu było 48 lat temu, podczas edycji w 1970 roku.

W tych okolicznościach kibice wyczekiwali niezwykłego przebiegu zdarzeń - zaraz po wystrzale startera do przodu bardzo odważnie ruszył Japończyk Yuki Kawauchi, najsłynniejszy biegacz amator świata ubrany, co niezwykłe tego dnia, w zwykły strój startowy. Jak później tłumaczył: "W tych warunkach pogodowych nie było sensu biec wolno od początku i czaić się na rozwój wydarzeń. Poczułem swoją szansę w tych niecodziennych okolicznościach i chciałem jak najbardziej przerzedzić czołówkę wrzucając bardzo mocne tempo."
Jak to zwykle bywa w tego typu ułańskich szarżach, szeroka czołówka dogoniła Kawauchiego w okolicach wzgórza Hopkington. Japończyk pozostał jednak z przodu stawki, pozwalając objąć prowadzenie Kenijczykowi Geoffreyowi Kirui. Obrońca tytułu z Bostonu sprzed roku wziął na swoje barki ciężar prowadzenia i zbudował sobie przewagę aż do słynnych podbiegów w okolicach 30-tego kilometra. W okolicach wzgórza Heartbreak Hill, gdzie w przeszłości swoje kryzysy przeżywało wielu wybitnych maratończyków, również Kirui zaczął przeżywać wyraźny kryzys.

"Moje nogi nagle stały się bardzo ciężkie." - relacjonował później na konferencji prasowej Kenijczyk. Za plecami lidera swoje trudne momenty przeżywał również Yuki Kawauchi. Japończyk jednak z charakterystycznym grymasem na twarzy i zaciśniętymi zębami parł odważnie do przodu w strugach deszczu i smagany silnym wiatrem. W okolicach 41-go kilometra Kawauchi dopadł wreszcie Geoffreya Kirui, czego nie zobaczyli kibice i czego nie pokazała transmisja telewizyjna, jako że w tym samym momencie na metę wbiegała Desiree Linden - zwyciężczyni biegu pań.

Co ciekawe, najprawdopodobniej o fakcie objęcia prowadzenia do końca nie wiedział też sam Yuki, który według relacji organizatorów, był tak zmęczony i pochłonięty walce z trudami końcówki biegu, że biegnąc z daleka od Kenijczyka, mógł przeoczyć fakt jego wyminięcia. "Kiedy objąłem prowadzenie? Do końca nie wiem. Na trasie były prowadzące kobiety, do tego warunki pogodowe sprawiły, że myślałem tylko by przeć mocno do przodu i nie zwalniać " - relacjonował na konferencji prasowej Kawauchi.

"Gdy wbiegłem na metę wolontariusze kierowali zwycięzców biegu w prawo, a pozostałych biegaczy w lewo. Gdy pomachali mi bym skierował się w prawo dotarło do mnie, że wygrałem maraton w Bostonie." - opowiadał szczęśliwy Kawauchi.

Podium w tym niezwykłym biegu uzupełnili: Geoffrey Kirui z czasem 2:18:23 i reprezentujący USA inny Kenijczyk Shadrack Biwott (2:18:35). Po raz pierwszy od 33 lat w rywalizacji kobiet w Bostonie zwyciężyła Amerykanka - Desiree Linden, która w przeszłości finiszowała już w Bostonie jako druga i czwarta, tym razem sięgnęła po upragnione zwycięstwo. Żadna z kobiet we wstępnych etapach rywalizacji w Bostonie nie zdecydowała się na tak szalony atak, jak zrobił to Yuki Kawauchi.

Prowadzenie jednak dość szybko objęła Etiopka Mamitu Daska. Za swoje szarże zapłaciła jednak w okolicach 35-tego kilometra i wspomnianych podbiegów, kiedy to wyprzedziła ją wspomniana Des Linden, która wygrała z czasem 2:39:54. Sensacyjne drugie miejsce zajęła pochodząca z Utah Sarah Sellers z czasem 2:44:04. Sellers to pracująca na pełen etat w szpitalu pielęgniarka, traktująca bieganie jako pasję. Jak sama opisuje, by wkomponować w swój styl życia trening maratoński nierzadko wstawać musi o 4 rano.

Zawodniczka ta, podobnie jak Kawauchi, nie zdawała sobie sprawy ze swojego miejsca na mecie, a zwłaszcza z premii finansowej, która przysługuje jej za to osiągnięcie (75 tys dolarów). Gdy dotarły do niej to informacje z ust organizatorów Sarah była w niemałym szoku. Trzecie miejsce przypadło Kriście Duchene, która jaka sama twierdzi "Marzyła przed biegiem o tym, by stanąć na podium w kategorii 40-latek, zatem podium w maratonie z serii World Marathon Majors jest dla niej absolutnym zaskoczeniem"

Jak widać, sport a zwłaszcza bieg maratoński pisze niezwykłe scenariusze. Nie tylko w małych biegach, ale również w wielkich globalnych maratonach, bez względu na moc składu elity, każdy na starcie ma równe szanse, a swoich szans na czołowe miejsca może poszukać każdy, zwłaszcza gdy ma w sobie odwagę, determinację i hart ducha Yukiego Kawauchi. 27,048 zawodników z całego świata stanęło na starcie maratonu w Bostonie w miniony poniedziałek.

Po biegu powiedzieli: Yuki Kawauchi: "Ostatni triumf Japończyka w Bostonie to Toshihito Seko w 1987 roku. To rok, w którym się urodziłem więc uważam to za zrządzenie losu, które dzisiaj dopełniło się w postaci mojej wygranej. Dla mnie te warunki były najlepsze z możliwych, poszukałem swojej szansy i zaskoczyłem wielu mocniejszych biegaczy ode mnie. Wielu kibiców i zawodników na świecie dziwi się i puka w głowę, kiedy widzą mój kalendarz startów. A ja po prostu kocham się ścigać, kocham zawody. Dają mi one szanse na podróżowanie, zwiedzanie świata, a w ujęciu praktycznym dają mi okazję do wykonania bardzo mocnego biegu, gdzie samemu na treningu nie byłbym w stanie zmusić się do takiego wysiłku i nie miałbym tak komfortowych warunków, jak zamknięta zabezpieczona trasa i support wolontariuszy podających wodę.
Desiree Linden: "Tak naprawdę cały czas bałam się, że nie wytrzymam, że przegram, nerwowo oglądałam się za siebie. Moje przeszłe występy w Bostonie, gdzie często byłam o krok od wygranej napędzały mnie, determinowały by stawiać kolejne kroki, mimo ogromnego zmęczenia. To zdecydowanie największy dzień w całej mojej karierze biegowej - cała ta otoczka w postaci niezwykłej pogody dodaje tylko znaczenia temu co udało mi się tu osiągnąć. Mam nadzieję, że daliśmy wszyscy kawał widowiska i spektaklu sportowego dla kibiców na trasie i przed telewizorami.

Shalane Flanagan: "Myślę, że to był mój ostatni maraton w Bostonie. 22 lata temu gdy stałam na rogu ulic Hereford i Boylston kibicowałam mojemu ojcu zmagającemu się z dystansem maratońskim. Ten bieg to miejsce, gdzie dojrzałam jako zawodniczka, kibice tutaj wielokrotnie podnosili mnie na duchu, to tu zakochałam się w bieganiu. Boston to unikalne miejsce, z bardzo wymagającą trasą i zmiennymi warunkami pogodowymi z roku na rok. To magiczne miejsce i cieszę się, że przez lata byłam jego częścią."

16.04.2018: Boston Marathon (USA)

Mężczyźni:
1. Yuki KAWAUCHI JPN 2:15:58 (150.000 USD)
2. Geoffrey KIRUI KEN 2:18:20 (75.000)
3. Shadrack BIWOTT USA 2:18:35 (40.000)
4. Tyler PENNEL USA 2:18:57 (25.000)
5. Andrew BUMBALOUGH USA 2:19:52 (15.000)
6. Scott SMITH USA 2:21:47 (12.000)
7. Abdi NAGEEYE NED 2:23:16 (9000)
8. Elkanah KIBET USA 2:23:37 (7400)
9. Reid COOLSAET CAN 2:25:02 (5700)
10. Daniel VASSALLO USA 2:27:50 (4200)
11. Daniel DALY CRO 2:27:54 (2600)
12. Matthew HERIG USA 2:27:55 (2100)
13. Benjamin ZYWICKI USA 2:28:02 (1800)
14. Stephen SAMBU KEN 2:28:07 (1700)
15. Abdi ABDIRAHMAN USA 2:28:18 (1500+10.000 USD za veterana)
742 Jakub TĘCZA POL 2:52.17
830 Krystian STEFAŃSKI POL 2:53.11
1258 Marek SZOCIŃSKI KLEIN POL 2:56:47
1526 Sławomir WÓJCIK POL 2:58:25

Kobiety:
1. Desiree LINDEN USA 2:39:54 (150.000 USD)
2. Sarah SELLERS USA 2:44:04 (75.000)
3. Krista DUCHENE CAN 2:44:20 (40.000+10.000 USD za weterankę)
4. Rachel HYLAND USA 2:44:29 (25.000)
5. Nicole Dimercurio USA 2:45:52 (15.000)
6. Shalane Flanagan USA 2:46:31 (12.000)
7. Kimi Reed USA 2:46:47 (9000)
8. Edna Kiplagat KEN 2:47:14 (7400)
9. Hiroko Yoshitomi JPN 2:48:29 (5700)
10. Joanna Thompson USA 2:48:31 (4200)
11. Dot McMAHAN USA 2:48:57 (2600)
12. Margaret VIDO USA 2:50:11 (2100+5000)
13. Molly HUDDLE USA 2:50:28 (1800)
14. Serena BURLA USA 2:53:03 (1700)
15. Kelly CALWAY USA 2:54:00 (1500)
140 Magdalena BIAŁORCZYK POL 3:04.21

Sklasyfikowano 25746 zawodników, w tym 14142 mężczyzn i 11604 kobiet.

15.04.2018: Nagano marathon (Japonia)

Mężczyźni:
1. Abdela GODANA ETH 2:13:55
2. Yuki MUNAKATA JPN 2:14:21
3. Hiroshi ICHIDA JPN 2:14:42

Kobiety:
1. Asami FURUSE JPN 2:34:09
2. Saki TOKORO JPN 2:36:21
3. Yukiko OKUNO JPN 2:36:44
4. Pauline WANGUI KEN 2:39:01

14.04.2018: Gold Coast (Australia)

Mężczyźni:
1. Michael SHELLEY AUS 2:16:46
2. Solomon MUTAI UGA 2:19:02
3. Robbi SIMPSON SCO 2:19:36
4. Kevin SEAWARD NIR 2:19:54
5. Liam ADAMS AUS 2:21:08

Kobiety:
1. Helalia JOHANNE NAM 2:32:40
2. Lisa WEIGHTMAN AUS 2:33:23
3. Jessica TRENGOVE AUS 2:34:09
4. Sheila JEROTICH KEN 2:36:19
5. Sonia SAMUELS ENG 2:36:59

15.04.2018: Durban City marathon (RPA)

Mężczyźni:
1. Sibusiso NZIMA RSA 2:17:53
2. Melly KENNEDY KEN 2:17:55

Kobiety:
1. Loveness MADZIVA ZIM 2:47:21
2. Susy CHEMAIMAK KEN 2:51:34
3. Jenna CHALLENOR RSA 2:53:12

15.04.2018: Lago Maggiore half-marathon (Włochy)

Mężczyźni:
1. Daniel KIPCHUMBA KEN 59:06
2. Mangata NDIWA KEN 59:07
3. Josphat Kiptoo BOIT KEN 59:19
4. Joel Maina MWANGI KEN 1:01:43
5. Filex CHEMONGES UGA 1:01:46
6. Felicien MUTIRA RWA 1:04:16

Kobiety:
1. Daisy CHEROTICH KEN 1:09:44
2. Leonidah MOSOP KEN 1:10:26
3. Charlotta FOJUGBERG SWE 1:11:58
4. Emmy CHEPKIRUI KEN 1:20:39

15.04.2018: Nice Running Day half-marathon (Francja)

Mężczyźni:
1. Emmanuel KIPSANG KEN 1:01:04
2. Amos MITEI KEN 1:01:06
3. Nicodemus KIPKIRUI KEN 1:01:52
4. Elias MOLA ETH 1:02:57
5. Levy MATEBO KEN 1:04:24
6. Maamar BENGRIBA ALG 1:07:03

15.04.2018: Varadero half-marathon (Kuba)

Mężczyźni:
1. Timothy KIPLAGAT KEN 1:03:00

Kobiety:
1. Enadnesh DIRUSEW ETH 1:20:35

15.04.2018: Kenitra 10km (Maroko)

Mężczyźni:
1. Patrick SIELE KEN 28:32
2. Mohamed ZIANI 28:47
3. Taher BELKORCHI 29:17
4. Hamid Ben DAOUD 29:22
5. Hassan Ouazzine 29:26
6. Jawad El JAZOULI 29:36
7. Mbarek OURRAS 29:53

Kobiety:
1. Soukaina ATANANE 33:51
2. Asifa KASEHGN ETH 33:55
3. Keltoum BOUAASRIYA 33:57
4. Hajiba HASNAOUI 34:01
5. Damaris Muthee MUTUA BRN 34:06
6. Zenebu BIHONEGN ETH 34:26
7. Rahma TAHIRI 35:08
8. Hayat SAADANI 35:42

15.04.2018: Foulées Valenciennoises (Francja)

Mężczyźni:
1. Peter KIPROTICH KEN 28:39
2. Charles OGARI KEN 29:27
3. Emmanuel LEJEUNE BEL 29:32
4. Dorian BOULVIN BEL 29:34
5. Charles KIPLANGAT KEN 29:38

Kobiety:
1. Caroline CHEPKEMOI KEN 31:38
2. Lucy MACHARIA KEN 31:55
3. Mekdes WOLDU ERI 33:21

14.08.2018: BAA 5km, Boston (USA)

Mężczyźni:
1. Hagos GEBRHIWET ETH 13:42
2. Ben TRUE USA 13:42
3. Tommy CURTIN USA 13:42
4. Eric JENKINS USA 13:44
5. Philip LANGAT KEN 13:49

Kobiety:
1. Buze DIRIBA ETH 15:22
2. Fotyen TESFAY 15:23
3. Monicah NGIGE KEN 15:24
4. Gotytom GEBRESLASE ETH 15:27
5. Molly SEIDEL USA 15:33
6. Diane NUKURI BDI 15:34

15.04.2018: 30. Internationaler Korschenbroicher City-Lauf (Niemcy)

Mężczyźni: 1 Richard RINGER GER 29:11
2 Mikael EKVALL SWE 29:23
3 Adam NOWICKI POL 29:28
4 Nicolae SOARE ROU 29:38
5 Arten KAZBAN UKR 29:42
6 Stefan KOCH GER 29:45
7 Sebastian HENDELGER 29:49
8 Sebastian REINWAND GER 29:54
9 Samuel FITWI GER 29:45
10 Mike FOPPEN NED 30.01



Komentarze czytelników - brakskomentuj informację


















 Ostatnio zalogowani
42.195
04:23
Admin
03:00
krunner
01:53
andreas07
00:22
a.luc
23:46
stanlej
23:44
rolkarz
22:40
LukaszL79
22:26
kubawsw
22:20
BOP55
22:02
szakaluch
21:41
przemcio33
21:28
troLek
21:20
Deja vu
21:19
eldorox
21:11
Seba7765
21:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |