
|
Bernard Kiprotich Too z Kenii zwycięzcą PKO Gdynia Półmaratonu. Pokonał trasę w czasie 1:03:54. Wśród kobiet najszybsza była jego rodaczka - Valentine Jebet, która potrzebowała 1:10:24 na dotarcie do mety. Pierwszym Polakiem, który przekroczył linię mety był Grzegorz Kujawski, który pobił rekord Polski w kategorii M45.
Grzegorz Kujawski – zawodnik z Pucka, od samego startu biegł w czołówce. Kenijczycy narzucili mocne tempo, ale Kujawski nie miał konkurencji wśród Polaków. Biegł tak szybko, że ostatecznie z czasem 1:08:07 ustanowił nowy rekord Polski w kategorii M45.
To jest wspaniały wieczór. Nie wiało, pogoda była dla mnie wymarzona. Świetna trasa. No i wspaniali kibice, którzy mnie ponieśli do mety. Biegłem swoim tempem, wiedziałem, że przede mną uciekają Kenijczycy, ale skupiłem się na swoim biegu i efekt jest wspaniały. - Grzegorz Kujawski – nowy rekordzista Polski M45, najszybszy z Polaków, 4. w klasyfikacji ogólnej.
4125 | 5895 | 5889 | 6237 | 3514 | 4128 | 2016 | 2017 | 2018 | 2019 | 2024 | 2025 | | +43% | -0% | +6% | -44% | +17% | Historia frekwencji OPEN |
979 | 1633 | 1702 | 1815 | 985 | 1257 | 2016 | 2017 | 2018 | 2019 | 2024 | 2025 | | +67% | +4% | +7% | -46% | +28% | Historia frekwencji KOBIETY |
Pierwsze trzy miejsca w PKO Gdynia Półmaratonie 2025 zajęli Kenijczycy. Najszybciej (1:03:54) pobiegł Bernard Kiprotich Too, który na mecie nie krył wzruszenia - Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zwyciężyć w tym biegu. Trasa była dobra, a kibice doskonali. Bardzo podobały mi się ostatnie metry przed metą, te światła, ognie i doping.
Na drugim miejscu, zaledwie trzy sekundy za zwycięzcą, zameldował się Shedrack Kiptoo Kimaiyo, a na najniższym stopniu podium stanął Laban Cheruiyot. Także z Kenii. Jego czas to 1:04:09. Z bardzo dobrym czasem – 1:10:24 - na mecie zameldowała się najwyżej sklasyfikowana kobieta - Valentine Jebet. Kenijka zajęła 6. miejsce w klasyfikacji ogólnej, poprawiając swój rekord życiowy o 27 sekund.
Jestem wzruszona i szczęśliwa. Dałam z siebie wszystko. Osiągnęłam dobry wynik. Było chłodno, ale bez wiatru i to mi pomogło. - Valentine Jebet – Kenia, zwyciężczyni w kategorii kobiet, 6. w klasyfikacji ogólnej.
W tegorocznym PKO Gdynia Półmaratonie pobiegło rekordowo dużo pań. Kobiety stanowiły ponad 30 procent uczestników. Organizatorzy przygotowali specjalną strefę dla kobiet. Panie mogły w niej korzystać z szatni i toalet przeznaczonych tylko dla nich, w których były m.in. środki higieny osobistej. Wśród biegaczek PKO Gdynia Półmaratonu znalazła się Angelika Cichocka, mistrzyni Europy w biegu na 1500 metrów z 2016 roku. Udział w gdyńskim biegu był jej debiutem na tym dystansie.
Zaczęłam trochę szybciej niż w założeniach, natomiast jeszcze miałam siły by przyspieszyć końcówkę. Nie zwalniałam, więc cały czas progres, a końcówka trasy z góry, więc dałam się po prostu unieść swoim długim nogom i lecieć. I to było fantastyczne uczucie. Do 15. kilometra bardzo swobodnie oddychałam, a potem nawet starałam się jeszcze przyspieszyć. Pobiegłam na miarę swoich oczekiwań. Zakładałam, że to będzie 1 godz. 30 min, a jest 1 godzina 26, więc całkiem niezły debiut. - Angelika Cichocka – Mistrzyni Europy w biegu na 1500 m z 2016 roku, debiutująca w półmaratonie.
Na trasie PKO Gdynia Półmaratonu biegło dziś wielu obcokrajowców, także takich dla których było to pierwsze spotkanie z biegami masowymi w naszym kraju:
Pierwszy raz biegłam w Polsce i jestem zachwycona. Świetna, bardzo przyjazna trasa. Niesamowita oprawa na mecie. To doskonały pomysł, by ten bieg odbywał się po zachodzie słońca. Fantastyczny klimat. Na trasie nie było trudnych momentów, dużo odcinków z góry, więc to mocno napędzało. - Kristina Toogood – biegaczka z Norwegii.
W tym samym tonie wypowiadał się zaraz po swoim starcie wiceprezydent miasta Bartłomiej Austen. Według niego w sobotę w Gdyni były wprost wymarzone warunki do biegania: Nie wiało, temperatura była idealna. Jestem przekonany, że wiele osób pobiło swoje rekordy życiowe. Kibice byli niesamowici. Było kilka momentów, że gdyby nie oni, to pewnie jeszcze, daleko stąd, wciąż bym biegł.< - Bartłomiej Austen - wiceprezydent Gdyni.
PKO Gdynia Półmaraton to bieg, który zaledwie rok temu wrócił do kalendarza imprez po kilkuletniej przerwie. Michał Drelich – jego dyrektor – nie kryje, że plany rozwojowe tego wydarzenia są ambitne i podkreśla, że już dzisiaj bieg rośnie w błyskawicznym tempie.
Na starcie PKO Gdynia Półmaratonu stanęło 20 procent więcej osób niż rok temu. W tym niemal trzy razy więcej sztafet. A w południe rywalizowało 75 procent więcej dzieci niż przed rokiem. Ponieważ liczby nie kłamią, to widać doskonale jak niesamowicie rozwija się PKO Gdynia Półmaraton. To oczywiście bardzo mnie cieszy, bo za 12 miesięcy – w roku stulecia Gdyni - zamierzamy zaprosić do rywalizacji w półmaratonie ponad 10 tysięcy osób. To ugruntuje pozycję gdyńskiej imprezy w top 5 polskich półmaratonów - Michał Drelich – Dyrektor PKO Gdynia Półmaratonu.
Szybko rosnąca popularność PKO Gdynia Półmaratonu nie powinna dziwić. Chwalona przez wszystkich trasa, zaangażowani kibice i mnóstwo atrakcji wokół biegu głównego powodują, że biegowy weekend w Gdyni stał się atrakcją dla całych rodzin. Każda osoba, która chciała spędzić czas aktywnie i w atrakcyjny sposób, mogła znaleźć coś dla siebie na stoiskach naszych partnerów. Widzieliśmy, że kibice chętnie korzystali z tych propozycji. Wiele osób było też na trasie biegu i w punktach kibicowania. Jak zwykle nie zawiedli fani, którzy wspierali biegaczy na ostatnich metrach, tuż przed metą.
W sobotę, jeszcze przed startem półmaratonu rywalizowały dzieci w ramach Frugo Run Kids. Na starcie stanęło ponad 330 dzieci w wieku od 2 do 14 lat. Rywalizacja toczyła się na Skwerze Kościuszki, na którym wyznaczono dystanse od 100 do 1000 metrów.
W niedzielnym biegu PKO Gdynia 5K zwyciężył Piotr Brudło, który na pokonanie 5000 metrów potrzebował jedynie 15 minut i 44 sekund. Na metę wpadł niemal równocześnie z Jakubem Kozakiem, który przegrał o ułamki sekundy. Pierwszą kobietą, która zameldowała się na mecie biegu była Patrycja Bielińska z Bydgoszczy. W PKO Gdynia 5K niemal połowę uczestników stanowiły kobiety.
Łącznie w czasie biegowego weekendu w Gdyni na starcie stanęło niemal 5 i pół tysiąca osób. W przyszłym roku Gdynia będzie świętować stulecie istnienia. Jednym z najważniejszych akcentów sportowych obchodów urodzin miasta będzie PKO Gdynia Półmaraton.
Wszystkie wyniki biegowego weekendu w Gdyni można sprawdzić na stronie gdyniapolmaraton.pl
Dotychczasowi Zwycięzcy:
Mężczyźni:
2025 - Benard Kiprotich, KEN, 01:03:54
2024 - GOSIEWSKI KRZYSZTOF, POL, 01:06:39
2019 - NORDSTAD MOEN, NOR, 01:01:18
2018 - SOMIKWO Ben, UGA, 01:03:32
2017 - MAIYO KIMAIYO Hillary, KEN, 01:02:55
2016 - MAIYO KIMAIYO Hillary, KEN, 01:02:41
Kobiety:
2025 - TOOGOOD Christina, KEN, 01:22:31
2024 - JAKUBIEC ALEKSANDRA, POL, 01:23:46
2019 - GASHIE Genet, EHT, 01:12:05
2018 - OIGO Christine, KEN, 01:13:54
2017 - BENCHATKI Fatiha, MAR, 01:12:23
2016 - CHEBET Agnes, KEN, 01:13:16 |
|
Zobacz także:
| | Autor: Admin, 2025-04-27, 17:34 napisał/-a: Tak, a Fiaty 126P biją na głowę dzisiejsze samochody. Zawsze można żyć sentymentem :-) Nie będę dyskutował nad wyższością jednym świąt nad drugimi; ma prawo oczywiście Pan tak uważać. Ja też lubię kameralne imprezy. | | | Autor: Romek111, 2025-04-27, 19:32 napisał/-a: Porównuje Pan ten bieg do jazdy Mercedesem? dobre, szkoda że ten Mercedes jest bez klimy, ogrzewania i elektrycznych lusterek. 11 maja biegnę w Nowej Soli za 100zł:startowy z gadżetami,koszulka,ciepły posiłek i owoców w opór plus losowanie nagród i to jest ten fiat126. | | | Autor: Romek111, 2025-04-27, 20:56 napisał/-a: Jedni wolą syf z McDonalda a drudzy zdrową żywność. | | | Autor: M@rlon, 2025-04-27, 20:56 napisał/-a: Zamknięcie biura godzine przed startem nie bylo dobrym pomyslem, po pierwsze trzeba bylo nieco wczesniej przyjsc, po drugie punktualnie o 19:30 wyszyscy zostali wypedzeni z namiotu na zimno. Pogodę o tej porze roku trudno przewidziec ale mozna bylo to trochę przeciągnąc w czasie, 15-20min robilo róznicę | | | Autor: Admin, 2025-04-28, 07:42 napisał/-a: Nie wydaje mi się, żeby 4 tysiące osób zmieściło się w namiocie. Ani jeden tysiąc. To raz, a dwa - jeżeli biuro zawodów byłoby czynne do 20:30, to wszyscy przyszliby odebrać pakiety startowe o 20:15 i nie zdążyliby tego zrobić - co oznaczałoby, że byłaby afera, że nie zdążyli na start. W tej wielkości imprez pisanie w regulaminie, że można odebrać pakiet na 5 minut przed startem jest niezwykle ryzykowne dla organizatora. | | | Autor: Admin, 2025-04-28, 07:43 napisał/-a: A widzi Pan w mojej wypowiedzi markę Mercedes, czy sobie Pan tylko dopowiada pasujące swojej logice elementy? Pozdrawiam :-) Tylko boje się, że przed moim pozdrawiam dostawi Pan sobie "Nie" i wyjdzie Nie Pozdrawiam.
Co do Nowej Soli - i fantastycznie, tak jak uwielbiam. Więc jeżeli ktoś kocha kameralne imprezy, to po co startuje w wielkich wydarzeniach biegowych? Mi tłok przeszkadza i związane z nim komplikacje: więc nie startowałem od wielu lat w żadnej imprezie na wiele tysięcy biegaczy. Proste i skuteczne rozwiązanie by nie musieć potem wylewać żółci. Nie lubisz tłoku? Nie startuj w tłoku - będziesz szczęśliwszy. | | | Autor: Ryszard N., 2025-04-28, 15:00 napisał/-a: Dyskusja w tym wątku jest dowodem na rozbuchany konsumpcjonizm.
Po kolei.
1. Bieg, jego organizacja to produkt. Elementarna zasada w marketingu mówi że produkt powinien tyle kosztować ile jest w stanie zaakceptować klient.
2. Rozumiem, że uczestnicy imprezy biegowej posiadają zdolność czytania regulaminów. Tam pisze ile kosztuje produkt, i co w ramach tej ceny otrzymuje klient. Kupujemy produkt lub nie kupujemy.
3. Jeżeli zapisy na bieg kończą się w szybkim tempie to oznacza, że były ograniczenia organizacyjne lub, że cena produktu była zbyt niska.
4. Maniera obdarowywania uczestników różnej maści gadżetami często dowodzi dramatycznemu poszukiwaniu klientów.
5. Biegałem na całym świecie i z doświadczenia wiem, że takie historie jak koszulki, pasta party,
to towar do kupienia. Pakiet startowy to numer startowy, agrafki, napoje po drodze i woda na mecie.
6. Wypisywanie dupereli o kąpielach na mecie ma charakter czysto kabaretowy. Kąpiel przy jakiej ilości uczestników,
200, 2000, 5000? Aby poszło sprawniej, Panie z Panami?
7. Jeżeli chodzi o katering na mecie. Uważam ,jak większość, że kiełbasa powinna być długa.
| | | Autor: Admin, 2025-04-29, 08:51 napisał/-a: Dziękuję za ten komentarz :-) Jak wykąpać jednocześnie 5000 osób? Nie wiem, ale nie chciałbym ani w tym uczestniczyć ani na to patrzeć. | | | Autor: Arti, 2025-04-29, 23:55 napisał/-a: Biegłem chyba wszystkie największe maratony świata no może oprócz Tokyo. Za metą jedynie depozyt i czasami torebka z jabłkiem. Jeżeli ktoś chciał obiad to zwyczajnie szedł się stołować w pobliskiej knajpie ponieważ opłata startowa jak sama nazwa wskazuje to opłata za start.
Tak było w Londynie, Paryżu, Nowym Yorku, Atenach, Rzymie i kilkudziesięciu jeszcze innych. A np. w Chile dostałem jabłko i wodę i mogłęm usiąść gdzieś na plaży. Natomiast na Hawajach za metą o dziwo były racuchy i to wszystko.
Natomiast w Norwegii po biegu 48h który kosztował ponad blisko 500zł jakieś 10 lat temu więc sporo, wygonili mnie z hali bo przecież w niedzielę jest wolne i nikt nie będzie dłużej pracować więc wygoniono mnie na zewnątrz na deszcz ;)
We wszystkich tych biegach, które wpisowe opiewają na blisko 1000 zł i więcej dostawałem numer i agrafki.
Ale wiecie co ? Każdy był tego wart bo było to spektakularne wydarzenia sportowe a jak płaciłem za udział , za start i możliwość biegniecia i ścigania się przez centrum najwspanialszych miast.
A co do kąpieli i nawiązaniu do Michała.....w Berlinie teoretycznie można się wykąpać dla 50 000 osób ale też ani mi się nie chce to widzieć ani uczestniczyć. Namioty, sodoma i gomora, ocierające się spocone ciała kobiet i mężczyzn czasami w tym samym namiocie, ściśnieci jak sardynki. Raz widziałem , raz się kąpałem i starczy.
Co do cen i podwyżek...przez ostatnie 10 lat nie zauważyłem i nie słyszałem aby podwyżka w związku z większymi kosztami utrzymania, kosztami produkcji czy inflacją powodowała wzrost jakości. Chyba,że jest to podwyżka podwyżki to może wtedy ;)
Nasze polskie biegi w porównaniu do europejskich są naprawdę na najwyższym poziomie.
Acha w Dubaju tym z milionowymi nagrodami na pustyni też po maratonie nie było żadnych prysznicy a biegliśmy w jakiś 40 C ;)
ps. ale żeby nie nie było...doskonale rozumiem gdy ktoś po takim biegu wraca pociągiem itp. ale trzeba też zrozumieć ,że czasami budżet lub infrastruktura nie pozwalają na zapewnienie np. prysznicy i ja to rozumiem.
| | | Autor: Admin, 2025-04-30, 11:51 napisał/-a: Od siebie dodam, że na zagranicznych biegach maratońskich spotykam też sytuację, że na starcie nie ma ubikacji. Chcesz kibelek? To zarezerwuj sobie hotel blisko startu. To oczywiście ekstremalna sytuacja, ale pokazuje jak daleko w Polsce utarło się dbać o biegaczy. Nakarm, zaopiekuj się, a potem jeszcze umyj.
Na mecie wielkiego maratonu w Hamburgu, który wszyscy oceniają jako mega hit na kilkanaście tysięcy osób i posikani wracają do domów - dostałem jabłko. I co w tym złego? Nic.
Prawda jest też taka, że 99 procent uczestników to nie przeszkadza, natomiast zawsze znajdzie się jeden procent takich, którym i tak będzie źle, bo są nieszczęśliwi z zasady. | |
|
|