Na początku banda kilku zapaleńców zobaczyła tabliczkę. Na tabliczce widocznej na Szrenicy napisane było „Śnieżka 21 km”. A że ci zapaleńcy byli biegaczami, a biegacze na ogół myślą nieco innymi kategoriami niż ci, którzy biegaczami nie są, ktoś rzucił celną uwagę „To na Śnieżkę i z powrotem to będzie maraton”. I pobiegli. Po drodze spotkała ich burza, którą przeczekali, nieco spiekło ich słońce; mieli świadomość tego, że zachowują się trochę jak szaleńcy i z rozsądkiem to wiele wspólnego nie ma. Po powrocie na Szrenicę czuli, że zrobili coś wielkiego, że było to kompletnie szaleństwo i że chcą jeszcze. Miało to miejsce w 2008 roku. Tamto coś owiane jest już legendą, a w świadomości wielbicieli Maratonu Karkonoskiego funkcjonuje jako zerowa nieoficjalna edycja tego biegu.

Rok później, w 2009, odbył się pierwszy Maraton Karkonoski. Zawodnicy startowali na Szrenicy, biegli do Śnieżki, wbiegali na nią, po czym wracali na Szrenicę, gdzie po upiornym acz krótkim podbiegu na mecie witał ich dyrektor biegu Robert Gudowski. Kobietom oprócz medalu wręczał różę.

Zawsze kochałam Karkonosze, więc musiałam wystartować w tamtym biegu. Ukończyłam go i dopadło mnie to samo, co większość jego uczestników – zakochałam się w nim na zabój. Nie oszukujmy się, to jest upiornie trudny bieg, z sakramencką ilością przewyższeń, po podłożu, które przynajmniej na połowie trasy zupełnie nie nadaje się do biegania.

A jednak co roku zapisy na Maraton Karkonoski kończą się szybko z powodu wyczerpania limitu miejsc. Ludzie chcą się zmierzyć z tymi górami, ze sobą, ze swoimi słabościami i robią to. Jedni raz, po czym mówią „Nigdy więcej”, inni wracają tu co rok. To ten rodzaj biegu, który określany jest mianem kultowego.

Mimo że od czterech edycji start i meta maratonu nie maja już miejsca na Szrenicy (przez co bieg stracił swój urok studenckiej imprezy) tylko przy dolnej stacji wyciagu na Szrenicę, mimo że jego trasa uległa wydłużeniu i teraz mierzy przeszło 46 kilometrów, chce się wciąż w nim biegać. Mimo że kilka osób w jego ośmioletniej historii złamało na nim ręce czy nogi, że dziesiątki ludzi poobijało się tam do krwi, wciąż się chce. I uczestnikom, i organizatorom. Ten bieg niesie ze sobą niesamowicie dużo pozytywnej energii. A odkąd (od trzech edycji) organizatorzy zdecydowali się na ogranizację biegu na trasie mini (ładne mi mini – półmaraton po Karkonoszach), nawet ci , którzy nie czują się na siłach zmierzyć z ałym dystansem, startują na krótszej trasie i nabierają ochoty na długą w kolejnej edycji. A jest i spora grupa zapaleńców, którzy w sobotą biegną dystans ultra, a w niedzielę dystans półmaratonu. Szaleńcy:)

Tegoroczna edycja Maratonu Karkonoskiego chyba najbardziej pod względem pogody przypominała owianą legendą edycją zerową. Był upał, delikatny wiaterek na grani, a potem paskudny gęsty lodowaty deszcz z burzą, który niczym ostre igiełki ciął rozgrzane ciała (mnie dopadł na Wielkim Szyszaku, gdzie, jak wiadomo, skryć się nie ma gdzie; trzeba zmarznąć, zmoknąć i dalej robić swoje). Oczywiście po deszczu znów wyszło piękne słońce i było ciepło. Zwyczajna górska pogoda.

185	298	318	440	563	442	419	427
2009	2010	2011	2012	2013	2014	2015	2016
	+61%	+7%	+38%	+28%	-21%	-5%	+2%
Historia frekwencji OPEN

020	039	030	046	084	056	049	064
2009	2010	2011	2012	2013	2014	2015	2016
	+95%	-23%	+53%	+83%	-33%	-12%	+31%
Historia frekwencji KOBIETY

Oczywiście, jak co roku, na trasie była mocna walka. Wśród mężczyzn zacięty bój na całej długości trasy stoczyli ze sobą Bartosz Gorczyca, ubiegłoroczny zwycięzca, i Maciej Dawidziuk. Zwyciężył Bartosz z czasem 4:07:56 i był to czas o 18 minut słabszy od ubiegłorocznego.

Równie pasjonująco wyglądały zmagania pań. Anna Arseniuk (uczestniczka wszystkich edycji Maratonu Karkonoksiego) stoczyła wyrównaną walkę z Ewą Majer, dotychczasową trzykrotną zwyciążczynią tego kultowego biegu. Tym razem lepsza była Ania, która pokonała dystans w czasie 4:42:19 i zameldowała się na mecie jako siódma zawodniczka w ogóle. Jednak nie jest to wydarzenie częste, żeby kobieta podjęła tak zaciętą walką nie tylko z rywalkami, ale i z mężczyznami. Ania pytana o to, jakie to uczucie zwyciężyć Maraton Karkonoski, powiedziała nam, że wygrania biegu, który się kocha, i w którego wszystkich edycjach brało się udział, nie da się porównać z niczym innym. Wierzymy na słowo.

I jeszcze jedno. Na mecie rozmawialiśmy w bardzo wieloma uczestnikami tego biegu; obolałymi, zmasakrowanymi, z poobijanymi kolanami i odbitymi stopami. Nie udało nam się znaleźć ani jednego człowieka, który narzekałby na organizacje, bądź miał jakiekolwiek zatrzeżenia do biegu. Owszem, znaleźliśmy mężczyznę, który powiedział „Nienawidzę tego biegu. Nie wezmę w nim więcej udziału. Przez rok:) „

I to by było na tyle o Maratonie Karkonoskim.

Wyniki VIII PZU Maratonu Karkonoskiego - Mężczyźni:

1 GORCZYCA Bartosz POL 04:07:56
2 DAWIDZIUK POL 04:12:58
3 SOBAS Jacek POL 04:18:19
4 JANEČEK Oldřich AUT 04:30:53
5 KRZEMIŃSKI Jerzy POL 04:36:27
6 KLAMUT Michał POL 04:42:06
7 WOJNA Mikołaj POL 04:42:23
8 WOLAŃSKI Jan POL 04:44:39
9 KRYSIK Marcin POL 04:46:44
10 FAJGER Janusz POL 04:47:24

Wyniki VIII PZU Maratonu Karkonoskiego - Kobiety:

1 ARSENIUK Anna POL 04:42:19
2 MAJER Ewa POL 04:51:57
3 ŁYJAK Olga POL 05:02:26
4 ANDRZEJCZUK Marzena POL 05:38:19
5 KŁACZYŃSKA Danuta POL 05:57:37
6 MILLER Anna POL 05:58:33
7 KUCHTA Izabela POL 06:10:22
8 ANDRZEJEWSKA Magdalena POL 06:11:05
9 MIŚTAK Jolanta POL 06:12:41
10 HODUŃ Anna POL 06:13:31

Dotychczasowi Zwycięzcy: Mężczyźni: 2016 - GORCZYCA Bartosz, POL, 04:07:56 2015 - GORCZYCA Bartosz, POL, 03:49:21 2014 - DAWIDZIUK Maciej, POL, 03:52:55 2013 - KOSOVELJ Mitja,   SLO, 03:07:36 2012 - ŚWIERC Marcin,    POL, 03:45:24 2011 - SWOBODA Marek,    POL, 03:28:19 2010 - ŚWIERC Marcin,    POL, 01:41:19 (23km) 2009 - LENART Jacek,     POL, 03:41:47 Kobiety: 2016 - ARSENIUK Anna,             POL, 04:42:19 2015 - MAJER Ewa,                 POL, 04:41:33 2014 - MAJER Ewa,                 POL, 04:53:28 2013 - CONFORTOLA Antonella,      ITA, 03:44:51 2012 - MAJER Ewa,                 POL, 04:34:00 2011 - PISKOROWSKA Danuta,        POL, 04:10:43 2010 - PAKOSZ Irena,              POL, 02:05:16 (23km) 2009 - DREWNICKA-OGRODNIK Joanna, POL, 04:36:29