Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [52]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aktywny_maciejB
Pamiętnik internetowy
OD BIEGANIA DO MARSZU z KIJAMI NW I TRUDNY POWRÓT DO BIEGANIA

Józef Maciej BRZEZINA
Urodzony: 1959--2-23
Miejsce zamieszkania: Sochaczew
204 / 204


2025-12-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
RADOM - szkoda, że tak póżno po raz pierwszy wystartowałem w tym fascynującym zabieganym mieście (czytano: 86 razy)

 

Tak. Tyle lat biegałem i maszerowałem wszędzie ale nie w Radomiu. A szkoda. Zaczynałem w latach siedemdziesiątych przygodę blisko Radomia w Dęblinie i Puławach. Ale wtedy nie było biegów. Znaczy były ale nie dla amatorów. Biegało sie na stadionie albo przełaje. Ale o takiej ofercie jak dzisiaj to nie było mowy. Inne czasy. W końcu po startach w Warce i Białobrzegach w końcu przyszedł czas na Radom. Wiedziałem, że to mekka biegaczy ale że aż taka to nie. Zalew w Radomiu przypomina wiele podobnych miejsc, które sprzyjają aktywności. Aż chce się ruszać. Fajnie, że są takie miejsca. Stowarzyszenie radomskich biegaczy to było gołym okiem widać ma swoją moc i to wszystko było widoczne 21 grudnia podczas biegu na dychę i marszu na 5 km. wiem, że dla biegaczy Nordic Walking to śmieszna sprawa ale widzę, że powoli to już zaakceptowali. Jako coś co wzbudza sporo kontrowersji. Szczególnie w odmianie bez sędziów. Ale dla części biegaczy po kontuzjach, czy tak jak ja za starych i za ciężkich do fajnego biegania to jest jakaś tam namiastka i alternatywa. Zdziwiło mnie pozytywnie, że w Radomnie w pół setce kijkarzy większość to z mojej perspektywy byli młodzi ludzie. Spora grupa kompletnie nie umiejąca co prawda maszerować z kijami. Ale myślę, że dużo tych męczących sie z kijami to byli debiutanci. A że z kijami to chodzić trzeba sie nauczyć to mało kto wie. Dlatego widok skrepowanych ruchowo kijkarzo-biegaczy było co nie miara. Większości biegaczy wydaje sie, że nie ma nic prostszego jak sobie pospacerować z kijami. Ale tak nie jest. Niestety wśród maszerujących szczególnie w czubie jest sporo "dziwnych" indywidualności, którzy w młodym wieku niewiele osiągnęli w bieganiu więc przeszli na kije i tu starają sie odgrywać rolę gwiazdy. Często zapominają, że głównie rywalizują z o wiele starszymi rywalami o jedno lub dwa pokolenia i ich sukcesy sa słabe. Ale wracając do Radomia to szczególnie podobało mi sie zakończenie imprezy z okazaniem szacunku dla dokonań miejscowych biegaczy, którzy zasługują na to jak mało kto. Brawo Radom
No i to może jest najmniej ważne to wygranie przez Ewę i moją osobę w kategorii odpowiednio K60 i M60. Szczególnie wyglądało to ciekawie u Ewy. W ta niedzielę rywalizowała z wyborowymi na moje rozeznanie rywalkami z fundacji Active Sport z Warszawy. Z powszechnie znanymi w środowisku warszawskich biegaczy spotykającymi sie kilka razy w roku podczas imprez w Lesie Kabackim i innych miejscach na Ursynowie i Mokotowie. Wygrać w sportowej rywalizacji z takimi wybitnymi i znanymi osobami to dla mojej skromnej Ewy zaszcvzyt i wielka satysfakcja.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Piotr100
00:25
mandos
23:57
gawon
23:16
Arti
23:15
Artur Walkowiak
23:14
StaryCop
23:05
Jarosław Szajewski
22:40
waldekstepien@wp.pl
22:28
chris_cros
22:11
andreas07
22:07
Grzegorz Kita
21:57
Andrzej.
21:57
aktywny_maciejB
21:50
marian
21:49
bogaw
21:47
zeton
21:43
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |