2007-06-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W końcu się udało pobić rekord na dychę (czytano: 377 razy)

Pogoda na II Biegu Entre.pl była idealna - ciepło, ale nie gor±co i lekki deszczyk. Wręcz idealne warunki do bicia rekordu, który zrobiłem w tamtym roku na Kabatach (45:15).
Zacz±łem bardzo szybko, pierwszy kilometr przebiegłem w 4:07 wspólnie z biegaczami, którzy zawsze przybiegali kilka minut przede mn±. Na kolejnych kilometrach trochę zwolniłem, ale po pierwszym kółku (3,5km) czas wskazywał, że rekord jest w zasięgu ręki...
Nie było jednak tak prosto, kolejne kółko było trochę wolniejsze. Szaleństwo na pierwszym kilometrze dało znak o sobie. Rekord zacz±ł się oddalać...
Na szczę¶cie przed sob± widziałem Andrzeja Starzyńskiego, który swoj± obecno¶ci± mobilizował mnie do ... gonienia go.
Po dogonieniu ASa, na horyzoncie ukazał się Daniel Starzyński, który znowu stał się celem do złapania. Dogoniłem go na dwa kilometry przed met± i wspólnie zaczęli¶my długi finisz. Kilometr przed met± spotkali¶my truchtaj±cego nam na przeciwko Janka Wróblewskiego, który zacz±ł nam dawać wskazówki i mobilizować do szybszego finiszu. Daniel wskazał na mnie i Janek zacz±ł biec ze mn±...
- pochyl się, rozluĽnij ręce, oddychaj głębiej!
Wskazówki Janka zmobilizowały mnie do zabójczego jak dla mnie tempa. Na dwie¶cie metrów przed met± ledwo żyłem, ale resztkami sił udało mi się dotrwać do mety. Nowy rekord - 44:4x stał się faktem ;)
Na mecie padłem na trawę i przez chciwlę nie mogłem się podnie¶ć, ale byłem szczę¶liwy.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |