2011-12-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| DESZCZ, ¦NIEG I JA (czytano: 3821 razy)

Grudniowy wieczór powszedniego dnia tygodnia, temperatura około zera, lekki wiatr. Ruszam na moj± 5 km pętlę. Zawsze najtrudniej jest wyj¶ć z domu i ruszyć, potem im dłużej tym lepiej. Ale tym razem jest inaczej. Sceneria zmienia się z minuty na minutę: zaczyna kropić, potem wiać. Deszcz staje się intensywny i przechodzi w deszcz ze ¶niegiem przy zmiennym wietrze, który wieje albo w twarz albo zacina z boku. Wszystko to w ¶wietle ¶wiec±cych latarni, co tworzy bajkow± atmosferę. Trawniki przy chodnikach zaczynaj± nabierać białej barwy. Temperatura idzie w dół . Muszę uważać bo asfalt staje się ¶liski, a biegnę w „letnim” obuwiu. Endorfiny pracuj±. Jest coraz przyjemniej, mimo że deszcz ze ¶niegiem nie ustaje. Pusto , żadnego samochodu. Psy, zwykle ujadaj±ce zza ogrodzeń, pochowane w budach. One chyba nie maj± ochoty na normalne baraszkowanie. Nie ta pora i nie ta pogoda. Lekko przyspieszam jak zwykle gdy rozpoczynam drugie okr±żenie. Teraz ciężej, betonowe sze¶ciok±ty ze szczelinami na odcinku 800 m. Można powiedzieć specyficzny rodzaj crossu . Ale już leciutki podbieg i z powrotem na asfalt. Deszcz ze ¶niegiem mniejszy za to wiatr większy. Nie przeszkadza mi to. Powietrze czyste oddech spokojny , choć coraz krótszy bo jeszcze przyspieszam. Mimo, że ci±gle pada jest ¶wietnie. Tylko rozci±ganie trzeba będzie zrobić w domu a nie na zewn±trz żeby się nie przeziębić. Ostatnie 200 metrów po drodze ziemnej pokrytej tłuczniem („ mini-cross”) spokojniej (ryzyko skręcenia nogi) i koniec. Przynajmniej na razie. Wiatr wieje, ¶nieg zanika, deszcz nie przestaje padać a koniec kolejnej grudniowej doby bliski. Razem 10,5 km w 1:01. Nastrój ¶wietny, przyjemne ciepło promieniuje z wnętrza organizmu. Szkoda tylko że jutro trzeba znów rano wstawać a snu będzie jak zwykle za mało.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |