2012-01-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ostrożnie wbiegn±wszy w nowy sezon... (czytano: 1366 razy)

Czemu nie napisałem o maratonie warszawskim 2011? Nie pamiętam. Trochę się pomotało od paĽdziernika, a przecież należałoby choć pokrótce, ku pamięci co¶ skrobn±ć.
Cel główny osi±gnięty - w "czwórce" się zmie¶ciłem.
Wystartowałem z grup± na 3:45 i tak do 32 km szło dobrze, potem już troszkę mnie zamuliło (za mało siły biegowej) i st±d te 8 min na ostatnich 10 km w plecy. Po maratonie (na szczę¶cie PO a nie w trakcie) wróciły bóle ł±kotki. Odpu¶ciłem prawie na 3 miesi±ce, ale po powrocie ze ¶wi±tecznego urlopu powolutku zaczynam próbować powrotu do zabawy... z akcentem na POWOLUTKU. No jako¶ nie mogę usiedzieć, tym bardziej, że pogoda zupełnie nie zimowa :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2012-01-11,06:41): Nie chcę Ciebie martwić, ale z do¶wiadczenia wiem, że powroty trudne bywaj±, ale ile rado¶ci sprawiaj±:))) snipster (2012-01-11,09:19): no i dobrze, żeby¶ się nie rozleniwił przypadkiem ;) Shodan (2012-01-11,15:13): Cieszę się, że wracasz do gry. Życzę wytrwało¶ci mimo wszystkich przeszkód... FiKa (2012-01-11,23:50): Moi drodzy! Marysiu, Snipi i Eryku – dzięki za miłe słowa. Dłuższa przerwa po sezonie chyba była mi potrzebna, zreszt± w pewnym momencie nawet dłuższe chodzenie czułem w kolanach. Dodatkowo ostatnio choróbska dopadły po kolei wszystkich w mojej rodzinie. Ale mimo to długi urlop ¶wi±teczny (dzięki Eryk :)) pozwolił mi stan±ć na nogi, zregenerować siły i poprawił samopoczucie. I tak, po powrocie do „Parszawy” (jak to zwykła okre¶lać nasze miasteczko moja koleżanka ;) nogi same wskoczyły w buty biegowe i „z pewna tak± nie¶miało¶ci±” ruszyłem na rozpoznawcz± pi±tkę. Dzi¶ już trzecie wybieganie mam za sob±, szczę¶liwie ł±kotka siedzi cicho. No a jaka rado¶ć i energia w człowieka wstępuje... sami wiecie :) Powodzenia, rekordów i zdrówka w 2012 roku!
|