2013-03-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Gdzie ta wiosna? (czytano: 397 razy)

Co¶ nie mogę dobrze zacz±ć tego sezonu. Tak się on zaczyna, jak tegoroczna wiosna, która próbuje, próbuje, ale jako¶ nie potrafi przyj¶ć na dobre. My¶lałem, że zacznę porz±dne bieganie w Brzeszczach, ale, jak pisałem w poprzednim odcinku, ten bieg sobie zawaliłem. Rewanż miał przyj¶ć w najbliższ± sobotę podczas Biegu Wiosny w Parku ¦l±skim w Chorzowie. Niestety, wiele wskazuje na to, że niczego wielkiego nie mogę się po tym starcie spodziewać.
W zeszłym tygodniu, zaraz po Brzeszczach, biegało mi się ¶wietnie. Najpierw w niedzielę luĽne 16 kilometrowe rozbieganie, a potem w ¶rodę „trzydziestka”. Nie pamiętam która to już w tym roku, ale zdecydowanie najfajniejsza. Tak mi się dobrze biegło, że nawet nie zauważyłem, kiedy te kilometry minęły. Choć w lesie znowu leżał ¶nieg i miejscami było ¶lisko, udawało mi się utrzymywać przyzwoite tempo, a ostatnie pięć kilometrów zrobiłem w planowanym (wymarzonym?) tempie na maraton, czyli po 5:40 (a nawet trochę szybciej).
Dwa dni póĽniej było WB2. I znowu biegło mi się rewelacyjnie. Miało być wg planu Skarżyńskiego, czyli 12 km po 5:30 min/km. Po pierwszym kilometrze Garmin pokazywał ¶rednie tempo 5:20, więc trochę na siłę zwolniłem, ale nogi tak fajnie niosły, że potem mimowolnie przyspieszałem. Oby więcej takich treningów!
No i tak było dobrze, i komu to przeszkadzało? Wiedziałem, że od soboty do wtorku, ze względu na pracę, będę musiał zrobić sobie czterodniow± przerwę w bieganiu. Trudno, z tym się już pogodziłem. Praca okazała się jednak jeszcze bardziej szkodliwa dla treningu, niż my¶lałem, bo złapałem w niej pierwsze przedwiosenne przeziębienie. Szczególnie na gardło mi się rzuciło. Niby nie jest jeszcze najgorzej, bo znajoma z pracy wczoraj mogła mówić tylko zachrypniętym szeptem, a ze mn± aż tak Ľle nie jest, ale mimo wszystko (a może wła¶nie dlatego, aby się do takiego stanu nie doprowadzić) postanowiłem dzi¶, choć mam zupełnie wolny dzień, nie biegać. Siedzę więc w domu, wygrzewam się i nadrabiam zaległo¶ci w czytaniu biegowych forów i blogów znajomych :)
Mam nadzieję, że do jutra jako¶ się poskładam do kupy i uda mi się choć potruchtać, ale nawet gdyby tak było, to pięciodniowa przerwa i normalne poprzeziębieniowe osłabienie na pewno da mi się we znaki podczas sobotniej dyszki. Wolę jednak tak± opcję, niż gdybym miał się dzisiejszym bieganiem doprawić i w sobotę w ogóle nie wystartować.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Kaja1210 (2013-03-20,13:53): Głowa do góry nie jeste¶ sam :). Mam podobny problem. Termin maratonu puka do drzwi, a ja chrypię, kicham i ogólnie czuję się Ľle. Jak tu trenować? creas (2013-03-20,15:13): Kaja, dzięki! Tak to już jest, że nigdy nie może być idealnie :). Powodzenia w Dębnie!! DamianSz (2013-03-20,21:37): jak człek dochodzi do formy to organizm jest osłabiony i łatwo łapie jakie¶ infekcje. Trzeba na to uważać. Ja dzi¶ zdecydowałem się biec w sobotę w Chorzowie, ale ponieważ mam w planie wg. Greifa 30-kę to 20-cia zrobię przed zawodami -) Jacek Księżyk (2013-03-20,23:38): Krzy¶ witaj w klubie, choróbska zaatakowały biegaczy. Ja tydzień czasu nie biegałem, a dzisiaj, bardzo ciężko mi się zmobilizować do treningu. A tak już dobrze było. paulo (2013-03-21,09:14): jedyne pocieszajace w tej aurze zimowej jest to, że człowiek w tych swoich dolegliwo¶ciach nie jest sam. creas (2013-03-21,09:48): Damek- dajesz czadu! :). Mam jeszcze nadzieję, że się w Chorzowie spotkamy, ale coraz gorzej to widzę. Dzi¶ dalej kicham i kaszlę, więc z biegania w lesie zrezygnowałem. Żyję nadziej±, że jak się porz±dnie w domu wygrzeję, to w sobotę stanę na nogach i... na starcie :) creas (2013-03-21,09:51): Jacek, Paweł - dzięki za wsparcie! Mam nadzieję, że już niedługo całkiem zdrowi spotkamy się na jakim¶ starcie.
|