Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [76]  PRZYJAC. [95]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
amd
Pamiętnik internetowy
BBB - Biegowo Blogowa Bagatela

Artur Dębicki
Urodzony: 1968-04-27
Miejsce zamieszkania: 3city
155 / 158


2015-11-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bond pogrążony w kryzysie wieku średniego (czytano: 2342 razy)



Przeczucie mnie, niestety, nie zawiodło. Casino Royale był rewelacyjny, odświeżający, dla mnie, być może nawet najlepszy Bond, w każdym razie Connery znalazł się w opałach. Następca był rozczarowujący i słaby. Skyfall wywalił znowu huśtawkę w górę; nie tak dobry jak Casino Royale, ale prawie., prawie. Idąc na czwartego Bonda z Craigiem miałem przeczucie, że będę ponownie rozczarowany – nie rozczarowałem się.
Jest kiepsko. CR miał niezłą fabułę, był doskonale zarysowany, zagrany, sfilmowany. Skyfall bronił się odnośnikami do cyklu. Bond często ociera się o pastisz samego siebie, liczba filmów które powstały, liczba opowiedzianych historii i gagów jest wielka, jest z czego czerpać. Bond często mruga do nas okiem, jednak w Skyfall twórcy poszli krok dalej, wmontowując odwołania do samych siebie w treść i tworząc z nich integralną część filmu. No i Skyfall miał jedną z najlepszych piosenek – drapieżny Goldfinger Shirley Bassey czasem przebija Adele. Czasem.
Casino Royale to młody, świeży Bond. Skyfall to starzejący się Bond pogrążony w kryzysie, walczący z samym sobą. Schematy, ale schematy doskonale rozegrane.
A Spectre? Bond pogrążony w kryzysie wieku średniego?
Od wejścia do końca – jest kiepsko. Spectre walczy o miano najgorszego filmu z cyklu z tym drugim Bondem Timothy Daltona, tym z Ameryką Środkową czy Południową i kartelem narkotykowym. Tym, którego tytułu nie pamiętam i którego nie oglądam. Tytuł czwartego Craiga zapamiętam – niestety - bo jest zbyt krótki żeby zginął w niepamięci.
Kojarzy mi się z Mission Impossible 2. Tamten film też miał wspaniały trailer, po którym przyszła arcykicha. Ten film też ma doskonały trailer – i nic poza tym. Quantum of Solace pokazał, jak mi się wydawało, że nawet kiepski Bond nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Druga wpadka w przeszło 50-o letnim cyklu to chyba już nie jest przypadek.
Nawet Bonda można spieprzyć.
A na pytanie o konkrety, co jest do kitu odpowiedź jest prosta. Wszystko. Muzyka, fabuła, zdjęcia, agent, jego kobiety, jego szef, nawet Q i Miss Moneypenny równają w dół do reszty.
Cóż – trzeba go odłożyć na półkę, na którą zasługuje, czyli obok The Phantom Menace i liczyć na to, że Bond po raz kolejny powstanie jak feniks z popiołów.
A o Spectre raczej się nie będzie pamiętać. Craig ma szczęście, że wystartował z Casino Royale. Dzięki temu debiutowi na pewno zostanie dobrze zapamiętany.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Admirał
20:07
Anne
18:43
gpnowak
18:43
Ty-Krys
18:42
bartolini
18:40
aktywny_maciejB
18:23
piotrhierowski
18:17
Paw
18:10
gora1509
17:40
jaro kociewie
17:29
modzel11
17:11
gawon
16:54
Piotr100
16:52
czeslawbla
16:50
kolor70
16:23
JACEK W.
16:16
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |