Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Maciek Głowacki (2006-02-03)
  Ostatnio komentował  amd (2010-09-20)
  Aktywnosc  Komentowano 13 razy, czytano 94 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Dariusz Sidor, data publikacji: 2006-02-02

Starożytna Legenda


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-02-03, 15:01
 Starożytna Legenda
Bardzo mi się ta historia spodobała, bo w takiej pełnej wersji jej nie znałem i warto ją upowszechniać. Tego typu rozszerzenie palety tego co pojawia się w portalu pozwoli mam nadzieję na odrobinę dystansu do wszystkich naszych, drobnych biegowych historii i nieporozumień. Bo czymże nasze są problemy związane z biegiem, gdy tak chłopaki zasuwali maraton nie dla przyjemności połykaczy kilometrów, ale dla dobra ogólnego. My też tak musimy. Sam już przerobiłem legendę na Worda (zmieniając tylko Spartiatów na Spartan i usuwając jedno powtórzenie z końca tekstu), wydrukowałem i zawieszę w niedzielę w naszym klubie. Brawo Darek!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(arturro)

 2006-02-03, 18:28
 Starożytna Legenda
bardzo ciekawy Darku ten artykuł. mnie się podoba chociaż pozostawiam każdemu dla własnego uznania cel i powód dla którego staje na starcie maratońskiego biegu. pozdrawiam arturro

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Grażyna W.)

 2006-02-03, 23:41
 Legenda
Mnie również się podoba Twoje opowiadanie, Darku. Muszę przyznać, że czytałam z zaciekawieniem. Przedtem nigdy nie doczytałam dokładnie, o co w tej legendzie chodziło. Mnie interesował jedynie Filipides, podziwiałam jego bieg.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(joseph)

 2006-02-07, 18:20
 
gratuluję wiedzy i podejścia do tematu.Czy istnieją jakieś żródła mówiące jak długo mógł trwać taki marsz (bieg?) hoplitów do Aten ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(DS)

 2006-02-08, 10:53
 Mała różnica, a jednak
Witam bigaczy i pozdrawiam.
Najpierw odpowiem mojemu serdecznemu koledze klubowemu Maćkowi.
Maćku - to nie jest obojetne czy się mówi Spartiata czy Spartanin; w tym pierwszym znaczeniu jest to rodowity mieszkaniec Sparty, czy Lacedemonu, taki "z dziada pradziada", posiadający wszystkie przynależne mu prawa; tą drugą nazwą określa się często mieszkańców Sparty - wszystkich, nierzadko także helotów.
Pisząc o Spartiatach miałem na myśli najbardziej uprawnioną do orzekania i walczenia grupę społeczną. To Spartiata walczył, bo było to coś znaczącego, i chwalebnego, a nie jego pomocnik, czy niewolnik, który pełnił rolę pomocniczą. To Spartiaci dziesięć lat później stawią znamienity opór i zginą w słynnym wąwozie.
Poza tym jeśli chcesz coś zacytować, to jako dziennikarz wiesz czym jest cytat, i że niedopuszczalne są ingerencje w cudzy tekst, możesz wyjaśniać w dopiskach, polemizować, ale ingerować Ci nie wolno. Dlatego nim powiesisz ten tekst - przywróć mu poprzednią formę.

Zaś co się tyczy prędkości poruszania. Wiemy z danych historycznych, że prędkość rozprzestrzeniania sie informacji roznosza przez posłańców wynosiła ok. 10 km/1 godz.
A jak szybko pociągnęło wojsko z powrotem?
Ci, którzy szli zmęczeni walką - prawdopodobnie ok. 6 godzin; ci, którzy jechali - szybciej. Dysponując końmi i wozami awangarda mogła przemieścić się bardzo szybko, tak sie jednak nie stało, bo wówczas przegoniliby posłańca.
Należy przypuszczać, że wojsko poruszające się zworta formacją pociągnęło szybkim marszem, a tempo marszu nie zmieniło sie prez te stulecia i wynosi ok. 9-10 min./1 km. Dlaczego wnoszę, że wracali ok. 6 godzin, a nie np. 7 jak to wynika z arytmetyki. Otóż stawką były domy i rodziny, i pewnie nie było takiego, który by się nie kwapił do szybkiego marszu. Stąd można wnosić dalej, że do 6 godzin (sic!) większość Ateńczyków była juz z powrotem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC




Ostatnio zalogowany



 2010-09-14, 19:19
 
dokładnie 2499 lat temu..

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek W
Wojtek Wanat

Ostatnio zalogowany
2016-02-08
16:36

 2010-09-15, 08:11
 
Zastanawiałem się czy ktoś (poza mną) to wyliczy i wytknie. Nie lubię być pierwszym upierdliwcem.
A tekst z duszą.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (43 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



kosulin
Paweł Zaremba

Ostatnio zalogowany
2022-03-24
16:07

 2010-09-15, 08:46
 Matematyka
Upierdliwość upierdliwością, ale matematykę trzeba umieć.
A sam tekst interesujący :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
07:48

 2010-09-15, 08:51
 2500
2010-09-15, 08:11 - Wojtek W napisał/-a:

Zastanawiałem się czy ktoś (poza mną) to wyliczy i wytknie. Nie lubię być pierwszym upierdliwcem.
A tekst z duszą.
Właściwie to macie rację, 2500 lat jest rocznikowo a nie "dniowo" - zupełnie tak, jak naliczane są klasyfikacje wiekowe na... maratonach :-)

Tytuł artykułu powinien więc brzmieć "2500 lat" a nie "Równo 2500 lat". Gdybyśmy szukali dokładnej daty i dokłądnej rocznicy, to ramach poszukiwań należałoby także uwzględnić różnicę pomiędzy obowiązującym obecnie kalendarzem gregoriańskim a obowiązującym od 46 roku p.n.e. do 1582 roku kalendarzem juliańskim, który gubił do 1 dzień co 128 lat :-) I jak tu teraz wyliczyć dokładną datę?

AIMS ogłosił obecny rok 2500 rocznicą maratonu, ale rzeczywiście chodzi tutaj o roczniki a niedokładną datę. Przyznaję sie do błędu :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


cinek2030
Marcin Sławicz

Ostatnio zalogowany
2017-01-03
09:40

 2010-09-15, 12:28
 
Nie ma co się przyznawać do błędu. Cały świat obchodzi 2500 rocznicę, mimo, że mija "dopiero" 2499 lat. Tak, jak od 1 roku p.n.e. do 1 roku n.e. mija 1 rok.
Tego już się nie odkręci.
Za to w przyszłym roku też będzie można świętować 2500-lecie. Tym razem już poprawnie. Istotne dla tych, którzy spóźnili się z zapisami na tegoroczny maraton w Atenach :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2010-09-16, 12:24
 
2010-09-15, 08:11 - Wojtek W napisał/-a:

Zastanawiałem się czy ktoś (poza mną) to wyliczy i wytknie. Nie lubię być pierwszym upierdliwcem.
A tekst z duszą.
A ja wręcz przeciwnie :P
Podobnie było przy świętowaniu początku XXI wieku. Początkiem był przełom 2000/2001, a nie rok wcześniej i dzięki temu można było obchodzić to wydarzenie dwukrotnie :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


KARMEL
Karol Kuleszo

Ostatnio zalogowany
2021-09-23
12:21

 2010-09-17, 16:04
 
Dobre rozwinięcie Dariusz tutaj przedstawia.
Bowiem ogółem wiedziałem już w tamtym roku,że: Maraton - Ateny dzieli 37 km,o śmierci posłańc Filipiadesa który zmarł po przebiegnięciu tegoż dystansu i o ewolucji dyscypliny sportowej, którą jest maraton.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (187 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (27 sztuk)

 



amd
Artur Dębicki

Ostatnio zalogowany
2019-07-04
10:12

 2010-09-20, 09:55
 
Tak na marginesie - ja myślę, że posłańców musiało być więcej niż jeden. Kilku - pieszo i (strzelam) konno.
Dlaczego.
Z tego co ja wiem, sytuacja wyglądała w ten sposób, że bitwa nie była przypadkiem.
To znaczy:
1. Persowie podzielili się, zostawiając siłę mającą związać Ateńczyków (i Platejczyków). Czyli stawiając ich przed klasycznym dylematem (patrz np. komentarz Greena w Aleksandrze Wielkim na temat sytuacji przed bitwą po Dżhelam),
2. okrążenie Sunion w tamtym czasie to około 8-10 godzin,
3. w samym mieście najprawdopodobniej Persowie mieli "swoich" ludzi (niemal na pewno z rodu Alkmeonidów), dlatego dotarcie posłańca z wiadomością o zwycięskiej bitwie było kluczowe. Trzeba było poinformować, zanim przeciwnicy polityczni w mieście skompromitowaliby się na tyle, żeby nie móc się wycofać,
4. Ateńczycy (albo Militiades jak ktoś woli) mieli właściwie tylko jedno wyjście. Stoczyć bitwę, rozbić przeciwnika (nie mogliby się wycofać do miasta na czas z Persami na plecach) a potem wrócić. Mieli na to kilka godzin.

To, że to zrobili - to naprawdę niezwykły wyczyn.
Choć znowu się zapożyczę u Greena - "zrobili cnotę z konieczności".

W pełni podzielam zdanie Darka Sidora odnośnie "prawdziwych" maratończyków. Dla mnie to Ci, co po godzinie czy dwóch boju w parę godzin wrócili spod Maratonu do miasta. Można się spierać, że to ich upamiętniać powinien ten bieg. I zabawiając się w advocatus diaboli, to jest dobry argument przemawiający za tym, że to Ci cztero - sześcio godzinni są "prawdziwymi" maratończykami :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (158 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (76 sztuk)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Stonechip
08:12
jarecki112
07:51
platat
07:50
Admin
07:48
cinekmal
07:34
mieszek12a
07:20
ula_s
07:08
szydlak70
06:45
Etiopczyk
06:34
Leno
06:23
shymek01
05:36
42.195
05:25
Łukasz S.
05:03
lordedward
00:02
kos 88
23:54
Fredo
23:33
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |