Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-08-10)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2016-08-10)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 199 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-08-10, 16:27
 Ewolucja (przed)biegowa czyli od grubasa do ultrasa
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
W poniedziałkowym wpisie przedstawiłem najbardziej podobno hardcorowe biegi świata. Albo takie, które oficjalnie są za nie uznawane. Bo nie wiemy, czy nie istnieją jakieś specjalne biegi tyko dla wybrańców, których stopnia trudności nawet sobie nie potrafimy wyobrazić. Kto wie, może są takie, a może nie. Wolę sobie nie wyobrażać, bo moja wyobraźnia jest trudna do wyobrażenia. Dlatego pominę temat czy istnieją i wolę się skupić na tym, co powoduje, że niektórzy z nas decydują się na start w takim biegu, wcale nie mając pewności, że dobiegną, czy nawet idąc dalej przeżyją ten start. Bo to już jest prawdziwy start na własną odpowiedzialność i gdzieś tam nawet wyczytałem trzeba podpisać zgodę na ewentualny transport zwłok

I tak się zastanawiam, czy odważyłbym się kiedyś wystartować w biegu klasy hardcore. I to nie ma znaczenia czy w naszym kraju na trochę mniejszym hadrcorze, czy w tych prawdziwych mega ultra hardcore masakra run. Pamiętam, że kiedy zaczynałem moją przygodę biegową, to nastawiłem się tylko na piątki i w zasadzie tylko parkrun. Znajomi, którzy mnie namawiali na starty na dalszych dystansach słyszeli jedną odpowiedź: nie ma opcji, tylko piątki mnie interesują, cała reszta się nie liczy. I tak koło roku trwało moje zarzekanie. Potem w następnym roku były dziesiątki, w kolejnym półmaratony i w zeszłym pierwsze dwa maratony, a w tym planowane kolejne 4, z czego dwa już na rozkładzie. Czyli widać, że z roku na rok ewoluuję, rozwijam się biegowo, stawiając sobie coraz wyższe cele. I już wcale nie zakładam, że jeżeli w tym roku uda się Koronę Maratonów Polski zrobić, to na maratonach, jako maksymalnych dystansach poprzestanę. Już mi po głowie delikatnie biegi ultra zaczynają po głowie delikatnie od czasu do czasu przebiegać. Jakie to jest uczucie wystartować i pobiec w ultramaratonie. Z pewnością początkowo, jeżeli się zdecyduję to w wersji light po płaskim, ale za 96 kilometrów, albo wręcz odwrotnie krótszy dystans, ale za to pod górę w stylu 3XŚnieżka = 1XMont Blanc. Ale może jeszcze nie na najdłuższy, tylko średni, albo krótki dystans, gdzie mamy 33 lub 17 kilometry do pokonania i przewyższenia rzędu 2000 lub 1000 metrów. A może faktycznie od razu ultra czyli 57 kilometrów ( w końcu co to jest) i przewyższenia rzędu 3000 metrów. To jest coś. Muszę to bardzo poważnie przemyśleć, bo strona biegu ciągnie:
http://3razysniezka.pl/

I to byłby fajny początek przygody z biegami ultra. Ktoś może powiedzieć: ale po co? Po cholerę? Nie dosyć ci już? Odpowiem krótko: w naturze każdego człowieka tkwi chęć coraz większych wyzwań. Dążymy do tego, by przełamywać te granice, o których kiedyś nawet nie śniliśmy. Pragniemy się zmieniać, by sami sobie coś udowodnić. Kiedyś byłem grubasem. I nie wstydzę się tego określenia, zresztą wśród znajomych na facebook jest parę osób, które pamiętają, jak kiedyś wyglądałem. I że zdjęcie, które prowadzi ten wpis jest prowadzi. Jeden jest facet na zdjęciu, więc wiadomo, kto ja. Tak kiedyś wyglądałem. A teraz dążę do tego, by móc powiedzieć każdej osobie, która ma problemy z nadwagą, że tak wcale być nie musi. Każdy może swojej otyłości się pozbyć i nie trzeba wcale jakiś specjalnych diet czy porad. Ja schudłem ponieważ powiedziałem sobie, że chce schudnąć i że zależy mi na tym. A zrobiłem to bardzo prosto: mniej jadłem. Wyeliminowałem słodkie i zawziąłem się. Wtedy kiedy się odchudzałem, a nawet kiedy schudłem nie myślałem, że kiedykolwiek będę biegał. Nawet sobie nie wyobrażałem, że mogę zacząć. A teraz chodzą mi po głowie biegi ultra. Ten tytuł, od grubasa do ultrasa, to nie mój wymysł. Ktoś , kto znał moją historię, tak ją określił. Ale wtedy jeszcze nie myślałem o biegach ultra. A teraz wiem, że w sumie, to nic z czym nie mogę się zmierzyć. Bo warto walczyć.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
kulja63
16:17
inka
16:04
Piotr Czesław
15:48
ruzga99
15:48
Zaj±c poziomka
15:42
Wojtek23
15:41
INGL66
15:13
Pawel63
15:09
Admin
15:00
42.195
14:48
kazik1948
14:23
kos 88
13:47
Piotros
13:43
Januszz
13:41
bunioz
13:40
pbest
13:40
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |