Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-07-13)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2016-07-13)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 152 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-07-13, 07:51
 Historia jednej zarazy
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Na początku jak zwykle w tym miejscu i czasie. Dominik jest coś w tym co powiedziałeś. Szczególnie to, że smutne.

Kiedy tak sobie zerkam na to co się dzieje w naszym kraju w związku z bieganiem, niemal szałem tuptania ogarniającym coraz więcej osób, to jako żywo mam skojarzenia z zarazą. Tak, jak kiedyś były zarazy dżumy, cholery, tyfusu, grypy hiszpanki i cholera wie jakich jeszcze chorób dziesiątkujących ludzką populację, tak można to porównać do tego co się dzieje z naszym społeczeństwem teraz. Oczywiście na szczęście epidemia, czy też zaraza biegania nie dziesiątkuje ludzkości w pełnym tego słowa znaczeniu, ale w jakiś sposób odizolowuje tuptających. Mówicie nie? O czym ja skrobię? Ok to cofnijcie się pamięcią do czasów, kiedy nie biegaliście. Ile innych rzeczy było wtedy ważnych, czy nie ma takich z których zrezygnowaliście, lub które ograniczyliście, by mieć więcej czasu na tupanie? Ja nie skrobię, że to jest złe ( np. rzucenia palenia, ostrych popijaw i innych takich mniej lub bardziej szkodliwych czynności) Zwróćcie uwagę, czy nie oddalacie się od starych zwyczajów, spotkań w ekipie niebiegającej. no chyba, że w pracy, jakieś imieniny czy inne takie. Jednak trochę tak, jak dla znajomych niebiegających jakbyśmy umarli. Bo o czym mają z nami gadać: o bieganiu? Ich to w ogóle nie interesuje. O dupie Maryni? Nas już to średnio bawi. No i mamy malutki impas.

Tak się zastanawiam dlaczego akurat teraz ta zaraza nas dopadła. Pamiętam, kiedy byłem dzieckiem w okolicach 1980 roku ( tak, tak Solidarność, stan wojenny biegało się głównie z pałkami, albo przed pałkami) był taki dziennikarz sportowy. Nazywał się Tomasz Hopfer. Wielu młodszych biegaczy z pewnością to nazwisko nic nie mówi. Prędzej skojarzą Musashi Miyamoto niż Tomasza Hopfera. A właśnie to pan Tomasz pierwszy położył podwaliny pod biegowy szał w naszym kraju. To z jego nazwiskiem kojarzą się akcje: bieg po zdrowie, biegaj razem z nami oraz Maraton Pokoju, który stanowił kamień węgielny pod obecny Maraton Warszawski. Więcej planów pana Tomasza zablokowała przedwczesna śmierć w wieku zaledwie 47 lat. To były ciężkie czasy i wrażliwość dziennikarza nie wytrzymała tej próby. Po wprowadzeniu stanu wojennego odmówił występów przed kamerą w mundurze. W wyniku „rokoszu” zwolniony, dwa miesiące później zmarł. Zmarł, jednak jego miłujący ponad wszystko bieganie duch do dzisiaj unosi się ponad biegającymi tłumami.

Potem wszystkie biegowe akcje trochę przycichły, jednak coś w umyśle oraz duszach ludzkich kwitło. No i po upadku komuny i pierwszych latach po przemianie, kiedy wszyscy biegali za innymi sprawami, powoli bieganie zaczęło wracać do łask. Myślę, że chyba takim przełomowym rokiem był rok 2012. Oczywiście wcale nie dlatego, ze ja wtedy zacząłem biegać. Ale wtedy pojawił się w kraju parkrun. Potem kolejne biegi. I z każdym miesiącem ich przybywało. W 2012 było ich trochę, kilka może kilkanaście w regionie, ale tak ciszej rozreklamowane, bo środowisko było jeszcze mało zorganizowane. Potem, z każdym kolejnym miesiącem, rokiem, niczym taka kulka śniegowa strącona ze szczytu góry, która w pewnym momencie zmieniła się w niepohamowaną niczym lawinę. Podejrzewam, ze wcześniej czy później lawina zejdzie, a co wtedy zostanie? Mam nadzieję że nie spalona ziemia i puste trasy, na których będą się przewalały nikomu niepotrzebne pakiety. Zawsze pozostanie opcja rzutu kosą na czas, albo przebieżką po piwo. Ale mnie czarnowidztwo dopadło. W marketingu została wymyślona definicja cyklu życia produktu. Generalnie i w skrócie wygląda to następująco: faza wprowadzenia produktu na rynek, następnie wzrostu, nasycenie i spadek. Podejrzewam, że biegania to też będzie dotyczyło. Pytanie tylko w której fazie jesteśmy:jeszcze wzrostu, czy już może nasycenia. Zresztą nie tylko w stosunku do produktu można taką definicją się posłużyć. Do zarazy jak najbardziej także.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
crespo9077
08:31
anielskooki
08:23
Marcin1982
08:08
green16
08:08
42.195
08:07
Admin
08:00
Andrzej.
07:54
michu77
07:52
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:52
Gapiński Łukasz
07:42
biegacz54
07:30
SonnyDogg
07:28
przemekf20@wp.pl
07:20
bobparis
07:08
przemek300
06:48
Januszz
06:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |