Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-03-31)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2016-03-31)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 162 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-03-31, 18:25
 Nie dorabiajmy ideologii do biegania
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Robercie wcześniej poznany zobaczymy jak wypadną rewolucyjne w parkrun zmiany. Ja z natury pod tym względem jestem konserwatystą i za zmianami na niektórych obszarach nie przepadam, ale zobaczę, przeanalizuję i podejmę taką czy inną decyzję.

Przebiegam już do dosyć zapewne dla wielu kontrowersyjnego tytułu. Muszę przyznać, że sam się trochę na tym łapię. Sam tworzę dookoła mojego tuptania wielkie teorie. Tak trochę co mi daje, jak ulepsza moje życie, pozwala spojrzeć inaczej na świat i inne takie. Zresztą nie jestem w tym jedyny. Wiekszość szanujących się i będących szanowanymi portali, czasopism i innych przekazów tego czy innego rodzaju tworzy z biegania niemal ideologię. Można powoli odnieść wrażanie, że bieganie staje się powoli religią, czymś w stylu „opium dla mas”.

Zresztą, tak na marginesie sam nie odstawałem od tego nurtu dorzucając coraz to nowe kamyczki do stawu. No i dzisiaj dopadła mnie w końcu refleksja, co od czasu do czasu w moim przypadku się zdarza. Tak sobie myślę, ze może zbyt dużo dodajemy ideologii do samego tuptania. Jak gdzie się wejdzie, to setki powodów, co tuptanie daje i na co i w jaki sposób wpływa: ma mózg, na stany chorobowe, fizyczne, psychiczne i każde inne. Tak jakby idą na wyścigi z duchem czasu na siłę wszyscy wypatrują wszystkiego w bieganiu czegoś cudownego, wspaniałego, niemal religijnego, sięgającego ekstatycznego podłoża. Mówi się, skrobie już o tym praktycznie wszędzie, aż strach będzie niedługo otworzyć lodówkę. Ja wiem, że w tym wszystkim jest dużo racji, bo tuptanie jest super i w ogóle a nawet w szczególe, ale jak zbyt dużo tego będzie, to w końcu się nam tak przeje, że w pewnym momencie przybiegnie jedno wielkie odbicie, czyli beknięcie. A po nim już nie będzie niczego, jak to klasyk powiadał.

Zdaję sobie sprawę, że w ten sposób „napędza się koniunkturę, podtrzymując i rozwijając modę biegową. Ale mimo wszystko nie jestem zwolennikiem szukania i dorabiania ideologii na siłę. Tak naprawdę, to każda czy każdy z nas jest inny i coś innego z tuptania czerpie. U mnie faktycznie jest spora głębia korzyści, ale dla wielu bieganie jest tylko bieganiem chwilą relaksu i niczym więcej. I podejrzewam, że kiedy czytają wynurzenia takich jak ja, czy innych uważających się w mniejszym lub większym stopniu ideologów tuptania, to tylko znacząco w głowę się pukają. Dlatego myślę, ze zostawmy każdej osobie biegającej jego własną ścieżkę i tego, co tuptanie przynosi, a czego nie. Nie kreujmy wzorców, które dla wielu będą trudne do zrozumienia i zaakceptowania. Pozostawmy tuptaczy w inności każdej czy każdego z nich i niech każdy sam sobie znajdzie odpowiedź na pytanie: co mi naprawdę daje bieganie. Bo narzucanie naszych własnych wzorców i wizji w pierwszym momencie może faktycznie wzbudzić chęć spróbowania. Tak trochę na zasadzie, jak wszyscy tak odbierają to ja też musze spróbować. I kto wie, może w pierwszych chwilach nastąpi biegnący owczym pędem zachwyt połączony z fascynacją. Jednak po jakimś czasie taka osoba zacznie coraz bardziej się rozglądać szukając tego czegoś, co niby miało być. I kiedy tego nie znajdzie, dobiegnie do wniosku: „cholera, ale oni ściemę walą”. A cała fasycynacja odleci w siną dal. I kiedy jedna, druga osoba do tego wniosku dotupta, to może się okazać, że nasze szeregi zaczną się wykruszać. Z pewnością wcześniej czy później do tego dojdzie, ale możemy w jakiś sposób temu zaradzić.

Dlatego, tak podsumowując jednym zdaniem: niech każdy biega po to, po co jest mu potrzebne i co mu daje. A co, to niech już będzie jego słodka tajemnica i nikomu nic do tego. No chyba, że chce się podzielić, ale na zasadzie: ja biegam bo mi to, to i tamto to daje a Ty biegasz bo masz swoje motywacje. Jak zechcesz powiedzieć, to fajnie, jak nie to nikomu nic do tego.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
biegacz54
13:45
jantor
13:37
lukasz.tatys
13:33
Zielu
13:31
Wojtek23
13:28
czolgkrz
13:20
AdamP
13:17
Januszz
12:52
saul
12:43
xaildx
12:40
conditor
12:33
vixcredo@gmail.com
12:14
stanlej
11:45
marekwroc
11:25
rokon
11:25
Admin
11:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |