|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | nowytu (2016-03-17) | Ostatnio komentował | Ryszard N (2016-03-27) | Aktywnosc | Komentowano 31 razy, czytano 313 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2016-03-24, 22:08 Moje obserwacje dotyczące pozdrowień
1) Ilośc pozdrowień jest odwrotnie proporcjonalna do ilości biegaczy na trasie
2) Ilośc pozdrowień jest odwrotnie proporcjonalna do tempa biegu
3) jeśli ktos nie odpowie to statystycznie częściej jest to młodsza kobieta
4) jeśli ktoś Cie pozdrowi przy mijaniu "na żyletę" (ostatnio modne), to żeby mu odpowiedziec musisz zawrócic
5) biegacze za granicą (Europa) pozdrawiają się rzadziej niż w Polsce
6) jak biegasz w Afryce, to po każdym biegu masz 10 nowych przyjaciól, wszyscy chcą miec Twoj adres mailowy i obiecują że Cie odwiedzą w Polsce |
| | | | | |
| 2016-03-25, 08:24
2016-03-24, 21:32 - dziesiatka napisał/-a:
I tu się zdziwisz:)
Kto mnie zna, ten wie, że choć teraz z Leszna to przez 45lat mieszkałem we Wro. I tam się na ogół pozdrawialiśmy. Biegam od 3 lat po tym fragmencie wlkp i powiem Ci że jest pól na pół. Równie często mi ktoś odmachnie jak i nie. Tyle że do głowy mi nie przyszło żeby pomyśleć o nim że jest niekulturalny. Jego prawo nie machać. Zatem w poszukiwaniu tej jak mówisz dzikości zabrnąłeś w ślepą uliczkę:) |
Właśnie dlatego, że tobie zwisa, czy ktoś ci odmachnie, najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy, że jednak znacznej części biegaczy w takiej sytuacji jest przykro. U podstaw kultury jest zapobieganie takich odczuć u drugiego człowieka, a jeśli nie wymaga to żadnego poświęcenia i jest banalnie proste, to jak ktoś tego nie robi, to mogą być tylko trzy tego wytłumaczenia: nie widzi, dziki albo cham. |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-03-25, 08:48
2016-03-25, 08:24 - pas72 napisał/-a:
Właśnie dlatego, że tobie zwisa, czy ktoś ci odmachnie, najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy, że jednak znacznej części biegaczy w takiej sytuacji jest przykro. U podstaw kultury jest zapobieganie takich odczuć u drugiego człowieka, a jeśli nie wymaga to żadnego poświęcenia i jest banalnie proste, to jak ktoś tego nie robi, to mogą być tylko trzy tego wytłumaczenia: nie widzi, dziki albo cham. |
no widzisz. I tak płynnie przeszedłeś od dyskusji o kulturze do obrażania. Bo ja widzę wiele innych opcji. Nieśmiałość, zmęczenie, roztargnienie, zamyślenie a może zwyczajnie brak potrzeby. Zatem drogi kolego (abstrahując od Twojej kulawej gramatyki) zgodnie z moimi zasadami zamyka to dyskusję z kimś kto operuje inwektywami. Amen |
| | | | | |
| 2016-03-25, 09:34 Kultura nasza a zachodu
W dzisiejszych czasach chyba każdy z nas był już w krajach zachodnich . Kiedy w roku 1981 wyjechałem do Holandii , pierwszy raz w życiu na zachód , byłem zaskoczony a właściwie prawie w szoku. Obcy ludzie już na parkingu w czasie podróży a później w mieście do którego dotarłem , uśmiechali się do mnie i pozdrawiali. I to samo odczuwam dzisiaj , będąc w ubiegłym roku w Chamonix gdzie i w górach i na ulicy ludzie są jacyś przyjaźni. Oczywiście nie dotyczy to zatłoczonych centrów handlowych i innych miejsc np. metra. U nas niestety jest z tym różnie w górach pozdrawiają się nieliczni , szczególnie ci co są wyżej na treningach nie ma potrzeby machania ręką , wystarczy spojrzenie lub uśmiech. |
| | | | | |
| 2016-03-25, 10:58
2016-03-25, 09:34 - henry napisał/-a:
W dzisiejszych czasach chyba każdy z nas był już w krajach zachodnich . Kiedy w roku 1981 wyjechałem do Holandii , pierwszy raz w życiu na zachód , byłem zaskoczony a właściwie prawie w szoku. Obcy ludzie już na parkingu w czasie podróży a później w mieście do którego dotarłem , uśmiechali się do mnie i pozdrawiali. I to samo odczuwam dzisiaj , będąc w ubiegłym roku w Chamonix gdzie i w górach i na ulicy ludzie są jacyś przyjaźni. Oczywiście nie dotyczy to zatłoczonych centrów handlowych i innych miejsc np. metra. U nas niestety jest z tym różnie w górach pozdrawiają się nieliczni , szczególnie ci co są wyżej na treningach nie ma potrzeby machania ręką , wystarczy spojrzenie lub uśmiech. |
Coś w tym jest.Osobiście miałem przykład w wakacje kiedy do ośrodka w którym nocowałem przyjechał rodzina niemców z dziećmi. Chłopaki witali się ze mną jak z dobrym znajomym na migi ale jakoś się dogadywaliśmy. Cały tydzień wieczorami graliśmy w ping-ponga. Dwa dni po nich przyjechali polscy anglicy ani cześć ani dzień dobry.Ten kontrast w zachowaniu trochę mnie uderzył.
|
| | | | | |
| 2016-03-25, 23:40
2016-03-25, 08:24 - pas72 napisał/-a:
Właśnie dlatego, że tobie zwisa, czy ktoś ci odmachnie, najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy, że jednak znacznej części biegaczy w takiej sytuacji jest przykro. U podstaw kultury jest zapobieganie takich odczuć u drugiego człowieka, a jeśli nie wymaga to żadnego poświęcenia i jest banalnie proste, to jak ktoś tego nie robi, to mogą być tylko trzy tego wytłumaczenia: nie widzi, dziki albo cham. |
pierwsze słyszę, że komuś było przykro, bo inny, obcy biegacz mu nie odmachnął :D
może nie przypisuj swoich odczuć innym?
na to było nawet jakieś mądre słowo, ale jestem zbyt zmęczona, by je sobie przypomnieć....
ale co się pośmiałam to moje :)
autor wątku ma jakieś kompleksy z powodu starej bluzy Croppa (uwaga, lokowanie produktu) i marudzi że nikt się z nim nie chce witać, ty wyskakujesz z jakimiś nietaktami, gdzie w ogóle ich nie ma....
chłopy- okres macie czy co? |
| | | | | |
| 2016-03-26, 12:05
2016-03-25, 23:40 - Magda napisał/-a:
pierwsze słyszę, że komuś było przykro, bo inny, obcy biegacz mu nie odmachnął :D
może nie przypisuj swoich odczuć innym?
na to było nawet jakieś mądre słowo, ale jestem zbyt zmęczona, by je sobie przypomnieć....
ale co się pośmiałam to moje :)
autor wątku ma jakieś kompleksy z powodu starej bluzy Croppa (uwaga, lokowanie produktu) i marudzi że nikt się z nim nie chce witać, ty wyskakujesz z jakimiś nietaktami, gdzie w ogóle ich nie ma....
chłopy- okres macie czy co? |
Ja chyba nie mam :)
Dzisiejszy trening (nigdy na to nie zwracałem uwagi, ale wątek mnie zainspirował):
1. Ilość "braku odpowiedzi" na pozdrowienie (ok. 10-15 biegaczy): 0
2. Ilość "braku odpowiedzi" na powitanie (ok. 5-8 spacerowiczów): 0
3. Ilość złożonych życzeń z okazji zbliżających się Świąt: dokładnie 6 (liczyłem, gdy para starszych ludzi "wyskoczyła" do mnie z życzeniami)
Mój wniosek: Polska to kraj pełen świetnych, uprzejmych ludzi, chętnie się uśmiechających i z reguły życzliwych. Jeśli ktoś nie chce tego dostrzec, to jego problem - smutas jest i tyle. Zawsze też można tonąć z kompleksach i bredzić, że w Niemczech, Holandii itd. to jest tak fajnie, że jak Niemka wychodzi z kibelka to fiołkami po niej pachnie. Ale to już inny przypadek - jak mawia znajomy: to opnie "polaczków", nie Polaków. |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-03-27, 07:00
2016-03-25, 08:48 - dziesiatka napisał/-a:
no widzisz. I tak płynnie przeszedłeś od dyskusji o kulturze do obrażania. Bo ja widzę wiele innych opcji. Nieśmiałość, zmęczenie, roztargnienie, zamyślenie a może zwyczajnie brak potrzeby. Zatem drogi kolego (abstrahując od Twojej kulawej gramatyki) zgodnie z moimi zasadami zamyka to dyskusję z kimś kto operuje inwektywami. Amen |
Pisząc to nie przypuszczałem, że "zwisa" i "dziki" mogą być obraźliwe. "Cham" odnosiło się do kogoś, kto działa ze świadomością upokorzenia drugiego czlowiek, więc się nie kwalifikujesz. Pisząc "nie widzi" miałem na myśli także twoje "zmęczenie, roztargnienie, zamyslenie", ale nie chciałem się rozwodzić. Używając mocnych słów myślałem, że tu precyzyjnie przedstawiają istotę, którą trudno byłoby inaczej krótko przedstawić, więc nie mają postaci inwektyw. Ale odebrałeś je jako obraźliwe, więc racja jest po twojej stronie. Przepraszam. |
| | | | | |
| 2016-03-27, 07:27
2016-03-25, 23:40 - Magda napisał/-a:
pierwsze słyszę, że komuś było przykro, bo inny, obcy biegacz mu nie odmachnął :D
może nie przypisuj swoich odczuć innym?
na to było nawet jakieś mądre słowo, ale jestem zbyt zmęczona, by je sobie przypomnieć....
ale co się pośmiałam to moje :)
autor wątku ma jakieś kompleksy z powodu starej bluzy Croppa (uwaga, lokowanie produktu) i marudzi że nikt się z nim nie chce witać, ty wyskakujesz z jakimiś nietaktami, gdzie w ogóle ich nie ma....
chłopy- okres macie czy co? |
Mój pogląd, że części biegaczy jest przykro, jak im się nie odmachuje, wziąłem z licznych przekazów o analogicznych sytuacjach z szlaków turystycznych, itp. I w tym wątku też chyba były za tym głosy.
Nie ma znaczenia, czy stanowią oni większość czy mniejszość, wspomniana przeze mnie wcześniej podstawa kultury jest ta sama. Tak samo jak moim nietaktem było to (cokolwiek by to mogło nie być) co odebrał za obrazę Dziesiątka.
Ale wystarczy już słów... Zapomniałem, że dla ciebie własna intuicja zawsze ma rację.
|
| | | | | |
| 2016-03-27, 07:33
2016-03-26, 12:05 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Ja chyba nie mam :)
Dzisiejszy trening (nigdy na to nie zwracałem uwagi, ale wątek mnie zainspirował):
1. Ilość "braku odpowiedzi" na pozdrowienie (ok. 10-15 biegaczy): 0
2. Ilość "braku odpowiedzi" na powitanie (ok. 5-8 spacerowiczów): 0
3. Ilość złożonych życzeń z okazji zbliżających się Świąt: dokładnie 6 (liczyłem, gdy para starszych ludzi "wyskoczyła" do mnie z życzeniami)
Mój wniosek: Polska to kraj pełen świetnych, uprzejmych ludzi, chętnie się uśmiechających i z reguły życzliwych. Jeśli ktoś nie chce tego dostrzec, to jego problem - smutas jest i tyle. Zawsze też można tonąć z kompleksach i bredzić, że w Niemczech, Holandii itd. to jest tak fajnie, że jak Niemka wychodzi z kibelka to fiołkami po niej pachnie. Ale to już inny przypadek - jak mawia znajomy: to opnie "polaczków", nie Polaków. |
Ale "starszym" państwu odpowiedziałeś dobrowolnie, a nie w obawie, że dogonią i spuszczą łomot? |
| | | | | |
| 2016-03-27, 07:34
Z tym jest różnie.
W miejscu w którym zazwyczaj biega, biega bardzo dużo osób. Nie wszyscy się pozdrawiają. Nie zwracam na to uwagi. Czasem skala biegających i rowerujących jest tak duża, że musiał bym machać cały czas rękami. Henry napisał słusznie, wystarczy uśmiech i życzliwe spojrzenie.
Znacznie większy problem jest z kibicami. Tu, pomiędzy Polską a światem zachodu jest przepaść. Dotyczy to szczególnie dużych, masowych imprez. Kilkakrotnie byłem świadkiem prawie rękoczynów. Nie chcę się tu podpierać atmosferkę z Tokio bo to jest święto/festiwal uprzejmości i radości ale wystarczy być w Wiedniu, Berlinie lub znacznie bliżej w Koszycach,... |
|
|
|
| |
|