Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-02-13)
  Ostatnio komentował  zbigniewwalo1 (2016-02-13)
  Aktywnosc  Komentowano 2 razy, czytano 107 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-02-13, 06:59
 Jak to jest z tymi oszustwami biegowymi
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Ta sobie myślę, jak to jest z tymi oszustwami biegowymi, czyli generalnie bieganiem bez pakietu na imprezie zorganizowanej. Chciałbym, żeby było jasne, nie pochwalam czegoś takiego i uważam, że jeżeli ktoś poniósł takie czy inne koszty oraz wysiłek związane z organizacją danej imprezy, a biegający to akceptują to należy mi się wynagrodzenie. Jest dla mnie logiczne, że nikt nie jest instytucją charytatywną i jeżeli decyduje się na organizację takiej imprezy, to nie tylko dla chwały i rozkoszy osób tuptających, ale w nie mniejszym stopniu dla zarobku i zysku. Między bajki proponuję włożyć opowieści dziwnej treści, że na biegach się nie zarabia, a tak naprawdę orgowie działają niemal charytatywnie. Sorry, ale bajek z zainteresowaniem słuchałem w dzieciństwie, teraz patrzę trochę bardziej realnie. Przemysł biegowy rozwija się coraz intensywniej, biegów przybywa jak grzybów po deszczu. I ktoś nam stara się wmówić, że mamy tylu altruistów na rynku. Tak jak pisałem, nie mam nic przeciwko, jeżeli orgowie za dobrze wykonaną robotę otrzymają godne wynagrodzenie. Jeżeli z ich wizją jest mojej pasji po drodze, to sam radośnie zapłacę i wystartuję. Jeżeli uważam, że koszt jest zbyt wysoki, a wartość świadczonych usług zbyt niska, to nie wystartuję, a napiszę jakie jest moje zdanie w tym zakresie. Chociaż dwa razy w takim przypadku zdarzyło mi się wystartować, ale musiałem poczuć, posmakować, trochę się zawiodłem i nie więcej już tam nie pobiegnę. Co nie zmienia oczywiście zdania, że szanuję zarówno wszystkich orgów, jak biegaczy w każdym biegu tuptających. Podsumowując to wprowadzenie: szanujmy się wzajemnie i nie wmawiajmy sobie głupot. I na tym ten etap zakończę

No, ale już przebiegam do clue dzisiejszego skrobania. Dosyć często się nazywa „biegnących na lewo” oszustami biegowymi. Wiele szanowanych mediów do akcji piętnującej tuptajace lewizny się dopina. Widać,że problem zaczyna być widoczny i zapewne oczuwalny przez Orgów. Jak już wcześniej napisałem nie pochwalam takiego biegania, i chciałbym się zastanowić, czy określenie „oszust” w pełni wyczerpuje w tym przypadku definicję tego słowa. Jak podaje słownik PWN „oszust – jest to mężczyzna świadomie wprowadzający kogoś w błąd”

Z kolei Wikipedia podaje: Oszustwo, wyłudzenie – przestępstwo polegające na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Pojęcie rozporządzenia mieniem ma na gruncie prawa karnego autonomiczny charakter i nie może być utożsamiane z rozporządzeniem rzeczą w rozumieniu prawa cywilnego. Rozporządzeniem będzie każda dyspozycja pokrzywdzonego prowadząca do zmiany stanu majątkowego własnego lub innej osoby.

Znamię niekorzystności nie jest równoznaczne z wystąpieniem szkody po stronie pokrzywdzonego. O niekorzystności rozporządzenia można mówić już wtedy, gdy zmiana stanu majątkowego nosi zdecydowanie ujemny charakter, choć nie przejawia się w postaci konkretnego uszczerbku. Dyspozycją taką może być prolongata długu lub udzielenie kredytu bez należytego zabezpieczenia. Ocena niekorzystności następuje na chwilę doprowadzenia do rozporządzenia, co oznacza, że późniejsze działania sprawcy np. spłacenie udzielonego kredytu, nie mają wpływu na byt przestępstwa, choć mogą rzutować na wymiar.

Nie będę już tutaj zanurzał się w rozważania czy tylko panowie biegają bez pakietów, gdyż chyba nie o to chodzi. Tak sobie dumam jak to jest z tym bieganiem. Czy ktoś, kto biega bez pakietu świadomie wprowadza kogoś w błąd? Jeżeli dobiegnie do mety i wysępi medal czy posiłek, to w jakiś sposób zapewne tak. Jak to jest z tą szkodą majątkową? Można napisać, że coś w tym jest. Natomiast w moim prywatnym odczuciu słowo „oszust” jest określeniem trochę zbyt poważnym, Wyraźnie zostało zdefiniowane jao przestęstwo. Czy jest przestępcą ktoś, kto bez paietu się przbiegnie, nawet jeżeli medal podwędzi i kiełbskę (niekonicznie dobrą) wszama? Ja wiem parówkowym, kiełbasianym i bigosowym skrytożercą mówimy głośne nie. Jednak przy skali szkody, która w tym przypadku następuje, można użyć tak poważnego oreślenia?. Trzeba by kiedyś stanąć i obliczyć, ilu pobiegnie ilu dobiegnie i ilus skorzysta „na krzywy ryj”. No i jaki jest faktycznie koszt indywidualny i grupowy procederu. Jak pisałem, nie pochwalam, jednak określenia Jednak wolałbym określenia: cwaniaczek czy zadufany w sobie egoista. Albo ktoś, kto ma w głębokim poważaniu szacunek do innego człowieka. Są tacy na świecie i wcale nie jest ich tak mało. Równie dobrze, może to być osoba wybiegająca z założenia: „nikt nie będzie na mnie żerował, co najwyżej po pożeruje sobie na innych i nie dam tego, co dają inni”. Bez wątpienia jest to jakaś filozofia życia.

Natomiast trzeba sobie zadać czy każdy, kto biega bez pakietu powinien do jednego wora z tymi, którzy planują pobiec na sępa. Spora grupa osób zapewne planuje się przebiec kawałek, poczuć smak i zejść by w następnym biegu już w pełni opłaconym wystartować. Czy ktoś, kto dopiero się wkręca i tyle że się przebiegnie kilometr czy dwa by poczuć ogień i wkręcić się niego zasługuje na potępienie? Na to pytanie niech każdy sam sobie odpowie. Jak pisałem nie pochwalam takiego biegania, ale daleki jest od tego aby ustawiać świat tylko w czarnych i szarych barwach.

Na koniec nasuwa się refleksja: ceny biegów rosną powoli, ale systematycznie, a jakość biegajacych usług tak nie do końca. Jak mam być szczery obawiam się, że przypadków biegania na dziko będzie coraz więcej. Jak z tym dzikiem z którym filmik we wczorajszym wpisie zamieściłem. Jakie wyjście z sytuacji? Może gdyby ceny były bardziej przystępne a jakość usług wyższa może… A może gdyby zdywersyfikować ceny na rozsądnym pozionie?… też może. Sprawa jest chyba trochę bardziej skomplikowana. A może tak prostu jest grupa ludzi, która zawsze musi jakieś machlojki uskuteczniać i wprowadza to także do biegania. Tak już zupełnie podsumowująco. Dla mnie zasada jest prosta: bieg mi odpowiada, akceptuję cene ( niezależnie od jej wysokości) i biegnę. Cena mi nie odpowiada, i uważam że nie jest warta tego co orgowie proponują, to nie biegnę. Ale cena mi nie odpowiada, a i tak biegnę, tyle że bez pakietu? Można to potraktować zapewne jako protest run, ale wtedy z odpowiednim nagłosnieniem wzdłuż np biegu głównego i z transparentami np: „orgowie to zdziercy i biegowi krwiopijcy”. To jeszcze zrozumiem. Bieganie ze wszystkimi kawałek by poczuć smak i moc czy podprowadzić kogoś jakiś fragment schodząc daleko przed metą i nie korzystając z udogodnień na trasie także. Przekroczenie mety i jeszcze wyciąganie szyi i brzucha po dodatki? To już mimo wszystko, przy całej mojej tolerancji i zrozumieniu innych nie do końca hallo...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


zbyfek
Zbigniew

Ostatnio zalogowany
---


 2016-02-13, 08:03
 
2016-02-13, 06:59 - biegowaamatorszczyzna napisał/-a:

Ta sobie myślę, jak to jest z tymi oszustwami biegowymi, czyli generalnie bieganiem bez pakietu na imprezie zorganizowanej. Chciałbym, żeby było jasne, nie pochwalam czegoś takiego i uważam, że jeżeli ktoś poniósł takie czy inne koszty oraz wysiłek związane z organizacją danej imprezy, a biegający to akceptują to należy mi się wynagrodzenie. Jest dla mnie logiczne, że nikt nie jest instytucją charytatywną i jeżeli decyduje się na organizację takiej imprezy, to nie tylko dla chwały i rozkoszy osób tuptających, ale w nie mniejszym stopniu dla zarobku i zysku. Między bajki proponuję włożyć opowieści dziwnej treści, że na biegach się nie zarabia, a tak naprawdę orgowie działają niemal charytatywnie. Sorry, ale bajek z zainteresowaniem słuchałem w dzieciństwie, teraz patrzę trochę bardziej realnie. Przemysł biegowy rozwija się coraz intensywniej, biegów przybywa jak grzybów po deszczu. I ktoś nam stara się wmówić, że mamy tylu altruistów na rynku. Tak jak pisałem, nie mam nic przeciwko, jeżeli orgowie za dobrze wykonaną robotę otrzymają godne wynagrodzenie. Jeżeli z ich wizją jest mojej pasji po drodze, to sam radośnie zapłacę i wystartuję. Jeżeli uważam, że koszt jest zbyt wysoki, a wartość świadczonych usług zbyt niska, to nie wystartuję, a napiszę jakie jest moje zdanie w tym zakresie. Chociaż dwa razy w takim przypadku zdarzyło mi się wystartować, ale musiałem poczuć, posmakować, trochę się zawiodłem i nie więcej już tam nie pobiegnę. Co nie zmienia oczywiście zdania, że szanuję zarówno wszystkich orgów, jak biegaczy w każdym biegu tuptających. Podsumowując to wprowadzenie: szanujmy się wzajemnie i nie wmawiajmy sobie głupot. I na tym ten etap zakończę

No, ale już przebiegam do clue dzisiejszego skrobania. Dosyć często się nazywa „biegnących na lewo” oszustami biegowymi. Wiele szanowanych mediów do akcji piętnującej tuptajace lewizny się dopina. Widać,że problem zaczyna być widoczny i zapewne oczuwalny przez Orgów. Jak już wcześniej napisałem nie pochwalam takiego biegania, i chciałbym się zastanowić, czy określenie „oszust” w pełni wyczerpuje w tym przypadku definicję tego słowa. Jak podaje słownik PWN „oszust – jest to mężczyzna świadomie wprowadzający kogoś w błąd”

Z kolei Wikipedia podaje: Oszustwo, wyłudzenie – przestępstwo polegające na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Pojęcie rozporządzenia mieniem ma na gruncie prawa karnego autonomiczny charakter i nie może być utożsamiane z rozporządzeniem rzeczą w rozumieniu prawa cywilnego. Rozporządzeniem będzie każda dyspozycja pokrzywdzonego prowadząca do zmiany stanu majątkowego własnego lub innej osoby.

Znamię niekorzystności nie jest równoznaczne z wystąpieniem szkody po stronie pokrzywdzonego. O niekorzystności rozporządzenia można mówić już wtedy, gdy zmiana stanu majątkowego nosi zdecydowanie ujemny charakter, choć nie przejawia się w postaci konkretnego uszczerbku. Dyspozycją taką może być prolongata długu lub udzielenie kredytu bez należytego zabezpieczenia. Ocena niekorzystności następuje na chwilę doprowadzenia do rozporządzenia, co oznacza, że późniejsze działania sprawcy np. spłacenie udzielonego kredytu, nie mają wpływu na byt przestępstwa, choć mogą rzutować na wymiar.

Nie będę już tutaj zanurzał się w rozważania czy tylko panowie biegają bez pakietów, gdyż chyba nie o to chodzi. Tak sobie dumam jak to jest z tym bieganiem. Czy ktoś, kto biega bez pakietu świadomie wprowadza kogoś w błąd? Jeżeli dobiegnie do mety i wysępi medal czy posiłek, to w jakiś sposób zapewne tak. Jak to jest z tą szkodą majątkową? Można napisać, że coś w tym jest. Natomiast w moim prywatnym odczuciu słowo „oszust” jest określeniem trochę zbyt poważnym, Wyraźnie zostało zdefiniowane jao przestęstwo. Czy jest przestępcą ktoś, kto bez paietu się przbiegnie, nawet jeżeli medal podwędzi i kiełbskę (niekonicznie dobrą) wszama? Ja wiem parówkowym, kiełbasianym i bigosowym skrytożercą mówimy głośne nie. Jednak przy skali szkody, która w tym przypadku następuje, można użyć tak poważnego oreślenia?. Trzeba by kiedyś stanąć i obliczyć, ilu pobiegnie ilu dobiegnie i ilus skorzysta „na krzywy ryj”. No i jaki jest faktycznie koszt indywidualny i grupowy procederu. Jak pisałem, nie pochwalam, jednak określenia Jednak wolałbym określenia: cwaniaczek czy zadufany w sobie egoista. Albo ktoś, kto ma w głębokim poważaniu szacunek do innego człowieka. Są tacy na świecie i wcale nie jest ich tak mało. Równie dobrze, może to być osoba wybiegająca z założenia: „nikt nie będzie na mnie żerował, co najwyżej po pożeruje sobie na innych i nie dam tego, co dają inni”. Bez wątpienia jest to jakaś filozofia życia.

Natomiast trzeba sobie zadać czy każdy, kto biega bez pakietu powinien do jednego wora z tymi, którzy planują pobiec na sępa. Spora grupa osób zapewne planuje się przebiec kawałek, poczuć smak i zejść by w następnym biegu już w pełni opłaconym wystartować. Czy ktoś, kto dopiero się wkręca i tyle że się przebiegnie kilometr czy dwa by poczuć ogień i wkręcić się niego zasługuje na potępienie? Na to pytanie niech każdy sam sobie odpowie. Jak pisałem nie pochwalam takiego biegania, ale daleki jest od tego aby ustawiać świat tylko w czarnych i szarych barwach.

Na koniec nasuwa się refleksja: ceny biegów rosną powoli, ale systematycznie, a jakość biegajacych usług tak nie do końca. Jak mam być szczery obawiam się, że przypadków biegania na dziko będzie coraz więcej. Jak z tym dzikiem z którym filmik we wczorajszym wpisie zamieściłem. Jakie wyjście z sytuacji? Może gdyby ceny były bardziej przystępne a jakość usług wyższa może… A może gdyby zdywersyfikować ceny na rozsądnym pozionie?… też może. Sprawa jest chyba trochę bardziej skomplikowana. A może tak prostu jest grupa ludzi, która zawsze musi jakieś machlojki uskuteczniać i wprowadza to także do biegania. Tak już zupełnie podsumowująco. Dla mnie zasada jest prosta: bieg mi odpowiada, akceptuję cene ( niezależnie od jej wysokości) i biegnę. Cena mi nie odpowiada, i uważam że nie jest warta tego co orgowie proponują, to nie biegnę. Ale cena mi nie odpowiada, a i tak biegnę, tyle że bez pakietu? Można to potraktować zapewne jako protest run, ale wtedy z odpowiednim nagłosnieniem wzdłuż np biegu głównego i z transparentami np: „orgowie to zdziercy i biegowi krwiopijcy”. To jeszcze zrozumiem. Bieganie ze wszystkimi kawałek by poczuć smak i moc czy podprowadzić kogoś jakiś fragment schodząc daleko przed metą i nie korzystając z udogodnień na trasie także. Przekroczenie mety i jeszcze wyciąganie szyi i brzucha po dodatki? To już mimo wszystko, przy całej mojej tolerancji i zrozumieniu innych nie do końca hallo...
Masz racje kalkulatory organizatorow biegow rozgrzaly się do czerwoności oplata startowa 20 zl ,trzy nagrody dla pierwszych dyplomy w kategoriach i po zawodach.Zapomnialem o loterii pare bzdetow ,odpady z mojej działki były by lepsze.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
kos 88
23:00
rokon
22:41
ryba
22:19
Andrzej_777
22:04
lordedward
21:57
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
Leonidas1974
20:59
Lektor443
20:52
42.195
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
pawlo
20:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |