Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2015-10-21)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2015-10-21)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 178 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-10-21, 18:22
 Medale, Korony i inne takie
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/2015/10/21/medale-korony-i-inne-takie/
Wpis ten na różnych stronach biegacza amatora prowadzi zdjęcie, które zostało mi zrobione po poznańskim maratonie, kiedy już schodziłem do strefy odpoczynku dumnie dźwigając medal na szyi. Właśnie medal. Ktoś nie znający się na rzeczy może się dziwić dlaczego medal, jeżeli nie wygrałem, nie zająłem miejsca w pierwszej trójce, ba byłem gdzieś w połowie stawki. Przecież w takim przypadku, jeżeli każdy kto dobiegnie do mety otrzymuje medal, to jego ranga jest równa zeru. Po co medal jak każdy go ma. Teoretycznie tak, ale w praktyce odpowiem krótko : kupa prawda ( w nieco mniej dyplomatycznym stwierdzeniu). Każdy, kto dobiegnie do mety, da radę pokonać dystans i samego siebie jest zwycięzcą. Bo wygrał największą z możliwych walk. On jako amator z amatorskim lekkim przygotowaniem wygrał z trasą i odległością, która została przed nim postawiona. To była jego wojna i on z niej wybiegł z tarczą, a nie na niej. I jeżeli pokonał wszystko, co po drodze miał do pokonania, to zasłużył na medal. To, że taki sam medal otrzymało setki, lub tysiące osób biegających w tym samym biegu uczestniczących? To nie ma znaczenia, bo każdy z nich był wyjątkowy i był zwycięzcą. Bo po prostu dobiegł. Ktoś, kto nie czuje naszej pasji, może się dziwić i napisać: co to za wyjątkowość, jeżeli setki czy tysiące biegło i taki sam medal otrzymało. Odpowiem krótko: jeżeli nic takiego, to zapraszam na start. Niech się przebiegnie z nami i wtedy mając wiedze poznawczą będzie mógł się autorytarnie wypowiedzieć na temat wartości lub jej braku. Gdyż na razie takie gadanie, to zwykłe „sr…e w banie”. Na zasadzie nie umiem, nie potrafię, jestem sfrustrowany, to sobie ponarzekam.

Ale medale za jeden bieg, to tylko wprowadzenie do dużo bardziej rozpalających wyzwań. Skrobię tu oczywiście o Koronach za cykl biegów na danym dystansie. Tutaj trzeba przebiec ileś tam, zapisanych w regulaminie tuptań na danym dystansie, by taką Koronę otrzymać. Ona stanowi jakby ukoronowanie ( w końcu Korona) naszych wysiłków. Na razie chciałem się zatrzymać nad tymi, które są mi najbliższe czyli półmaratonów i maratonów. Mamy zapewne jeszcze inne różne biegowe korony np. Parkowa Korona Biegów, ale inne chyba jeszcze także. Jak ma ktoś info, to proszę o wrzucenie.

Jak już kiedyś wspominałem moją pierwszą i jak na razie jedyną zdobytą do tej pory Koroną jest uzyskana w zeszłym roku Korona Półmaratonów Polski. Szczegóły i informacje jak się ją zdobywa znajdują się w regulaminie, więc nie będę go kopiował, tylko wrzucę link:


http://www.psb-biegi.com.pl/images/psb2015/pdf/PSB%20Pila%20(Regulamin%20Korony%20Polskich%20Polmaratonow%202015)%20-%207.01.2015.pdf

W zeszłym roku pobiegłem po „najprostszej linii oporu”, czyli ukończyłem 5 półmaratonów: Poznań, Grodzisk, Piła, Szamotuły i Kościan. Dla porównania w tym roku Marek biegnie dużo poważniej, gdyż już ma rozkładzie siedem. Jak pisałem w pas się kłaniam z podziwu.

Korona Półmaratonów z przymiotnikiem Polskich brzmi dumnie i dystyngowanie. Mamy jeszcze Koronę Półmaratonów Wielkopolski i ktoś może pomyśleć, że powinna być łatwiejsza do zdobycia. Ale gdzie tam, Korona Półmaratonów Wielkopolskich, to jest dopiero jazda nad jazdami:
http://szswielkopolska.pl/gp/regulamin-2015/

Jak widać można ją zrobić niemal jak u Kieślowskiego w trzech kolorach, a każdy trudniejszy od poprzedniego. I przy Koronie naszej wielkopolskiej ta polska to niemal pikuś. Ale dodatek, czy raczej przedrostek „wielko” w końcu do czegoś zobowiązuje.

No i moje marzenie, do którego w tym roku zacząłem dążyć:
http://www.zis.krakow.pl/korona-maratonow-polskich
. Tak w skrócie: Poznań, Dębno, Kraków, Wrocław i Warszawa. Na razie mam na „rozkładzie” zaledwie pierwszy rozdział, czyli maraton w Poznaniu. W przyszłym roku czeka mnie prawdziwa jazda bez trzymanki po bandzie, czyli cztery następne. Czy mi się uda? Nie wiem, ale z pewnością spróbuję, bo czym jest życie bez wyzwań

No i szczyt szczytów czyli Korona Maratonów Ziemi: Tel Awiw, Londyn, RPA, Rio de Janeiro, Sydney, Nowy York i Antarktyda – 7 maratonów na 7 kontynentach w jeden rok. No, ale o tym to na razie nawet nie śmiem śnić. Może kiedyś, jak… ale na razie z pewnością nie.

Do tego mamy różne Grand Prix i inne klasyfikacje. Ktoś może zapytać, po co to wszystko, co to daje i po cholerę się zarzynać dla kawałka mosiądzu, metalu, plastiku, których po jakimś czasie nie ma już gdzie trzymać. Może i tak, ale jak czasem sobie zerknę i powspominam, to wiem, że to ma sens. Każdy medal jest hektolitrami potu oblany, resztkami sił i mocy uzyskany, często niemal nieludzkim dla nas zmęczeniem. Ale wspomnienia z każdym z nich związane – bezcenne.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Januszz
12:07
benek
11:56
Admirał
11:48
Paw
11:45
szan72
11:39
mariuszkurlej1968@gmail.c
11:37
BeRuS
11:36
GriszaW70
11:31
stanlej
11:29
przystan
11:26
jfb
11:23
dlugipawlo
11:14
BemolMD
11:09
Admin
11:01
Amian
10:52
iron25
10:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |