Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2015-03-04)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2015-03-04)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 145 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-03-04, 21:15
 Przygotowanie do kampanii biegowej
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/

Nie muszę chyba pisać, od czego zaczynam, gdyż dla każdego, kto od czasu do czasu zagląda w moją skrobiącą krainę jest to jasne. Natomiast jeżeli ktoś mnie pierwszy raz zaszczyca swoją obecnością, to chyba nie będzie miał problemu z domyśleniem się w czym rzecz.

Sławek, na Słowaka się nie zapiszesz? Do Grodziska, na najbardziej magiczny ze wszystkich półmaratonów się nie wybierzesz? Pomyśl ile stracisz. W jeden czerwcowy dzień wiedząc, gdzie jesteśmy i co robimy będziesz siedział w domu i myślał: „cholera jasna, mogłem pobiec z nimi”. No, ale to Twoja decyzja. Jeżeli planujesz inny rozkład biegowy, to zapraszam do Trzemeszna, jeszcze jest 241 wolnych miejsc.
http://online.datasport.pl/zapisy/portal/listy/?zawody=1563
.Jak pisałem ja jadę, nawet transport mogę w cenie 27 PLN od osoby zorganizować. Chętnych proszę o maila: kempinskipawel@wp.pl

No, ale do Grodziska jeszcze nie raz wrócę, kiedy wewnętrzne bębny larum wygrywać zaczną. Sławek Ty z królewskim dystansem w zeszłym roku to pojechałeś. Ja się nie odważyłem, a Ty poszedłeś, znaczy się pobiegłeś i ukończyłeś. Ja jedynie co, to parę razy na trasie Ciebie wizualnie wyhaczyłem, znaczy się dojrzałem i w niskim pokłonie cześć oddałem. Pełen podziw za zeszłoroczny bój. Co do Słowaka, to zapisy jeszcze trwają, lista nie zamknięta, ale znając życie to niedługo może być pozamiatane. Więc jeżeli ktoś rozważa to przypominam:
http://online.datasport.pl/zapisy/portal/zawody.php?zawody=1605
Jeszcze na koniec tematu Grodziska. Jak nie raz pisałem, na medale nie lecę, ale w tym biegu są one wyjątkowe. Takie były w zeszłym roku i takie będą w tym. To tylko taka drobna uwaga.

Michu, co do wsparcia i dotowania Maniackiej przez Miasto, to znając życie domyślam się, że to wygląda tak, że dostajecie, jako Maniacy kasę z jednej kieszeni, a musicie ją potem zwrócić do drugiej. Więc w każdą stronę bilans wychodzi zgodnie z prawami ekonomii na zero. Natomiast nie chcę się zbytnio zagłębiać w temat, gdyż moje zdanie na temat maniackich cen zakresu usług za nie otrzymanych już nie raz wygłosiłem w zeszłym roku. W obecnym roku wszystko jest wyzerowane i mamy nowe rozdanie, wiec jak dziewic wkroczę na maniacką trasę. Ale po tym moje odczucia bez żadnej ściemy przekażę i jak będzie mi coś nie grało, to sam Michu wiesz, że przy całym szacunku dla Maniaków i ich roboty z pewnością nie będę się z tym krył

Robercie dobry pomysł, by zacząć od dwóch kółeczek na Malcie czyli 11 km i potem zgodnie z poradą Micha i z Twoim GPS-em puścić się w stronę Antoninka, Swarzędza, by te trzydzieści dwa lub trzy kilometry łącznie zrobić. I wtedy będzie wiadomo, co w nas siedzi, a w zasadzie biega i czy jesteśmy w stanie do królewskiego dystansu podejść. Wcześniej, przed żadnym biegiem, takich kombinacji nie uskuteczniałem, ale to jest maraton, królewski dystans 42 km z małym haczykiem. Odległość, której nawet w wyobraźni nie jestem w stanie sobie obrazu zbudować. Ktoś może powiedzieć: zrobiłeś dyszki, zrobiłeś półmaratony, to co to jest dwa razy dalej. Więc czego się boisz? Co to jest? To jest zupełnie inne przeżycie, zupełnie inny wysiłek, obciążenie. To kosmos i kraina katorgi dla organizmu. Dlaczego w takim razie to robię? Po co chcę się zabijać? By się przekonać, że potrafię, że mogę, że dam radę, że tak prosto i trochę wulgarnie skrobnę, że mam po prostu jaja. Muszę sam przed sobą na to pytanie odpowiedzieć i dlatego stanę. A jak legnę i nie dobiegnę? No cóż spróbuję po raz drugi i trzeci jak będzie taka potrzeba. Każda porażka będzie motywowała do kolejnej walki. Bać, to się raczej nie boję, ale z szacunkiem, pokorą i dużym respektem do tematu podejdę.

Na chwilę chciałbym jeszcze odnieść się Bogdanie do Twojej kwestii zdrowotnej. W piątek, przed niedzielną dwunastką w wersji rzeźni na cytadeli jestem umówiony w Reh Medzie na wsparcie fizyczno-medyczne. Zapewne salusem zostanę popieszczony i inne takie. Jak chcesz skontaktuj się z nimi powołaj na mój blog, powiedz o problemie, to z pewnością pan Przemek znajdzie odpowiednie wyjście z sytuacji. Zresztą poproszę o przygotowanie specjalnej oferty dla grupy i osób które planują start w maratonie i nie tylko, na specjalną kartę wsparcia medycznego upoważniającą do comiesięcznych pewnych świadczeń. Ale szczegóły przekażę w piątkowym wieczornym wpisie. Nasza grupa powoli rośnie w siłę. Oprócz poza facebook chętnych, czyli Roberta i Bogdana mamy jeszcze 4 osoby ze mną włącznie, czyli jest już nas sześcioro. Cały czas w dzisiejszym wpisie krążę, dookoła, więc skrobnę wprost: „Operacja przygotowująca do poznańskiego maratonu Planuję w lipcu i sierpniu zrobić sobie treningowo dwa dłuższe, przygotowujące wybiegania po 30 km każdy. Jest jeszcze kwestia trasy.” Ale o trasie, to już kilka razy pisałem i będziemy ją wspólnie dopieszczać, by najwięcej tuptającej rozkoszy nam mogła zaoferować, Podaję link do grupy:
https://www.facebook.com/events/1547927055486527/
. No i oczywiście wszystkich serdecznie zapraszam. Im więcej nas będzie tym weselej potem w głównej tegorocznej próbie będzie się biegło. Przygotujemy się razem na tyle ile możemy i potrafimy, by niczego potem sobie nie móc wyrzucić. A co do trasy coś w tym jest co Bogdan napisał w swoim ostatnim komentarzu. Faktycznie różnica tempa między np. Robertem a nami będzie tak wielka, że Robert będzie się po prostu nudził z nami biegając. Wiec kto wie, czy jednak nudzące kółka dookoła Malty nie będą najlepszą formą utrzymania względnej wizualnej kontroli nad całością grupy. Bo kiedy już ruszymy w trasę, to nie ma opcji wszystko się popęka, porozłazi a w zasadzie porozbiega i wyjdzie jeden wielki biegający mysz-masz. Czyli kołomyja w wersji biegającej.

Na razie to wszystkie przymiarki i plany są jeszcze zamglone, ale niczym ta grupa na zdjęciu wpis ten ilustrująca zaczynają się coraz śmielej z mgieł wynurzać. Ba nawet w jednym kierunku ku szczęśliwemu zakończeniu zaczyna zmierzać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Januszz
09:27
Gapiński Łukasz
09:27
waldekstepien@wp.pl
09:27
marswi60
09:17
conditor
09:10
rdz86
08:58
runner
08:48
Romin
08:40
TomekSz
08:34
kamis
08:33
Jorgen P..
08:21
Admirał
08:19
Stonechip
08:12
jarecki112
07:51
platat
07:50
Admin
07:48
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |