|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Martix (2014-02-23) | Ostatnio komentował | Martix (2014-03-13) | Aktywnosc | Komentowano 22 razy, czytano 454 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-03-02, 16:45
2014-03-02, 16:30 - GiganT napisał/-a:
No Matrix, wielkie gratulejszyn! Coś czuję, że w Rzymie polecisz na życiówkę! Dla mnie ponad 20km na jednym treningu jest zbyt dużym wyzwaniem.
A może podejmiesz rękawicę i powalczymy na moim ulubionym Maratona di Jelcz-Laskowice? |
Kurczę, tam udało mi się złamać 4 godziny w czasie mojego kryzysu formy-wielkiego problemu zmieszczenia się w tym magicznym czasie, a tam nie jest zbyt motywujący maraton-trasa i kibice ale za to sympatyczny kameral. No ale już zaplanowałem na ten rok tę nową dychę w Kępnie no ale może jeszczezmienię plany. Co do życiówek to jestem wstrzemiężliwy o tym pisać ale "wiara w narodzie nie ginie". |
| | | | | |
| 2014-03-13, 19:08
Zakończyłem cykl trzydziestek{ponad trzydziestek} przed maratonem w Rzymie. Teraz między maratonami te dystanse nie będą już tak potrzebne.
Oto moje świadectwo:
-najtrudniejsza pierwsza trzydziestka, sporo spada tempo po dalszych km i odczuwa się ją po treningu
-druga troszkę lepsza ale organizm wyrażnie chyba jeszcze się nie przyzwyczaił do końca do tego dystansu treningowego bo jest podobnie jak ostatnio
-trzecią trzydziestkę {coraz dłuższą} wykonałem dzień po treningu szybszym na 12 km, była po tej samej trasie o jakieś 100 m dalej i pokonałem ją o ponad 5,30 min szybciej, tempo już tak nie spadało a po treningu czułem się świetnie
-ktoś powie że to szaleństwo ale minęło 3 dni a znowu dzisiaj zaliczyłem kolejną-najdłuższą w życiu na treningu-ponad 36 km i czuję się świetnie, jedynie małe zmęczenie a to dopiero początek sezonu z tendencją do pozimowej gorszej wydolności organizmu, pokonałem ją z niedużym spadkiem tempa i na końcu dodatkowo się dowartościowałem bo spotkałem gościa na rowerze który mnie chyba śledziod poczatku bo rzekł:"maraton-coraz dłuższe dystanse".
Przed treningiem lekkie śniadanie -chleb czy bułka z miodem lub dżemem. Na trasę zabierałem bidon do którego się kiedyś nie mogłem przyzwyczaić a obecnie czuję się znim na luzie. Zabierałem różnie-żel energetyczny,potem baton,pudrowe kostki cukru i kawałek gorzkiej czekolady,do picia bardzo dobry izotonik rozrobiony z proszku-VITARADE {VITARGO}.
Po trzydziestce regeneracja a teraz krótsze treningi w tym jeden krótszy bieg na 10 km na przetarcie.
Dawniej trzydziestek bałem się wręcz panicznie bo ciężkie były ponad dwudziestki teraz spoko, to przyjacielski i owocny dystans. Nie bójmy się go!
|
|
|
|
| |
|