|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Martix (2013-02-10) | Ostatnio komentował | Ryszard N (2013-02-12) | Aktywnosc | Komentowano 9 razy, czytano 319 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-02-10, 18:53 Dostanie się na zabiegi graniczy z cudem!
Przepraszam za mój drugi wątek{żartem} ale nie mogę się powstrzymac. Otóż obecny okres niesezonowy biegowo wykorzystuję na różne badania i wizyty po lekarzach.Wszystko prawie dobrze,prawie wszędzie na wizyty niedługo czekam. No właśnie tylko na dostanie się do Fizykoterapeuty trzeba miec anielską cierpliwośc i sporo nerwów. Potrzebuję tego lekarza bo taki jest chory system i nie wystarczy w przypadku mojej dolegliwości-obrzęku limfatycznego podudzia{bieganie nodze nie szkodzi anie obrzęk biegania nie utrudnia i nie boli ale wygląda to nieestetycznie bo noga jest grubsza}skierowanie bezpośrednie na zabieg od lekarza pierwszego kontaktu co usprawniło by się dostanie na ten zabieg i czas. Nie, musisz czekac długo na tego lekarza bo takie są procedury i długa kolejka, a lekarz ten i tak nic nie wypisze jak masaż kompresyjny na specjalnym sprzęcie bo nic innego nie ma. Przekonałem się o tym kilka lat temu w szpitalu gdy tylko ten zabieg przechodziłem i on mi pomógł zanim nie zachorowałem na zapalenie skóry na tej nodze przez co obrzęk mi się odnowił.
W poscie tym nie chodzi mi tylko o moje "gorzkie żale" ale nas wszystkich co łapiemy kontuzje. Ile razy jest tak że ktoś na dłuższą metę rezygnuje z biegania bo przeciąga się sprawa z zabiegiem a nie każdego stac na płacenie za nie by szybciej wyzdrowiec i w miarę szybko wrócic do biegania by nie stracic formy na dobre. Ten system czekania na zabiegi jest chory bo przez ten czas oczekiwania zdrowie wielu może się pogorszycNiewtajemniczonym wskaże, że czekanie na zabiegi od pierwszej wizyty u lekarza pierwszego kontaktu do pierwszego zabiegu wynosi od 3 m-cy nawet do pół roku zzależnie od przychodni i wielu po prostu z nich rezygnuje! Gdy mi się nie uda w miarę szybko gdzieś załatwic ten zabieg będę nadal biegał ze "słoniowatą nogą", da się z tym biegac! |
| | | | | |
| 2013-02-10, 19:30 Może tak,może nie
2013-02-10, 18:53 - Martix napisał/-a:
Przepraszam za mój drugi wątek{żartem} ale nie mogę się powstrzymac. Otóż obecny okres niesezonowy biegowo wykorzystuję na różne badania i wizyty po lekarzach.Wszystko prawie dobrze,prawie wszędzie na wizyty niedługo czekam. No właśnie tylko na dostanie się do Fizykoterapeuty trzeba miec anielską cierpliwośc i sporo nerwów. Potrzebuję tego lekarza bo taki jest chory system i nie wystarczy w przypadku mojej dolegliwości-obrzęku limfatycznego podudzia{bieganie nodze nie szkodzi anie obrzęk biegania nie utrudnia i nie boli ale wygląda to nieestetycznie bo noga jest grubsza}skierowanie bezpośrednie na zabieg od lekarza pierwszego kontaktu co usprawniło by się dostanie na ten zabieg i czas. Nie, musisz czekac długo na tego lekarza bo takie są procedury i długa kolejka, a lekarz ten i tak nic nie wypisze jak masaż kompresyjny na specjalnym sprzęcie bo nic innego nie ma. Przekonałem się o tym kilka lat temu w szpitalu gdy tylko ten zabieg przechodziłem i on mi pomógł zanim nie zachorowałem na zapalenie skóry na tej nodze przez co obrzęk mi się odnowił.
W poscie tym nie chodzi mi tylko o moje "gorzkie żale" ale nas wszystkich co łapiemy kontuzje. Ile razy jest tak że ktoś na dłuższą metę rezygnuje z biegania bo przeciąga się sprawa z zabiegiem a nie każdego stac na płacenie za nie by szybciej wyzdrowiec i w miarę szybko wrócic do biegania by nie stracic formy na dobre. Ten system czekania na zabiegi jest chory bo przez ten czas oczekiwania zdrowie wielu może się pogorszycNiewtajemniczonym wskaże, że czekanie na zabiegi od pierwszej wizyty u lekarza pierwszego kontaktu do pierwszego zabiegu wynosi od 3 m-cy nawet do pół roku zzależnie od przychodni i wielu po prostu z nich rezygnuje! Gdy mi się nie uda w miarę szybko gdzieś załatwic ten zabieg będę nadal biegał ze "słoniowatą nogą", da się z tym biegac! |
Może tak,może nie.Ja dostałem termin na wyciągnięcie śrub z nogi(po złamaniu w 2011r.)w 2015 a tu miła niespodzianka ,bo zadzwonili do mnie ze szpitala czy pasuje mi termin w najbliższą środę !Oczywiście idę,bo bieganie do 60 km na tydzień już mnie nudzi i dość mnie zdołowało:-)))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-02-11, 00:10
2013-02-10, 18:53 - Martix napisał/-a:
Przepraszam za mój drugi wątek{żartem} ale nie mogę się powstrzymac. Otóż obecny okres niesezonowy biegowo wykorzystuję na różne badania i wizyty po lekarzach.Wszystko prawie dobrze,prawie wszędzie na wizyty niedługo czekam. No właśnie tylko na dostanie się do Fizykoterapeuty trzeba miec anielską cierpliwośc i sporo nerwów. Potrzebuję tego lekarza bo taki jest chory system i nie wystarczy w przypadku mojej dolegliwości-obrzęku limfatycznego podudzia{bieganie nodze nie szkodzi anie obrzęk biegania nie utrudnia i nie boli ale wygląda to nieestetycznie bo noga jest grubsza}skierowanie bezpośrednie na zabieg od lekarza pierwszego kontaktu co usprawniło by się dostanie na ten zabieg i czas. Nie, musisz czekac długo na tego lekarza bo takie są procedury i długa kolejka, a lekarz ten i tak nic nie wypisze jak masaż kompresyjny na specjalnym sprzęcie bo nic innego nie ma. Przekonałem się o tym kilka lat temu w szpitalu gdy tylko ten zabieg przechodziłem i on mi pomógł zanim nie zachorowałem na zapalenie skóry na tej nodze przez co obrzęk mi się odnowił.
W poscie tym nie chodzi mi tylko o moje "gorzkie żale" ale nas wszystkich co łapiemy kontuzje. Ile razy jest tak że ktoś na dłuższą metę rezygnuje z biegania bo przeciąga się sprawa z zabiegiem a nie każdego stac na płacenie za nie by szybciej wyzdrowiec i w miarę szybko wrócic do biegania by nie stracic formy na dobre. Ten system czekania na zabiegi jest chory bo przez ten czas oczekiwania zdrowie wielu może się pogorszycNiewtajemniczonym wskaże, że czekanie na zabiegi od pierwszej wizyty u lekarza pierwszego kontaktu do pierwszego zabiegu wynosi od 3 m-cy nawet do pół roku zzależnie od przychodni i wielu po prostu z nich rezygnuje! Gdy mi się nie uda w miarę szybko gdzieś załatwic ten zabieg będę nadal biegał ze "słoniowatą nogą", da się z tym biegac! |
"...wielu po prostu rezygnuje..."
dokładnie, najpierw się zapisze a później rezygnuje i nie przychodzi
dzięki temu w przychodni w której kiedyś pracowałam mieliśmy okres oczekiwania na pierwszą wizytę 1 (słownie jeden) rok (przykliniczna poradnia otolaryngologiczna)
teraz trochę się pozmieniało (więcej lekarzy którzy przyjmują "pierwszorazowych") i jest tylko 5-6 miesięcy, ale nadal dużo osób się nie stawia.... |
| | | | | |
| 2013-02-11, 09:59
U nas jak dzisiaj zaniesiesz skierowanie na fizykoterapię to zapiszą cię na lipiec:-)
A w kapitalizmie miało być lepiej:-( |
| | | | | |
| 2013-02-11, 20:55
Udało mi się załatwić wizytę do fizykoterapeuty nie do wiary na...ten czwartek.Jest to mała wrocławska przychodnia o której istnieniu ogromna rzesza starszyzny nie wie, stąd tak krótkie terminy.Jak kogoś interesuje gdzie to jest to mogę podać na listy bo jak za duzo ludzi się dowie to będzie i tu trudno się dostać! Jak wszystko dobrze pójdzie to na zabieg dostanę się juz w przyszłym tygodniu. |
| | | | | |
| 2013-02-11, 21:04
2013-02-11, 20:55 - Martix napisał/-a:
Udało mi się załatwić wizytę do fizykoterapeuty nie do wiary na...ten czwartek.Jest to mała wrocławska przychodnia o której istnieniu ogromna rzesza starszyzny nie wie, stąd tak krótkie terminy.Jak kogoś interesuje gdzie to jest to mogę podać na listy bo jak za duzo ludzi się dowie to będzie i tu trudno się dostać! Jak wszystko dobrze pójdzie to na zabieg dostanę się juz w przyszłym tygodniu. |
nie wiem czy to cud, jeżeli jest to wizyta prywatna to nie ma problemów z zapisami, a jeżeli na NFZ-to zwykle dana osoba ma kiepską opinie jak nie ma kolejek..:) |
| | | | | |
| 2013-02-12, 12:55
z fizjoterapią będzie tak jak ze stomatologią- stanie się głównie sprywatyzowana
trąbi się że społeczeństwo się starzeje, że praca będzie w zawodach z tym związanych, jak grzyby po deszczu powstają szkoły oferujące studia licencjackie na fizjoterapię
ale z drugiej strony NFZ mocno obcina kontrakty, są zamykane publiczne przychodnie rehabilitacyjne
nie będzie lepiej |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-02-12, 13:58
2013-02-12, 12:55 - Magda napisał/-a:
z fizjoterapią będzie tak jak ze stomatologią- stanie się głównie sprywatyzowana
trąbi się że społeczeństwo się starzeje, że praca będzie w zawodach z tym związanych, jak grzyby po deszczu powstają szkoły oferujące studia licencjackie na fizjoterapię
ale z drugiej strony NFZ mocno obcina kontrakty, są zamykane publiczne przychodnie rehabilitacyjne
nie będzie lepiej |
NFZ obcina kontrakty, a przychodnie publiczne jak i spółki mające podpisane kontrakty rąbią NFZ..
Byłem raz prywatnie płacąc za zabieg, a po zweryfikowaniu okazało się że lekarz mało że wziąć ode mnie kasę za leczenie prywatne to jeszcze za moja usługę naciągnął NFZ..
i tak większość sądzę robi.. |
| | | | | |
| 2013-02-12, 14:30
Moje spojrzenie na rehabilitację/fizykoterapię jest nie co inne i opiera się na codziennych relacjach syna pracującego w dużym szpitalu na rehabilitacji i na własnych z perspektywy półtorarocznej, ciągłej walki z kontuzją.
Po pierwsze, znakomita większość rehabilitantów/terapeutów to osoby które zmuszono do prowadzenia własnej działalności gospodarczej i pracują w związku z tym na kontraktach.
Po drugie w poradniach, podobnie jak u lekarza pierwszego kontaktu, jest wiele osób którym nie koniecznie coś dolega. Są tacy którzy "żyją w cyklu" rehabilitacyjnym. Kończąc jedną serię zabiegów są już zapisani na następną. Pewna grupa osób, nie koniecznie chorych, pojawia się zatem regularnie i to, że w październiku zapisuje się ich na luty zupełnie im nie przeszkadza bo po drodze, wcześniej mają umówiony jeszcze grudzień.
Z prywatnymi usługami jest ok. Jest dużo gabinetów, co raz lepiej wykształceni terapeuci tylko nie ma kto kupować tych usług. Społeczeństwo biednieje a na rynku jest dramatyczna nadpodaż wysoko wykwalifikowanych absolwentów z AWF-ów. Zwykle, po za kwalifikacjami formalnymi wyniesionymi z uczelni, posiadają szereg dodatkowych kursów i szkoleń. Rzecz w tym, że nikt specjalnie nie ma zamiaru ich docenić. To skutek, min. "nadpodaży" rynkowej. Tak więc, od czasu do czasu, sympatyczną, młoda niewiasta zamiast leczyć chorych marnieje wydając kluczyki w fitnessie. Zmienia się też obraz metod terapeutycznych. Co raz częściej odchodzi się od różnej maści magnetoterapii, laseroterapii, itd. w stronę terapii manualnej ( nie mylić z kręgarzami ) i indywidualnej pracy z pacjentem. Czy gabinety prywatne są alternatywą dla usług "państwowych". Pewnie tak chociaż tylko dla wąskiej grupy pacjentów którzy są albo majętni albo mocno zdeterminowani. Z rehabilitacją inwazyjną, czyli zabiegami ortopedycznymi w zasadzie jest podobnie. W zakresie sportu w kraju jest kilka mocnych ośrodków, lecz jeżeli ktoś idzie tam bez kolejki to musi się liczyć z wysokimi kosztami. To specyficzne miejsca które nastawione są na zabiegi operacyjne i już po pierwszej wizycie łatwo wywnioskować, że terapia w pospolitym rozumieniu to nie ich domena, no,...chyba, że po zabiegu wykonanym u nich. Zwykle na pierwszej wizycie chcą coś uciąć, wyciąć, wstawić wszczepić, itd. Na przykład, w Sport Klinice w Żorach, rekonstrukcja więzadła krzyżowego, przedniego kosztowała dwa lata temu ok. 15 tys. W Carolina Medical Center, wizyta w zespole dr. Śmigielskiego ( to ten od Justyny) z rezonansem, USG, RTG i konsultacją, to 1600pln. Cała procedura to nie więcej niż dwie godziny. |
|
|
|
| |
|