Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  freepa (2012-03-28)
  Ostatnio komentował  freepa (2012-04-05)
  Aktywnosc  Komentowano 13 razy, czytano 297 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



freepa
Paulina Faber

Ostatnio zalogowany
2014-06-07
23:14

 2012-03-28, 12:29
 zagubiona w swoich BIEGACH!!!
Jeszcze nie cały rok temu byłam uzależniona od biegania.Kochałam biegać.I tak było do czasu kiedy to znalazłam nową prace w UK gdzie pracowałam 12gdzin dziennie i dojeżdżałam rowerem pół godz.do pracy i zpowrotem też pół godz.To mnie wykończyło i istnie nie miałam kiedy wybiegać w swoje ulubione górskie i na dzikich terenach treningi.Dla mnie było nie do pomyslenia ze miałam bym nie wybiec chocby jednego dnia!Wszystko zaczeło sie spontanicznie i w zasadzie to ja nigdy nie planowalam biegow.Ale jak sie juz w nich przez przypadek zakochałam to niewyobrazałam sobie życia bez biegów.Co najsmieszniejsze ja paliłam, i w poczatkach biegow tez!dopiero gdy znajomy troszke mnie wysmial mowiac ze po plaskich terenach to kazdy moze biegac,wtedy zaczelam biegac po gorskich terenach,lasach i na dosc dlugie dystanse,wtedy to dopiero samoistnie przestalam palic.Wiec problem mam taki że teraz kiedy chciałambym znow biegac to jakby musze sie na nowo nauczyc i powoli trenigowac, boje sie ze juz nigdy nie bede tak biegała jak kiedys.Przez bardzo dlugi czas,bo ponad pół roku nie próbowałam wrucić,choć bardzo chciałam gdyz bardzo sie bałam..bałam sie porażki i konfrontacji z moja terazniejsza kondycja i myslą w głowie jak było kiedys.To jest naprawde straszne.Przez tak długi okres tłumiłam w sobie te uczucia i pragnienia o bieganiu,jakbym chciała zapomniec że kiedykolwiek cos takiego było.Pragne biegac jak kiedys i byc znów uzależniona od biegów,ale niemoge zniesc tych poczatków,treningi sa okropne,wracam wykonczona,a nie radosna jak to powinno byc i jak było kiedys!Nie popuszczam sobie,walcze z wszystkich sił i zdaje sobie sparwe ze robie to za szybko ale inaczej nie umiem.Napisałam to wszystko gdyz chciałam sie podzielic tym wszystkim z osobami ktore podejrzewam że mnie zrozumieja.Czy ktos z was rownież miał takie przykre przygody w swoim życiu biegowym?Jesli tak to z ochotą posłuchałabym, prosze piszcie
Pozdrawiam Wszystkich Biegaczy!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-19
03:00

 2012-03-28, 13:48
 
2012-03-28, 12:29 - freepa napisał/-a:

Jeszcze nie cały rok temu byłam uzależniona od biegania.Kochałam biegać.I tak było do czasu kiedy to znalazłam nową prace w UK gdzie pracowałam 12gdzin dziennie i dojeżdżałam rowerem pół godz.do pracy i zpowrotem też pół godz.To mnie wykończyło i istnie nie miałam kiedy wybiegać w swoje ulubione górskie i na dzikich terenach treningi.Dla mnie było nie do pomyslenia ze miałam bym nie wybiec chocby jednego dnia!Wszystko zaczeło sie spontanicznie i w zasadzie to ja nigdy nie planowalam biegow.Ale jak sie juz w nich przez przypadek zakochałam to niewyobrazałam sobie życia bez biegów.Co najsmieszniejsze ja paliłam, i w poczatkach biegow tez!dopiero gdy znajomy troszke mnie wysmial mowiac ze po plaskich terenach to kazdy moze biegac,wtedy zaczelam biegac po gorskich terenach,lasach i na dosc dlugie dystanse,wtedy to dopiero samoistnie przestalam palic.Wiec problem mam taki że teraz kiedy chciałambym znow biegac to jakby musze sie na nowo nauczyc i powoli trenigowac, boje sie ze juz nigdy nie bede tak biegała jak kiedys.Przez bardzo dlugi czas,bo ponad pół roku nie próbowałam wrucić,choć bardzo chciałam gdyz bardzo sie bałam..bałam sie porażki i konfrontacji z moja terazniejsza kondycja i myslą w głowie jak było kiedys.To jest naprawde straszne.Przez tak długi okres tłumiłam w sobie te uczucia i pragnienia o bieganiu,jakbym chciała zapomniec że kiedykolwiek cos takiego było.Pragne biegac jak kiedys i byc znów uzależniona od biegów,ale niemoge zniesc tych poczatków,treningi sa okropne,wracam wykonczona,a nie radosna jak to powinno byc i jak było kiedys!Nie popuszczam sobie,walcze z wszystkich sił i zdaje sobie sparwe ze robie to za szybko ale inaczej nie umiem.Napisałam to wszystko gdyz chciałam sie podzielic tym wszystkim z osobami ktore podejrzewam że mnie zrozumieja.Czy ktos z was rownież miał takie przykre przygody w swoim życiu biegowym?Jesli tak to z ochotą posłuchałabym, prosze piszcie
Pozdrawiam Wszystkich Biegaczy!!!
Mam to samo :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



żeli
Artur Żelichowski

Ostatnio zalogowany
2024-01-16
08:15

 2012-03-28, 14:14
 
miałem to samo, pięć lat wracałem do biegania. 180 - 220km i rezygnacja. aż jednego roku się zawziąłem, pomógł mi też brat, który nie wierzył że mogę wrócić, i tak od maja 2003r. nie wyobrażam sobie bym mógł przestać.
dasz radę, nie wymyślaj problemów tylko zacznij znowu biegać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (61 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


benek
Piotr Bętkowski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-11
14:53

 2012-03-28, 14:50
 
halo!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (631 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (58 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2012-03-28, 15:17
 
Wrócisz i znów poczujesz to coś, co daje tylko bieganie :) Paulino miałam podobnie tyle, że ja po bardzo intensywnym bieganiu w 2008r dorobiłam się bardzo poważnej kontuzji, lekarze mówili mi, że mam zapomnieć o bieganiu, jeśli nie chcę trafić na wózek inwalidzki. Ale nigdy w to nie uwierzyłam i nie zwątpiłam, ze kiedyś będę maratończykiem. Rok chodzenia po lekarzach i na rehabilitacje. A potem kolejny rok leczyłam "głowę" ze strachu, że znów będzie boleć. Jesienią 2011 pokonałam swój pierwszy maraton i gdyby nie to, że kosztował mnie po drodze tyle wyrzeczeń, pewnie nigdy, nie był by dla mnie tak ważny. Wiem jak to jest kiedy znów trzeba zaczynać od zera. Kiedy było się już tak daleko i znów jest się na starcie. Ale takie jest właśnie bieganie, pierwszą rzeczą jaką cię nauczy to pokora. Dasz rade, tak jak ja dałam. Daj sobie trochę czasu, poukładaj od początku wszystko w głowie, ciesz się każdą pokonaną górką i kilometrem. Wbrew pozorom nie tak łatwo wyleczyć się z biegania to miłość na całe życie, a jeśli nawet nie będziesz biegać to w głębi serca zawsze będziesz do tego tęsknić.
Powodzenia w szukaniu radości z biegania :))


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


freepa
Paulina Faber

Ostatnio zalogowany
2014-06-07
23:14

 2012-03-28, 15:28
 
2012-03-28, 15:17 - filipides napisał/-a:

Wrócisz i znów poczujesz to coś, co daje tylko bieganie :) Paulino miałam podobnie tyle, że ja po bardzo intensywnym bieganiu w 2008r dorobiłam się bardzo poważnej kontuzji, lekarze mówili mi, że mam zapomnieć o bieganiu, jeśli nie chcę trafić na wózek inwalidzki. Ale nigdy w to nie uwierzyłam i nie zwątpiłam, ze kiedyś będę maratończykiem. Rok chodzenia po lekarzach i na rehabilitacje. A potem kolejny rok leczyłam "głowę" ze strachu, że znów będzie boleć. Jesienią 2011 pokonałam swój pierwszy maraton i gdyby nie to, że kosztował mnie po drodze tyle wyrzeczeń, pewnie nigdy, nie był by dla mnie tak ważny. Wiem jak to jest kiedy znów trzeba zaczynać od zera. Kiedy było się już tak daleko i znów jest się na starcie. Ale takie jest właśnie bieganie, pierwszą rzeczą jaką cię nauczy to pokora. Dasz rade, tak jak ja dałam. Daj sobie trochę czasu, poukładaj od początku wszystko w głowie, ciesz się każdą pokonaną górką i kilometrem. Wbrew pozorom nie tak łatwo wyleczyć się z biegania to miłość na całe życie, a jeśli nawet nie będziesz biegać to w głębi serca zawsze będziesz do tego tęsknić.
Powodzenia w szukaniu radości z biegania :))

Dziekuje Kasiu:-)
Omal sie nie popłakałam gdy czytałam Twoją historie i bardzo sie ucieszyłam z końca opowiesci,że mimo kontuzji co to jest jednak tak poważna rzecz nadal miałas tyle siły w sobie która Cie nie zatrzymywała w bieganiu.I wystartowałas w maratonie!!!GRATULACJE!!!Mam nadzieje że i ja dam rade, i chyba pomału zaczyna do mnie docierać że musze sobie dać czasu i cieszyć sie nawet z tego ile teraz moge z siebie dać.Noi masz racje bieganie jak już złąpie człowieka to nie puszcza,chocby sie nawet przestało biegać:-)Pamietam ile ja miałam w sobie siły,wiary i samozdysyplinowania.A to wszystko dzieku bieganiu.Bieganie odmieniło mój charakter,stałam sie odważna,nie poddawałam sie i to wszystko przekładało sie na życie codzienne.Mysle że każdy biegacz tak ma:-
Pozdrawiam;-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


hubertp29
Hubert Przybyszewski

Ostatnio zalogowany
2013-06-07
21:05

 2012-04-03, 11:49
 Święte słowa.
2012-03-28, 15:28 - freepa napisał/-a:

Dziekuje Kasiu:-)
Omal sie nie popłakałam gdy czytałam Twoją historie i bardzo sie ucieszyłam z końca opowiesci,że mimo kontuzji co to jest jednak tak poważna rzecz nadal miałas tyle siły w sobie która Cie nie zatrzymywała w bieganiu.I wystartowałas w maratonie!!!GRATULACJE!!!Mam nadzieje że i ja dam rade, i chyba pomału zaczyna do mnie docierać że musze sobie dać czasu i cieszyć sie nawet z tego ile teraz moge z siebie dać.Noi masz racje bieganie jak już złąpie człowieka to nie puszcza,chocby sie nawet przestało biegać:-)Pamietam ile ja miałam w sobie siły,wiary i samozdysyplinowania.A to wszystko dzieku bieganiu.Bieganie odmieniło mój charakter,stałam sie odważna,nie poddawałam sie i to wszystko przekładało sie na życie codzienne.Mysle że każdy biegacz tak ma:-
Pozdrawiam;-)
Ja jeszcze do tego w sezonie zimowym zachęcam dodatkowo do morsowania. Świetna sprawa. Człowiek trochę zmienia podejście do zimna. Lepiej biega się dzięki temu w mrozy.
Ja teraz jestem na etapie gdzie powoli zwiększam sobie dawkę. Dotychczas biegałem 0,55 minut, a teraz 1,20 h.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2012-04-03, 12:27
 
Paulinko, bieganie i dla mnie znaczy wiele. Aktualnie mam przerwę zdrowotną ale bardzo, bardzo tęsknię do momentu kiedy będę mogła założyć swoje butki i poruszać się nieco po moich ulubionych ścieżkach biegowych. Będę zaczynać od zera więc czeka mnie sporo pracy i determinacji. Życzę Ci aby Tobie również nie zabrakło motywacji. Trzymam kciuki!!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


freepa
Paulina Faber

Ostatnio zalogowany
2014-06-07
23:14

 2012-04-04, 13:15
 
2012-04-03, 12:27 - agawa napisał/-a:

Paulinko, bieganie i dla mnie znaczy wiele. Aktualnie mam przerwę zdrowotną ale bardzo, bardzo tęsknię do momentu kiedy będę mogła założyć swoje butki i poruszać się nieco po moich ulubionych ścieżkach biegowych. Będę zaczynać od zera więc czeka mnie sporo pracy i determinacji. Życzę Ci aby Tobie również nie zabrakło motywacji. Trzymam kciuki!!!!
Oczywiscie ja rowniez trzymam mocno kciuki,by te poczatki byly naprawde wielkim powrotem do tego czego juz wczesniej doswiadczylas!!!Jaa z powoli siiie ucze pokry i cierpliwosci w swoich poczatkach,bo zdeterminowanie i zdyscyplinownie juz mi powrucilo w krew,nie mowiac o motycji!! pozdrawiam wszystkich !!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2012-04-04, 22:23
 
Na wszelkie obawy i kompleksy związane z powrotem do biegania czy do dawnych wymagających tras i treningów tak naprawdę odporni są tylko ci co biegają sobie spokojnie, z nikim nie rywalizują, nigdzie nie startują i nigdy nie zakładali sobie ostrej strategii w bieganiu. Przy tym twoim liscie pomyslałem sobie ot tak, o pewnej parze co biega "na mojej parafii" spokojnie i nigdzie nie startuja tłumacząc to tym {moimi słowami} że "wpadną w tę szaloną biegową magię,w ten wir", że będzie to mania i inne sprawy zejdą na drugi plan. Nie pomaga moje radosne chwalenie się zawodami w ktorych brałem udział. Nie pomagają zachęty by chociaż raz w roku gdzieś wystartowali! Pomyśl sobie czy takie bieganie by ci imponowało czy właśnie wolisz wyzwania które ubarwiają bieganie, a te niosą ze soba uniesienia i rozterki bo nie sądzę by one nie dotykały nawet mistrzów.
To normalne, że każdy kto biega może przechodzic jakieś psychiczne kryzysy,popadac w wątpliwości ale trzeba je też umiec pokonywac,trzeba szukac coś motywującego. Szukac w bieganiu to co najradośniejsze, wierzyc w siebie i miec poczucie swojej wartości.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2012-04-04, 23:30
 
Powroty zawsze są ciężkie, tym bardziej, że znając swoje wcześniejsze możliwości nie możesz teraz ich szybko przywrócić. Pewnie obciążenie pracą nie pozwala Ci na utrzymanie się w sile (kondycji), ale możesz powracać powoli, stopniowo, co dodatkowo pozwala na uniknięcie kontuzji, która może pojawić przy gwałtownej próbie osiągnięcia wcześniejszych rezultatów. Wiesz najważniejsze, że potrafisz biegać. Zazdroszczę Ci chyba uzależnienia, bo ja w większości zmuszam się do wyjścia na trening, a chce mi się biegać wtedy, kiedy mam odpoczynek. Pomimo tego regularnie wychodzę i walczę ze swoimi wyimaginowanymi przeszkodami. Żona się dziwi - po co się męczysz skoro to takie ciężkie? Biegaj tyle, na ile Ci pozwala czas i możliwości a to w przyszłości zaprocentuje. Powodzenia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


freepa
Paulina Faber

Ostatnio zalogowany
2014-06-07
23:14

 2012-04-05, 00:27
 
2012-04-04, 22:23 - Martix napisał/-a:

Na wszelkie obawy i kompleksy związane z powrotem do biegania czy do dawnych wymagających tras i treningów tak naprawdę odporni są tylko ci co biegają sobie spokojnie, z nikim nie rywalizują, nigdzie nie startują i nigdy nie zakładali sobie ostrej strategii w bieganiu. Przy tym twoim liscie pomyslałem sobie ot tak, o pewnej parze co biega "na mojej parafii" spokojnie i nigdzie nie startuja tłumacząc to tym {moimi słowami} że "wpadną w tę szaloną biegową magię,w ten wir", że będzie to mania i inne sprawy zejdą na drugi plan. Nie pomaga moje radosne chwalenie się zawodami w ktorych brałem udział. Nie pomagają zachęty by chociaż raz w roku gdzieś wystartowali! Pomyśl sobie czy takie bieganie by ci imponowało czy właśnie wolisz wyzwania które ubarwiają bieganie, a te niosą ze soba uniesienia i rozterki bo nie sądzę by one nie dotykały nawet mistrzów.
To normalne, że każdy kto biega może przechodzic jakieś psychiczne kryzysy,popadac w wątpliwości ale trzeba je też umiec pokonywac,trzeba szukac coś motywującego. Szukac w bieganiu to co najradośniejsze, wierzyc w siebie i miec poczucie swojej wartości.
Witaj:-)Moje bieganie zaczeło sie bardzo ale to bardzo przypadkowo, i to jak na osobe ktora zawsze unikała sportu!!!Poprostu pewnego dnia ,bedac w liceum,i wkorzona strasznie na swoich rodziców,wybiegłam z domu i tak biegnac przed siebie dobiegłam do wałów które rozciagaja sie na przeciw mojego domu,a tam pomyslałam sobie co dale...noi zaczełam dalej biec wzdłuż tych wałów.. i tak już zostało po dzisiaj.Ale,co musze przyznać zawsze,od kiedy juz na dobre zasiadłam w biegach,zawsze pasjonowało mnie bieganie dla samej siebie,bez zawodnictwa,do czasu kiedy to na oto łamach tej strony spotkałam sie z Festiwalem Biegowym Forum Ekonomicznego w Krynicy.Tam poczułam poraz drugi w życiu że to bardzo bardzo kocham,że wsród tych wszystkich biegaczy czuje sie jak ryba w wodzie i że jestem najszczesliwsza osoba na swiecie która sprosta wszystkim trudnoscia,bo mam w sobie siłe która daja mi biegi!!! I tera też bym chciała sie znów tak poczuć..poczuc tą siłe...tą radosc z życia...mmm.. przepieknie:-)Życze sobie tego i wszystkim powracajacym do bi8egania z całego serca!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



freepa
Paulina Faber

Ostatnio zalogowany
2014-06-07
23:14

 2012-04-05, 00:36
 
2012-04-04, 23:30 - Hung napisał/-a:

Powroty zawsze są ciężkie, tym bardziej, że znając swoje wcześniejsze możliwości nie możesz teraz ich szybko przywrócić. Pewnie obciążenie pracą nie pozwala Ci na utrzymanie się w sile (kondycji), ale możesz powracać powoli, stopniowo, co dodatkowo pozwala na uniknięcie kontuzji, która może pojawić przy gwałtownej próbie osiągnięcia wcześniejszych rezultatów. Wiesz najważniejsze, że potrafisz biegać. Zazdroszczę Ci chyba uzależnienia, bo ja w większości zmuszam się do wyjścia na trening, a chce mi się biegać wtedy, kiedy mam odpoczynek. Pomimo tego regularnie wychodzę i walczę ze swoimi wyimaginowanymi przeszkodami. Żona się dziwi - po co się męczysz skoro to takie ciężkie? Biegaj tyle, na ile Ci pozwala czas i możliwości a to w przyszłości zaprocentuje. Powodzenia.
Prace już zmieniłam na taka normalna(8h) i naprawde staram sie powoli, stopniowa i jakby to z głowa zaczynac znow biegac..tylko ja nie bardzo wiem jak to jest własnie z ta głową biegac...kiedy ja dawno temu zaczynałam biegac, to nie planowałam tego...to sie tak poprostu samo zaczeło, przez przypadek i nawet tego nie kontrolowałam.Poprostu biegłam na tyle na ile dawałam rade,po tym czułam sie tak radosnie i pozytywnie zmeczona...i tak z dnia na dzien z miesiaca na mi9esiac az w końcu przy któryms razie tak mnie złapało że uswiadomiłam sobie że ja chyba jestem uzależniona,że ja wszystko podporzadkowuje biegom,że sa one dla mnie na pierwszym miejscu i nie wyobrażam sobie życia, ani dnia bez nich!!!To tak we mnie mocno i głeboko siedziało że aż sama to podziwiam.Dzis tez chce mieć takie uzależnienie... i mysle że jak wruce do oczekiwanej formy to znów bedzie jak wtedy... Zycze tego wszystkim!!!
A pańska żona pewno sama nie zasmakowała tej radochy i dlatego sie dziwi..wiem to ,bo mnie też wielu tak mówiło,gdy np.biegłam asfaltem wzdłuż drogi wtotalnej ulweie i przenikliwym wietrze...hehehehe... to były czasy... człowiek był twrady jak skałą i zawziety..miał w sobie to cos:-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Mikesz
07:12
kos 88
07:12
biegacz54
06:56
Januszz
06:35
Bartu¶
06:33
Stonechip
06:06
drago
05:59
romangla
05:39
42.195
04:23
Admin
03:00
krunner
01:53
andreas07
00:22
a.luc
23:46
stanlej
23:44
rolkarz
22:40
LukaszL79
22:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |