|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | PrzemekWCH (2011-04-30) | Ostatnio komentował | Martix (2011-05-02) | Aktywnosc | Komentowano 11 razy, czytano 203 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-04-30, 09:46 Odwodnienie - ostra lekcja.
Witam,
Otrzymałem ostrą nauczkę podczas ostatniego maratonu i ze względu na to, że na forum jest wielu takich amatorów jak ja podzielę się nią aby przestrzec innych.
16 tygodni intensywnych przygotowań od Listopada do Kwietnia do wymarzonego Maratonu we Wiedniu. Walka z planem Danielsa. Dieta. Bieganie w deszczu... śniegu.. I upragniony dzień 17 kwietnia. Naładowany węglowodanami z osiągniętą wagą wystartowałem o 09:00 we Wiedniu.
39km... tempo 4:35min/km - w głowie jedno: Pozostało jeszcze naście minut i finisz po błękitnym dywanie i...
BUM! Walka o życie... leżę na noszach... kompletnie nie mogę się ruszać. Mogę tylko obracać oczami. Nie czuję ciała... Widzę walczących lekarzy.. widzę ich strach w oczach.. coraz cięższy oddech.. coraz szybciej oddala się świat.. uciekająca 2 letnia córeczka...a w tle słyszę tylko odbijające się stopy maratończyków.
Co się stało?
ODWODNIENIE ("Żywienie w sporcie" Anita Bean):
"Nadmierna utrata płynów (odwodnienie) osłabia wydolność i ma negatywny wpływ na zdrowie. Kiedy maleje objętość krwi i rośnie temperatura ciała , oznacza to dodatkowy wysiłek dla serca, płuc i układu krążenia. Serce, aby pompować krew do wszystkich partii ciała, musi pracować intensywniej. Obciążenie niektórych układów organizmu powoduje, że ćwiczenia stają się znacznie trudniejsze i spada wydolność.
Utrata jedynie 2% wagi wpływa negatywnie na zdolność do ćwiczeń, a maksymalna wydolność tlenowa spada wówczas o 10-20%. Jeśli stracisz 4%, możesz doświadczyć nudności, wymiotów i biegunki. Przy 5% Twoja wydolność tlenowa spadnie o 30%, a przy 8% dojdzie do zawrotów głowy, trudności w oddychaniu, osłabienia i dezorientacji. Jeszcze większy spadek ma bardzo poważne konsekwencje. Finalnie prowadzi do zapaści krążeniowej, udaru cieplnego."
Pijmy na trasie. Biegajmy z głową. |
| | | | | |
| 2011-04-30, 19:21
2011-04-30, 09:46 - PrzemekWCH napisał/-a:
Witam,
Otrzymałem ostrą nauczkę podczas ostatniego maratonu i ze względu na to, że na forum jest wielu takich amatorów jak ja podzielę się nią aby przestrzec innych.
16 tygodni intensywnych przygotowań od Listopada do Kwietnia do wymarzonego Maratonu we Wiedniu. Walka z planem Danielsa. Dieta. Bieganie w deszczu... śniegu.. I upragniony dzień 17 kwietnia. Naładowany węglowodanami z osiągniętą wagą wystartowałem o 09:00 we Wiedniu.
39km... tempo 4:35min/km - w głowie jedno: Pozostało jeszcze naście minut i finisz po błękitnym dywanie i...
BUM! Walka o życie... leżę na noszach... kompletnie nie mogę się ruszać. Mogę tylko obracać oczami. Nie czuję ciała... Widzę walczących lekarzy.. widzę ich strach w oczach.. coraz cięższy oddech.. coraz szybciej oddala się świat.. uciekająca 2 letnia córeczka...a w tle słyszę tylko odbijające się stopy maratończyków.
Co się stało?
ODWODNIENIE ("Żywienie w sporcie" Anita Bean):
"Nadmierna utrata płynów (odwodnienie) osłabia wydolność i ma negatywny wpływ na zdrowie. Kiedy maleje objętość krwi i rośnie temperatura ciała , oznacza to dodatkowy wysiłek dla serca, płuc i układu krążenia. Serce, aby pompować krew do wszystkich partii ciała, musi pracować intensywniej. Obciążenie niektórych układów organizmu powoduje, że ćwiczenia stają się znacznie trudniejsze i spada wydolność.
Utrata jedynie 2% wagi wpływa negatywnie na zdolność do ćwiczeń, a maksymalna wydolność tlenowa spada wówczas o 10-20%. Jeśli stracisz 4%, możesz doświadczyć nudności, wymiotów i biegunki. Przy 5% Twoja wydolność tlenowa spadnie o 30%, a przy 8% dojdzie do zawrotów głowy, trudności w oddychaniu, osłabienia i dezorientacji. Jeszcze większy spadek ma bardzo poważne konsekwencje. Finalnie prowadzi do zapaści krążeniowej, udaru cieplnego."
Pijmy na trasie. Biegajmy z głową. |
No nieźle się załatwiłeś. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-04-30, 20:17
Przemciu, mam rozumieć że nie piłeś wcale?
tu takie przygotowania, a na starcie taką manianę odstawiasz?
|
| | | | | |
| 2011-04-30, 20:19
Dobrze Przemek zrobiłeś, że napisałeś o tym może niektórzy w pore opamietają się ,przypomną o czym pisałeś nim padną? ,-)
Zdarzało mi się padać z wycieńczenia tuz za metą, może kiedyś
(odpukać) padne też na trasie, ale niektorzy biegacze chyba wręcz pragną tego zakosztować jak jakiegos odurzenia narkotykiem ? -)
Kilka lat temu na Biegu Fiata (10 km) było tak upalnie i duszno, że rozsądek nakazywał biec raczej nie po życiówkę.
A, jak było ? Gdzieś od 7 km ludzie padali jak muchy, karetki nie nadążały kursować, a za metą w specjalnym namiocie musiano sporej liczbie osób podawać kroplówki.
Pewnie sami też uczestniczyliście w podobnych biegach i rozumiecie o co mi chodzi?
Rozumiem, że każdemu może się zdarzyć omdlenie, ale tak jak pisałem wcześniej , niektórzy sami się o to proszą.
|
| | | | | |
| 2011-04-30, 20:45
Powinno się poić na maratonie już od pierwszego punktu, a nie dopiero gdy mamy pragnienie, to już za późno.
U nas nie jest to trudne bo ludzie gremialnie opuszczają pierwsze punkty więc łatwo o napoje.
W przeciwieństwie do biegów na Zachodzie, gdzie do pierwszego punktu nie można się dopchać. |
| | | | | |
| 2011-04-30, 20:46
słusznie prawisz Damianie
mnie przeraża w tym wszystkim również totalna nieznajomość własnego ciała i brak jakiegoś instynktu samozachowawczego |
| | | | | |
| 2011-05-01, 13:17
Przemek bardzo dobrze, że wspomniałeś o tak podstawowej rzeczy jak..picie. Znam takich harpaganów którzy nie piją bo po co (na razie bez problemów). Ja sama mam problem z piciem na zawodach , treningach i poza nimi bo w formie szczątkowej występuje u mnie łaknienie na picie.Całe szczęście mój mąż wręcz zmusza mnie w trakcie biegania\;zatrzymując i wrzeszcząc :pij;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-05-01, 21:06
Drodzy moi,
Piłem piłem... ale za mało!!!
Tak jak w szkole...uczyłem się i uczyłem, ale nie nauczyłem.
Pominięty tylko punkt na 5km.
Ogólnie to w kubkach było około 60-70ml. W maratonie to na pewno za mało. Ile się wyleje? Ile wypijemy? Ile potrzebujemy gdy temperatura przekracza 20 stopni?
Wierzcie mi... ja naprawdę biegam z głową.. byłem przygotowany do pobicia życiówki o około 15min po 6 miesiącach.
Trzeba pić dużo. A przypadek ten naprawdę mnie dużo nauczył. |
| | | | | |
| 2011-05-01, 21:09
2011-04-30, 20:45 - emka64 napisał/-a:
Powinno się poić na maratonie już od pierwszego punktu, a nie dopiero gdy mamy pragnienie, to już za późno.
U nas nie jest to trudne bo ludzie gremialnie opuszczają pierwsze punkty więc łatwo o napoje.
W przeciwieństwie do biegów na Zachodzie, gdzie do pierwszego punktu nie można się dopchać. |
Widzisz Krzysiu... bo to może nasza mentalność?
Przewaliłem tych książek o bieganiu masę... i finalnie popełniłem takie błędy. (Dodatkowym było dosyć szarpane tempo.. ciężko się biegnie jak do połówki lecą w półmaratonie).
Kolejny bieg będzie z głową. |
| | | | | |
| 2011-05-01, 21:15
Trzeba nawodnić się jeszcze przed maratonem,choć czasem może i to nie pomóc...
Na pewno każdy taki przypadek zasłabnięcia, nie ma co lekceważyć i trzeba bardzo dokładnie przeanalizować, przebadać się, skonsultować z lekarzem. |
| | | | | |
| 2011-05-02, 19:50
Ja w Jelczu na maratonie sporo piłem,mialem potem kolkę.Ktoś mi potem mówił że to od nadmiernego picia wody na trasie.Nie pijesz jest żle,pijesz też żle! |
|
|
|
| |
|