Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  reuaj (2010-04-06)
  Ostatnio komentował  emka64 (2010-04-08)
  Aktywnosc  Komentowano 12 razy, czytano 737 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



reuaj
Adam Jauer

Ostatnio zalogowany
2019-07-22
22:41

 2010-04-06, 19:04
 Wielka ściema czy prawda
LINK: http://www.sfd.pl/WIELKA_ŚCIEMA_Z_GLUKOZAMINA-t177372.html
Ten materiał znalazłem na innym forum uważam że wart jest przeczytania. Witam ostatni miałem dośc poważną kontuzje kolana, operacja i bardzo drogie leki a do tego utrata zdrowia.Postanowiłem się wiec jak najwiecej dowiedziec o swoim urazie, sposobach leczenia i lekach które przyjmuje jednym z nich dodam że mam go brać juz stale jest preparat świetnie sie sprzedającej ostatnio u nas cudownej?? GLUKOZAMINY.A oto co znalazłem o glukozaminie w fachowej prasie dla lekarzy i aptekarzy.Co wy na to

Delegalizujmy nie-leki
Obłuda, zakłamanie, określane również terminem hipokryzja, zapożyczonym
od starożytnych Greków (hypokrisis), towarzyszą nam od tysiącleci.
Współcześnie przejawem obłudnego postępowania ludzi mogą być
produkty mające rzekomo ich uzdrawiać. Zjawisko to jeszcze nie ma nazwy,
ale przybiera ogromne rozmiary.
Przykładem takich produktów może być glukozamina, która w 2003 r.
wyciągnęła w Polsce z kieszeni naiwnych ludzi co najmniej 100 milionów
złotych.
Hipokryzja w farmakoterapii nie dotyczy lekarstw bezwartościowych, a
dopuszczonych do obrotu, stosowanych na podstawie urzędowych rejestrów
lub nawet naukowych farmakopeji. Jak pamiętamy, najsłynniejszym
takim lekiem był teriak, który miał leczyć wiele chorób, a nie leczył żadnej.
Wiedza ludzka zawsze była i będzie ograniczona.
Z tych samych powodów z hipokryzją nie mają na razie nic wspólnego
nowe wynalazki, które być może okażą się zupełnie bezwartościowe,
ale dziś jeszcze tego nie wiemy, ponieważ przechodzą przez sito badań
farmakodynamicznych i klinicznych.
Chodzi wyłącznie o produkty, o których już wiemy, że nie leczą, a pozwalamy
sprzedawać je bez ograniczeń w postaci leku, wprowadzając w błąd
konsumenta. Pozwalamy je bezkarnie reklamować jako środki lecznicze.
Oto przykład reklamy glukozaminy amerykańskiej firmy Puritan`s Pride
w tygodniku o półmilionowym nakładzie:
"- zwalcza ból i sztywność stawów,
- chroni i wzmacnia stawy,
- odbudowuje chrząstkę stawową,
- wspomaga leczenie chorób i nadwerężeń stawów.
W przypadku jakichkolwiek problemów ze stawami dostarczenie glukozaminy
powoduje dodatkowe wytworzenie mazi stawowej, która jest
niezbędna do prawidłowego funkcjonowania stawów".
Po przeczytaniu tej reklamy nie ma najmniejszej wątpliwości, że glukozamina,
zdaniem producenta, jest (lub ma być) lekiem. Skoro tak, to powinna
być zarejestrowana w urzędzie rejestracji leków i podlegać nadzorowi inspekcji
farmaceutycznej. Jednak glukozamina firmy Puritan`s Pride nie jest nigdzie
zarejestrowana. Nikomu i niczemu nie podlega. Czy tak być powinno?
Odnośne przepisy prawne funkcjonujące w Polsce sprawiają, że glukozamina
może być i jest sprzedawana w każdym punkcie sprzedaży detalicznej,
ze straganami bazarowymi i kioskami ruchu włącznie. Glukozamina
ma postać i wygląd medykamentu i nie ma żadnych przeciwwska-
zań do jej obecności w aptece. Aptekarz nie jest powołany do tego, by walczyć
z prasą. Jeśli miliony ludzi za pozwoleniem "partii i rządu" dowiadują
się ze środków masowego przekazu, że glukozamina bardzo dobrze leczy
stawy, najwybitniejszy aptekarz nie jest w stanie oszukiwanym ludziom
pomóc. Jeśli on im nie sprzeda glukozaminy, pójdą po nią do domu
towarowego lub gdziekolwiek indziej. Aptekarza zaś wykpią jako
"tumana", bo prasa wie najlepiej.
Władze państwowe odpowiedzialne za zdrowie obywateli zupełnie tym
się nie interesują. Na dobrą sprawę nikt, absolutnie nikt, nie decyduje formalnie
o tym, czy glukozamina firmy Puritan`s Pride jest lub nie jest lekiem.
Byłaby może lekiem, gdyby producent udał się do kompetentnego
urzędu z wnioskiem rejestracji. Tak, jak wcześniej postąpiła inna firma. Pierwszą
glukozaminę przywiozła do nas włoska firma Rottapharm i zarejestrowała
ją jako lek, Arthryl, w 1998 r.
Wykpiłem to publicznie ("Aptekarz" Nr 5/6, 1999, 128). Zacytowałem
stanowisko bardzo autorytatywnej instytucji, Food and Drug Administration
w USA: "This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent
any disease". Okazuje się, że popełniłem błąd, który na domiar złego
powtórzyłem twierdząc, że za pieniądze wydawane bezsensownie na
Arthryl (Glukozaminę) można by kupić i wmontować artretykom-inwalidom
protezy kolanowe, przywracające sprawność fizyczną ("Aptekarz" Nr 7/8,
2002, 174-175).
Pożytek z mojej interwencji był taki, że przestano rejestrować preparaty
glukozaminy. Pożytek przekształcił się w szkodę, bo glukozamina
wymknęła się spod kurateli ministra zdrowia i teraz każdy, kto chce zarobić
pieniądze szybko i bez trudu, wypuszcza na rynek swój preparat glukozaminy.
Nawet firma GlaxoSmithKline, której sprzedaliśmy Polfę w Poznaniu,
bo nam obiecała, że będzie robiła w Polsce nowe ambitne leki,
zrobiła w zamian Stavomax (Glukozaminę), i sprzedaje go bez rejestru.
Ta słynna fabryka osiągająca obrót tylko w Polsce 1,12 mld złotych rocznie
ze sprzedaży leków, zarabiająca na tym wiele milionów, łaszczy się
na dodatkowy zysk z bezwartościowej glukozaminy. Czy tak powinno się
dziać w cywilizowanym kraju? Wszystko ma się odbywać pod dyktando
groszorobów? Państwo dostaje od nas co roku kilkadziesiąt miliardów
złotych na administrację, na zarządzanie, czyż nie powinno nas chronić
przed obłudą przedsiębiorców?
Sprawa jest bardzo trudna; minister zdrowia jest upoważniony przez
państwo do rządzenia lekami. A skoro glukozamina teraz może nie być
lekiem, minister zdrowia może nic w tej sprawie nie robić. Powstaje pytanie,
kto ma z tym coś zrobić, kto jest odpowiedzialny za produkty będące
nie-lekami w sensie formalnym, a obłudnie pełniące w praktyce rolę leków.
Decyzja powinna należeć do prawników decydujących o podziale kompetencji
wśród organów państwowych.
Przypomnijmy im pokrótce historię glukozaminy, dobrze znaną nam,
farmaceutom, i trochę także lekarzom, ale prawnikom zupełnie obcą.
Glukozaminę wykryto po raz pierwszy w chitynie w 1878 r. Pierwsza
synteza glukozaminy była dokonana w 1902 r. Przez niemal cały dwudziesty
wiek glukozamina istniała obok medycyny i farmacji.
W ostatnich dwudziestu latach robiono próby zastosowania glukozaminy
do leczenia artretyzmu. Próby były dobrze udokumentowane, efekty
niemal zerowe.
Początkowo glukozaminę podawano tylko we Włoszech, w iniekcjach,
a więc na pewno docierała do krwioobiegu i tkanek. Efekty lecznicze były
niezauważalne, ale po paru latach te kiepskie iniekcje wycofano z obrotu ze
względu na niebezpieczeństwo zakażeń, wysypek skórnych, zmian w obrazie
krwi. Zresztą po tych wszystkich tarapatach ukazała się praca kliniczna
wykazująca dowodnie, iż glukozamina i placebo to niemal to samo (1).
Fabrykanci przewidując rychły koniec iniekcji zrobili preparaty doustne
(proszek lub tabletki). Te okazały się w 90% resorbowalne. Cóż z tego,
skoro badania farmakokinetyczne wykazały, że po połknięciu glukozaminy
nie ma jej śladu w plazmie krwi (2). Zapewne organizm ją spala, tak
jak czyni to z glukozą. To nie zniechęciło ludzi dobrej wiary we Włoszech
i Niemczech do leczenia stawu kolanowego glukozaminą. Nieszczęścia
wielkiego nie było, bo to jest produkt naturalnie występujący w organizmie
ludzkim, więc niepodawany w nadmiarze nie jest toksyczny.
Z czasem literatura naukowa na temat glukozaminy jest coraz bardziej
sceptyczna.
W poważnym, kontrolowanym, opartym na ślepej próbie badaniu okazało
się, że nie ma różnicy między glukozaminą i placebo (3).
Podjęto też długotrwałe studium pomiaru szczeliny w chorym stawie
kolanowym. Okazało się, że u pacjentów otrzymujących glukozaminę i
placebo po 3 latach leczenia różnica szczeliny była znikoma (4).
Żadna duża firma farmaceutyczna, ciesząca się poważnym autorytetem,
nie wzięła do ręki glukozaminy. Dała się skusić firma Rottapharm we
Włoszech (Arthryl) i firma Opfermann w Niemczech (Dona). Jedynym tam
wskazaniem dla glukozaminy jest choroba zwyrodnieniowa stawu kolanowego
(zmiany starcze, a nie reumatyzm o podłożu zapalnym).
Dlaczego produkt w Niemczech i Włoszech jest dopuszczony do stosowania,
skoro nie ma dowodów jego skuteczności? Zapewne dlatego, że
glukozamina w sposób naturalny występująca w organizmie ludzkim nawet
w większej dawce nie może być bardzo toksyczna oraz dlatego, że
nie ma leków pomocnych przy zwyrodnieniu stawu kolanowego. Istnieją
takie poglądy, że nie należy choremu nie okazać troski, a podanie leku nieleczącego
jest rzekomo przejawem troski.
Nie dopuszczono glukozaminy do stosowania w USA, Anglii, Francji,
Skandynawii, Szwecji i wielu innych krajach.
W Polsce dopuszczono Arthryl i nie wycofano go, ale powstrzymano
się od rejestracji następnych produktów synonimicznych. Teraz widzę na
rynku 10 preparatów glukozaminy (mogą być jeszcze inne, których nie dostrzegłem),
które przedstawiam niealfabetycznie, a konkurencyjnie, poda-
jąc ceny detaliczne w złotych w przeliczeniu na 1 definiowaną dawkę dobową
glukozaminy (DDD) wynoszącą 1500 mg:
Artreum - Puritan`s Pride, USA 0,817
Artresan - Asa, PL 0,909
Zdrovit Glukozamina - NP Pharma, PL 1,036
Glukozamina - Jemo-pharm, DK 1,219
Flexodon - Medagro, PL-I 1,389
Reumatrix - Scano Medica, PL 1,450
Stavomax - GlaxoSmithKline, PL-GB 1,618
Bio-Glukozamina - Pharm Nord, DK 2,207
Ortholan - IC Medicare, CH 3,446
Arthryl - Rotapharm, I 3,462
Rozpiętość cen jest znaczna, bo czterokrotna, co w farmacji zdarza się
powszechnie, jako że konsumenci-pacjenci są analfabetami towaroznawczymi
i się nie targują.
Wydatek pacjenta, przeważnie emeryta w podeszłym wieku, wynosi zależnie
od marki produktu od 25 do 100 zł miesięcznie i jest zupełnie niepotrzebny.
Zwracam się z nieśmiałym pytaniem do Rzecznika Praw Obywatelskich,
czy nie można byłoby uchronić Polaka przed legalnym nabijaniem
go w butelkę. Aptekarz w tej sprawie może zrobić bardzo niewiele.
Należy podkreślić, że glukozamina jest jednym z wielu produktów ilustrujących
wyłudzanie pieniędzy. Ogromnych pieniędzy, skoro jeden artykuł
może kosztować 100 mln zł. Oprócz glukozaminy jest wiele innych
takich leków-nieleków, np. prasteron (dehydroepiandrosteron, DHEA), melatonina
et cetera.
Wprowadzić ład można. Ktoś musi decydować o tym, czy dany produkt
jest lekiem, czy nie jest. Jeśli jest - musi być rejestrowany, po czym reklamowany
i sprzedawany zgodnie z prawem farmaceutycznym. Jeśli nie
jest - nie powinien mieć postaci leku, nie powinno być wolno go reklamować
i sprzedawać jako leku.
Piśmiennictwo:
1. Reichelt, A. et alia: "Efficacy and safety of intramuscular glucosamine
sulfate in osteo-arthritis of the knee". Arzneim. Forsch. 44 (1994), 75-80.
2. Setnikar, I. et alia: "Pharmacokinetics of glucosamine in man". Arzneim.
Forsch. 43 (1993), 1109-1113.
3. Rindone, J.P. et alia: "Randomized, controlled trial of glucosamine for
treating osteoarthritis of the knee". West. J. Med. 172 (2000), 91-94.
4. Reginstar, J.V. et alia: "Long-term effects of glucosamine sulphate on
osteoarthritis progression: a randomized, placebo-controlled clinical
trial". Lancet 357 (2001), 251-256.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-06, 19:48
 
Ja natomiast czytałem artykuł wybitnych brytyjskich naukowców którzy udowodnili, że nie ma amerykańskich naukowców!!
I podobnie traktuję wszystkie rzekome rewelacje światowych pseudofachowców!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)

 



Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2010-04-06, 20:07
 Jezeli ...
2010-04-06, 19:48 - adamus napisał/-a:

Ja natomiast czytałem artykuł wybitnych brytyjskich naukowców którzy udowodnili, że nie ma amerykańskich naukowców!!
I podobnie traktuję wszystkie rzekome rewelacje światowych pseudofachowców!!
... to pisał prof Szuba to tylko pozostaje podpis obiema ręcami pod tym co pisze - a ze ujawnia czesto niewygodne dla koncernów farmaceutycznych informacje oraz demaskuje głupotę rządu i mnistra zdrowia (marnotrawienie setek milionow złotych na niepotrzebne refundacje) to juz inna sprawa, ale jakże droga .... cóż wszyscy za to płacimy...

Swoja drogą nie ma innego człowieka tak światełego w farmakoeknomice w Polsce, a ten który wskazuje błędy - nie jest szanowany ... Lepiej wydać zgodę na refundację niepotrzebną lub zawyżoną niż przemyśleć konkretne fakty...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


jmm
JERZY MATUSZEWSKI
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-06-27
20:08

 2010-04-06, 20:49
 
Chyba wsadzacie, panowie, kij w mrowisko. Bodaj dwa lata temu na tym forum zamieściłem link do artykułu o tym samym tytule i szybko przekonałem się, że ilość zwolenników glukozaminy na tym portalu znacznie przekracza ilość sceptyków. Próbowałem potem namówić do wypowiedzi na ten temat lekarza ortopedę praktykującego w znanej klinice-tylko machnął ręką dając mi niedwuznacznie do zrozumienia, że szkoda czasu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (4 sztuk)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-06, 21:29
 
2010-04-06, 20:07 - Jans napisał/-a:

... to pisał prof Szuba to tylko pozostaje podpis obiema ręcami pod tym co pisze - a ze ujawnia czesto niewygodne dla koncernów farmaceutycznych informacje oraz demaskuje głupotę rządu i mnistra zdrowia (marnotrawienie setek milionow złotych na niepotrzebne refundacje) to juz inna sprawa, ale jakże droga .... cóż wszyscy za to płacimy...

Swoja drogą nie ma innego człowieka tak światełego w farmakoeknomice w Polsce, a ten który wskazuje błędy - nie jest szanowany ... Lepiej wydać zgodę na refundację niepotrzebną lub zawyżoną niż przemyśleć konkretne fakty...
Jasiu,

W temacie farmacji jesteś dla mnie wyrocznią! Uwierzę we wszystko co tu napiszesz odnośnie glukozaminy. Prof. Szuby nie znam, Ciebie tak:) Biorę pod uwagę Twoje doświadczenie w zakresie farmacji pisz więc proszę!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2010-04-06, 23:30
 Dr Tadeusz Szuba ...
2010-04-06, 21:29 - adamus napisał/-a:

Jasiu,

W temacie farmacji jesteś dla mnie wyrocznią! Uwierzę we wszystko co tu napiszesz odnośnie glukozaminy. Prof. Szuby nie znam, Ciebie tak:) Biorę pod uwagę Twoje doświadczenie w zakresie farmacji pisz więc proszę!!
LINK: http://www.tfe.edu.pl/aptekarz/Aptekarz-2010-01.pdf
Swego czasu nie był mi znany. ale po przeczytaniu jego kilku artykułów - ba po pierwszym wiedziałem że to osoba znajaca się na rzeczy zarówno od strony medycznej (publikacji wyników i porównania ich z obecnym stanem wiedzy) jak i ekonomicznej (znane dane cen leków w różnych Państwach).Mało jest takich fachowców pozwalających na połaczenie tych dwóch profecji i pozwalających praktycznie wydatkować funduszami nas podatników. Sęk w tym że GORA nie chce słuchać fachowców w jedynie tych ... którzy maja interes nie do konca zbieżny z interesem pacjenta bardzo szeroko rozumianym. Nie chce zanudzać moim poletkiem lekowym bo to nie te forum. Podałem linka odnośnie ostatniego wydania kwartalnika - poczytajcie w wolnej chwili a coś się dowiecie o gołej ekonomice i ciemnogrodzie w NFZ i Ministerstwie ... ciekawe że np. Niemcy mają inna politykę ... Wszędzie tam gdzie ceny leków ustala niby Minister i on doprowadza do wpisania na listę leków szczególnie refundowanych jest spore miejsce do nadużyć, koszty ponosi każdy z nas ... Głowa psuje się od góry tyle że ciągle odrasta na nowo ... ta zepsuta przy kolejnych zmianach rządu ... Drastycznych cięć nie ma odwagi nikt zrobić a ceny leków pan się w górę (tzn pacjent płaci więcej, oszczędza zawsze NFZ) ... rynek pseudoleków dochodzi do wymiarów gigantycznych (tzn suplementy diety - nie koniecznie pomoże, ale też nie zaszkodzi, szybka rejestracja i ... nieograniczone możliwości marketingowe ...)
ps przepraszam ze podałem tytuł "Prof Szuby". Pan Tadeusz ma tytuł dr, choć moim zdaniem nie ma w Polsce innego eksperta w tej dziedzinie i ten tytuł tak mimowolnie się wklepał z racji szacunku do prezentowanej przez Niego wiedzy.
raz jeszcze przepraszam za przynudny wykład ...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-02-28
12:03

 2010-04-07, 00:54
 
2010-04-06, 20:49 - jerzymatuszewski napisał/-a:

Chyba wsadzacie, panowie, kij w mrowisko. Bodaj dwa lata temu na tym forum zamieściłem link do artykułu o tym samym tytule i szybko przekonałem się, że ilość zwolenników glukozaminy na tym portalu znacznie przekracza ilość sceptyków. Próbowałem potem namówić do wypowiedzi na ten temat lekarza ortopedę praktykującego w znanej klinice-tylko machnął ręką dając mi niedwuznacznie do zrozumienia, że szkoda czasu.
Jurek, glukozamina nie ma statusu leku. Jest sprzedawana jako "suplement diety". Należy przez to rozumieć, że nie jest to żadne cudo, ale ... no właśnie jest to "ale".
Nie wyleczysz zapalenia płuc czosnkiem, ale można dawać przykłady, że po zjedzeniu czosnku lepiej się czujemy.
I tak jest z glukozaminą, cudów nie oczekujmy, bo to nie jest lek w pełnym słowa tego znaczeniu z udowodnionym działaniem, ale jakiś tam wpływ ma i pewnie znajda się osoby, którym pomaga.

Na marginesie - bierzesz czasami glukozaminę? Ja czasami łykam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-02-28
12:03

 2010-04-07, 01:05
 
2010-04-06, 23:30 - Jans napisał/-a:

Swego czasu nie był mi znany. ale po przeczytaniu jego kilku artykułów - ba po pierwszym wiedziałem że to osoba znajaca się na rzeczy zarówno od strony medycznej (publikacji wyników i porównania ich z obecnym stanem wiedzy) jak i ekonomicznej (znane dane cen leków w różnych Państwach).Mało jest takich fachowców pozwalających na połaczenie tych dwóch profecji i pozwalających praktycznie wydatkować funduszami nas podatników. Sęk w tym że GORA nie chce słuchać fachowców w jedynie tych ... którzy maja interes nie do konca zbieżny z interesem pacjenta bardzo szeroko rozumianym. Nie chce zanudzać moim poletkiem lekowym bo to nie te forum. Podałem linka odnośnie ostatniego wydania kwartalnika - poczytajcie w wolnej chwili a coś się dowiecie o gołej ekonomice i ciemnogrodzie w NFZ i Ministerstwie ... ciekawe że np. Niemcy mają inna politykę ... Wszędzie tam gdzie ceny leków ustala niby Minister i on doprowadza do wpisania na listę leków szczególnie refundowanych jest spore miejsce do nadużyć, koszty ponosi każdy z nas ... Głowa psuje się od góry tyle że ciągle odrasta na nowo ... ta zepsuta przy kolejnych zmianach rządu ... Drastycznych cięć nie ma odwagi nikt zrobić a ceny leków pan się w górę (tzn pacjent płaci więcej, oszczędza zawsze NFZ) ... rynek pseudoleków dochodzi do wymiarów gigantycznych (tzn suplementy diety - nie koniecznie pomoże, ale też nie zaszkodzi, szybka rejestracja i ... nieograniczone możliwości marketingowe ...)
ps przepraszam ze podałem tytuł "Prof Szuby". Pan Tadeusz ma tytuł dr, choć moim zdaniem nie ma w Polsce innego eksperta w tej dziedzinie i ten tytuł tak mimowolnie się wklepał z racji szacunku do prezentowanej przez Niego wiedzy.
raz jeszcze przepraszam za przynudny wykład ...
Jans jak Cię lubię, to mi ręce opadły jak to przeczytałem.
Po pierwsze Szuba o farmakoekonomice nie ma zielonego pojęcia. Bo farmakoekonomika to nie jest liczenie tego co jest tańsze. Tańsza jest kiełbasa zwyczajna od szynki babuni. Ale czy tak samo smakują? Tańszy lek nie musi działać tak samo co droższy, więc w farmakoekonomice przelicza się efektywnośc na koszty (w dużym uproszczeniu), ale Szuba tego nie wie.
Słuchałem jego wykładu , gdy studiowałem organizację ochrony zdrowia w Łodzi. Obliczył, że stosowanie w nadciśnieniu furosemidu zamiast indapamidu da ileś tam milionów oszczędności, a gdybyśmy stosowali ampicylinę (na marginesie - jest to jeszcze?) zamiast Augmentinu to oszczędności byłyby jeszcze większe. Łapiesz o co chodzi? Najlepiej stosować upusty krwi i lewatywę to jeszcze taniej wyjdzie. Dla mnie to hochsztapler , znajdź sobie lepszy autorytet.
I zwróć uwagę na pewną hipokryzję. Leci równo po wszystkich lekach oryginalnych. Ciekawe czy bez tych leków byłyby te tanie generyki ? A jaki by poczynił się postęp ?
Osobiście cieszę się, że ktoś mu się dobrał do tyłka, bo w swojej szaleńczej nienawiści sieje bzdury.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2010-04-07, 23:51
 Z drugiej strony
2010-04-07, 00:54 - emka64 napisał/-a:

Jurek, glukozamina nie ma statusu leku. Jest sprzedawana jako "suplement diety". Należy przez to rozumieć, że nie jest to żadne cudo, ale ... no właśnie jest to "ale".
Nie wyleczysz zapalenia płuc czosnkiem, ale można dawać przykłady, że po zjedzeniu czosnku lepiej się czujemy.
I tak jest z glukozaminą, cudów nie oczekujmy, bo to nie jest lek w pełnym słowa tego znaczeniu z udowodnionym działaniem, ale jakiś tam wpływ ma i pewnie znajda się osoby, którym pomaga.

Na marginesie - bierzesz czasami glukozaminę? Ja czasami łykam.
Wszystko co piszesz jest jasne ale nie dla wszystkich. Pan Szuba pisze o tym że brak kontroli nad przekazem medialnym dla pacjenta co jest LEKIEM i czego sie można po nim spodziewać, a co SUPLEMENTEM - i jak w takim przypadku opisac jego działanie: ze "LECZY Stan zapalny", "znosi uczucie bólu" - nikt nad tym nie panuje, a biedny (czesti nabierany przez reklamę) jest pacjent - wszyscy na nim zarabiają a korzyści nie ma za dużo poza uszczupleniem portfela . Jeden organ właściwie działajacy i pilnujący porządku temat załatwia ....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2010-04-08, 00:03
 farmakoekonomika..
2010-04-07, 01:05 - emka64 napisał/-a:

Jans jak Cię lubię, to mi ręce opadły jak to przeczytałem.
Po pierwsze Szuba o farmakoekonomice nie ma zielonego pojęcia. Bo farmakoekonomika to nie jest liczenie tego co jest tańsze. Tańsza jest kiełbasa zwyczajna od szynki babuni. Ale czy tak samo smakują? Tańszy lek nie musi działać tak samo co droższy, więc w farmakoekonomice przelicza się efektywnośc na koszty (w dużym uproszczeniu), ale Szuba tego nie wie.
Słuchałem jego wykładu , gdy studiowałem organizację ochrony zdrowia w Łodzi. Obliczył, że stosowanie w nadciśnieniu furosemidu zamiast indapamidu da ileś tam milionów oszczędności, a gdybyśmy stosowali ampicylinę (na marginesie - jest to jeszcze?) zamiast Augmentinu to oszczędności byłyby jeszcze większe. Łapiesz o co chodzi? Najlepiej stosować upusty krwi i lewatywę to jeszcze taniej wyjdzie. Dla mnie to hochsztapler , znajdź sobie lepszy autorytet.
I zwróć uwagę na pewną hipokryzję. Leci równo po wszystkich lekach oryginalnych. Ciekawe czy bez tych leków byłyby te tanie generyki ? A jaki by poczynił się postęp ?
Osobiście cieszę się, że ktoś mu się dobrał do tyłka, bo w swojej szaleńczej nienawiści sieje bzdury.
Troche pokręciłeś/spłyciłeś pojęcia. Nie jest li tylko proste porównanie ceny oryginału do generyku podstawą farmakoekonomiki i wskazanie róznic (oszczędności). Raczej porwnanie cen leków w innych krajach, przypatrzenie się co preferuja inne kraje w tym temacie, dlaczego nie refunduja okreslonego leku, dlaczego cena w Polsce jest 2 x wieksza niż w ..., pytań mnóstwo, odpowiedzi nalezy szukac w wielu źródłach, cennikach, krajach. W wielu z przypadkach odpowiedzi soa zgoła rozbieżne ze stanem polskiej farmacji i o czym to moze swiadczyć ... jeżeli o niczym do powinno sie przynajmniej te dane sprawdzić i swoje opinie budować. Niestety mało kto z lekarzy podejmuje temat tym bardziej w stolicy na wysokich szczeblach...
Nie nalezy brac wszystkiego za pewnik ale w wielu sprawach można je z innej perspetktywy ocenić, do tego zmierzaja analizy porównawcze ,,, mało kto je potrafi tak szeroko zrobić ...
Też nie neguję wpływu leków oryginalnych na rozwój nauk farmaceutycznych, z tym ze słowo lek oryginalny coraz bardziej idzie to lamusa na rzecz leków o lekko zmodyfikowanej strukturze ... tak znacznie łatwiej o patent ... zgadnij ile powstało rzeczywiśie NOWYCH leków oryginalnych w tym 10 -leciu ... pewnie jedna ręka wystarczy do wyliczednia choc, nie nie wiem czy nie podałem za wąskiej skali ...powinno być chyba 20 lecia ...

nie zanudzam w temacie i przepraszam ze te zboczenie z MAIN TOPIC ...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2010-04-08, 13:13
 Nie samą glukozaminą żyje biegacz!
Sadzę jak większąść biegaczy że samo stosowanie glukozaminy przy tych obciążeniach jakie my mamy związane z bieganiem jest niewystarczające. Mówi się raczej że jest ona dobra dla niebiegających a dla biegających za wiele nie daje,to stanowczo za mało by stawy naprawdę dobrze się regenerowały i zapobiegało się ich degradacji. Samą glukozaminę zastępujemy czymś innym-naturalnym,to samo mamy przez spożywanie intensywne żelatyny zawartej w różnych galaretkach i kurzych nóżkach.
Biegaczowi potrzene są suplementy utrzymujące chrząstkę stawową w idealnym stanie,odnawiającą ją i wzmacniającą. A to dokładnie zawarte jest w preparatach których nie kupicie w aptece lecz porządnych sklepach z odżywkami. Znane są:Animal Nutrend i Animal Flex UNIVERSAL. Obecnie stosuję tą drugą.Opakowanie zawiera 44 paczki w których znajduje się 7 różnych tabletek które spozywa ię 3 razy dziennie przy posiłkach.Wymienię składniki:
-odbudowujące stawy 3000 mg:glukozamina,dimetylosulfon,siarczan chondroityny A i B
-kompleks natłuszczający powierzchnie stawowe 1000 mg:olej lniany,firmowa mieszanka Cetyl Myristoleate,kwas hialuronowy
On znajduje się również w drogich zastrzykach jaki podaje się bezpośrednio w kolano.
-kompleks wspierający stawy 1000 mg:
ekstrakt z korzenia imbiru,ekstrakt z kurkumy,wyciąg z drzewa Boswellia,Kwercytyna i Bromelaina.
Całość kosztuje ponad 110 zł i starcza na 1,5 miesiąca.
Dla porównania podam że zastrzyk w kolano kosztuje 120 zł a sama glukozamina od kilkunastu wzwyż.
Warto przemyśleć czy napędzać kasę koncernom farmacuutycznym które robią niewystarczający produkt czy nie lepiej sięgnąć po coś lepszego!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-02-28
12:03

 2010-04-08, 22:39
 
2010-04-08, 00:03 - Jans napisał/-a:

Troche pokręciłeś/spłyciłeś pojęcia. Nie jest li tylko proste porównanie ceny oryginału do generyku podstawą farmakoekonomiki i wskazanie róznic (oszczędności). Raczej porwnanie cen leków w innych krajach, przypatrzenie się co preferuja inne kraje w tym temacie, dlaczego nie refunduja okreslonego leku, dlaczego cena w Polsce jest 2 x wieksza niż w ..., pytań mnóstwo, odpowiedzi nalezy szukac w wielu źródłach, cennikach, krajach. W wielu z przypadkach odpowiedzi soa zgoła rozbieżne ze stanem polskiej farmacji i o czym to moze swiadczyć ... jeżeli o niczym do powinno sie przynajmniej te dane sprawdzić i swoje opinie budować. Niestety mało kto z lekarzy podejmuje temat tym bardziej w stolicy na wysokich szczeblach...
Nie nalezy brac wszystkiego za pewnik ale w wielu sprawach można je z innej perspetktywy ocenić, do tego zmierzaja analizy porównawcze ,,, mało kto je potrafi tak szeroko zrobić ...
Też nie neguję wpływu leków oryginalnych na rozwój nauk farmaceutycznych, z tym ze słowo lek oryginalny coraz bardziej idzie to lamusa na rzecz leków o lekko zmodyfikowanej strukturze ... tak znacznie łatwiej o patent ... zgadnij ile powstało rzeczywiśie NOWYCH leków oryginalnych w tym 10 -leciu ... pewnie jedna ręka wystarczy do wyliczednia choc, nie nie wiem czy nie podałem za wąskiej skali ...powinno być chyba 20 lecia ...

nie zanudzam w temacie i przepraszam ze te zboczenie z MAIN TOPIC ...
Nic nie spłycam, tylko uprościłem temat, żeby nie zanudzać nie zainteresowanych. Twojej definicji farmakoekonomiki nie znam , ale jeżeli Cię temat ineteresuje prześlę Ci moją pracę dotyczącą analiz farmakoekonomicznych.

"Zły to lekarz, który stosuje lekarstwo gorsze od samej choroby" Sofokles, a nijaki Szuba proponuje stosować np. zamiast indapamidu furosemid (w tym numerze, którego link zamiesciłeś). Można tym zabić pacjenta , a samemu pójść do więzienia. I już więcej nic nie napiszę na temat tego paranoika.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
jarecki112
07:51
platat
07:50
Admin
07:48
cinekmal
07:34
mieszek12a
07:20
ula_s
07:08
szydlak70
06:45
Etiopczyk
06:34
Stonechip
06:32
Leno
06:23
shymek01
05:36
42.195
05:25
Łukasz S.
05:03
lordedward
00:02
kos 88
23:54
Fredo
23:33
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |