|
| METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | | Dyscyplina |   | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | | Wątek założył | henry (2008-11-17) | | Ostatnio komentował | henry (2008-12-08) | | Aktywnosc | Komentowano 16 razy, czytano 257 razy | | Lokalizacja | |
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 | | | | |
|
2008-11-17, 14:59
Co z polskim maratonem?
| Zastanawiam się co dzieje z polskim maratonem? Henryk Szost nasza nadzieja powiedział w wywiadzie po biegu w Warszawie, że nie planuje startu w przyszłym roku w maratonie, myślę że doszedł do wniosku , że nie pobiegnie 2, 09 i woli biegać bieżnie. Draczyński drugi na liscie , powyżej 2, 12 jedyna nadzieja, ale taką nadzieją byli też Ochal i Sowa i nabiegali powyżej 2, 14 Wójcik 3 na liście pomału wchodzi w wiek weterana i mimo obietnic napewno nie nabiega poniżej 2, 09 a tylko taki wynik to jest dopiero średnia klasa europejska. Wiele się oczekiwało po Miereczko i Fehlau ale oni niestety biegają na poziomie najlepszych kobiet. W Paniach podobnie, dwie bardzo zasłużone zawodniczki Sobańska i Gruca pomimo zbliżania sie do 40 lat ciągle najlepsze w Polsce. Drybulska i Lewandowska ciągle biegają dużo powyżej 2, 30 i raczej nie rokują nadzieji na lepsze wyniki. Przyjdzie więc nam oglądać światowe maratony niestety bez udziału Polaków w czołówce. |
| | | | | |
|
2008-11-17, 15:28
2008-11-17, 14:59 - henry napisał/-a:
Zastanawiam się co dzieje z polskim maratonem? Henryk Szost nasza nadzieja powiedział w wywiadzie po biegu w Warszawie, że nie planuje startu w przyszłym roku w maratonie, myślę że doszedł do wniosku , że nie pobiegnie 2, 09 i woli biegać bieżnie. Draczyński drugi na liscie , powyżej 2, 12 jedyna nadzieja, ale taką nadzieją byli też Ochal i Sowa i nabiegali powyżej 2, 14 Wójcik 3 na liście pomału wchodzi w wiek weterana i mimo obietnic napewno nie nabiega poniżej 2, 09 a tylko taki wynik to jest dopiero średnia klasa europejska. Wiele się oczekiwało po Miereczko i Fehlau ale oni niestety biegają na poziomie najlepszych kobiet. W Paniach podobnie, dwie bardzo zasłużone zawodniczki Sobańska i Gruca pomimo zbliżania sie do 40 lat ciągle najlepsze w Polsce. Drybulska i Lewandowska ciągle biegają dużo powyżej 2, 30 i raczej nie rokują nadzieji na lepsze wyniki. Przyjdzie więc nam oglądać światowe maratony niestety bez udziału Polaków w czołówce. |
Henry..
A może problem nie tylko w braku chęci czy zdolności biegaczek i biegaczy leży??
Może to brak zainteresowania ze strony władz PZLA??
Może działacze bardziej zainteresowani są "pilnowaniem" własnych ciepłych posadek, niźli służeniem pomocą zawodnikom...
w PZLA panują chyba takie same "układy" jak w sławetnym PZPN....
Wiadomo, że zarówno Sobańska jak i Gruca...same zabiegają o sponsorów...Zresztą, sądzę, że wszyscy przez Ciebie wymienieni....tak robią...
A wiesz chyba, że bieganie na tak wysokim poziomie związane jest z dużym nakładem pienięznym...Każdy z nich ma chyba rodzinę, którą musi utrzymać.... |
| | | | |
| | | | | |
|
2008-11-17, 15:47
2008-11-17, 14:59 - henry napisał/-a:
Zastanawiam się co dzieje z polskim maratonem? Henryk Szost nasza nadzieja powiedział w wywiadzie po biegu w Warszawie, że nie planuje startu w przyszłym roku w maratonie, myślę że doszedł do wniosku , że nie pobiegnie 2, 09 i woli biegać bieżnie. Draczyński drugi na liscie , powyżej 2, 12 jedyna nadzieja, ale taką nadzieją byli też Ochal i Sowa i nabiegali powyżej 2, 14 Wójcik 3 na liście pomału wchodzi w wiek weterana i mimo obietnic napewno nie nabiega poniżej 2, 09 a tylko taki wynik to jest dopiero średnia klasa europejska. Wiele się oczekiwało po Miereczko i Fehlau ale oni niestety biegają na poziomie najlepszych kobiet. W Paniach podobnie, dwie bardzo zasłużone zawodniczki Sobańska i Gruca pomimo zbliżania sie do 40 lat ciągle najlepsze w Polsce. Drybulska i Lewandowska ciągle biegają dużo powyżej 2, 30 i raczej nie rokują nadzieji na lepsze wyniki. Przyjdzie więc nam oglądać światowe maratony niestety bez udziału Polaków w czołówce. |
Henry masz rację , Heniu Szost zrezygnował ze startu w maratonie na MŚ w Berlinie moim zdaniem dlaczego ?? bo za udział w MŚ kasy nie dostanie , za udział w Pekinie też nie dostał , dostają Ci co zdobędą medal MŚ czy IO i dlatego moim zdaniem będzie biegał bieżnię w nast. roku i Uliczne gdzie może kasę zdobyć, tak jak Marysia napisała biegacze mają rodziny i też muszą je utrzymać. Na razie nie ma kogoś kto by sie zbliżył do 2h 09min wyniku Grześka Gajdusa. Rafał Wójcik jest co raz starszy. Draczyński jest może coś nabiegać ale własnie przy takich układach w PZLA to nic sami zawodnicy nie zrobią - żeby coś osiągnąć potrzebni są sponsorzy - wyjazdy na Dobre Obozy Sportowe - Dieta itp.
Małgosia Sobańska i Dorota Gruca też są już starsze. A co będzie z Edytą Lewandowską i Moniką Drybulską to zobaczymy :-) |
| | | | | |
|
2008-11-17, 22:13
| Myśle że Szost podłął dobrą decyzję. Zrobił dużą progresję i może czas odpocząć i przyszlifować szybkość. Za dwa lata pobiegnie poniżej 2:10.... |
| | | | | |
|
2008-11-17, 22:21
2008-11-17, 22:13 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Myśle że Szost podłął dobrą decyzję. Zrobił dużą progresję i może czas odpocząć i przyszlifować szybkość. Za dwa lata pobiegnie poniżej 2:10.... |
| zgadzam sie z Tobą Krzyśku , Heniu podjął bardzo dobrą decyzję - teraz pośmiga na bieżni i wszystkich będzie rozwalał jak chciał :-) |
| | | | | |
|
2008-11-17, 23:33
| Wreszcie jakiś młody biegacz, który rokuje nadzieje na dobre wyniki, poza tym z głową planuje swoją przyszłość. W trenowaniu młodych (inwestowaniu w nich) są szanse na utalentowanych przyszłych zawodników. Niestety polski system trenowaniu młodzików to już na nie te czasy. |
| | | | | |
|
2008-11-18, 15:28
| Jest kilku zdolnych młodych biegaczy,między innymi Mateusz,jak trafią pod dobre skrzydła będziemy mieli z nich pociechę,nic na siłę,bez pośpiechu. |
| | | | |
| | | | | |
|
2008-11-18, 16:36
2008-11-18, 15:28 - dak66 napisał/-a:
Jest kilku zdolnych młodych biegaczy,między innymi Mateusz,jak trafią pod dobre skrzydła będziemy mieli z nich pociechę,nic na siłę,bez pośpiechu. |
| o jakim Mateuszu mówisz ?? chyba nie o mnie :-) nie zły dowcip powiedziałeś :D :-) jeśli o mnie to dzięki wielkie że tak myślisz :-) |
| | | | | |
|
2008-11-18, 17:06
| To nie dowcip,odpowiedni trening i wiara w siebie.:) |
| | | | | |
|
2008-11-18, 17:12
2008-11-18, 17:06 - dak66 napisał/-a:
To nie dowcip,odpowiedni trening i wiara w siebie.:) |
| no zgadza się odpowiedni trening - ale trzeba wiedzieć jaki bo teraz bez klubu jestem , ale mam zamiar sie zapisać do nowego klubu :-) bo tak bez trenera sam nic nie zrobię |
| | | | | |
|
2008-11-18, 17:21
2008-11-18, 17:12 - golonbiegaj napisał/-a:
no zgadza się odpowiedni trening - ale trzeba wiedzieć jaki bo teraz bez klubu jestem , ale mam zamiar sie zapisać do nowego klubu :-) bo tak bez trenera sam nic nie zrobię |
| a w Lipinkach jeszcze nie jesteś w klubie? |
| | | | | |
|
2008-11-18, 17:27
| Może w nowym klubie znajdzie się ktoś kto odpowiednio cię poprowadzi,zazwyczaj do wieku juniora jest dobrze,zawodnik dochodzi do pewnego poziomu i staje w miejscu ,a trzeba robić małe kroczki do przodu,najgorsze to sie zajechać treningiem,nie ma wtedy przyjemności z biegania wszystko robi się mechanicznie za karę.Mateusz powodzenia w nowym klubie. |
| | | | |
| | | | | |
|
2008-11-18, 17:37
2008-11-18, 17:21 - Tusik napisał/-a:
a w Lipinkach jeszcze nie jesteś w klubie? |
| tak jeszcze nie jestem w nowym klubie nie jestem jeszcze w Lipinkach - to nie takie łatwe przenieść sie z jednego do drugiego klubu, formalnie jestem nadal zawodnikiem Trzcinicy. |
| | | | | |
|
2008-11-18, 17:40
2008-11-18, 17:27 - dak66 napisał/-a:
Może w nowym klubie znajdzie się ktoś kto odpowiednio cię poprowadzi,zazwyczaj do wieku juniora jest dobrze,zawodnik dochodzi do pewnego poziomu i staje w miejscu ,a trzeba robić małe kroczki do przodu,najgorsze to sie zajechać treningiem,nie ma wtedy przyjemności z biegania wszystko robi się mechanicznie za karę.Mateusz powodzenia w nowym klubie. |
| znam Darku tego trenera bardzo dobrze , to jest super trener i dobrze trenuje wszystkich zawodników , wejdź sobie na stronę www.ulkslipinki.pl - na kadrę tego klubu i na osiągnięcia takich zawodników : Szymon Kulka , Daniel Kosiński , Paweł Dwojak , Anna Wojna , Dominik Bochenek , Jolanta Wójcik. Z tego co wiem w wielu klubach Polskich trenerzy najczęściej zajerzdzają swoich zawodników Juniorów i po tej kat. przestają trenować wogóle bo sie im już nie chce , a tak nie powinno być :-) dzięki Darku :-) |
| | | | | |
|
2008-12-08, 01:49
Powtórzę słowa za które został wyśmiany na biegajznami za co serdecznie "dziękuję" tym osobom :| Tuż po jednej z konferencji prasowych Maratonu Warszawskiego na tamtym forum napisałem rzecz którą była na niej poruszana.
Mowa była o tym, iż polscy maratończycy mają znacznie gorsze wyniki od Kenijczyków, gdyż Ci praktycznie nie startują w kolcach ani w nich nie trenują, jak czynią to ich czarnoskórzy rywale.
Kolce jak wiemy wyrabiają szybkość. Trenując normalnie na szosie raczej trudno wyrobić sobie taką szybkość jaką gwarantuje nam bieżnia. Maratończyk wedle zaleceń powinien minimum raz w tygodniu trenować właśnie na tartanie gdyż wyrabia on znacznie nie tylko szybkość co i wydolność. Podobno próg sięga nawet kilkudziesięciu procent.
Czytałem artykuł w "Bieganiu" zatytułowany "Najszybsze nogi świata". Jak bardzo łatwo się domyśleć chodziło oczywiście o Kenijczyków. Oni wcale nie mają jakiś nadzwyczajnych technik treningowych Ba, to co tam wyczytałem było wręcz zaprzeczeniem treningu maratońskiego!
Jak wiemy bardzo szybkie długie wybiegania przed startem w maratonie jak i ogólnie na innych dystansach marnuje formę. Powinno się biegać znacznie wolniej na treningach niż czyni się to na zawodach.
A Ci, wychodzą rano na trening i na zlecenie trenera uskuteczniają sobie wyścigi. Trener zapisuje ich wyniki oraz kolejność. Trenują w starych zniszczonych dresach, a wyniki jakie odnoszą może im każdy pozazdrościć. Jak widać sama odzież najnowszej generacji nie nas mistrzami.
Kto jest tym nadzwyczajnym zdawałoby się trenerem? Biały człowiek, który już z założenia pod względem szybkości jest lata świetlne za Murzynami. Szkoli ich stary Irlandczyk w oparciu o stare metody treningowe.
Inna sprawa to to, że biegacze w PZLA są traktowani po macoszemu. Przed Olimpiadą zrezygnowano z treningów biegaczy w japońskich górach, gdyż podobno "miało się to nie opłacać", więc wybrano treningi w kraju.
Ochal mający być wielką nadzieją jeszcze jakiś czas temu przecież nie miał ani trenera ani sponsora który by go utrzymywał, a i tak potrafił wygrać w Warszawie bijąc przy okazji rekord trasy.
Kolejny przykład z "Biegania". Jedna z czołowych maratonek trenująca w Łodzi biega w swoim dotychczasowym klubie jedynie z przyzwyczajenia. Z przynależności klubowej w zasadzie nic nie ma. Na treningi, obozy oraz odnowę biologiczną musi dokładać z własnej kieszeni w granicach 10.000 rocznie.
Zatem na wyniki naszej czołówki wpływ ma wiele czynników. Zapominamy także często o psychice. Ile to talentów się zmarnowało gdyż nie podołali presji?
Powracając do konferencji o której pisałem na wstępie. Bardzo "chwalono" na niej także PZLA, które na każdym możliwym kroku kładzie kłody pod nogi Ochala. Nie puścili go na MŚ do Osaki, gdzie ostatni zawodnik otrzymujący olimpijską kwalifikację (20 m-ce) miał znacznie gorszy czas niż Paweł podczas MP w Dębnie.
Na mistrzostwach zabrakło mu niewiele. Tak samo jak później w Warszawie. Zatem wróćmy do sedna sprawy, czyli spalaniu psychicznym zawodników.
Na konferencji mówiono o wiecznej walce o minima co wypala zawodników i fizycznie i przede wszystkich psychicznie. Zanim spokojnie się przygotowując, Ci muszą co chwilę w każdych zawodach za wszelką cenę praktycznie do samego końca walczyć o zdobycie owego minimum, walczyć o nie jak o życie, gdyż brakuje śladowych sekund.
Była wyraźna mowa, że Mistrz Polski z Dębna automatycznie uzyskuje nominację olimpijską. Widać nie było to tak wyraźne... |
| | | | | |
|
2008-12-08, 09:56
Zawodowcy ?
| Wątek pierwszy , dlaczego PZLA nie pomaga maratończykom. Niestety ale maratończycy sami do tego doprowadzili. Było to w czasach tak bardzo nie odległych gdy w maratonie pokazały się większe pieniądze. Wszyscy najlepsi zawodnicy byli wtęczasz finansowani przez PZLA lub kluby. Kiedy zaczęli wyeżdżać na mityngi płatne czy maratony była umowa , 40 % nagrody do PZLA a reszta dla zawodnika. PZLA ponosił niemałe koszty szkolenia i tez chciał coś z tego mieć. Niestety zawodnicy zaczęli kombinować. Maratonki typu Kokoska , później Panfil wogóle zerwały kontakty z PZLA i to samoczynili zawodnicy Marczak, Niemczak, wyszkoleni w kraju pouciekali do USA Meksyku itp. Zawodnicy ze stadionu też kombinowaki np. Jacek Wszoła umawiał się z organizatorami mityngów na nagrody rzeczowe komputery, widea itp Od tego czasu zaczął się konflikt , który trwa do dzisiaj. Rada na dzisiaj. Dzisiejsi zawodnicy twierdzą , że są zawodowcami i bieganie to ich zawód. Jak każdy zawodowiec powinien więc pomyśleż jak zawodowiec. Przecież Fibak, Radwańskie, Kubica itp sami się finansowali na początku swej kariery. Przecież aby otworzyc firme tez musze najpierw zainwestować własne pieniądze aby później zarabiać. Radzę więć wszystkim , którzy chca być wielkimi sportowcami aby nie oglądali się na PZLA czy sponsorów tylko sie sami finansowali . Można wziąść pożyczkę na kilkanaście lat i przez 2- 3 lata przygotowywać sie do wyniku. Jeśli zrobię wynik pożyczke spłacę i zacznę zarabiać . Finansując się sam nie jestem od nikogo zależny i żyję w spokoju, mając na głowie PZLA klub czy sponsora jestem zależny od wielu rzeczy. Co do treningów zagranicznych to to nasza chyba najlepsza maratonka Renata Kokowska ( Wygrała Berlin chyba 3 razy i była kilka razy druga ) trenowała prawie wyłącznie w Polsce ale też nigdy nie startowała za 500 zł w jakiejs mieścinie w Polsce. Biegała tylko kilka biegów najwyższej rangi za duże pieniądze , wynik w maratonie około 2, 27. |
|
|
|
| |
|
