Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  bialykrzys (2008-07-10)
  Ostatnio komentował  gmp3 (2008-07-20)
  Aktywnosc  Komentowano 8 razy, czytano 154 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-07-10, 18:19
 czy to naprawdę ma takie znaczenie?
czytam wszystkie relacje z biegów, które pojawiaja sie na forum, jedni chwalą inni krytykują, również mi sie zdarzaja komentarza pobiegowe. Na większosć krtytcznych wypowiedzi patrzę ze zrozumieniem, jest jednak jedna sprawa, która mnie szczerze mówiac irytuje otóż: czytam, że bieg był super, organizacja na 5+, tylko jedno ale jedzonko po 10 km biegu nie takie jak należy: jednemu nie pasował makaron, innemu kiełbasa, jeszcze innemu bigos, kurcze czy to naprawdę ma takie znaczenie, czy przyjeżdżamy na bankiet? Jeden z moich kolegów, z którym jeżdżę na zawody zazwyczaj nie spożywa oferowanych posiłków bo mu nie odpowiadają ale nigdy nie słyszałem z jego ust niezadowolenia czy tez skwaszonej miny, że jedzonko było nie takie. Niektórzy nazywaja posiłek po 10 km. biegu regeneracyjnym, np kanapkę z serem po biegu w Opolu. Nie wiem, może to jedzenie to istota zawodów ale jak dla mnie kubek chłodnej wody już jest ok. może jestem minimalistą.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany
2019-12-11
18:11

 2008-07-10, 18:56
 
Dla mnie nie ma większego znaczenia jaki to jest posiłek,mało kiedy z nich korzystam ,przyjeżdżam na zawody pobiegać,a nie sterczeć często w sporych kolejkach.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)

 



lopezz
Maciej Citko

Ostatnio zalogowany
2019-05-13
14:57

 2008-07-11, 18:13
 
no nie ma w sumie znaczenia, ale jak dają grochówkę!! to nie ma bata ale muszę wszamać przynajmniej za siebie:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (166 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Kedar Letre
RADOSŁAW Ertel
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-07-11, 19:47
 
Mnie tylko raz "ruszyło" jedzenie a raczej jego marnotrawstwo. Było to w Trzebnicy.Co prawda krytykowała moja żona, ale jak zobaczyłem w śmietniku ponad 100 wyrzuconych kiełbas, to zrozumiałem dlaczego.
Te kiełbasy były po prostu niesmaczne,pewnie za 4 zł. za kg.
Czy jest sens serwować takie jedzenie?.................,które potem lekko nadgryzione trafia w całości do kosza?

Ale wracając do pytania Krzyśka, to podpisuje się pod jego wypowiedzią ręcyma i nogyma.

Po biegu zazwyczaj nie chce mi się jeść więc w ogóle nie mam problemu. Jak jest długa kolejka- też nie jem, jak jest grochówka- też nie jem. Za to jak jest do jedzenia piwko - to nie odmówię:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (22 sztuk)


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-07-11, 20:55
 
2008-07-11, 19:47 - kertel napisał/-a:

Mnie tylko raz "ruszyło" jedzenie a raczej jego marnotrawstwo. Było to w Trzebnicy.Co prawda krytykowała moja żona, ale jak zobaczyłem w śmietniku ponad 100 wyrzuconych kiełbas, to zrozumiałem dlaczego.
Te kiełbasy były po prostu niesmaczne,pewnie za 4 zł. za kg.
Czy jest sens serwować takie jedzenie?.................,które potem lekko nadgryzione trafia w całości do kosza?

Ale wracając do pytania Krzyśka, to podpisuje się pod jego wypowiedzią ręcyma i nogyma.

Po biegu zazwyczaj nie chce mi się jeść więc w ogóle nie mam problemu. Jak jest długa kolejka- też nie jem, jak jest grochówka- też nie jem. Za to jak jest do jedzenia piwko - to nie odmówię:)
Trafiłeś Radku w sedno sprawy, marnotrawienie jedzenia. Przyjęło sie, że na biegu musi być jedzenie, byle jakie ale zawsze aby zadowolic podjadaczy. tak wiec org. tnąc koszty serwuje co popadnie a wtedy ląduje wszystko w śmietniku - szkoda. Ja rónieeż wole szklaneczke piwka po biegu niż jedzonko jednak faktem jest że jeśli jest coś dobrego to nie pogardzę ale nie traktuję tego jako obowiązkowy punkt biegu a i w kolejkach stał nie będę, chyba że po piwko :-).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-07-12, 13:48
 
Narzekanie odnośnie jedzenia bierze się stąd,że porównujemy ten bieg na którym byliśmy z innym biegiem i zawsze uważamy że wszędzie powinno być jednakowo.A tak niestety nie jest,bo nie wszędzie org przykłada uwagę na to co biegaczom się podaje "do stołu".Nie zawsze też pozwala na to skromny budżet.Jedzenie choć nie najważniejsze to jest ważnym elementem w ocenianiu biegu,nie takie jedzenie jak trzeba może popsuć niejedną opinię o biegu.
Niektórzy się śmieją uważając że biegacze są rozpuszczeni kulinarnie i na bieg po komentarzach przyjeżdżają by się najeść.Tak też bywa i z łakomstwa i z tego że przecież trzeba w myśleniu wielu odbić sobie jakoś wpisowe.
Znam taki przykład z biegu w Graczach.Tam gdy przyjeżdżamy to biegaczy witają owoce-banany,pomarańcze w miskach i ci co przyjeżdżają póżniej widzą je puste bo wielu biegaczy ładuje 'wiele wlezie" do swoich toreb.
Trzeba pamiętać że jedzenie jest tylko dodatkiem choć jak jest szczególnie dobre to taki bieg jakby dłuzej się pamiętał.Najważniejsze są:życzliwe podejście do biegaczy, szatnia,prysznice i trasa oraz sposób nagradzania za bieg.A jedzenie jest jakie jest,ale gdyby go wogle nie było to było by lepiej?Nie powinno oceniać się biegu pod jego pryzmatem,jedzenie można przecież zawsze brać swoje gdy nie lubimy stołówkowego.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-07-17, 21:58
 
tak, marnotrawienie darów nieba jest denerwujące! - a jeśli chodzi o to, co ma dla mnie znaczenie wybierając biegi - chętnie wybieram się na takie zawody, zwłaszcza te "w Polskę", gdy mogę przywieźć z nich konkretną pamiątkę - w postaci medalu, bądź pucharku - inne "gadżety" też mile widziane... :-)
natomiast inne rzeczy, typu: warunki spania, wysokość opłaty za bieg (oczywiście w ramach rozsądku...), jedzenie czy picie po biegu (oczywiście na trasie mile widziane i czasem nawet wręcz wskazane punkty odżywcze), także losowanie nagród, a tym bardziej... wysokość wygranej, która mnie nie dotyczy ;-))) - nie mają dla mnie znaczenia... bowiem potrafię sobie radzić z nimi w swoim własnym assumpcie - reasumując: cieszę się gdy mam ładny medal i na dodatek biegną w tym biegu Przyjaciele... nic ważniejszego dla mnie!... :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 





Ostatnio zalogowany



 2008-07-20, 02:16
 
2008-07-10, 18:19 - bialykrzys napisał/-a:

czytam wszystkie relacje z biegów, które pojawiaja sie na forum, jedni chwalą inni krytykują, również mi sie zdarzaja komentarza pobiegowe. Na większosć krtytcznych wypowiedzi patrzę ze zrozumieniem, jest jednak jedna sprawa, która mnie szczerze mówiac irytuje otóż: czytam, że bieg był super, organizacja na 5+, tylko jedno ale jedzonko po 10 km biegu nie takie jak należy: jednemu nie pasował makaron, innemu kiełbasa, jeszcze innemu bigos, kurcze czy to naprawdę ma takie znaczenie, czy przyjeżdżamy na bankiet? Jeden z moich kolegów, z którym jeżdżę na zawody zazwyczaj nie spożywa oferowanych posiłków bo mu nie odpowiadają ale nigdy nie słyszałem z jego ust niezadowolenia czy tez skwaszonej miny, że jedzonko było nie takie. Niektórzy nazywaja posiłek po 10 km. biegu regeneracyjnym, np kanapkę z serem po biegu w Opolu. Nie wiem, może to jedzenie to istota zawodów ale jak dla mnie kubek chłodnej wody już jest ok. może jestem minimalistą.
To zależy pod jakim kątem spojrzeć. Bo jeśli chodzi o subiektywne odczucia, to rzeczywiście nie jest takie ważne, bo na "szczęście biegacza" składają się całkiem inne rzeczy: od pogody i wrażeń krajobrazowych począwszy, a na sympatycznym towarzystwie i poczuciu udanego (lub nie) startu skończywszy.
Natomiast jeśli chce się ocenić organizatorów, to akurat na wyżej wymienione czynniki oni wpływu nie mają i dlatego ocenie podlega to, co od nich zależy. To może jest przyziemne, ale jak człowiek płaci (wpisowe), to potem porównuje: gdzie, co i za co miał. I czasem jest tak, że zawodnik ma ogromny komfort i że organizator naprawdę włożył serce w to, żebyśmy się świetnie bawili, biorąc za to od nas symboliczną opłatę (Visegrad). A czasem ma się wrażenie, że organizatorzy po wzięciu dużego wpisowego tracą zainteresowanie nami, zapewniając bardzo niegodne warunki noclegu, a za trochę klusek biorą dodatkową kasę. Udostępniają trasę i niewiele poza tym.
Dlatego trzeba rozróżnić, co poddajemy ocenie. Ja np. bardzo mile wspominam słoneczną Warszawę - jak byłam bardzo szczęśliwa po udanym starcie, wciągając kanapki co je sobie sama przed wyjazdem zrobiłam. Ale nie za bardzo widzę powód, żeby chwalić za to organizatorów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Mario998
10:22
raputita
10:10
Dana M
10:02
LukaszL79
09:58
karollo
09:57
Admin
09:41
Ty-Krys
09:24
INVEST
09:14
Jerzy Janow
09:04
romangla
09:03
gpnowak
09:02
rsova
08:38
dejwid13
08:36
cinekmal
08:28
andbo
08:07
platat
08:02
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |