Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2008-01-20)
  Ostatnio komentował  Tusik (2008-01-22)
  Aktywnosc  Komentowano 12 razy, czytano 178 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-01-20, 15:52
 Ilość maratonów a zdrowy rozsądek!
Właśnie znając niektórych odnoszę takie wrażenie że oni taki rozsądek zatracają! Błędne jest poczucie tego rozsądku jak biega się rocznie co najmniej 10 maratonów nawet gdy na niektórych nie biegnie się na wynik a na zaliczenie.Bo jak można potraktować maraton po maratonie w króciutkim czasie nawet dzień po dniu bo takie aparaty są!Maratonomania to też uzależnienie i powinno się tu zastosować jakąś kurację.
Każdy organizm jest inny,każdy ma inną budowę ciała ale uzasadnioną regułą jest dla wszystkich że nie można ich biegać za dużo.Nawet gdy ktoś jest "lekki jak piórko" i biega mu się je dość łatwo.
Ja w ub.roku zaliczyłem ich 5.Najczęściej słyszę od innych biegaczy że to za dużo tym bardziej ze odstępy między nimi były 2-3 tygodniowe.Po prostu maratony kuszą ale patrząc na swoje problemy ze stawami pragnę przestrzec wielu nadmiernie "rozkręconych" żeby nie dać się ponieść nadmiernym rządzom.Popatrzmy że mamy jeszcze długo biegać i tego chcemy a jak od nadmiaru zaczną wysiadać stawy czy coś jeszcze to wtedy powiemy że nie warto było!
Mówią że dwa,trzy maratony w roku wystarczą i to na pewno głupie nie jest!
Inna sprawa to taka że niektórzy Polacy nie potrafią na maratonach jak i na krótszych biegach biec wolno i muszą się zarzynać i tymczasem proszę popatrzeć na Niemców jak oni biegną wolniej i delektują się bieganiem.To widać choćby po wynikach z Berlina gdzie po 4 godzinach dobiega jeszcze dużo większa rzesza niz u nas!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2008-01-20, 22:42
 
Raz zaliczyłem 3 maratony co 2 tygodnie - Warszawa, Toruń, Lębork 2000 (mimo że w kalendarzu widnieje że była Wa-wa we wrześniu - była 7 maja)- a potem pół roku bez biegania i + 10 kilo przybyło.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (72 sztuk)

 



TREBI
Robert Korab

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-20, 23:25
 
2008-01-20, 15:52 - Martix napisał/-a:

Właśnie znając niektórych odnoszę takie wrażenie że oni taki rozsądek zatracają! Błędne jest poczucie tego rozsądku jak biega się rocznie co najmniej 10 maratonów nawet gdy na niektórych nie biegnie się na wynik a na zaliczenie.Bo jak można potraktować maraton po maratonie w króciutkim czasie nawet dzień po dniu bo takie aparaty są!Maratonomania to też uzależnienie i powinno się tu zastosować jakąś kurację.
Każdy organizm jest inny,każdy ma inną budowę ciała ale uzasadnioną regułą jest dla wszystkich że nie można ich biegać za dużo.Nawet gdy ktoś jest "lekki jak piórko" i biega mu się je dość łatwo.
Ja w ub.roku zaliczyłem ich 5.Najczęściej słyszę od innych biegaczy że to za dużo tym bardziej ze odstępy między nimi były 2-3 tygodniowe.Po prostu maratony kuszą ale patrząc na swoje problemy ze stawami pragnę przestrzec wielu nadmiernie "rozkręconych" żeby nie dać się ponieść nadmiernym rządzom.Popatrzmy że mamy jeszcze długo biegać i tego chcemy a jak od nadmiaru zaczną wysiadać stawy czy coś jeszcze to wtedy powiemy że nie warto było!
Mówią że dwa,trzy maratony w roku wystarczą i to na pewno głupie nie jest!
Inna sprawa to taka że niektórzy Polacy nie potrafią na maratonach jak i na krótszych biegach biec wolno i muszą się zarzynać i tymczasem proszę popatrzeć na Niemców jak oni biegną wolniej i delektują się bieganiem.To widać choćby po wynikach z Berlina gdzie po 4 godzinach dobiega jeszcze dużo większa rzesza niz u nas!
Nikt z Nas tak naprawdę nie wie ile będzie żył a co dopiero biegał. Ja moje dotychczasowe bieganie poddaje intuicji.
Póki mam siły i ochotę to biegam. Bo w tej chwili sprawia mi to generalnie przyjemność. Ale tak naprawdę nie wiem co będzie za rok czy dwa lata.Czy dalej będę maił taką chęć ,ochotę i wenę do biegania. Więc póki co mnie to rajcuje i kręci i zdrowie ku temu jako takie jest to gnam i realizuje swoje plany w temacie biegowym:)
Inna sprawa że jestem niecierpliwus i jak sobie coś postanowię to lubię mieć to w miarę szybko:)


















  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (283 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2008-01-21, 08:09
 Sprzeczność.
2008-01-20, 15:52 - Martix napisał/-a:

Właśnie znając niektórych odnoszę takie wrażenie że oni taki rozsądek zatracają! Błędne jest poczucie tego rozsądku jak biega się rocznie co najmniej 10 maratonów nawet gdy na niektórych nie biegnie się na wynik a na zaliczenie.Bo jak można potraktować maraton po maratonie w króciutkim czasie nawet dzień po dniu bo takie aparaty są!Maratonomania to też uzależnienie i powinno się tu zastosować jakąś kurację.
Każdy organizm jest inny,każdy ma inną budowę ciała ale uzasadnioną regułą jest dla wszystkich że nie można ich biegać za dużo.Nawet gdy ktoś jest "lekki jak piórko" i biega mu się je dość łatwo.
Ja w ub.roku zaliczyłem ich 5.Najczęściej słyszę od innych biegaczy że to za dużo tym bardziej ze odstępy między nimi były 2-3 tygodniowe.Po prostu maratony kuszą ale patrząc na swoje problemy ze stawami pragnę przestrzec wielu nadmiernie "rozkręconych" żeby nie dać się ponieść nadmiernym rządzom.Popatrzmy że mamy jeszcze długo biegać i tego chcemy a jak od nadmiaru zaczną wysiadać stawy czy coś jeszcze to wtedy powiemy że nie warto było!
Mówią że dwa,trzy maratony w roku wystarczą i to na pewno głupie nie jest!
Inna sprawa to taka że niektórzy Polacy nie potrafią na maratonach jak i na krótszych biegach biec wolno i muszą się zarzynać i tymczasem proszę popatrzeć na Niemców jak oni biegną wolniej i delektują się bieganiem.To widać choćby po wynikach z Berlina gdzie po 4 godzinach dobiega jeszcze dużo większa rzesza niz u nas!
Marcin - co ja czytam? Niemcy w Berlinie biegają wolno,a nie tak dawno pisałeś,że nie zrobiłeś dobrego wyniku właśnie w Berlinie,bo spałeś przed maratonem pod halą EXPO w ciasnym samochodzie.A więc wychodzi,że gdybyś spał w hotelu to darł byś do mety ino by się kurzyło?.Ten temat częstego biegania w ogóle jest odgrzewany co kilka miesięcy.A ja wiem,że kontuzje łapią i starzy i młodzi.I ci co biegają często i ci co biegają sporadycznie.Nie ma reguły.Jest wybór tak jak pisze kolega wyżej.Nie biegać i obciążać kręgosłup i stawy nadwagą,albo dawać im w kość biegając i mieć przy tym trochę przyjemności.I mało jest ludzi na świecie co mi powie co jest lepsze?.Przetestowałem to na swoim przykładzie obecnie.Postanowiłem sobie zrobić przerwę w bieganiu od maratonu w Poznaniu do końca roku i jeść co mi się rzewnie podoba:ciasta,kaczki pieczone,lody,coca cola,schabiki itp.Efekt - ponad 10 kg nadwagi i kłopoty z wejściem po schodach na drugie piętro.Zadyszka i strzykanie w kolankach.Na szczęście od 14 stycznia wróciłem na trasy biegowe i z w ciągu tygodnia i "dietki" udało mnie się zrzucić 3 kg.Od razu samopoczucie się poprawiło,a nie ma nic przyjemniejszego jak się to (bieganie) robi podczas zawodów i przy okazji biegnąc szybciej pokonuje się Marcina Drabika z Wrocławia.Nie przeczę i mnie od czasu do czasu coś pobolewa,ale to normalne.Przed każdym biegiem słyszę prawie od każdego biegacza "nie wiem czy dzisiaj dobiegnę do mety bo mnie boli to czy tamto". Jak się potem okazuje wszyscy są na mecie i to roześmiani,zadowoleni.Od myszki komputera niektórzy łapią zwyrodnienie stawów, to czemu od biegania czy chodzenia z brzuchem ma być inaczej? Jednego złapie wcześniej drugiego później.Może bym tego nie pisał,ale to ja jestem jednym z tych którym zarzucasz brak rozsądku bo rocznie biegam 10 maratonów.Dopóki mnie to będzie bawić i zdrowie na to pozwoli to będę to robił.Będę biegał i zwiedzał nowe miejsca na mapie biegowej.I nie wiem co jest,ale najbardziej bolą mnie nogi jak przestaję biegać.To jest fakt.Sam z kolegami z pracy zastanawiam się dlaczego tak się dzieje? Brak rozsądku byłby wtedy,gdybym próbował ścigać się z którymś z braci Siemaszko, ale nie z Drabikiem drogi przyjacielu Marcinie.Po za tym ja też kiedyś się dziwiłem dlaczego Japończycy trenując sumo jedzą specjalnie dużo by osiągnąć wynik.Ale jak to lubią? Czemu im to wytykać?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Miro
Mirosław Strzelecki

Ostatnio zalogowany
2023-12-26
12:52

 2008-01-21, 10:24
 
2008-01-21, 08:09 - Wojtek G napisał/-a:

Marcin - co ja czytam? Niemcy w Berlinie biegają wolno,a nie tak dawno pisałeś,że nie zrobiłeś dobrego wyniku właśnie w Berlinie,bo spałeś przed maratonem pod halą EXPO w ciasnym samochodzie.A więc wychodzi,że gdybyś spał w hotelu to darł byś do mety ino by się kurzyło?.Ten temat częstego biegania w ogóle jest odgrzewany co kilka miesięcy.A ja wiem,że kontuzje łapią i starzy i młodzi.I ci co biegają często i ci co biegają sporadycznie.Nie ma reguły.Jest wybór tak jak pisze kolega wyżej.Nie biegać i obciążać kręgosłup i stawy nadwagą,albo dawać im w kość biegając i mieć przy tym trochę przyjemności.I mało jest ludzi na świecie co mi powie co jest lepsze?.Przetestowałem to na swoim przykładzie obecnie.Postanowiłem sobie zrobić przerwę w bieganiu od maratonu w Poznaniu do końca roku i jeść co mi się rzewnie podoba:ciasta,kaczki pieczone,lody,coca cola,schabiki itp.Efekt - ponad 10 kg nadwagi i kłopoty z wejściem po schodach na drugie piętro.Zadyszka i strzykanie w kolankach.Na szczęście od 14 stycznia wróciłem na trasy biegowe i z w ciągu tygodnia i "dietki" udało mnie się zrzucić 3 kg.Od razu samopoczucie się poprawiło,a nie ma nic przyjemniejszego jak się to (bieganie) robi podczas zawodów i przy okazji biegnąc szybciej pokonuje się Marcina Drabika z Wrocławia.Nie przeczę i mnie od czasu do czasu coś pobolewa,ale to normalne.Przed każdym biegiem słyszę prawie od każdego biegacza "nie wiem czy dzisiaj dobiegnę do mety bo mnie boli to czy tamto". Jak się potem okazuje wszyscy są na mecie i to roześmiani,zadowoleni.Od myszki komputera niektórzy łapią zwyrodnienie stawów, to czemu od biegania czy chodzenia z brzuchem ma być inaczej? Jednego złapie wcześniej drugiego później.Może bym tego nie pisał,ale to ja jestem jednym z tych którym zarzucasz brak rozsądku bo rocznie biegam 10 maratonów.Dopóki mnie to będzie bawić i zdrowie na to pozwoli to będę to robił.Będę biegał i zwiedzał nowe miejsca na mapie biegowej.I nie wiem co jest,ale najbardziej bolą mnie nogi jak przestaję biegać.To jest fakt.Sam z kolegami z pracy zastanawiam się dlaczego tak się dzieje? Brak rozsądku byłby wtedy,gdybym próbował ścigać się z którymś z braci Siemaszko, ale nie z Drabikiem drogi przyjacielu Marcinie.Po za tym ja też kiedyś się dziwiłem dlaczego Japończycy trenując sumo jedzą specjalnie dużo by osiągnąć wynik.Ale jak to lubią? Czemu im to wytykać?
LINK: http://otóż to!
otóż to - niech każdy robi to, co lubi - byleby chciało mu sie robić. mam kolesi, którzy mieliby szanse na podium w swych kategoriach ale biegają tylkodla siebie, może dla własnej przyjemności i zdrowia? ja pierwszy maraton pokonałem z ciekawości i naszła mnie myśl "Po co ci to?" świadczy to o dużym wysiłku włożonym w to przedsięwzięcie. chciałem to rzucić ale potem zaliczyłem następne - w tym w Rybniku z anginą ale udało się. teraz nie mogę się doczekać Kalisza - ot co.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-01-21, 13:02
 
"Jeśli będziesz lubił to, co robisz, nigdy się nie napracujesz";) Zaiste, wspaniałe jest uczucie, gdy bieganie sprawia przyjemność i gna nas "coś" do przodu, biegniemy i biegniemy, uśmiechnięci - chociaż z grymasem:) przekraczając kolejne granice... granice rozsądku, granice wytrzymałości, granice opisane przez innych... idziemy dalej - jak nurek, który pod wodą łapie kolejny oddech - z niczego... A granica? - każdy z nas ma inną!:) Każdy organizm jest inny... Dziś spotkałem pewnego dziadka na rowerze - pochwaliłem go, że tak się świetnie trzyma, chociaż widziałem w jego oczach, że wysiłek ten sprawia mu trochę bólu... on zapytał mnie wtedy: "Czy wie pan ile mam lat?" (pomyślałem, że między 65-70 lat), on wtedy powiedział: "Mam 90 lat!". Myślałem, że przewrócę się!!! Przecież z tyłu na rowerze on wyglądał nawet na 40 lat!!!
A więc, tak boli, boli nas czasem bardzo... są kontuzje, postrzyknięcia, zawiania i inne... ale lepszy ten ból - z uprawiania sportu niż z siedzenia, z biernego życia i rosnącego brzucha;) Do takiego życia nie chcę wracać. Za to wracam do biegania... dopiero jeden maraton po powrocie do biegania, ale gdyby finanse mi pozwalały, to czuję, że bym co miesiąc jeździł na maraton, albo przynajmniej na jakieś krótsze biegi - niestety, w naszym rejonie jest niewiele organizowanych biegów.
Za to rekompensuję sobie to uprawianiem różnych dyscyplin sportowych - średnio 1,5h dziennie - co dla moich przyjaciół i tak jest brakiem zdrowego rozsądku:) Zawsze znajdzie się ktoś, kto nas zdziwi i coś, co trudno będzie pomieścić nam w głowie!;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Jarek-S
Jarek Sztyk

Ostatnio zalogowany
2016-09-07
14:26

 2008-01-21, 14:45
 
Hej
TUSIK masz rację i popieram twoją tezę (..)Jeśli będziesz lubił to, co robisz, nigdy się nie napracujesz (...). od dawien czasy człowiek starał sie pokonywac granice - tak odkrywano wynalazki - otrzywiście robiły to jednostki. Tak samo w bieganiu sa ludzie którzy potrzebują tego aby pokonywac kilkanaście maratonów rocznie, nawet kosztem zdrowia w odległej przyszłości.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)

 



KKFM
KAZIMIERZ FM KORDZIŃSKI
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
06:22

 2008-01-21, 17:22
 
Pyta mnie kolega,Kazik ile maratonów w tym roku /2007/ przebiegłeś, ja mu że tylko 6, a on coś ty chory,tak dużo. No i ja pytam, a ile ty, a on że żadnego. Więc tak sobie myślę że zazdroszczą tym biegaczom co biegają tych maratonów więcej. A czy bieganie maratonów służy zdrowiu ??, chyba nie. Ale biegamy bo to lubimy.Inni wolą piwo,a jeszcze inni coś bardziej mocnego,jeszcze inny papieroska, a my lubimy bieganie.Niestety to wciąga i uzależnia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (40 sztuk)


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-01-21, 17:44
 
"to wciąga i uzależnia";) Kazimierz, piękne słowa!:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


morito
Jacek Karczmitowicz

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-21, 18:06
 Zdrowy rosadek???
Tam, gdzie nie ma miejsca na zdrowy rozsadek jest wystarczajaco miejsca na ludzkie pasje.
Odwolywanie sie do zdrowego rozsadku w stosunku do pasjonata pasjonatow/ Matrix jest jak pierdniecie przy stole.
We wrzesniowym numerze "POZNAJ SWIAT" Marcin Lenski opisal swoje przezycia w naszych zmaganiach na trasie Trans Alpine Run. Zakonczyl je zaporzyczona sentecja:
"Jesli pytasz, nie zrozumiesz"
Reszte zbywam milczeniem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (11 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-01-22, 11:26
 
Wysuwa się prosty jak słońce wniosek! Że w kwestii ilości maratonów i rozsądku z nimi związanego zdania biegaczy są podzielone.Po prostu głos zabierali łącznie z Wojtkiem biegacze którzy idą na zasadzie:"Byle do celu,byle nawet z bólem" czy "Raz się żyje" a nieważne co będzie dalej.
Ja przyznam się szczerze,że też jestem tego typu biegaczem,niektórzy mi mówią że lubię dawać sobie w kość choć mi tak wychodzi jak wychodzi i do pędziwiatrów się nie zaliczam.Mnie bawi sam udział w maratonie,ta atmosfera i gdy nie czuję się na siłach by zrobić zaplanowany wynik też się świetnię bawię.Biec maraton ciągle niemal na maxa to jest niezdrowy rozsądek a tak na spokojnie to już brzmi jak dobry trening i zabawa.W ten sposób można ich biec w roku nawet 50.Mi dużej ilości maratonów odradzali ci biegacze którzy nie połknęli bakcyla na ich punkcie i biegną ich najwyżej dwa rocznie a zadowolają się raczej krótszymi dystansami.Po sobie widzę że jestem w stanie przebiec te 5,6 maratonów rocznie ale nie tydzień po tygodniu jak niektórzy to robią bo to na pewno zdrowym rozsądkiem nie jest!Jak ktoś uważa że i tak bieganie go wykończy prędzej czy póżniej to po co to jeszcze przyspieszać?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-01-22, 14:35
 
"Jesli pytasz, nie zrozumiesz". Resztę zbywam milczeniem. Dzięki Jacek - przydadzą się;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Kamus
16:43
akforce
16:43
anioł11
16:43
kostekmar
16:42
sun_run1989
16:42
13
16:42
KOCZIS
16:35
biegacz54
16:33
Robert Przepiórka
16:30
maraton56
16:29
gora1509
16:28
romangla
16:25
miło¶nik biegania
16:24
Tathagata
16:21
marcin.dresnok
16:21
Bmarian
16:21
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |