|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-02-15, 11:47 Adam i wszystko jasne:)
| | | | | |
| 2010-02-15, 18:45
Zagadka.
Na łące leży facet, na plecach ma plecak, wokół latają
muchy.
Pytanie: Co jest w plecaku?
Odpowiedź: Spadochron.
***
Spytałem dziś żonę:
- Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...?
- Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam.
***
- Kochanie, gdzie byłeś?
- Biegłem.
- A czemu koszulka sucha, a majtki mokre??
- Bo nie dobiegłem.
***
Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:
- Jak do mnie to powiedz, że nie ma mnie w domu.
Żona odbiera i mówi:
- Mąż jest w domu...
Mąż:
- Czemu tak powiedziałaś, przecież mówiłem?!?
- Bo to był telefon do mnie! - odpowiada żona
***
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć, że jestem jeszcze dziewicą.
- A to się świetnie składa, bo ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu.
***
Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta.
Tai-chi wymyślił mnich obserwujący walkę czapli ze żmiją.
Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy zobaczył psa liżącego sobie jajka.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-16, 13:57
Według ostatnich sondaży 40 % polskich nastolatków
optymistycznie patrzy w przyszłość.
Pozostałe 60 % nie ma pieniędzy na narkotyki.
------------
Czerwone wino jest dobre dla zdrowia,
a zdrowie jest potrzebne, żeby pić wódkę.
------------
Kumpel do kumpla:
- Co studiujesz?
- Filozofię.
- A gdzie po tym można pracować?
- Wszędzie! Na budowie, w supermarkecie, w McDonaldzie...
|
| | | | | |
| 2010-02-16, 19:37
Córka skarży się matce:
- Mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej nie mogę,
ja tego nie wytrzymam! - nic tylko seks, seks i seks.
Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy,
a teraz mam jak pięć złotych.
Mama na to:
- Córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz? Masz.
Samochody przed domem stoją? Stoją.
Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów,
zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci.
I co?
Będziesz się kłóciła o te cztery osiemdziesiąt?! |
| | | | | |
| 2010-02-17, 13:43
Facet dostał się do nieba i po paru dniach, mocno rozczarowany idzie do Św.Piotra na skargę:
- czy to już wszystko, co ma mnie spotkać po uczciwym życiu,
czy nic więcej nie będzie się działo, tylko te pienia anielskie i nudy na pudy?
- No nie, mówi Św.Piotr, co jakiś czas mamy wycieczki. Najbliższa będzie w przyszłą sobotę, do piekła.
Facet nie mógł się doczekać soboty, zapisał się i pojechał.
W piekle nie wierzył własnym oczom:
jak w Monte Carlo - ruletka się kreci, panienki piękne,
trunki się leja, a na scenie jazzik przygrywa...
Wrócił napalony i mówi do Św.Piotra, ze postanowił przenieść się na stale.
- Owszem, jest to możliwe, odrzekł mu Piotr, ale tylko raz.
Jeśli podejmiesz taka decyzje, to nie ma już powrotu.
- Nie ma sprawy, mówi facet, jestem zdecydowany na 100%.
Odtransportowali go do piekła, wchodzi i cóż widzi? - kotły, smoła, jęki, łańcuchy...
Leci zdenerwowany do Lucyfera, opisuje co widział na wycieczce, a co zastał teraz...
A diabeł mu na to:
- Widzisz kochany, bo co innego TURYSTYKA, a co innego EMIGRACJA...! |
| | | | | |
| 2010-02-17, 13:48
Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazl sie pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa peta i się pyta:
- Czyj to pet?!
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu :
- Czyj to pet?!!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!!!
Tym razem otrzymuje odpowiedz :
- Niczyj , można wziąć
************************************************
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Kaśka, twoja siora w ciąży jest, nie?
- Tia, a co?
- Mam do niej romans
- ?
- Zrobiłaby dla mnie test ciążowy? Przyniosę swój, tylko niech mi na niego no wiesz...
- A po kiego? co ty kombinujesz?
- Chłop mnie dzisiaj rano wystraszył w łazience, mało zawału nie dostałam, to mu się kuźwa
odwdzięczę!
**************************************
Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mowi do studenta:
- Leje pan wodę.
- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka... |
| | | | | |
| 2010-02-17, 13:56
Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogla nie zauważyć, ze współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy.
Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cie, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta Jaska:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, ze wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie pisze też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedz przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdze, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama" |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-18, 11:44
To ostatnie - dobre!... ;))) |
| | | | | |
| 2010-02-19, 15:57
W parafii pojawił się nowy ksiądz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej.
Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować.
Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
No i jak jest?
No nieźle odparł młody.
Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
No i jak jest? zapytał proboszcz.
No, całkiem, całkiem.
No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
No i jak ci się to podoba? zapytał wówczas proboszcz.
Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbować w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
"No nie pier***! Ale jaja! Gadaj co było dalej!" |
| | | | | |
| 2010-02-19, 22:08
Pamiętniki.
JEJ pamiętnik:
"Sobota wieczorem. Mój facet wydał mi się trochę dziwny.
Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie
z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja
wina...dotarłam trochę z opóźnieniem; ale on nic nie
powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta,
więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej
spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej
był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i
zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie!
Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam
z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była
przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i
powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny
pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego
zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie
kocha... bardzo się tym martwię!
W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on
chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on
włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc
jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu
poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później,
niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał
moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas
był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać
znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.
Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem
pewna, że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."
JEGO pamiętnik:
"Legia przegrała... Seksik był super !" |
| | | | | |
| 2010-02-20, 15:47
Scena w sypialni. Dwóch partnerów uprawia sex. Jeden mówi:
- Dzisiaj musiałem zrobić test na AIDS
- Co? Co ty dopiero teraz mi to mówisz??!
- Tylko żartowałem, lubię jak Ci się dupa kurczy!!
|
| | | | | |
| 2010-02-20, 16:42
W jednym z moskiewskich przedszkoli pani pyta dzieci:
- W jakim kraju dzieci mają najładniejsze zabawki?
- W Związku Radzieckim! - odpowiadają chórem dzieci.
- A w jakim kraju dzieci mają najładniejsze ubranka?
- W Związku Radzieckim! - znów odpowiadają dzieci.
- A w jakim kraju żyją najbardziej szczęśliwi ludzie?
- W Związku Radzieckim! - jeszcze raz odpowiadają dzieci.
Nagle nauczycielka zauważa, że jedno z dzieci stoi w kącie i płacze.
- Wowa, dlaczego płaczesz?
- Bo ja tak bardzo chciałbym mieszkać w Związku Radzieckim!... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-20, 16:47
Idzie pijak ulica w chodzi budynku puka do byle jakich drzwi i się pyta:
-Przepraszam czy ja tu mieszkam?
-Na to przerażona babka mówi:
-Nie pan tu nie mieszka!
I zamknęła drzwi.
Zaraz koleś znowu dzwoni do drzwi i się znowu o to samo pyta.
Powtórzył to 10 razy i znowu dzwoni do tych samych drzwi:
-Przepraszam czy ja tu mieszkam?
-Ile razy mam panu mówić, że pan tu nie mieszka?
-Ale jak to jest, że pani wszędzie mieszka a ja nigdzie? |
| | | | | |
| 2010-02-20, 16:55
Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazując palcem na czarne jagody pyta nauczyciela:
- Co to jest proszę pana?
- Czarne jagody Jasiu.
- A dlaczego one są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone... |
| | | | | |
| 2010-02-20, 17:02
-Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 14.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 13.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 12.
itd., aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem w głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 15.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 14.
- Przepraszam...
Itd., aż...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce ?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali krzyczy jakaś osoba:
- ŁYSY WEŹ SIĘ DO CHOLERY NAPIJ!!!!!!!!! |
| | | | | |
| 2010-02-21, 10:28
Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami.
On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten przyjechał, patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, kur**? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Majster ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, kur** odpier******? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumolitem. |
| | | | | |
| 2010-02-21, 10:30
Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.
Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
- Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm.
Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika...
Mama zemdlała... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-21, 10:31
Siedzi nad wodą wędkarz.Nuda koszmarna.Nagle wynurza się żabka i pyta:
- Proszę panaaaaaaa?? A mogę sobie skoczyć z pana spławika do wody??
- A skaaaaaaaaacz - mówi wędkarz. Żabka zadowolona skoczyła. Za chwilę wynurza sie znowu i pyta:
- Proszę panaaaaaaaaa?? A mogę sobie skoczyć z pana spławika do wody?
- A skaaaaaaaaacz - wędkarz na to. Więc żabka zadowolona skoczyła znowu. Za kilka chwil wynurza się znowu i pyta:
- Proszę panaaaaaaa... - ale widząc lekkie poddenerwowanie wędkarza kończy - mogę sobie koło pana usiąść??
- A siaaaaaaaaaaadaj - mówi wędkarz. I siedzą tak sobie w milczeniu, siedzą aż tu wynurza sie z wody następna żabka i pyta:
- Proszę panaaaaaaaaaa?? A mogę sobie skoczyć z pana spławika do wody??
Na to żabka siedząca obok wędkarza:
- Spier....laj, co nie proszę pana?? |
| | | | | |
| 2010-02-21, 23:43
2010-02-21, 10:31 - katarzynka_kl napisał/-a:
Siedzi nad wodą wędkarz.Nuda koszmarna.Nagle wynurza się żabka i pyta:
- Proszę panaaaaaaa?? A mogę sobie skoczyć z pana spławika do wody??
- A skaaaaaaaaacz - mówi wędkarz. Żabka zadowolona skoczyła. Za chwilę wynurza sie znowu i pyta:
- Proszę panaaaaaaaaa?? A mogę sobie skoczyć z pana spławika do wody?
- A skaaaaaaaaacz - wędkarz na to. Więc żabka zadowolona skoczyła znowu. Za kilka chwil wynurza się znowu i pyta:
- Proszę panaaaaaaa... - ale widząc lekkie poddenerwowanie wędkarza kończy - mogę sobie koło pana usiąść??
- A siaaaaaaaaaaadaj - mówi wędkarz. I siedzą tak sobie w milczeniu, siedzą aż tu wynurza sie z wody następna żabka i pyta:
- Proszę panaaaaaaaaaa?? A mogę sobie skoczyć z pana spławika do wody??
Na to żabka siedząca obok wędkarza:
- Spier....laj, co nie proszę pana?? |
| | | | | |
| 2010-02-21, 23:45
Dowcip roku 2010.
Zikom napisał, ze nie odezwie sie już więcej na pewnym wątku. Skłamał. |
|
|
|
| |
|