|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-12-04, 09:02
Zając postanowił otworzyć w lesie supermarket. Poszedł do wilka, żeby dostać pozwolenie. Wilk myśli, myśli, i mówi: dobra, otwieraj, ale pod jednym warunkiem, jak przyjdę kiedyś na zakupy, i nie będzie tego, czego chcę, to cię zjem. OK - zgodził sie zając.
Market został otwarty , interes kwitnie, przychodzi wilk na kontrolę. Patrzy, wszystko o czym pomyśli, jest na regałach. W końcu mówi: zając, daj mi dwa kilo " ni ch.ja"
Zając zbladł, a że był rezolutny, to mówi: chodź wilku ze mną do piwnicy, tam mam to, o co prosisz.
Wchodzą do piwnicy, zając gasi światło i krzyczy:
- wilku, widzisz coś??
- ni ch.ja
- to bierz dwa kilo i spadaj |
| | | | | |
| 2009-12-04, 13:00
Przychodzi zebra i pingwin do fotografa
- prosimy o zrobienie wspólnego zdjęcia
- a jakie ma być , kolorowe czy czarno-białe? |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-12-04, 19:43
Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.
**
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową. Wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się - nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód. Teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan, to jeszcze ma trzech kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś?
- No, syrenkę.
- Trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- Teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uf, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
**
- Antek pożycz mi 200 złotych .
- No dobrze, ale mam przy sobie ino sto.
- No to daj te sto, a drugie sto będziesz mi winien |
| | | | | |
| 2009-12-04, 21:04
Baco umiecie powiedzieć: - "chrząszcz brzmi w trzcinie"?
Ano umie: - "chrobok burcy w trowie" |
| | | | | |
| 2009-12-05, 00:03
Modlitwa wieczorna kobiety:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duże mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić
Nie chcę nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara.
Modlitwa wieczorna faceta:
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w
banku,
Ma być właścicielką sklepu monopolowego,
mieć własny jacht i napalone koleżanki nimfomanki.
Wiem, że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi...
|
| | | | | |
| 2009-12-05, 08:49
2009-12-04, 13:00 - kwasiżur napisał/-a:
Przychodzi zebra i pingwin do fotografa
- prosimy o zrobienie wspólnego zdjęcia
- a jakie ma być , kolorowe czy czarno-białe? |
Znam podobne:
Przechodzi murzyn przez zebry i sobie spiewa:
"Pojawiam się i znikam,i znikam,i znikam!" |
| | | | | |
| 2009-12-05, 12:56
W górach płynęło cudowne źródełko, które miało magiczną moc. Wszyscy w okolicy o tym wiedzieli, więc przejechał raz niewidomy, przemył sobie oczy wodą z cudownego źródełka, i znowu zaczął widzieć, rodzina wrzuciła całkowicie sparaliżowanego faceta do źródełka, i ten znowu zaczął chodzić, i mnóstwo podobnych przypadków...
Pewnego razu przyjechał facet na wózku inwalidzkim do cudownego źródełka, wjechał do wody, postał chwilę, wyjeżdza, patrzy... nowe opony. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-12-05, 14:32
W nocnym barze spotkali się na drinku facet i kobieta.
Flirtowali trochę, aż tak się rozgrzali, że postanowili
pójść do łóżka. W domu dziewczyny wypili jeszcze kilka
drinków, po czym facet chciał przejść do sedna.
Zdjął więc koszulę, ale zaraz poszedł umyć ręce.
Następnie zdjął spodnie i znowu umył ręce.
To samo powtórzyło się przy podkoszulce i majtkach.
Dziewczyna przypatrywała mu się uważnie aż wreszcie
powiedziała:
– Jesteś dentystą, prawda?
Mężczyzna zdziwił się mocno, ale odparł:
– Tak, ............ ale jak się tego domyśliłaś?
– To proste – ciągle myjesz ręce.
Nie gadali jednak długo, bo instynkty doszły do głosu i
zaczęli się kochać.
Gdy już skończyli facet pyta:
– I jak ci się podobał seks z dentystą?
– Wiesz co, jedno jest pewne, musisz być znakomitym
dentystą.
Facet poczuł się mile połechtany, wypiął dumnie pierś, ale
chciał usłyszeć więcej, więc udając zdziwienie pyta:
– Tak, zgadłaś, rzeczywiście jestem świetnym dentystą, ale
po czym poznałaś?
– To proste, zrobiłeś to tak, że nic nie czułam.
|
| | | | | |
| 2009-12-05, 14:56
Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
- "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... - wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
- Nie chce mi się pić!!!
|
| | | | | |
| 2009-12-05, 14:57
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski.
Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada...
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
|
| | | | | |
| 2009-12-05, 15:07
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które
wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je
napełniać...
|
| | | | | |
| 2009-12-05, 15:40
Uczelnia,jest egzamin ustny.W sali egzaminacyjnej jest kompletnie nieprzygotowany student i oczywiście egzaminujący go profesor.Profesor po zadaniu kilku pytań na które albo nie usłyszal odpowiedzi albo usłyszał złe mocno się zdenerwował.W pewnym momencie otwiera drzwi i do asystentki zwraca się słowami:
-Proszę o siano dla osła!
Z tyłu za jego plecami wychyla się student który mówi:
-A dla mnie herbatę! |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-12-05, 16:13 Czeski na wesoło
Jak przeczytałem niektóre "tłumaczenia" to wywołały u mnie po prostu chichot.Sami przeczytajcie:
flaga-smatićka na patićku
gołąb-dahovy obsranec
zepsuty-poruhany
kropka-ripadło
stonka ziemniaczana-bramborowa mandolinka
chwilowo nieobecny-momentalnie niepśitomny
chusteczka do nosa-smarkova smaćicka
czekolada-kakaowa deska
konserwa-palcova tortura
gimnastyka-zdrovotne vygibasy
ochroniarz-potencjalny poturbivanik
stanik-cyckova vyhoda
denaturat-fioletowa napitećka
pociąg-vlak{wrak}
teatr-divadlo
telefon komórkowy-ukradena ceglićka
nurek-potapac
świeże-czerstwe{serio}
Właśnie niektóre słowa są u nas identyczne ale po czesku oznaczają co innego,i tak np truskawka to u nich jahoda{jagoda}.A gdy kiedyś Czecha pytałem o sklep spożywczy,to był zdziwiony bo sklep to unich jest pivnica!
|
| | | | | |
| 2009-12-05, 16:51
piłkarz-nogovy kopanec
-----------------------
Facet pyta kumpla o dobrego dentystę bo boli go ząb.Tamten mu odpowiada:
-Znam świetnego,ale jest Anglikiem!
-Spoko,spoko! Poradzę sobie!
Przychodzi więc na wizytę do tego dentysty,siada na fotelu i pokazując mu bolący ząb mówi:
-Tu!
Dentysta wyrwał mu dwa zęby.
Na drugi dzień facet znów spotyka się z kumplem i mówi mu:
-Kurczę!Jakiś głupi ten dentysta! Ja mu pokazuję bolący ząb,mówię:"Tu",a on wyrywa mi dwa zęby zmiast jednego!
-To ty jesteś głupi!-mówi kumpel-bo po angielsku "Tu" znaczy "Dwa"!
-Aaaa! Trzeba mi było to wcześniej powiedzieć! Następnym razem coś innego wymyślę!
Po pewnym czasie facet przychodzi na kolejną wizytę do dentysty Anglika.Siada na fotelu,wskazuje ząb i mówi:
-Ten!
---------------------------------------------------------
Dentysta mówi do swojej pacjentki,że jeden z zębów trzeba usunąć.
Kobieta na to:
-Ooo nie! Wolałabym zajść w ciążę niż dać sobie wyrwać zęba!
Dentysta na to ze spokojem:
-To niech pani się zdecyduje,bo muszę wiedzieć jak mam ustawić fotel!
------------------------------------------------------------
Do dentysty przychodzi Żyd.Siada na fotel,otwiera usta,dentysta robi przegląd i zwraca się do Żyda:
-Tu nie ma nic do roboty,ja widzę same złote koronki!
Żyd na to:
-Jak nie ma? Trzeba założyć alarm! |
| | | | | |
| 2009-12-05, 17:01
To już nie dowcip choć też śmieszne.
Jakiś dziś jestem zmęczony i roztargniony,bieg mi nie poszedł jak trza,w dodatku po nim gdy prałem swoje biegowe ciuchy wyprałem również 10 zł które wcześniej zapomniałem wyjąć z kieszeni,ale widzę że "przeżyły",więc stratny nie jestem. I będzie na kolejne wpisowe na bieg! |
| | | | | |
| 2009-12-05, 17:35
2009-12-05, 17:01 - Martix napisał/-a:
To już nie dowcip choć też śmieszne.
Jakiś dziś jestem zmęczony i roztargniony,bieg mi nie poszedł jak trza,w dodatku po nim gdy prałem swoje biegowe ciuchy wyprałem również 10 zł które wcześniej zapomniałem wyjąć z kieszeni,ale widzę że "przeżyły",więc stratny nie jestem. I będzie na kolejne wpisowe na bieg! |
Na forum radzę się nie przyznawać do "prania brudnych pieniędzy"... tak będzie bezpieczniej... :))) A na wpisowe do warszawskiego półmaratonu to jeszcze kilka prań potrzebnych będzie... :))) |
| | | | | |
| 2009-12-05, 18:02
Biega Myszka po lesie i spotyka Łosia. Podbiega do niego od
tyłu, patrzy i szepcze:
- Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
- Niepojęte!
Znowu obiega Łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
- Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła Łosia.
Patrzy od przodu i szepcze:
- Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta Myszkę:
- O co Ci chodzi Myszko?
- Patrzę na Ciebie Łosiu i nijak nie mogę zrozumieć:
z takimi jajcami, a takie rogi?!
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-12-05, 18:22
Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu na
drzewie. Marzyła tylko o jednym: przysiąść w spokoju i
przetrawić krwistą kolację, za którą musiała się tyle
nalatać. Tuż pod jej domem pracowity Kornik rył kolejne
tunele, które drążył cały dzień. Zleceń napływało mnóstwo,
nie miał nawet chwili wytchnienia.
Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na
zewnątrz.
I wtedy się spotkali. Kornik patrzył na ponętne ciało
Komarzycy, a ta obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego
muskularne ciało.
- Bzzz bzzz???... - szepnęła Komarzyca
- Bzzy bzzy!!!... - odparł Kornik.
To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak
szaleni, nie przejmując się niczym. Jednak plotka z
szybkością błyskawicy rozeszła się po łące.
I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw.
Postanowili zalegalizować związek. Rodziny odwróciły się od
nich, a znajomi nie chcieli już ich znać.
Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.
Niedługo później urodziło się dziecko... Potwór zrodzony z
krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika.
Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać. Dziecko, które
tylko rodzice będą kochać...
Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców...
Tak narodził się... KOMORNIK |
| | | | | |
| 2009-12-06, 05:50
Facet budzi sie rano , cały zdenerwowany, i mówi do żony:
- ale miałem straszny sen! Ale wszystko dobrze się skończyło. Śniło mi sie, że wąż ukąsił mnie w penisa, na szczęście TY mi szybko wyssałaś jad. |
| | | | | |
| 2009-12-06, 09:24
Z życia św. Mikołaja ...
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty
Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży.
Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...
Większość elfów zachorowała, a zastępcy nie produkowali
zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął
podejrzewać, że może nie zdążyć...
Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma
zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało
Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać
renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej
ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg
jeden wie, dokąd.
Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ...
Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się,
worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła.
Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i
szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało
się, że elfy wypiły cały alkohol i nic nie było do wypicia.
Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który
roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni.
Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły
włosie, z którego była zrobiona.
I.... właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi...
Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z
piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt,Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała?
Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
...I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki...
|
|
|
|
| |
|