|
| Alex Celiński Alex Celiński Anin Byledobiec Anin
Ostatnio zalogowany 2014-06-29,13:34
|
|
| Przeczytano: 959/200793 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Struktura uczestników biegów wg płci i wieku | Autor: Alex Celiński | Data : 2010-11-24 | Maratony
W ostatnich latach udział kobiet w ogólnej liczbie startujących w polskich biegach systematycznie rośnie. Dziesięć lat temu w największych polskich maratonach udział kobiet oscylował wokół 3%. W mijającej dekadzie "antyrekord" wśród maratonów z "wielkiej piątki" padł podczas maratonu we Wrocławiu w 2001 roku - bieg ukończyło 500 zawodników, w tym zaledwie 9 kobiet (1,8%).
W kolejnych latach na biegach pojawiało się coraz więcej kobiet. W 2010 roku po raz pierwszy zdarzyło się, że w maratonie z "wielkiej piątki" udział kobiet przekroczył 10% - we wrocławskim maratonie wśród 1988 zawodników znalazło się ponad 200 przedstawicielek płci pięknej. W dwóch największych polskich maratonach statystyki również wyglądały całkiem nieźle - w Poznaniu 9,6% zawodnków stanowiły kobiety, w Warszawie - 9%.
Szczegółowe statystyki z ostatniej dekady można znaleźć TUTAJ.
Największe polskie maratony w 2010 roku przedstawione zostały w tabeli poniżej:
Najbardziej "sfeminizowanym" polskim biegiem na dystansie 42,195 km w 2010 roku był kameralny maraton Kukuczki w Katowicach - tutaj kobiety stanowiły jedną piątą całkowitej frekwencji. Kolejne miejsca po względem odsetka kobiet zajęły Europamaraton w Zgorzelcu (12,8%), Visegrad Maraton (11,6%) i wspomniany wcześniej Wrocław Maraton. Na drugim końcu tabeli znajduje się maraton w Jelczu-Laskowicach (7%), niewiele ponad 7% frekwencji stanowiły kobiety w dużych maratonach w Krakowie, Dębnie i Gdańsku. Przeciętny udział kobiet w maratonach w 2010 roku to ok. 9%.
Pełną listę polskich maratonów z atestem w 2010 roku można znaleźć TUTAJ.
Jeżeli chodzi o strukturę uczestników polskich maratonów według wieku, występują spore różnice pomiędzy obiema płciami. W przypadku kobiet zwykle ok. 70% startujących stanowią biegaczki poniżej 40. roku życia. W przypadku mężczyzn 40- i 50- latkowie stanowią dużo silniejszą grupę, zdarza się nawet, że biegacze po czterdziestce stanowią ponad połowę ogólnej liczby startujących mężczyzn. Pomiędzy poszczególnymi biegami występują też spore różnice, o których tu należy wspomnieć.
Pod lupę wzięte zostały tylko największe polskie maratony, czyli Poznań, Warszawa, Kraków, Wrocław i Dębno. W poniższych tabelach przedstawiono rozkład uczestników według wieku dla obydwu płci.
Jak widać, w przypadku obydwu płci najsilniejszą grupę stanowią 30-latkowie. W przypadku mężczyzn stanowią oni ok. 35-40%, w przypadku kobiet nieco więcej, ok. 40%. Drugą siłą w przypadku mężczyzn są 40-latkowie, którzy stanowią średnio jedną czwartą ogólnej liczby mężczyzn. Udział 40-latków wahał się od 23% w maratonie wrocławskim do ponad 30% w maratonie w Dębnie.
Udział 20-latków i młodszych jest nieco niższy, przekroczył 20% tylko w maratonach w Poznaniu i we Wrocławiu (w przypadku Wrocławia liczba 20- i 40-latków była dokładnie taka sama), za to np. w Maratonie Dębno zawodnicy z kategorii M-20 stanowili zaledwie 11% całkowitej liczby mężczyzn. Wśród kobiet sytuacja jest odwrotna - 20-latek jest zdecydowanie więcej niż 40-latek. Udział kobiet z kategorii K-20 to zwykle ponad jedna czwarta, w maratonie we Wrocławiu była to nawet jedna trzecia. Udział 40-latek to ok. 20%. Wyjątek stanowił Maraton Dębno - tutaj zawodniczek z obydwu grup wiekowych było dokładnie tyle samo.
Grupa 50-latków zdecydowanie silniej reprezentowana jest wśród mężczyzn, niż wśród kobiet. Udział tej grupy wiekowej wśród mężczyzn to zwykle kilkanaście procent, wśród kobiet zazwyczaj nie przekracza 10%.
Najstarsza grupa zawodników (60+) ma wśród kobiet niewielki udział (średnio ok. 2%), wśród mężczyzn grupa ta stanowi nieco większą część, przeciętnie ok. 4%.
W tabelach przedstawione zostały również przybliżone średnie wieku kobiet i mężczyzn dla poszczególnych biegów. Wartości są oszacowaniami - zostały wyliczone na podstawie danych pogrupowanych w 10-letnie przedziały. Średni wiek mężczyzn, startujących w maratonach to ok. 40 lat (najmniej w Warszawie - 39, najwięcej - w Dębnie - prawie 42 lata). Wśród kobiet średnia wieku jest nieco niższa (ok. 36 lat).
Przeciętną strukturę uczestników polskich maratonów według wieku dla obydwu płci przedstawiono na wykresach poniżej:
Dokładniejsze statystyki można znaleźć TUTAJ.
Półmaratony
Struktura zawodników według płci i wieku dla półmaratonów wygląda nieco inaczej, niż dla maratonu, występują tutaj dwie istotne różnice:
- w przypadku półmaratonów udział kobiet w ogólnej liczbie startujących jest wyższy
- w półmaratonach startuje więcej młodszych zawodników.
W 2010 roku mieliśmy do czynienia ze znacznym wzrostem frekwencji w większości biegów na dystansie 21,0975 km. Rekordzistą jest Półmaraton Katowice - tutaj frekwencja w stosunku do poprzedniego roku wzrosła o 260%, rekord Półmaratonu 4-Energy sprzed dwóch lat nie został jednak pobity. Tytuł największego półmaratonu obronił bieg w Warszawie, mimo że były to jedyne duże zawody na tym dystansie, które w 2010 roku odnotowały spadek frekwencji (o ponad 10%). Spory wzrost frekwencji (ponad 60%) odnotował jeden z najstarszych polskich półmaratonów - Półmaraton Wiązowski. Frekwencja po raz pierwszy przekroczyła tu 1000 osób.
Pierwsza piątka największych polskich półmaratonów w 2010 roku przedstawia się następująco:
Są to zarazem jedyne półmartaony, w których frekwencja przekroczyła 1000 osób. Do przekroczenia tej bariery bardzo niewiele zabrakło trzem imprezom - Półmaratonowi Ślężańskiemu, Katowickiemu i Słowaka w Grodzisku Wielkopolskim.
Jeżeli chodzi o procentowy udział kobiet wśród uczestników polskich półmaratonów, sytuacja wygląda nieco lepiej, niż w przypadku dystansu dwukrotnie dłuższego. W wymienionej wyżej pierwszej piątce biegów odsetek kobiet wynosił 11-12%. Wyjątkiem był Półmaraton Warszawski - tutaj kobiety stanowiły aż 15% wszystkich zawodników. W trzech polskich półmaratonach udział kobiet przekroczył 20%, przy czym dwa z nich były biegami towarzyszącymi zawodom na dystansie maratonu (Europamaraton, Silesia Półmaraton).
Trzecim półmaratonem, w którym przeciętnie wśród 5 zawodników znalazła się 1 kobieta, jest Półmaraton Hajnowski. W przypadku nielicznych biegów udział kobiet nie przekroczył 10%, najgorzej wypadł bieg w Nowej Soli (niecałe 6%). Przeciętny udział kobiet w polskich półmaratonach z atestem w 2010 roku wyniósł 12,6%.
Pełną listę polskich półmaratonów z atestem w 2010 roku można znaleźć TUTAJ.
Jak już wspominałem, struktura wiekowa zawodników dla półmaratonu różni się od struktury dla maratonu - przede wszystkim, na start na dystansie o połowę krótszym decyduje się zdecydowanie więcej młodych biegaczy.
Podobnie jak w przypadku maratonu dominuje grupa 30-latków (zwykle ok. 35-45%). W przypadku mężczyzn drugą siłę stanowią - w zasadzie na równi - 20- i 40-latkowie (wśród maratończyków przeważali ci starsi), chociaż daje się zauważyć spore różnice między poszczególnymi biegami. Przykładowo, w Poznaniu udział 20-latków przekroczył 30%, podczas gdy w Wiązownie wyniósł zaledwie 13%.
Przeciętnie udział grup M-20 i M-40 to nieco ponad 20%. W przypadku kobiet mamy sytuację podobną, jak dla maratonu - drugą siłę, zwykle ok. 1/3 stanowią kobiety z kategorii K-20. Co ciekawe, w Poznaniu 20-latki były najsilniejszą grupą - stanowiły prawie połowę wszystkich kobiet, podczas gdy 30-latki - zwykle najliczniejsza grupa - zaledwie jedną trzecią.
Udział kobiet z kategorii K-40 zazwyczaj mieści się w przedziale 15-20%, nieco mniej niż udział 40-latków wśród mężczyzn. W starszych grupach sytuacja wygląda podobnie, jak w przypadku maratonu - 50-latkowie stanowią kilkanaście procent całkowitej liczby mężczyzn, 60-latkowie - kilka procent. Dla kobiet obydwie wartości są nieco niższe.
Przybliżone średnie wieku kobiet i mężczyzn startujących w półmaratonach są minimalnie niższe, niż w przypadku maratończyków. Dla mężczyzn średnia to ok. 38,5 roku, dla kobiet - 35,5. Najniższe średnie dla obydwu płci wystąpiły w półmaratonie w Poznaniu, najwyższe - w Wiązownie.
Przeciętną strukturę uczestników polskich półmaratonów według wieku dla obydwu płci przedstawiono na wykresach poniżej:
Dokładniejsze statystyki można znaleźć TUTAJ.
|
| | Autor: diuk006, 2010-11-27, 10:49 napisał/-a: Dlaczego kobiet jeszcze jest mniej? Należy wziąć jeszcze inne zmienne pod uwagę, a mianowicie: - czas wydłużania dystansów dla kobiet na imprezach rangi mistrzowskiej - przez wiele lat sądzono, że kobiety nie powinny biegać długich dystansów ze względy na zdrowie etc. - oraz kulturę (dziś stereotypy)- kobieta powinna siedzieć w domu i dbać o ognisko domowe. Takie myślenie przedstawia jeszcze instytucja kościoła (choć coraz mniej), a nie możemy zapominać o jego roli w naszym społeczeństwie.
Uważam, że aby wyjść z naszego zacofania mentalnego i odrzucić stereotypy, potrzeba jeszcze jednej, a nawet dwóch dekad, wtedy dogonimy zachód, na razie nie możemy się z nimi porównywać. | | | Autor: jarrybegood, 2010-11-27, 16:46 napisał/-a: LINK: http://www.na-narty.tanieoferty.eu
Słuszna uwaga. Za granicą startuje w takich imprezach znacznie więcej pań. Ale to nic straconego, da sie nadrobić. ;-) | | | Autor: zbig, 2010-11-28, 00:55 napisał/-a: Jak to możliwe?!
To w Ameryce i na zachodzie kobiety nie pracują, nie mają dzieci i domów i sobie biegają stadami?
...a w Polsce nie?
O co kaman?
Coś mi sie wydaje, że to nie prawda? :-/ | | | Autor: henry, 2010-11-28, 08:10 napisał/-a: Przejrzyj wyniki lokalnych a nie międzynarodowych biegów w USA. | | | Autor: pocomito, 2010-11-28, 09:53 napisał/-a: Tez mam nadzieję, że się da - byłoby to z korzyścią dla wszystkich.
A jeśli chodzi o opracowanie, to potwierdza się zasada, że im krótszy dystans, tym większą przewagę daje siła - czyli młody wiek i płeć męska, a im dłuższy tym większą rolę odgrywa wytrzymałość - stąd duży udział ze stosunkowo dobrymi wynikami osób po 40 w maratonach.
Kobiety są słabsze, ale niemniej wytrzymałe, więc dla długich biegów - czyli wtedy, gdy siła schodzi na dalszy plan, panie zaczynają gonić panów. Stąd wyniki kobiet na dłuższych dystansach są coraz bliższe męskim wynikom, a na ultra w zasadzie się wyrównują.
Dlaczego w takim razie, jak wynika z artykułu, kobiety częściej wybierają krótsze dystanse?
No właśnie z wymienionych tu na forum powodów - mają znacznie krótszą dobę niż mężczyźni, więc nie mogą treningowo pozwolić sobie na przygotowanie do dłuższych dystansów.
Kobiety teoretycznie posiadają u nas prawa takie same jak mężczyźni, jednak wiele patriarchalnych środowisk nie zaakceptowało tej oczywistości. Stąd często presja otoczenia (zarówno kobiet, jak i mężczyzn) ogranicza autonomię kobiety i narzuca jej tradycyjną rolę.
Mężczyzna, który biega, to przecież fajny gość - budzi uznanie, że zamiast np. pić procenty, on wybiera sport. W przypadku kobiety jest to często widziane trochę inaczej. Też mówią "zamiast", ale już bez uznania - bo każdy się zastanawia, czy przypadkiem nie powinna teraz np. pucować domu zamiast tak bezproduktywnie biegać.
Biegający mężczyzna nie budzi niczyich podejrzeń - biegająca kobieta niestety często tak: "w jakim celu ona tak biega?...".
A przykład społeczeństw wyprzedzających nas mentalnie pokazuje,że kobieta też może zwyczajnie czerpać radość ze sportu i że ma do tego prawo i że to jest fajne.
Była też na maratonach polskich dyskusja o dyskryminacji organizatorów niektórych imprez i można się przy okazji też zastanowić jak dyskryminacja wpływa na rozważane w tym wątku zjawisko.
Oczywiste jest, że kobieta, która zastanawia się nad decyzją "czy zacząć biegać" nie myśli o wygrywaniu czegokolwiek. Jednak jeśli docierają do niej informacje o nierównym traktowaniu kobiet na zawodach, to potwierdzają one stereotyp o tym, że świat biegaczy nie jest dla kobiet - one tam są niechciane i na przyczepkę, a to po dodaniu całej wyżej wspomnianej reszty może przechylić szalę przeciw decyzji o bieganiu.
| | | Autor: sxi555, 2010-11-28, 15:07 napisał/-a: zaczepki, chamskie uwagi, trąbienie samochodów (szczególnie latem)- takie rzeczy spotykają biegającą kobietę (przynajmniej z mojej perspektywy),
jeszcze w dużym mieście biegająca kobieta nie wzbudza sensacji, ale im mniejsze to na prawdę można poczuć się jak zjawisko (i nie jest to zbyt przyjemne uczucie) | | | Autor: zbig, 2010-11-28, 22:51 napisał/-a: Mnie też zaczepiają, choć nie jestem kobietą!
Biegające bezpańskie psy oraz te "pańskie" bez smyczy i kagańca.
... a w lesie luzem biegające dziki :)
A tak serio,
to dziwne, że tylko w Polsce te kobiety tak dyskryminują, a już w Ameryce nie.
Dlaczego?
Pamiętam, gdy ja kiedys pobiegiwałem po parku mając lat naście, to mnie też zaczepiali.
Z reguły pijaczki chlejący wina jabłkowe w parku.
Świat się jednak zmienia i teraz juz raczej tego nie ma. | | | Autor: evitah, 2010-11-30, 16:51 napisał/-a: odczepcie się od mojego Zbysia.
Ma 100 % racji. Kobiety są leniwe i im się po prostu nie chce. Lepiej siedzieć na coraz grubszym tyłku, oglądać seriale i jak to mówi pewien trener "wpieprzać".
Jeśli już taka kobieta nie chce trenować biegów, to niech robi cokolwiek innego, ale niech się rusza. Facetów zresztą też to dotyczy. Nasze społeczeństwo jest obrzydliwe....
| | | Autor: henry, 2010-11-30, 19:35 napisał/-a: To dziwne , że w Chojnowie to przecież miasto jeszcze ludzie nie przyzwyczaili się do biegajacych. Myślę, że w tym mieście powinnaś być już znana: mistrzyni i rekordzistka polski to powinno budzić zazdrość. U nas pomimo, że biegam z żoną na wsi już się to nie zdarza, choć wyjątki zawsze się mogą zdażyć. | | | Autor: dziadu, 2010-11-30, 20:05 napisał/-a: Niechęć czy wręcz nienawiść do innych to brzydka cecha. Tak mnie uczyła babcia. Ale to było dawno i pewnie nie jest już aktualne.
Co do czepiania też nie masz racji. Twego Zbysia, jeśli nie wszyscy, to w każdym razie większość ocenia pozytywnie. Ja do nich również należę.
Przy okazji pozdrawiam przyjaźnie. | |
|
| |
|