Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 



Komentarze czytelników - 81podyskutuj o tym 
 

Hung

Autor: Hung, 2012-07-27, 22:10 napisał/-a:
O wszystkim decyduje regulamin a nie nasze widzi mi się. W chodzie czy nordic walkingu nie wolno podbiegać a w biegu można podejść, ot i cała filozofia. Może nam się to nie podobać ale podpisując regulamin wyrażamy zgodę i nie możemy mówić, że chodzący biegacz jest nieuczciwy. Jak najbardziej jest to zdrowa rywalizacja. Nadal nie rozumiem dlaczego pokonanie maratonu metodą Gallowaya w czasie 3:50 ma być rekreacją a przebiegnięcie tego dystansu w 4:30 jest sportem?
Można wprowadzić zasady, że Galloweyowcy mają osobne zawody ale według mnie to jest bez sensu. Kto na trasie będzie sprawdzał? Koszty wzrosną, sportowcy się rozproszą. A na tych "prawdziwych zawodach biegowych" co chwilę będą zawodników dyskwalifikować za marsz na wodopoju albo ze zmęczenia lub kontuzji. Wielu z tych krzykaczy antyGalloweyowych pewnie by odpadło w pierwszej kolejności i z dużym zdziwieniem na twarzy: Jak to, ja, prawdziwy biegacz, szedłem tylko kawałek bo mnie kolka złapała?
Balagan byłby a nie przyjemność. O to chodzi.

 

Autor: Ryszard N, 2012-07-28, 22:53 napisał/-a:
Zbyszek, jeżeli sądzisz, że biegi są organizowane po to abyś Ty sobie pobiegał to jesteś w kompletnym błędzie. Naprawdę w jakim czasie w jakim stylu i kiedy dotrzesz do mety zupełnie, nikogo, po za Tobą nie interseuje. W świecie sportu kwalifikowanego, Twoje a tym bardziej moje wyniki NIKOGO NIE INTERESUJĄ i jest to zwykła "kicha". Tak więc, nie ma sensu się napinać i pośrednio wysyłać przekazu,.... ja to jestem super gość a oni to "chodząca profanacja wypasionego biegania". Jeżeli jednak nie jest w stanie dotrzeć do Ciebie podstawowa idea masowego biegania, bez względu na to w jakim stylu jest ono realizowane, to wyjaśnię Ci to z innej strony.
Jako wielokrotny sponsor, tak biegów jak i biegaczy, interesuje mnie to aby ludzie ruszyli się z kanapy. Zmartwię Cię, kompletnie nie interesuje mnie to w jakim stylu to zrobią. Interesuje mnie aby zrobili. Interesują mnie biegie dla "krasnali", interesują mnie biegi dla młodzierzy, osób starszych, niepełnosprawnych, itd. Chcę poruszyć ich ciała i zachęcić do zmiany stylu życia. Nie odbieram nikomu prawa do tego, aby zrobił to w "dowolny, najlepszy dla siebie sposób". Jeżeli przy okazji wystartują "fajnie biegający", to super. Niestety,...nie wiem jak Ci to powiedzieć,...ale to nie oni są najważniejsi w tej stawce. Najważniejsi są Ci na końcu, czym bardziej "na końcu", tym bardziej są ważni. Oczywiście, możesz wydymać usteczka, napinać się i dyskredytować kogo tylko zechcesz,...tylko kogo to Twoje zdanie tak naprawdę obchodzi,...

 

zbig

Autor: zbig, 2012-07-29, 23:00 napisał/-a:
Jeżeli mogę coś na to odpowiedzieć, to Twoja wypowiedź jakoś nie trzyma się kupy.
Po pierwsze:
Piszesz, że jestem w błędzie, bo nikogo nie interesuje w jakim czasie dotrę do mety. A ja myślę, że tak wcale nie jest. Organizatora, czy kibica może nie interesuje mój, czy Twój czas, ani czas ostatniego, ani pierwszego zawodnika. Organizatora interesuje, żeby wszyscy mieli prawidłowo zmierzone czasy, żeby wszyscy byli zadowoleni, żeby rozdać nagrody według dobrze pomierzonych czasów. Kibiców w zasadzie nic nie interesuje, a czasy to już na samym końcu.
Gdyby tak było, jak piszesz, to po co w ogóle mierzono by czasy, po co drogie chipy i firmy pomiarowe? Po co dodatkowe koszty? Wystarczyło by spisywać na mecie kolejność pierwszych trzech zawodników do rozdania nagród i cześć.
Jeśli chodzi o drugą część wypowiedzi, to ja nie wywodzę się nad tym, czy ktoś biegnie zawody biegowe szybko, czy wolno, czy ładnie, czy byle jak. Stylowo, czy bezładnie.
Chodzi mnie o to, że bieganie to bieganie, a chodzenie to chodzenie. Jest to chyba zdefiniowane? Podczas chodu nie traci się kontaktu z podłożem, a przy bieganiu owszem. Prosta sprawa.
Jeżeli chcesz ruszyć ludzi od kanap, MC Donalda, czy telewizora, to zaproponuj im marsz NW, a nie wmawiaj, że potrafią biegać, jeżeli tego nie potrafią.
Jeżeli potrafią przebiec tylko 3 km, to nie biegną trzy, a nie dziesięć! Nie maraton!
Ale niech potem nie ściemniają, że przebiegli maraton na raty w odcinkach przerywanych marszem, bo to najzwyklejsze oszustwo. Oszukiwanie samego siebie.

Potem czytam takie wypowiedzi:

Dałem radę. Walczyłem jak lew. Było ciężko, ale dałam(-em) radę! To mój pierwszy w życiu maraton.
Zrobiony Gallowayem. Jestem z siebie dumna(y).

Czy to nie jest drobne oszukaństwo?
Jak to? Przecież ten ktoś nie dał rady. Nie przebiegł całego maratonu, bo przez pewien czas po prostu szedł!

Podobnie jest ze zjazdami ze szczytów Himalajskich na nartach. Piszą, że zjechali na nartach ze szczytów, z których się zjechać nie da, bo przeszkadzają pionowe skalne ściany. Ale papier wszystko przyjmie.

Podobnie jest ze zdobywaniem szczytów górskich. Np. kiedyś byłem na górze Elbrus w Kaukazie, która mierzy 5642m.
Widziałem tam Amerykanów, którzy wynajętym od Rosjan ratrakiem wjeżdżali z prawie samego podnóża góry na wysokość aż 4800m (to wysokość Mt. Blanc) i stamtąd w kilka godzin szli na szczyt.
Czy takie wejście ma jakąkolwiek wartość?
Sportowej żadnej, bo na górę może wejść każdy głupi. Włazi tam co roku masa ludzi. Ale emocjonalną wartość ma. Podobnie w maratonie dla jednego biegacza: 5h. dla drugiego 3h, a na trzecim nawet 2:20 nie robi wrażenia! Jednak jestem pewien, że Amerykańcy ww. swoim znajomym powiedzieli, że górę tę zdobyli i że było tam bardzo ciężko. Są bohaterami przed samymi sobą i znajomymi, którzy o górach nie mają bladego pojęcia.

A co do ostatniego Twojego zdania, to powiem tak. Moje zdanie nikogo nie obchodzi.
Bieganie stało się modne. I dobrze.
Dobrze, że ludzie się ruszają, nie palą, nie piją, nie wpieprzają w każda niedzielę tłustych żeberek z grilla, lecz jeżdżą na zawody i zamiast tłustych kiełbas jedzą po zawodach tłustą grochówkę z parówką.
To dobrze. Mnie się podoba.

Chociaż kościołowi, to się coraz mniej podoba, bo większość biegów jest organizowanych w niedziele i święta! Czas zarezerwowany dla kościoła.

















 

marbej

Autor: marbej, 2012-07-30, 01:00 napisał/-a:
A propos zdobywania szczytu przez Amerykanów :)
Kolumb zdobyłem Amerykę (dopłynął tam) statkiem, a nie wpław. Ehh, gdybyż to zrobił wpław, to byłby wyczyn, ale statkiem?

Wyścig kolarski. Kolarz złapał przysłowiową gumę. Jako, że nie miał za daleko do mety, doniósł rower na metę i w rowerem "pod pachą" przekroczył linię mety. Do tego był pierwszy na mecie :) Zatem co, jego wynik nieważny?
Przepisy mówią co innego :)

Prośba do wszystkich: nie porównujmy już rożnych dyscyplin, bo one są tak od siebie różne? Co ma wspólnego wspomniana już wspinaczka w biegiem? Raczej nic chyba, że mówimy o UTMB :)
Albo pływanie, czy tańczenie, czy co tam jeszcze :)

--
Pozdrawiam,
Marcin

 

zbig

Autor: zbig, 2012-07-30, 05:30 napisał/-a:
Myślę, że za jakiś czas znajdzie się śmiałek, który przepłynie Ocean Atlantycki wpław. To tylko kwestia czasu, dobrego zaopatrzenia, zabezpieczenia trasy. Oczywiście to wszystko kosztuje.
Kajakiem już chyba przepłynięto Atlantyk?


http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/762022,kajakarstwo-aleksander-doba-przeplynal-atlantyk,id,t.html

Zrobił to 65 letni pan Aleksander Doba z Polic (spod Szczecina).




 

Slawek Wisnie

Autor: Slawek Wisniewski, 2012-07-30, 07:58 napisał/-a:
Nurtuje mnie jedna wątpliwość. Na swojej wizytówce masz listę szczytów które zdobyłeś. Część pokrywa się z górami, na których i ja bywałem. Obok ślicznie zawarłeś wysokości tych gór. Rozumiem, że na każdą z nich zaczynałeś uczciwie wchodzić z poziomu 0,00 metrów. Czyli na przykład na Rysy "startowałeś" z poziomu Bałtyku i wychodziłeś pieszo z plecakiem z Międzyzdrojów. Prawda? No bo przecież na pewno nie "ściemniasz" tak jak ja, gdy na Krywań wychodziłem chyba (nie pamiętam dokładnie) ze Starego Smokowca. Tyle tylko, że stamtąd to nie miałem nawet 1 km przewyższenia. To nawet nie połowa wysokości! Taki to ze mnie "ćwierć-himalaista" i "pół-taternik", jednym słowem "mały oszust". Nie wspomnę o Himalajach, gdzie okazało się, że moje „zero” to kilka tysięcy metrów (ale za to fotki mam śliczne). Na wszelki wypadek nie chwalę się tym, bo jak ktoś się dowie, że „moje Rysy”, to raptem różnica około 800 metrów (leń ze mnie bo w dodatki wchodziłem od łatwiejszej Słowackiej strony), to ośmieszę się tylko.

 

Hung

Autor: Hung, 2012-07-30, 18:22 napisał/-a:
Dlaczego ktoś nie ma być dumny, że "zrobił maraton Galloweyem? Tysiące ludzi nie dałoby rady a ten ktoś dał. Nikogo nie oszukał, nawet siebie, bo pokonał dystans i o to mu chodziło. Zmieścił się w limicie czasu i nie złamał regulaminu. Tym bardziej jak nie ukrywa jaką metodą tego dokonał. Ciężko to zrozumieć?
Czy my podważamy wyczyny himalaistów czy też innych alpinistów, którym pod sam szczyt tragarze (kulisi)wnoszą ekwipunek? Można by powiedzieć, że to oszustwo, powinni sami wnosić - skoro chcą zdobyć szczyt - a nie wyręczać się pomocnikami.
Dopóki nie zostaną zmienione regulaminy, Galloweyowcy i wycieńczeni (idący) biegacze mają prawo cieszyć się z pokonania maratonu.
W sobotę brałem udział w górskim biegu na około 10 km. Większość zawodników przechodziła w marsz, bo tak trudny był teren. Komisja zaliczyła im pokonanie dystansu. Czy się jurorzy pomylili?

 

Tonim

Autor: Tonim, 2012-11-20, 19:46 napisał/-a:
Rozumiem, że kolega nie posila się w czasie maratonu bo spożywanie żelu/batonów czy picie napoju to przecież nie BIEG. Inaczej to będzie można takie wydarzenie nazwać ucztowaniem plenerowym przerywanym bieganiem. No jak ortodoksja to ortodoksja. Bieg to bieg :)
Warto by jeszcze doprecyzować czy należy w czasie biegu spadać na piętę, śródstopie czy na palce, określić długość kroku w stosunku do wzrostu/długości nóg itp parametry aby ustalić standard biegu.
A poza żartami.
Po pięciu latach biegania postanowiłem spróbować metody Galloweya nie dlatego, że nie dawałem rady przebiec dystansu ale z ciekawości. I efekt jest taki, że biegając metodą Galloweya pokonuję dystans biegu 2-5% szybciej niż biegnąc ten sam dystans non stop. I to jest główny powód dla którego metoda podoba mi się i, póki co, stosuje ją.

 

Tonim

Autor: Tonim, 2012-11-20, 20:01 napisał/-a:
Przy takim ortodoksyjnym podejściu .... powinno być zabronione posilanie się i picie na trasie.
No sorry. Jak to ma być bieg, non stop, bez "kombinowania" to punkty odżywiania z batonami, żelami i napojami to doping. A i chwila na oddech.
Jak sie umawiamy, że ma to być przebiegnięte to ma być przebiegnięte. Bez żadnych odstępstw. Kto nie wytrzymuje dystansu bez zastrzyku energii czy napoju - trudno. Do domu.

 

Graficar

Autor: Graficar, 2013-02-12, 11:18 napisał/-a:
Jestem początkującym biegaczem i stając na starcie maratonu nie zakładam go przejść tylko przebiec całego.
Owszem zanim wyćwiczę taką wytrzymałość to klika maratonów zapewne w niektórych miejscach będę musiał przejść.
To co mam przez 10 lat biegać po lasach bez możliwości startu.
A z drugiej strony to jestem za skróceniem limitu do 5 godzin w maratonie. To na pewno wyeliminuje tych co zakładają na starcie, że sobie najwyżej przejdą maraton.

 
Miejsce 15
Głosów: 15

Silesia Maraton 2011

Autor: Hanna Klinke
Zamieścił: Babelek

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania jest 10 najnowszych książek Jeffa Gallowaya pt. "Bieganie metodą Gallowaya - ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!"

Metoda Gallowaya polega na pokonywaniu biegów z przerwami na marsz - dlatego w naszym konkursie głosować będziemy na najfajniejsze zdjęcia przedstawiające... idących na zawodach biegaczy :-)

Fotografie zgłoszone do konkursu muszą przedstawiać na pierwszym planie idącego biegacza (lub grupę biegaczy) uchwyconego w sposób widoczny i bezdyskusyjny podczas marszu. Uwaga: zdjęcia nie mogą przedstawiać uczestników nordic walking czy zawodników zatrzymujących się (np. na punkcie z wodą) - akceptowane będą wyłącznie zdjęcia przedstawiające osoby maszerujące podczas biegu!

Zamieszczając zdjęcie pamiętaj, że musisz posiadać do niego prawa autorskie. Książkami nagrodzimy 5 najlepszych zdjęć oraz pięciu głosujących.


Emisji: 22818



 Ostatnio zalogowani
camillo88kg
09:41
Admin
09:27
kos 88
09:22
biegacz54
09:18
scianka
09:16
kostekmar
08:57
Serce
08:54
mirotrans
08:43
Leno
08:22
luki8484
08:01
platat
07:59
michu77
07:56
arturgadecki
07:51
Mikesz
07:12
Januszz
06:35
Bartuś
06:33
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |