Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
180 / 355


2016-04-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
wytrzymam, nie wytrzymam (czytano: 1807 razy)

 

Biegam sobie i biegam i tak czasami sobie myślę, że nieźle się pozmieniało to moje ciało i mój wygląd w wyniku wysiłku biegowego :) Ba, nawet układ kalendarza wywrócił się do góry nogami. Nie wspomnę o nawykach żywieniowych, które przewartościowały się diametralnie.

Tak więc sobie biegam i biegam i ostatnio doszedłem do wniosku, że nawet moja psyche się chyba nieźle zmieniła :) Oczywiste oczywistości mają to do siebie, że w przeszłości co najwyżej pobłażliwie się do tych zmian uśmiechałem, puszczając raczej mimo uszu. Ale okazało się, że do czasu :)

Przyznam się bez bicia, że kiedyś, kiedy zaczynałem poważniejszą przygodę z bieganiem wyczytywałem wiele różnych sentencji typu: bieganie wzmacnia nie tylko ciało, ale i umysł, albo że można więcej osiągnąć w życiu dbając o ruch. Aż pewnego dnia zauważyłem, że mogę jakby więcej. Dokładnie zresztą tak jak radzą wszelkie podręczniki dobrego życia.

Oto na przykład, po ładnych kilku przebiegniętych sezonach, więcej może moja wyobraźnia :) Bo przecież skoro jestem w stanie zająć czymś głowę na 2-godzinnym wybieganiu, 4-godzinnych maratonach i ponad 6-godzinnych triatlonach, to nie poradzę sobie na rozkminianiu nudnych przepisów prawnych w pracy? :) Albo jeśli potrafię zalanymi słonym potem oczyma wyobraźni zobaczyć siebie na mecie maratonu, to nie zobaczę się na finiszu negocjacji z bankiem o kolejny kredyt ? :)

Po wielu udanych treningach i co ważniejsze startach w różnych zawodach, nagle jakoś łatwiej wytrzymać wśród ludzi skutecznie testujących moją cierpliwość :) Skoro nie raz przyszło mi na przykład walczyć w kolejce do „tojtojów” z cwaniaczkami wbijającymi się nie wiadomo skąd, to nie uda mi się przejechać przez miasto pełne kierowców ślepych na znaki informujące o zwężeniu jezdni ? Albo jeśli potrafię wytrzymać w tłumie biegaczy, z których każdy testował inny rodzaj maści rozgrzewających, to nie wytrzymam w tramwaju obok miłośników różnego rodzaju alkoholi i tytoniu ? :)

Mało tego! Oto bowiem okazuje się, że dzięki bieganiu nawet moje kubki smakowe bardziej ze mną współpracują. Bo przecież skoro jestem w stanie zjeść żel energetyczny, przypominający w smaku plastikową wersję dżemu, to nie zjem eksperymentalnej babki drożdżowej mojej koleżanki z pracy, nawet jeśli ona zapomniała o drożdżach ? :)

Nie wiem jak to działa, ale wiem, że działa. Wiem, że umysł zahartowany wysiłkiem fizycznym znosi więcej, ocenia lepiej, nie marnuje energii na tematy, które nie są tego warte.

Udana „piątka”, świetna „dycha”, szybka „połówka” czy wreszcie ukończony w planowanym limicie maraton sprawia, że głowa coraz silniejsza się staje. Nie tylko po to, aby stłumić ból na maratonie albo oszukać zmęczenie. Nie tylko po to, żeby wbrew logice znowu wskoczyć w strój sportowy i wyjść na trening. Ale też po to, żeby opanować zbędną złość albo mentalnie oddzielić się od ludzi, którzy czynią zło. Biegam więc jestem, jestem coraz bardziej :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


zbyfek (2016-04-01,14:03): Masz racje maszyna wybiegana na długich dystansach nie będzie się zacinać w zyciu codziennym.Pozdrawiam!
paulo (2016-04-01,14:17): Zbyszku, również wszystkiego dobrego. Podziwiam Cię, zwłaszcza po przeczytaniu Twoich Rekordów. Jesteś Wielki!
Hung (2016-04-01,18:11): To prawda. Ileż razy podchodziłem do zrobienia czegoś - wydawałoby się - niewykonalnego, albo tak nudno długiego, że strach było zacząć. Ale doświadczenie biegowe włączało się i powolutku, systematycznie, cierpliwie, wykonywałem to. Wiele razy myślałem podobnie jak Ty - dałem radę na maratonie, to dam radę np. stać tu dwie godziny w słońcu.
Aneta78 (2016-04-01,20:11): Ostatnie zdanie najcelniejsze :) Pozdrawiam :)
zbyfek (2016-04-01,22:48): Niedziela bieg na dochodzenie czyli jeżeli jesteś lepszy odomie startujesz 5 minut później .Chyba wygram trzeci raz .informacje ttkf Koszalin .Zycze ciekawych obsewacji.
paulo (2016-04-02,08:42): Marku, ciekawe do czego jeszcze będziemy zdolni za parę lub kilkanaście lat ? :)
paulo (2016-04-02,08:46): Aneto, pozdrawiam również :)
Joseph (2016-04-04,22:56): Plastikowa wersja dżemu? Hehehe. No widzisz Pawle, dzięki bieganiu poszerza Ci się nawet licentia poetica :)
Varia (2016-04-05,07:28): To wszystko prawda, mam podobne obserwacje, jest tylko jeden problem - bieganie nie daje odporności na stan nie-biegania, który też może się z różnych powodów pojawić :(
paulo (2016-04-05,08:11): "Cogito ergo sum" (myślę więc jestem) powiedział kiedyś Kartezjusz poszukując podstaw wiedzy. Chciałbym więc Łukaszu do tego zmierzać :)
paulo (2016-04-05,08:17): Asiu, i tu masz stuprocentową rację :) Też tak czuję, że bieganie dało mi tyle dobra, ale od nie-biegania nie otrzymałem żadnej recepty :( Nawet jak miałem chory kręgosłup i nie mogłem biegać to kupiłem sobie orbitreka :)
aniabazylia (2016-04-07,17:24): Pawełku, pięknie to napisałeś :) :).Zgadzam się ze wszystkim.U mnie działa identycznie.Pozdrawiam ciepło.
paulo (2016-04-08,08:34): Aniu, cieszę się, że jesteś :) i że mamy tak wiele wspólnego :)
żiżi (2016-04-08,09:10): Masz rację Paulo-bieganie nas kształtuje,ćwiczymy silną wolę,odwagę,pewność siebie bo w bieganiu jak i w życiu ważna jest" głowa".
paulo (2016-04-09,19:59): Angelino, dbajmy więc o te nasze głowy, bo z pewnością nie raz nam jeszcze się przydadzą :)
zbyfek (2016-04-10,18:34): Guzik prawda najwazniejsza jest szyja ,która utrzymuje glowe,niektorzy maja glowe po to żeby im deszczu do srodka nie napadalo.







 Ostatnio zalogowani
ronan51
21:42
INVEST
21:28
zmierzymyczas.pl
21:21
romangla
21:00
tete
20:56
Stonechip
20:55
Admirał
20:52
42.195
20:29
entony52
20:24
Namor 13
20:06
golus3
20:05
TomekSz
19:52
StaryCop
19:36
KKFM
18:40
kubawsw
18:24
janusz2602
18:17
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |