Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
79 / 151


2015-08-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Biegacz vs pijak. (czytano: 2743 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.youtube.com/watch?v=suo_18D-RkM



Z bieganiem jest jak z alkoholem. Jednemu wystarczą małe dawki, drugi musi zaaplikować sobie ogromne ilości, a trzeci może obejść się bez.
Jednak „sukcesy” w jednej dziedzinie nie wróżą wielkich osiągnięć w drugiej. Dla przykładu ja, wypiłem tyle alkoholu, że mógłbym w nim trenować pływanie do triatlonu, ale nie trenuję. Nie dlatego, że mocne trunki obniżyły moją kondycję ale (m.in.) z powodu braku funduszy np. na treningi w basenie. No, może jakbym sprzedał butelki, to na jeden sezon mogłoby mi wystarczyć. Ale rozrzutny byłem i puste butelki mnie nie interesowały. Nie znaczy, ze je wyrzucałem za siebie, w niedozwolone miejsca. No więc ta duża ilość trunków nie powoduje swobodnego pokonywania dużej ilości kilometrów. Tak jest u mnie. Są osoby, które nie umoczą ust w alkoholu i są też tacy, którzy nie podbiegną nawet do tramwaju (ja taki byłem, nigdy nie ryzykowałem, bo: mógłbym się przewrócić, dostać zawału, albo – w najgorszym wypadku – tramwajarz zamknąłby mi drzwi przed nosem).
Smakosze, ooo, ci to lubią się delektować. To jakiś truchcik, to jakieś przebieżki po dzikim terenie, to – od czasu do czasu – jakieś zawody bez spinania się. Winko do obiadu, piwko podczas meczu, wódeczka na imieninach, wszystko w odpowiedniej temperaturze, bo jakżeby inaczej, musi smakować. Dziwne, że wielu ludziom smakuje zimna wódka. Przecież ona, gdy jest zimna, to nie ma smaku, bo smak ma ciepła wódka i to bez popijania. No ale cóż, „o gustach się nie dyskutuje”, z czym również się nie zgadzam. Po ciężkim treningu też można schłodzić to i owo, ale po. Jest tez szkoła schładzania receptorów przed wlaniem (patrz link). Zimne piwko, to co innego, oczywiście jeżeli ma się odporne gardło i bebechy, bo skoro ludziom szkodzi woda gazowana, to co tu mówić o gazowanym piwie i do tego zimnym?
Długodystansowcy, to chyba już nie zwracają uwagi na jakość, tylko na ilość. Ja tak miałem, że jak potrzebowałem pobiec daleko (długo), to wielkiej różnicy mi nie robiło którędy, byleby dystans się zgadzał. - Miało być po połówce, ale może machniemy jeszcze jedną butelczynę, coo, tak fajnie dzisiaj jest? - No pewnie, szkoda marnować tak pięknie rozpoczętego dnia. - Miałem dzisiaj zrobić 20 km. ale tak się rozpędziłem, bo pogoda dopisywała, że przebiegłem 25 km. Raz po asfalcie, innym razem po lesie lub parku, ewentualnie po górach i kamieniach. Deszcz, słońce, mróz, a co to przeszkadza w piciu (bieganiu)? Wódka, piwo czy wino, eee, może być nawet bimber. No i efekty takich długich posiedzeń (pobiegań) tez są podobne, wszystko w zależności od kondycji, umiejętności i ilości, w stosunku do warunków zewnętrznych. Jedni ledwo dobiegają do mety (dochodzą do domu), inni na finiszu mówią, że im jeszcze mało i próbują powrócić na dogrywkę, ale są też tacy, którym urywa się film i nic nie pamiętają z ostatnich kilku kilometrów (kieliszków). Wiem, że podobnie jak w większości dyscyplin, trening czyni mistrza. Wiem też, że można się przetrenować, i po latach picia coraz mniejsza dawka może powodować porządny odpływ od rzeczywistości,. Nie każdego stać, i nie każdy ma zdrowie na maraton kilka razy w tygodniu a mimo to próbuje. To może się skończyć poważną kontuzją. Ileż to razy słyszałem lub czytałem o tym, jak to biegacze komentowali swoje zaangażowanie w bieganie twierdząc, że to jest nałóg. To prawda. Nałogi są bolesne nie tylko dla nałogowców ale też, a może szczególnie, dla ich rodzin i bliskich.
I tylko końcówka w obu przypadkach jest nieco inna:.
- alkoholik mówi, że pije, bo chce, chociaż musi,
- biegacz mówi, że musi, bo chce,

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2015-08-17,22:25): największy grzech biegoholików jest taki, że jak brakuje 50-100 metrów do pełnego dystansu to co robią? dokręcają kółko, aby tylko było 25.02 zamiast 24.96... ;) coś w stylu "poczekaj, tylko dopiję browara do końca" ;)
Hung (2015-08-17,22:47): snipster, bo zawsze końcówka jest najlepsza.







 Ostatnio zalogowani
maur68
11:39
Jurek3:33:33
11:21
mateusz
11:17
Namor 13
11:15
szyper
11:06
Ty-Krys
10:59
ozzy
10:41
zbyszekbiega
10:34
mariuszkurlej1968@gmail.c
10:29
Personal Best
10:27
stanlej
10:27
GriszaW70
10:10
BeRuS
09:50
Jerzy Janow
09:17
AdamP
09:02
biegacz54
08:54
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |