Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [5]  PRZYJAC. [111]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
żiżi
Pamiętnik internetowy
Zmień swoje życie na lepsze :)

Angelina Woyczyńska
Urodzony: 19..-09-17
Miejsce zamieszkania: Leszno
239 / 369


2014-10-15

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Pieprz..ę maratony (czytano: 4463 razy)

 

Dokładnie tak,nie będzie o miłości do maratonów,nie będzie jaki cudowny był medal i jak uwielbiam biegać-nie.
Będzie o tym jak jestem wkurzona...mianowicie po maratonie w Poznaniu czytając sobie różne recenzje,opisy,relacje z biegu natrafiłam na artykuł :".....amatorzy na bakier z rozsądkiem" i tu mnie trochę potrzepało.streszczając w paru słowach panu rozchodziło się o biegaczy,którzy wprost zawalają maratony,biegaczy w przedziale czasowym 4-6 godzin,którzy biegają bez przygotowań,zle oceniają swoje siły itd....przepraszam może ja niedokładnie czytam regulamin,może gdzieś tam było napisane,że nie wolno na maratonie chodzić?albo nie mogą biegać osoby,które nie przygotowały się do niego?...być może nie doczytałam,bo nie miałam okularów na nosie.?Po prostu wkurzają mnie ludzie,którzy wymądrzają się,że Ci co chociażby kawałek przeszli na maratonie to już nie maratończycy....lubię wolno biegać i może nawet bardziej,niż ścigać się na jakąś życiówkę,dawno już przestałam o tym marzyć bo lepiej mi wychodzi chcenie,ale już z realizacją planów jest znacznie gorzej..mogę to napisać wielkimi literami pojechałam do Poznania nie przygotowana,od 20 kilometra co 5 kilometr na punkcie szłam i wcale mi nie wstyd,może odrobinkę żal mi rodzinki,że tak długo musieli na mnie czekać,ale byli wyrozumiali i z radością mnie przywitali na mecie...:)...a co gdyby Ci "wolnobiegacze" faktycznie "nie mogli biec" bo nie kwalifikują się z powodu ich czasów...ilu by Was biegało?..gdzie te tysiące?gdzie frekwencje maratonów?walka miast o miano Największego maratonu w Polsce?...cóż ja na razie odpuszczam sobie maratony,za każdym razem mówię sobie,że nie pobiegnę Poznania,bo go po prostu nie lubię(ale firma stawia to dlaczego się nie wykazać,przecież bieganie teraz takie modne)...lubię,długie,żmudne bieganie i to mi się na razie nie znudzi a jak komuś się nie podoba to niech zamknie oczy ,nie analizuje,bo widocznie albo nie ma swoich problemów albo ma ich za mało-ja mam zamiar cieszyć i bawić się bieganiem:)))
p.s.podczas tego maratonu zdarzyło mi się "popieprzyć" ten maraton z milion razy,ale i tak radość na mecie była:)))
p.s.2 aha i próbowałam z Admina zrobić "moją motywacją" i Go dogonić,ale się nie udało(..:))

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


romelos (2014-10-16,07:09): zgadzam się w 100%.w Poznaniu zaliczyłem w tym roku swój debiut,czas 4:37:48-śmieszny dla tych "szybkich" ale walkę z ludzkimi słabościami jaką zobaczyłem na mecie godzinę po moim ukończeniu nie zapomnę do końca moich dni,ściskało mnie w gardle i łzy cisnęły się do oczu.mam ogromny szacunek dla tych ludzi.
paulo (2014-10-16,08:26): Angelino, ciesz sie zatem bieganiem i baw sie nim nadal, a takie bzdury wpuszczaj jednym uchem, a wypuszczaj drugim. Pozdrawiam i gratuluję pokonania wszystkich swoich słabości w maratonie.
maleńka26 (2014-10-16,10:34): Gratuluję Ci ukończenia maratonu,po takich perypetiach.Jesteś wielka.
andbo (2014-10-16,10:36): "Luzik" Żiżi - mieścimy się w limicie czasu ustalonym przez "orgów"? To lecimy dalej... i cieszymy się każdą chwilą na trasie! A Poznań był piękny...
Varia (2014-10-16,10:47): W pełni popieram! Sama nie biegam maratonów i pewno nie będę, ale świetnie się bawię pokonując wolniutko inne dystanse. Ktoś musi biec z tyłu :)
Varia (2014-10-16,10:50): I oczywiście gratulacje z okazji ukończenia maratonu, wcale nieważne w jakim czasie!
mariusz67 (2014-10-16,16:19): Popieram-sam nie biegam maratonów gdyż zwyczajnie nie mam zdrowia na taki duży dystans,ale darzę ogromnym szacunkiem wszystkich którzy w nim startują.I nie ważne szybko czy wolno,ale fakt że zmagając się z własnymi słabościami docierają do upragnionej mety-wielki szacunek!
Mahor (2014-10-16,19:05): Wszystkowiedzącymi mądralami się nie przejmuj,nie czują bluesa a traktujmy ich ze zrozumieniem,tacy już są i tyle.A my róbmy swoje i jestem przekonany że już po cichutku myślisz o starcie w następnym maratonie.Szczere gratulacje! :)
Truskawa (2014-10-17,08:09): Czekałam żeby ten wpis znalazł się na głównej. Po wypocinach koleżanki pozostał niesmak, więc Twój tekst traktuję jak odtrutkę.
Truskawa (2014-10-17,08:15): A! Mimo wszystko nie pieprzę maratonów. Obojętnie w jakiej jestem dyspozycji, kocham, uwielbiam ten dystans. Czy udaje mi się go przebiec w całości, czy muszę przechodzić niekiedy do marszu, uwielbiam i kocham. Choć straciłam szacunek, bo naprawdę można go pokonać bez przygotowania. Tyle, że zawsze trzeba pamiętać, że wszytko może się zdarzyć i trzeba umieć sobie powiedzieć: dość. Kocham, kocham, kocham. :)
Piwko (2014-10-17,09:10): Bardzo fajny tekst, ważny głos i punkt widzenia Ja w swoim debiucie w Poznaniu pobiegłem do połówki, później niestety nie dałem rady, resztę trasy przeszedłem. W sumie czas fatalny, ponad 5h. Miał być atak na 4kę, nie udało się. Z jednej strony jestem zły, że wiele miesięcy treningów poszło na marne (może byłem przetrenowany?), z drugiej mam satysfakcję, że mimo wszystko doczłapałem do mety i ukończyłem bieg. Nie czuję się maratończykiem, nie zasłużyłem na ten tytuł, jednak mam satysfakcję że jeszcze nigdy nie zszedłem z trasy przed metą. Ponadto pocieszam się myślą, że w kolejnym starcie uda mi się zrobić rekordową poprawę życiówki - 1h :):)
maciekc72 (2014-10-17,10:25): Bardzo dobrze piszesz ,każdy kto kończy maraton zasługuje na szacunek bez względu na czas jego pokonania ,czasami mam wrażenie że ci wolniejsi biegacze wkładają więcej serca i wysiłku od czołówki (pewnie trochę się mylę) .Pozdrawiam
1katarzynka (2014-10-17,11:33): Podpisuje się pod tym obiema rękami- jest limit, mieścimy się w nim to o co chodzi( biega ? ) - gratuluje ukończenia maratonu .
Joseph (2014-10-17,13:15): No cóż, ja akurat jestem z tych przebiegających cały maraton, ale tym większy podziw i szacunek mam dla zawodników, którzy pokonują go w czasie niemal dwa razy dłuższym. To dopiero musi być wysiłek i walka ze sobą! A już taka Pani Maria "Parasolka" Pańczak to dla mnie wręcz symbol wszystkiego co najpiękniejsze i najszlachetniejsze w Maratonie.
Truskawa (2014-10-17,13:45): Dla mnie Pani Parasolka jest twarzą całego, polskiego biegania. :)
Caballo Blanco (2014-10-17,14:35): Niestety ale taka jest prawda że jest dużo osób które bardzo sobie szkodzą startując w maratonie bez konkretnego przygotowania. Bez obrazy, jest mnóstwo osób z dużą i bardzo dużą nadwagą które nie powinny W OGÓLE stawać do takiego wyzwania jakim jest 42 kilometry.Jeszcze pół biedy jak te osoby pobiegają dużo na treningach i ich kilometraż treningowy może wskazywać na przygotowanie startowe do 42km. Bieg uliczny to ma być bieg a nie marszobieg,wbijcie sobie to do głowy. A organizatorzy idą na tzw masuóuwę i dopuszczą do startu każdego kto im oświadczenie podpisze. Chodzi o kasę i liczebność,w skrócie żydostwo,byleby zarobić. Zastanówcie się nad samym sobą i odpowiedzcie sobie na pytanie czy jestem przygotowany do startu,nie myślcie sobie że wypełnienie formularza,dokonanie opłaty startowej i zakup butów że to wszystko,tak jestem gotów,zapisany,mam prawo pobiec,przecież komputer przyjął moje zgłoszenie,system zatwierdził. Tyle że komputer nie wie ile macie w nogach,komputer Wam nie pomoże na trasie. Większość porywa się z motyką na słońce
Joseph (2014-10-17,14:47): Widzisz Biały Koniu, zapominasz o pewnej fundamentalnej zasadzie prawa rzymskiego: Volenti non fit iniuria. Czyli "Chcącemu nie dzieje się krzywda". I to w zasadzie zamyka cała tę dyskusję.
Caballo Blanco (2014-10-17,14:58): Chcieć to sobie możesz przebiec parę kilometrów, może nawet 10 ale maraton to nie przelewki. Nie podawaj tu optymistycznych i zachęcających cytatów. One nie mają tu nic do powiedzenia,nie tak należy je egzekwować.
Joseph (2014-10-17,15:31): Widzę, że w ogóle nie zrozumiałeś, co Ci chciałem przekazać: to nie jest żadne optymistyczny cytat, tylko żelazna maksyma prawna, którą przetłumaczę Ci łopatologicznie: wolny wybór. Teraz rozumiesz? To jest czyjś wolny wybór i nic Ci do tego. Nic. No chyba, że chcesz stosować ustawodawstwo norymberskie i podział na überbiegaczy i unterbiegaczy...Mam nadzieję, że jednak nie...
Hung (2014-10-17,19:08): Po to jest impreza z danym limitem czasowym, żeby móc to wykorzystać na swój sposób. Takie nasze prawo. Marudzący, że maszerujący biegacze, to nie maratończycy mają więcej kompleksów niż owi powolni, bo nigdy nie dojdą do czołówki a podbudowują się tym, że są lepsi od powolniaków. Tylko patrzeć jak pan H. napisze: co to za biegacze, którzy przybiegają za mną, 66 - cio latkiem? Ja też kilka razy rezygnowałem z dalszego biegania maratonów ale jednak co roku powracałem chociaż do jednego. Ty też odczekaj bunt i zacznij ponowne przygotowania.
jacdzi (2014-10-18,17:13): Ja biegam w przedziale 4-5 godzin i bede biegac! Daje mi to ogromna radosc i nic nikomu do tego!!!
żiżi (2014-10-18,17:26): Wiadomo ilu biegaczy tyle różnych opinii i komentarzy,w tym sęk,że tych "wolno biegających" jest znacznie więcej niż "szybkobiegaczy" co by to było za bieganie,za maraton gdyby przyjechali na niego sami celujący 2 do 3 h?a reszta do parku?Chciałam tylko wyrazić swoją frustrację,która mi już przeszła i to nie złość na sam maraton ,bo ja wiedziałąm,ze w takim czasie go przebiegnę,ale na to,ze ktoś zwraca uwagę na to,że za wolno...ja tak chcę biegać i będę dopóki limity czasowe takie będą jak są ,nie mam zamiaru nic zmieniać, na 3:30 albo i szybciej mnie nie "stać".
żiżi (2014-10-18,17:32): Aha..i chcę dodać jeszcze ,ze skoro tak się o nas martwią:ze bez przygotowania lecimy na łeb i na szyję te maratony to ja chcę powiedzieć,ze o tych co szybciej biegają o nas też się martwię bo z kolei wasze bieganie na poziomie amatorskim,ale chcący osiągnąć wyniki jak sportowcy też nie jest bezpieczne,wam z kolei też grożą kontuzję (niekiedy takie nieodwracalne)wypalenie i co tam jeszcze można w doświadczeniu moich znajomych zobaczyć-wasze bieganie też nie jest zdrowe.
joger (2014-10-18,19:01): Oj Blanco Blanco. Wychodzi na to, że jesteś jeszcze młody i w pełni sił skoro na 10km biegasz 31min. Przyjdzie czas, że będziesz stary i pełni chęci startów. Co powiesz kiedy sił będzie coraz mniej i 10 km będziesz biegał w 1h. Wtedy przypomnij sobie, że był ktoś taki co przypomniał Ci o postępującej powoli starości. Wtedy jeśli będziesz jeszcze biegał nie raz będziesz musiał podejść w biegu bo sił niestarczy, a metę chciałbyś osiągnąć.
ZaJAWkA (2014-10-19,17:43): A ja nie do końca się zgodzę... specjalnie przeczytałem artykuł który Cie tak wyprowadził z równowagi i myślę że szkoda Twoich nerwów. Autor napisał że bieg maratoński to wg.niego 1 bieg a nie marsz- z tym nie można dyskutować bo bieg to bieg a marsz to marsz.2 wyrazil zdumienie ze w biegu maratońskim startują osoby które nie sa przygotowane do pokonania takiego dystansu. pewnie nikt im nie zabroni ale czy to jest rozsądne to każdy sam sobie niech odpowie. Pozdrawiam







 Ostatnio zalogowani
eferde
11:20
kostekmar
11:14
rys-tas
11:13
bigbieg
11:01
Kantatek
10:56
Honda
10:48
ksieciuniu1973
10:38
Admin
10:14
gawon
10:08
lordedward
09:44
biegacz54
09:27
arieloslaw07
08:44
Wojtek23
08:42
ŁukaszK
08:35
bobparis
08:12
slawek_zielinski
08:09
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |