Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
29 / 151


2014-06-29

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Fotobieganie. (czytano: 1704 razy)

 

Jak tu złamać biegowe zasady niepozwalające mi na zatrzymywanie się podczas biegów treningowych? Ale – z drugiej strony - jak tu odmówić kuzynowi, który od dłuższego czasu mieszka za granicą? Wszak kuzyn, to rodzina a z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. I o fotki właśnie chodzi. Poprosił mnie bym mu obcykał jego dawną chałupę i okolice. Telefon z aparatem zabieram nieraz na biegi, więc dawaj w stronę kuzynowej wsi, którą często przemierzałem na średnich wybieganiach. Zadanie wykonałem, niech ma i niech go nostalgia łamie.
Potem myślę sobie, że nic się nie stanie jak podczas innych biegów też machnę fotki innym obiektom, tak na pamiątkę, dla przyjemności, wszak biegam nie za karę. I tak uwieczniłem wiele opuszczonych i zawalonych górskich chałup, przydrożnych krzyży i kapliczek, widoków gór i dolin.
Była piękna słoneczna pogoda a ja wyznaczyłem sobie bieg w okolice hali pod Śnieżnikiem drogą, której nigdy nie przemierzyłem. Trasa wynosiła 23 km. Po 8 km dotarłem do miejsca, które poznałem jako wcześniej widziane na nagraniu osuwisko po lawinie skalnej sprzed chyba 2 lat, a którego lokalizacji nie znałem dotąd. Oprócz niego widziałem kilka innych fajnych widoków, którym oczywiście narobiłem zdjęć. Po powrocie do domu okazało się, że fotki nie wyszły, bo przypadkowo wcisnąłem jakąś szkodliwą opcję i wszystko wyszło zamazane, a na bieżąco tego nie stwierdziłem, bom miał oczy zaciągnięte mgłą.
Cóż było robić, tydzień później musiałem pokonać tę trasę jeszcze raz, bo żal mi było takich obrazów nie mieć na własność.
Dwa dni temu zaplanowałem trzydziestkę. W dniu biegu padał deszcz a ja miałem wbiec na ponad 1100m n.p.m. wziąłem więc rękawiczki do plecaka, i one mi się przydały, bo na grani zrobiło się chłodno. Najbardziej bałem się burzy, którą zapowiadali po południu i wprawdzie już powinienem być nieco niżej, to jednak wątpliwości miałem, bo przepowiednie pogodowe są jak poszukiwania alchemików. Do przełęczy Żmijowa Polana trasę znałem, więc fotek nie cykałem, ale od przełęczy do Hali Pod Śnieżnikiem trasa stanowiła dla mnie nowość. Cóż z tego, jak deszcz i mgła nie pozwoliły mi napawać się panoramą i robić zdjęcia. Chociaż jedno udało mi się zrobić i ono mi uświadamia, że tę trasę muszę pokonać znowu właśnie dla tych przeżyć wzrokowych, które na pewno będą duże. Tak więc dzięki kuzynowi moje podupadające nieraz chęci biegowe podtrzymywane są przez pragnienie zobaczenia nowych przestrzeni i uwiecznienia ich na „cyfrowej kliszy”.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2014-06-30,09:37): czasem fajnie jest pobiec w jakieś tam swoje miejsce i trochę z ciekawości sprawdzić, jaki to widok będzie tym razem ;)
Hung (2014-06-30,15:00): O właśnie, to następny powód, by wyjśc i pobiegać.







 Ostatnio zalogowani
lordedward
21:57
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
kos 88
21:13
Leonidas1974
20:59
Lektor443
20:52
42.195
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
pawlo
20:34
rezerwa
20:25
Stonechip
20:25
kornik
20:24
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |