Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [41]  PRZYJAC. [95]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kasjer
Pamiętnik internetowy
miałem szczęście...

Grzegorz Perlik
Urodzony: 1955-11-18
Miejsce zamieszkania: Bydgoszcz
39 / 129


2013-11-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
koralowa pointa (czytano: 20430 razy)

 

koralowa pointa

Biegłem wczoraj w XIX Biegu im.Rodziny Milewskich z Rojewa do Gniewkowa. Bieg na 10km, był zakończeniem Grand Prix województwa kujawsko-pomorskiego w biegach długodystansowych. Zjechała się na ten bieg prawie cała elita naszych kujawsko-pomorskich biegaczy. Ja, biegacz drugiego planu spadłem tu na jeszcze dalszy plan, ale nasze biegi mają to do siebie, ze znajdzie się miejsce dla każdego.

Pojechałem na ten bieg z kilku powodów. Po pierwsze, była to okazja do spotkania wielu biegowych przyjaciół a to cenię sobie bardzo. Po drugie, czuję moc w nogach, nie czuję żadnych większych dolegliwości więc była szansa na poprawienie rekordu życiowego na tym dystansie a trasa płaska, szybka. A po trzecie to było dzień przed….

W podróż do Gniewkowa wybrałem się z Dorotą i Haliną. Pierwsze spotkania. Na parkingu w Gniewkowie spotykamy Wojtka, na schodach do szkoły, gdzie było biuro zawodów, kolejne przywitanie. I tak cały czas. Biuro zawodów obsłużyło mnie sprawnie. Do szatni a potem do autobusu, bo start był w Rojewie. Na starcie rozgrzewka. Było zimno, trzeba było ubrać się trochę cieplej.

Idziemy na miejsce startu. Jest na starcie mata więc można spokojnie ustawić się w tyle stawki biegaczy. Czas netto będzie. Ruszamy. Tuż po starcie biegnę za Emilką. Tak to bywało do tej pory, że Emilka ruszała zawsze mocno a potem, gdzieś kilometr przed meta ja ją wyprzedzałem. Ale się skończyło. Emilka robi bardzo szybkie postępy. Już za szybka dla mnie. Ale biegnę za nią. Obok niej biegnie Arek i jakaś młoda dziewczyna, dziecko właściwie jeszcze, w koszulce koloru koralowego. Tempo pierwszego kilometra 4:50. „Emilka, nie szalej!”. Emilka tylko macha ręką. Widzę jej plecy ale wiem, że na twarzy uśmiech od ucha do ucha. Bo Emilka to bardzo radosna osoba. Arek trzyma jej tempo. „Arek, za mocno!” „Dam radę”. Ja sprawdzam swoje tętno i widzę, że za wysokie. Trochę zwalniam. Emilka z Arkiem oddalają się a dziewczę w koralowej koszulce zostaje ze mną. Na 2 km doganiamy mojego sąsiada. Biegnie z kolegą. „Cześć chłopaki!” Przemek pyta na jaki czas biegnę. „Chciałbym 48:30” „To dla nas za szybko”. Zostają za mną.

I wtedy słyszę „proszę pana, pan biegnie na 48:30?” „Tak, jak się uda to może trochę lepiej” „To ja z panem pobiegnę”. I biegniemy dalej razem. Dziewczę w koszulce koloru koralowego i ja.

Mam ze sobą wodę, proponuję jej, że jakby co to niech mówi, wystarczy dla nas obojga. Dziewczę grzecznie dziękuje i biegnie obok mnie. Tak do 4 km. Potem chowa się za mnie ale dystansu nie traci. Jak mówią kolarze - usiadła mi na kole. Trzymam tempo lekko poniżej 5:00. Szybciej nie chcę, bo tętno już wysokie. Od czasu do czasu spoglądam przez ramię. Dziewczę biegnie. Czasem pokazuje jej, że zmieniamy stronę szosy po której biegniemy. Słyszę jej miarowy krok. Dzielna dziewczyna. Walczymy razem.

Od 5km zwiększam tempo do 4:50-4:45. Wyprzedzamy kolejnych biegaczy. Niektórzy zabierają się z nami, inni biegną dalej swoim tempem. A ja tylko kątem oka widzę fruwające na wietrze , spięte w końsko ogon włosy dziewczęcia w koralowej koszulce. Sprawdzam co chwilę, czy jest za mną, bo szkoda by było jej wysiłku.

Na 6 km doganiamy Arka. Nie daje rady zabrać się z nami ale słyszę tylko od niego „ ale ty grupę ciągniesz za sobą”. Rzeczywiście, kilka osób biegnie ze mną . Ale po kolei odpadają, nie dają rady. Tylko dziewczę z w koszulce koloru koralowego pół metra za mną. Ona walczy ale ja też, bo utrzymać tempo ok.4:45 jest mi coraz trudniej.

Na 8km dostrzegam przed sobą Emilkę. Mam ok. 200 m straty. Wiem, że już jej nie dogonię. I wcale mnie to nie martwi. Tylko przypomina mi się, że ponad rok temu, w Brzozie, prowadziłem Emilkę w jej debiucie na 10km. Chciała złamać 1godz a dobiegła ze mną do mety z czasem poniżej 55min.

Gniewkowo coraz bliżej. Czy dziewczę daje radę? Daje! Nie odpuszcza ani na krok. Przebiegamy jakieś skrzyżowanie a za nim koralowa koszulka nagle pojawia się obok mnie. A na chodniku jakaś uśmiechnięta pani celuje w nas aparatem fotograficznym. Domyślam się, że to mama dziewczęcia . Rzucam w kierunku tej pani „świetnie biegnie!” a do dziewczęcia mówię „masz jeszcze siły to przyśpiesz”. Dziewczę się uśmiecha i rusza do przodu. Wiecie jak to jest – adrenalina i ktoś bliski na trasie. Wyprzedza mnie na 2-3 kroki i odwraca się - ”dziękuje panu”. „Leć do przodu!, na mecie sobie podziękujemy”.

Ostatnie 700m prowadziło po krętych uliczkach wokół Rynku. Ostre zakręty i bruk mocno wybiły mnie z rytmu. Ale dobiegam do mety. Czas netto 48:31 :).

Dostaję medal, kolega Janusz podaje mi wodę i batonika. Pierwsze wrażenia po biegu, zdawanie chipa. Rozglądam się za dziewczęciem, chcę jej pogratulować pięknej walki na trasie. Ale dziewczę, jak to z dziewczęciami bywa, gdzieś się zagubiło. Idę do autobusu-szatni po rzeczy a kiedy wracam widzę moją towarzyszkę walki. Stoi ze swoja mamą. Podchodzę a ona uśmiech od ucha do ucha. Szczęśliwa z osiągniętego czasu. Gratuluję jej. „Ile masz lat?” .„16”. W takim wieku taki wynik?! Gratuluje jej jeszcze raz. Dziewczęciu w koszulce koloru koralowego.

Zostawiam uradowane dziewczę, jej dumną z córki mamę i idę do szatni, bo jest zimno. Kąpiel, zupka i herbata. A potem na salę sportową i fotografuje zwycięzców i tego biegu i całego Grand Prix.

Wracam do domu. A w domu piwko, rozpakowywanie, pranie mokrych rzeczy. A potem siadam do komputera, bo może są już wyniki. Są. Sprawdzam co mi naliczono, kto przede mną, kto za mną. Szukam znajomych. A dziewczę? Wynik o 8 sekund lepszy. Fajnie. Ale zaraz! Skąd ona jest?! Z Karnkowa?!. Sięgam po telefon i dzwonię do córki. Bo córka opowiadała mi jakiś miesiąc temu, że wujek jej narzeczonego też jest biegaczem-maratończykiem, z Karnkowa. A niedawno zaczęła biegać jego córka. Więc pytam czy to ona. I co? I to jest właśnie ta pointa :).

Pointa w koszulce koloru koralowego :).

Pewnie spotkamy się w przyszłym roku na weselu mojej córki i jeszcze raz powspominamy nasz wspólny bieg.

Dzisiaj kończę 58 lat. To był ten trzeci powód dla którego wystartowałem w Gniewkowie. 58 lat mojego pierwszego życia. Życia które potrzebne mi było, żebym mógł je docenić w drugim swoim życiu. Cieszyć się teraz światem, ludźmi, fotografowaniem, pisaniem. I bieganiem z Wami. Z dziewczęciem w koszulce koloru koralowego też.

I tych pozytywnych emocji życzę Wam z okazji swoich urodzin.

Żebyście tak jak ja

mieli szczęście…


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


(2013-11-18,11:50): i ja Tobie też tego życzę. Bardzo piękny wpis. Gratuluję też wyniku oczywiście! Sam bym się go nie powstydził.
andbo (2013-11-18,12:17): Gratulacje i oby szczęście Cię nigdy nie opuszczało! Wpis - "bomba"!!
Jolaw1 (2013-11-18,13:02): ;-)
mamusiajakubaijasia (2013-11-18,14:14): Wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin:) Duuużo zdrowia!
Mahor (2013-11-18,16:20): Szczere gratulacje!A to z kilku powodów.Cieszę się razem z Tobą gdyż jesteśmy rówieśnikami,biegamy w tym samym tempie,w późnym wieku zaczęliśmy biegać i na te zawody "wysłałem"syna gdzie zrobił życiówkę.No i ten wpis cudowny a wydawało by się że Kasjer jest tylko od liczenia.
Artur Solec (2013-11-18,19:50): Drogi Przyjacielu, niech trasa życia będzie zawsze tak kolorowa jak najpiękniejszy bieg. Wszystkiego Najlepszego... jak zwykle wspaniała relacja z trasy. tylko pozazdrościć ducha walki, wytrawnego oka i mądrego słowa... pozdrawiam !!
ronan51 (2013-11-18,20:38): dzień po ale też życzę wszystkiego najlepszego,ja miałem netto 43,33 a pewne młode dziewczę wzięło mnie kilkaset metrów przed metą a ponieważ znam je tym większe było zaskoczenie?ha ha ha
matej76 (2013-11-18,21:10): najlepszego sąsiedzie-Maciej
Wojciech Ż (2013-11-18,21:59): Gratuluję wspaniałego podejścia do biegania, ludzi i świata:) Wszystkiego najlepszego!
Rufi (2013-11-19,13:47): Dużo zdrowia i dużo radości ktora od Ciebie bije :-).
jachu (2013-11-19,14:57): Grzesiu - jak najwięcej kolorowych biegów Ci życzę - kolarowych również ;-)







 Ostatnio zalogowani
andre 84
14:39
arco75
14:27
biegacz54
13:58
AleCzas
13:34
akaen
13:20
kostekmar
13:19
tomsudako
12:59
stanlej
12:50
Hoffi
12:38
raczek1972
12:21
fit_ania
12:04
conditor
11:50
Kapitan
11:35
bolitar
11:29
42.195
11:15
gabo
11:12
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |