Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [17]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Shodan
Pamiętnik internetowy
Moja droga do Maratonu

Eryk
Urodzony: 1972-11-27
Miejsce zamieszkania: Warszawa
49 / 84


2013-11-15

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Kompresja (czytano: 14305 razy)

 

Istnieją takie magiczne programy, które kompresują pliki komputerowe. Wrzuca się jakiś większy plik, hokus-pokus i mamy mniejszy plik. Część biegaczy kompresuje sobie łydki biegając w podkolanówkach. Na szybkości raczej się nie zyskuje, ale ponoć skraca się czas potrzebny na regenerację po treningu. Z drugiej strony istnieją teorie, wg których najbardziej chodzi tu o kompresję portfela – tak czy inaczej jakaś kompresja jest.

A co jeszcze kompresują biegacze? Ano trasę wyścigu potrafią skompresować. Namęczy się taki atestator, przejdzie rowerem cały dystans, wymierzy taśmą co do metra, wyda na końcu certyfikat, że trasa ma np. 21 097 m, Organizator zapłaci za to wszystko… tylko po co, skoro sprytni biegacze i tak tę trasę skompresują, odcinając z niej kilka, kilkanaście, a czasami kilkadziesiąt metrów.

Niedawno biegłem półmaraton w Kościanie. Trasa oczywiście atestowana, z tym że bardzo kręta. Co kawałek zakręt. Wbrew pozorom, zakręty te wcale aż tak bardzo nie spowalniały biegu. Spokojnie można było trzymać tempo. Jednak co z tego, skoro niemalże każdy zakręt to okazja do kompresji trasy. Ścinanie miałem okazję niejednokrotnie zaobserwować już wcześniej, ale takiego cięcia na potęgę jak w Kościanie – przyznam – nie widziałem. Zjawisko było na tyle powszechne, że po raz pierwszy zacząłem się nad nim zastanawiać. Lubię rozumieć otaczającą mnie rzeczywistość, lubię rozumieć zachowania ludzi. Nie ze wszystkimi się zgadzam, nie wszystkie korespondują z moją hierarchią wartości, ale po prostu większość z nich rozumiem. Tego co widziałem w Kościanie – nie ogarniam.

Cięli wszyscy niezależnie od płci, tempa, przynależności klubowej. Kilkukrotnie obserwowałem sytuację, kiedy wszyscy z grupy kilku czy kilkunastu osób biegnących przede mną, tuż przed zakrętem wskakiwali na chodnik, następnie na trawnik, jeszcze kilka kroków trawnikiem, bo wyście z zakrętu blokowały zaparkowane samochody i w końcu powrót na trasę. Na pierwszych kilometrach zakładałem, że to są jakieś wyjątkowe przypadki, po kilku kolejnych wiedziałem, że to ja, biegnąc cały czas po szosie, jestem wyjątkowym przypadkiem.

Poprosiłem kolegę Pitagorasa, żeby pomógł mi wyliczyć jakie wymierne korzyści osiąga biegacz kompresując sobie trasę. Pit popatrzył na mapkę i zaczął liczyć: zakładając, że zakręt ma kąt prosty, a biegacz ścina go 3 m wcześniej i wraca na trasę 3 m za zakrętem, zyskuje wtedy 1,76 m. W Kościanie biegliśmy 2 okrążenia, z moich obserwacji wynika, że na każdym okrążeniu były jakieś 4 zakręty, które ewidentnie pomagały w kompresji trasy. Sumarycznie dawało to zysk: 2 x 4 x 1,76 = 14,08 m. Pit teoretyzował dalej: dla zawodnika biegnącego w tempie 5 min/km oznacza to oszczędność 4. sekund.

A może jestem w ‘mylnym błędzie’? Może to ja sfrajerzyłem się i dołożyłem sobie tych kilkanaście metrów? Może atestator tak właśnie wymierzył trasę, tnąc każdy zakręt nieważne czy po chodniku, czy po trawniku? Niektórzy Organizatorzy wrzucają do regulaminu zapis mówiący, że zabroniony jest bieg po chodnikach. W tym przypadku regulamin tego nie precyzował. A skoro coś nie jest zabronione to znaczy, że jest dozwolone. Może zatem w przyszłym roku warto dogadać się z właścicielami narożnych posesji i porządnie pościnać te zakręty przebiegając ‘na skuśkę” przez czyjeś podwórko.

Czy byłbym w stanie przehandlować swoją godność biegową za 4 sekundy w półmaratonie? W życiu! Po co miałbym to robić? Żeby wyprzedzić jednego zawodnika w klasyfikacji i zająć nie 130. ale 129. miejsce? Śmieszne! Żeby poprawić swoją życiówkę? Poprawić życiówkę jest zawsze miło, ale nie dlatego, że oszukałem sam siebie. Nie rozumiem… Osobiście nie wykrzesał bym w sobie najmniejszej nawet satysfakcji po takim biegu. A gdybym dzięki takiej kompresji załapał się na podium w kategorii wiekowej, to chyba uschłyby mi ręce po odebraniu pucharu.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


kokrobite (2013-11-15,15:58): Jaki smak by miała życiówka po takim skompresowanym biegu? Żaden. Tak, jak napisałeś - byłaby wynikiem samooszukiwania się. Ale ochotników do takich numerów nie brakuje. Takie skracanie trasy na zakrętach to przecież najbardziej łagodny (choć najczęstszy) przekręt, jaki dzieje się na zawodach.
Ejsid (2013-11-15,16:56): Zabawny i trafny wpis ;] Ja na chodnik wskakuje tylko wtedy kiedy startuje kilka tys. zawodników bo zwyczajnie nie ma miejsca na ulicy :P Na szczęście nie miałem jeszcze styczności z opisaną wyżej kompresją.
piTTero (2013-11-15,19:33): po lekturze kolejnego wpisu z zadowoleniem stwierdzam że dajesz radę ;-) piszesz o sprawie ważnej (tym bardziej biorąc pod uwagę opisywaną skalę zjawiska:O) aczkolwiek w humorystyczny sposób żeby nie brzmiało to jak jakieś kazanie:P mi się podoba i podpisuję się pod zdaniem Twoim i komentatorów - "oszukany" wynik to nie wynik, oczywiście rozumiem ścinanie zakrętów ale TYLKO W WYZNACZONYM TORZE BIEGU. Niektórzy biegacze za rekordy uznają tylko biegi z atestem, jaki jest sens takich zasad skoro i tak skracamy trasę?
Truskawa (2013-11-16,07:54): Temat, który powraca i bardzo dobrze, bo ludzie ścinają zakręty na potęgę. Strasznie niefajny proceder. Wkurza mnie kiedy jestem wyprzedzana w ten sposób. Aha! Nie ścinam zakrętów nawt wtedy kiedy jak twierdzi kolega wyżej,"na ulicy nie ma miejsca". No bez jaj.. słaby ten komentarz.
Admin (2013-11-16,09:20): Jeden z najciekawszych wpisów na blogu, jaki czytałem w ciągu ostatnich kilku lat :-)
patrolowaty (2013-11-16,11:16): Zacząłem biegać w tym roku i dopiero poznaje praktyki i zwyczaje biegaczy... Przyznam, że jak widzę takie ścinanie, to nie wiem, czy tak się poprostu robi i tak jak napisano właśnie tak wyznaczono trase? Pamiętam, że na niektórych zakrętach była taśma, zabraniająca ścinać. Czy więc należy biegać przy jej wewnętrznej krawędzi, czy pomiędzy taśmami? To zawsze będzie kwestia sporna. Ale przyznam, że i mi się zdaża minimalnie ścinać, ale nie są to te trzy metry przed zakrętem. Kiedy to robię? Biegnąc, czy chodząc po górach baardzo się męczę. Tak bardzo, że czasem jak to mówie wyłączam myślenie a wtedy, żeby się nie zgubić, czy nie przewrócić patrze tęmpo na osobę przedemną i bezmyślnie powtarzam jej kroki. Kiedy jestem świadomy staram się ścinać w granicach ścieżki/drogi/ulicy. Bo to logiczne, że tędy prowadzi trasa. A biegamy jak chodzimy... mam pod domem chodnik idący prosto do skrzyżowania, tylko, że przed skrzyżowaniem należy obejść mały trawniczek i jakby wrócić na poprzednią linię marszu. Po co ktoś takie coś zrobił nie wiem, ale wiem, że ludzie (jak i ja) ścinają na potęgę ten trawniczek, tymbardziej, że można bez skakania postawić na nim tylko jeden krok. A zwyczaje i przyzwyczajenia z chodzenia przenosimy potem do biegania. Nie wiem, czy nie za dużo napisałem:P pozdrawiam
kasjer (2013-11-16,11:21): Świetny wpis! Na poczatku biegania czasem ścinałem, nie przywiazywałem do tego wagi. Teraz tego nie przymuszony (czasem tłum spycha) nie robię. Raz - bo zacząłem szanować swoje wyniki a te z kompresją nie cieszyłby mnie, dwa - wolę 10 kroków po asfalcie niż 5 po polbruku albo innym koślawym trawniku.
adamus (2013-11-16,11:41): Zapewne kompresja trasy wynika z kompresji mózgu tych zawodników :)))))
dzemek (2013-11-16,12:00): Staram się walczyć z tym zjawiskiem jak tylko mogę, zwracam uwagę biegaczom ale to czasem niewiele daje. Argument, że wszyscy tak robią nie uprawnia mnie do tego że ja też tak mogę robić. Druga kwestia to taka, że rzadko jest możliwość biegania po ulicy, więc jeżeli organizator przyłożył się do biegu i robi go tam, gdzie zazwyczaj jeżdżą samochody to nic tylko skorzystać. Organizatorzy rzadko ściągają z trasy skrótowiczów gdyż pewnie zależy im na frekwencji. Już widzę te złe oceny biegu, tylko dlatego, że ktoś nie jest fair wobec siebie i innych uczestników. Jest taki jeden bieg na Mazowszu, gdzie skracanie ale i wydłużanie trasy nie jest zależne od uczestników...
Piotr Fitek (2013-11-16,13:26): a to musiałeś się wyróżniać w tym biegu. Dobrze, że piszesz o tym. Biegnie się po trasie, wybiera się optymalny tor w trasie biegu, a nie ścina poza trasą. pozdrawiam :)
kasjer (2013-11-16,15:07): Sporo komentarzy ale wszystkie od tych, którzy nie kompresują. Poprosimy o wypowiedzi kompresujacych ;)
(2013-11-16,15:43): Okazuje się, że ścinanie to nie jest Polski patent. Miałem okazję przekonać się o tym podczas tegorocznego maratonu we Frankfurcie. No, żeba że tymi ścinającymi byli Polacy. Ale aż tak dużo raczej ich tam nie startowało,...
scorpio (2013-11-16,18:32): temat niestety rzeka, nie zanosi się na poprawę w tej kwestii, kolega już podejmował ten temat : http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=37578
marek100384 (2013-11-16,20:38): przepraszam bardzo,ale ja nie scinałem tych zakrętów w Kościanie,też mnie wkurza taki fakt ścinania. Dziwnie się czułem biegnąc prawie sam normalnie.czasami zastanawiałem się,czy aby ja biegnę normalnie.
Polmaraton2H (2013-11-16,22:48): Czy nie za bardzo rostrzęsujemy temat. Szukając problemu tam gdzie go nie ma.
jann (2013-11-17,18:23): w środku stawki ścinają prawie wszyscy, chociaż to nikomu nic nie daje. z moich obserwacji wynika, że wystarczy zabezpieczyć taśmami zakręt właśnie na długości tych 3-5 m od strony dobiegu , jeśli nikt ich wcześniej nie zerwie to na ogół biegacze nie forsują ich na siłę.
dziesiatka (2013-11-17,19:10): rok temu w Kościanie czołówka ścięła kawał trasy i kilometr czy więcej a mimo to kreatywni sędziowie poradzili sobie z tym biorąc wyniki po uważaniu. Zawodnikom nic nie uschło przy odbieraniu pucharów i kopert. A Ty się pochylasz nad czternastoma metrami:)
papaja (2013-11-18,15:55): Kompresja, o której piszesz, niesie dodatkowo ryzyko wdepnięcia w psią kupę... Idąc tym, nomen omen, tropem, można zaminować problematyczne zakręty i choć trochę ograniczyć zjawisko :)
nomad (2013-11-19,23:46): dobry tekst, ale wszystko zależy od tego kto biegnie...to po prostu przyzwoitość...







 Ostatnio zalogowani
marian
14:51
biegacz54
14:41
krzybocz
14:31
Isle del Force
14:12
Admin
13:59
rychu18625
13:58
tadeusz.w
13:56
marczy
13:55
Mikesz
13:36
Jawi63
13:32
majsta7
13:24
Stonechip
13:16
kostekmar
13:09
Iryda
13:07
arco75
13:04
tatabeba
12:55
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |