Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [18]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
krunner
Pamiętnik internetowy
Biegiem przez Kampinos

Arek
Urodzony: ----
Miejsce zamieszkania:
9 / 45


2013-05-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieg z Donaldem (czytano: 437 razy)

 

Na koniec 6. tygodnia mojego planu pod 5 km bieg testowy, czyli Bieg Konstytucji 3 Maja. Na początek trochę informacji, które na pewno ucieszą wszystkich pracowników GUS, jeśli takowi maratonypolskie.pl czytają :)

Waga przed startem: 80.9 kg
Pogoda: 13 stopni, pełne zachmurzenie, lekki deszcz (bardzo dobra do biegania)
Czas netto: 22:36.98 (garminowo - 22:39.20)
Średnie tętno: 183 bpm (95% HRMax)
Miejsce: 425/2589 (OPEN) 171/687 (M30) 412/1884 (Mężczyźni)

Na śniadanie trzy kromki chleba z masłem i dżemem, niedopita kawa i zbieg do mojej zielonej strzały :) Jadę Powązkowską, Jana Pawła, powinienem skręcić w Koszykową, ale skręcam w Nowowiejską, dlatego nawrotka na Rondzie Jazdy Polskiej, potem przez Plac Konstytucji i w Piękną. Po drodze widzę mnóstwo policjantów, rozstawieni co 50 metrów, bardzo dziwne jak na zabezpieczenie biegu, potem okaże się jasne dlaczego. Zostawiam samochód przy Myśliwieckiej, uff, udało się zmieścić.
Oddaję rzeczy do depozytu, cały czas pada lekki deszcz, znam tę trasę sprzed roku. Spiker ogłasza, że w biegu bierze udział Donald Tusk, no jasne - stąd te wszystkie radiowozy i policjanci. Po biegu sprawdzam, zapisany z numerem 1 ;-), 18 minut przed biegiem, nasz Donald. Tylko gdzie on cholera jest, zastanawiam się.

Pierwszy kilometr 4:22.26.
Strzał, ruszamy, rozpoczynam po 4:20/km, jest ok, idzie lekko, podbieg na Pięknej biorę w pięknym stylu, mijam tam ze 40 biegaczy, pewnie też i Donalda, bo jak dowiedziałem się po biegu, startował z pierwszej linii, otoczony ochroniarzami.

Drugi kilometr 4:20.16
Mijamy podbieg, czuję się dobrze, nie mam problemu z tempem 4:20/km.

Trzeci kilometr 4:20.78
Zbieg na Agrykoli, nie mam pomysłu co z nim zrobić, biegnę zachowawczo po ok. 4:10-4:15/km, żeby potem zwolnić w taki sposób, że kilometr wychodzi w 4:20. Ten podbiegi i zbiegi powodują, że trasa nie za bardzo nadaje się na bicie rekordów, pomyśleć, że to Warszawa, a nie Nowy Sącz :)

Czwarty kilometr 4:41.69
Zaczyna brakować paliwa, zaczynam walczyć ze sobą, nie mam siły przyspieszyć, mam trochę tego biegu dość, pojawiają się myśli, żeby zwolnić i dotruchtać. Na czwartym kilometrze zaczynają mnie mijać inni zawodnicy. Zaczynam często spoglądać na garmina, w ogóle nie widzę żadnych oznaczeń kilometrów, nie wiem czy były, chyba były. Jest jasne, że 21:40 jeszcze nie tym razem.

Piąty kilometr 4:43.60
Patrzę na garmina co chwila, co jest bez sensu. Z jednej strony staram się trzymać tempo, z drugiej - błagam w myślach o metę, a te cyferki w garminie przesuwają się tak wolno :) Jakiś biegacz wyprzedza mnie po chodniku, trącamy się, wpada przede mnie, niechcący strugam mu "marchewkę", słyszę, że jest niezadowolony :) Sorry, kolego, ale to była Twoja wina :) Wiem, że na ostatnich 500 metrach powinienem przyspieszyć, ale nie ma z czego, widzę, że do życiówki dziś trochę brakuje, więc i umysł nie pomaga.

Ostatnie 59 metrów 0:10.71 (według garmina łącznie 5.059 km):
Fajna spinka na koniec, wyszło po 3:01/km, wow!

Jestem całkiem zadowolony z tego biegu, wyszło 38 sekund gorzej od życiówki, bardzo się nie zmachałem, po dwóch godzinach już tego biegu nie czuję, żałuję dobrej pogody, ciekawe jak by wyszło, gdyby była płaska trasa. Teraz, po czterech godzinach od minięcia mety, znowu uważam, że bieganie jest fajne.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Dawid KKB (2013-05-03,15:56): Gratulacje! Świetna pozycja jak na tylu zawodników ;) Pogoda wręcz idealna jak na bieganie dzisiaj ; )
krunner (2013-05-03,16:45): Dzięki :) W sumie spoko było, tak jak napisałem.
kapolo (2013-05-07,11:46): Cisnąc na maksa, moje myśli biegną w tym samym kierunku. Odpuścić, zwolnić, a może marsz. Obliczanie pozostałego dystansu, walka z czasem, zerkanie co parę metrów na zegarek, sprawdzanie pozostałego dystansu i potworne zmęczenie. Jak ja tego nie lubię i lubię zarazem. Zadziwiające jest to, że mimo kresu sił zawsze mnie stać na finisz, czasem dłuższy, czasem krótszy, często przedwczesny. Mocno nie zwolniłeś, jest dobrze!
krunner (2013-05-07,16:36): Wydaje mi się, że garmin tym razem mi bardziej przeszkodził, niż pomógł. Takie kurczowe trzymanie się zegarka jest bez sensu, chociaż nie wydaje mi się, żebym wtedy zwalniał czy tracił siły. Dużo, dużo więcej traci się omijając maruderów, czy kałuże. Uczę się trzymać tempo na stadionie, jak się nauczę, to może wezmę tylko Timexa na następny bieg, bez GPS... Zobaczymy.
kamilwroblewski78 (2013-05-20,10:31): Gratki! Też tam biegłem i podobny czas miałem 22:06 - tyle, że u mnie początek słaby, a później szybciej.
krunner (2013-05-20,16:28): Gratulacje! Widzę, że to jest Twoja życiówka. Pewnie mnie wyprzedziłeś na 4. lub 5. kilometrze. Ja trochę za wysoko mierzyłem, ale to był pierwszy bieg w tym roku, teraz już wiem, na jakim jestem poziomie ;)







 Ostatnio zalogowani
wieslaw44
20:42
sephix
20:36
arek_tg
20:28
biegacz54
19:38
W.Pre.T.
19:34
marekcross
19:26
Henryk W.
19:06
keemun
18:54
Tadek 56
17:36
Wojciech
17:01
arco75
17:00
Bystry1983
15:57
tomasso023
15:38
akaen
15:25
feler
15:19
INVEST
15:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |