Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [100]  PRZYJAC. [99]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Mijagi
Pamiętnik internetowy
Z pamiętnika "młodego" biegacza

Wojciech Krajewski
Urodzony: 1974-02-15
Miejsce zamieszkania: Piła
350 / 427


2012-08-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
W zdrowym ciele zdrowy duch, czyli rekolekcje w biegu (czytano: 1823 razy)

 

Pielgrzymka biegowa z Bytowa na Jasną Górę, to już historia, ale garść obiecanych refleksji należy się tym, którzy brali w niej udział lub jej kibicowali.

Ludzie ludzie ludzie …

Pielgrzymka, to ludzie. O tych, którzy pielgrzymowali w tym roku z Bytowa na Jasną Górę już pisałem. Byli jednak i ci, których po drodze mijaliśmy, których spotykaliśmy i u których zatrzymywaliśmy się na nocleg. Przez te 5 dni spotkaliśmy praktycznie cały przekrój naszego społeczeństwa. To, co charakterystyczne, to pęd, gonitwa. Pielgrzymka daje szansę zatrzymać się, pomyśleć, zastanowić, a przynajmniej zwolnić. Większość tych, których spotykaliśmy, którzy nas mijali, gdzieś gonili, gdzieś pędzili. Reakcje widzących takich pielgrzymich „cudaków” były różne: od dezaprobaty, złości, pukania się w czoło (szczególnie słychać to było na 19 kanale) poprzez obojętność po, na szczęście częściej, życzliwość, uśmiech, radość. A taki uśmiech, machanie ręką pomagało w drodze. Szczególnie miło było, gdy spotykaliśmy biegaczy, którzy przyłączali się do nas choćby na chwilę: w Chojnicach, Tucholi, Toruniu, Bełchatowie i Częstochowie. Fantastyczni ludzie przyjmowali nas na nocleg i dzielili się z nami tym, co posiadali. Wielu z nich cały rok czekało na kolejne spotkanie z biegnącymi pielgrzymami. Spotykając się z takim przyjęciem, wiara w ludzi nie umiera.

Po co w ogóle biegniemy…

Wynik? Rekord? Miejsce na podium? Zwykle to jest ważne, a nawet najważniejsze w zawodach. Podczas pielgrzymki wynik, czas, miejsce schodzi na ostatni plan, właściwie nic nie znaczy. Pielgrzymka, to rekolekcje w drodze, to połączenie ducha i ciała. Przebiegnięte kilometry, wyciśnięte poty, odciski i pęcherze na nogach mają swój sens, bo biegniemy w konkretnych intencjach, tych wspólnych i tych indywidualnych. Kilometry, Msza św. i modlitwa różańcowa na pielgrzymce przeplatają się i nie da rady ich rozdzielić. Nie ma sensu ich rozdzielać. Nie można ich rozdzielać, bo pielgrzymka straci swój sens.

Jeden dzień z życia biegowego pielgrzyma

A właściwie jak wygląda taki dzień pielgrzyma-biegacza na bytowskiej pielgrzymce? Pobudka – gdzieś około 6:30. Trzeba się zwlec z łóżka, a nogi już bolą, bo kilkadziesiąt, a nawet pod setkę kilometrów już ma się w nogach. Toaleta, śniadanko w miłym towarzystwie gospodarzy, ostatnie konwersacje i trzeba ruszać. Najpierw na poranną mszę św., wszak to pielgrzymka i … można dospać. Potem w drogę. Zaczynamy wspólnie, żeby podziękować mieszkańcom i pokazać naszą „siłę”. Po kilku kilometrach zaczyna się pielgrzymkowa sztafeta: 5 km dla każdej dwójki. I tak kilka razy w ciągu dnia. Niektórzy biegną dużo więcej, niż swoje kilkakrotne 5 km. Wychodzi 30, 40, 50, a nawet 60 km. Kiedy nie biegnie się, to się konwersuje, odpoczywa, co nieco na ząb wrzuca i znowu na trasę. Pielgrzymi biegną, a za nimi jedzie ks. Krzysztof i mówi kolejne dziesiątki Różańca. Modlitwa pomaga w biegu, człowiek skupia się bardziej, pomyśli nieco i czas jakoś szybciej mija. A jeśli ks. Krzysztof nie modli się z biegaczami, to pozdrawia mieszkańców mijanej właśnie miejscowości. I tak mijają kolejne godziny. Gdzieś około 16:30-17:00 kończy się kolejny odcinek, kolejne 100 km biegowego pielgrzymowania. Końcówka zawsze wspólnie, żeby przywitać mieszkańców. Jeszcze tylko krótka modlitwa w kościele i chwila odpoczynku. Nareszcie. Nogi bolą, bo za nami kolejne kilkadziesiąt kilometrów. Msza św. – druga w ciągu dnia – kończy kolejny dzień wspólnego pielgrzymowania. A po mszy czas na wymarzony odpoczynek, zawsze u bardzo życzliwych mieszkańców, którzy dzielą się z pielgrzymami czym chata bogata. Rozmowy przeciągają się często do późna, ale w końcu trzeba trochę odpocząć. Jutro też jest dzień i kolejne kilometry do przebiegnięcia: 25, 30, 40, a nawet 60 … I to wszystko przy różnej aurze: skwarze lub podczas burzy, bo na pielgrzymce zawsze jest pogoda …

Trochę cyfr

Na koniec trochę statystyki:
23 – to była już 23. edycja tej najstarszej w naszym kraju pielgrzymki biegowej na Jasną Górę;
500…100…5 – po kolei: najpierw odległość między Bytowem a Częstochową, którą przebiegają pątnicy, potem średnia długość dziennego odcinka i liczba dni, podczas których pielgrzymi biegną do jasnogórskiego sanktuarium;
Ponad 52 tys. – tyle łącznie przez 23 lata przebiegli biegowi pielgrzymi;
105- … - 260 – ilość kilometrów, jakie poszczególni pątnicy pokonali podczas tegorocznej pielgrzymki;
25 - … - 60 – kilometraż jaki pokonywali poszczególni pielgrzymi-biegacze jednego dnia;
20 -… - 65 – najmłodszego pielgrzyma i najstarszego dzieliło 45 lat, ale na pielgrzymce tego nie było widać;
18 – tylu pielgrzymów-biegaczy pobiegło w tym roku z Bytowa na Jasną Górę;
3 – wśród osiemnastu biegaczy były trzy odważne niewiasty, dzięki którym biegło się i milej i przyjemniej: Ula, Ela i Kasia.
I na koniec tylko jedno zdanie. Gdybym nie mógł wziąć udziału w pielgrzymce biegowej, to…. zapewne i tak bym w niej wziął udział.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


gregmarsh (2012-08-13,11:53): Gratuluję wspaniałej pielgrzymki i pozdrawiam z Nowej Soli :-)
Mijagi (2012-08-13,13:31): Dzięki Grzesiu!
ultramaratonka (2012-08-13,22:59): Wielkie przeżycie, a opis oddaje niesamowitą atmosferę pielgrzymki. Gratulacje :-)
Mijagi (2012-08-13,23:14): Tak jak piszesz, Ewelina, jest to przeżycie niesamowite.







 Ostatnio zalogowani
lordedward
14:10
42.195
13:53
biegacz54
13:28
Stonechip
13:21
Ola*
13:20
Bartuś
13:14
BonifacyPsikuta
12:37
Admin
12:05
marczy
12:02
stanlej
11:57
Hari
11:54
maur68
11:39
Jurek3:33:33
11:21
mateusz
11:17
Namor 13
11:15
szyper
11:06
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |