Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [133]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
michu77
Pamiętnik internetowy
Always Look on the Bright Side of Life...

Michał Hadam
Urodzony: 1977----
Miejsce zamieszkania: Poznań/Namysłów
37 / 118


2012-02-20

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Głos w obronie psa... (czytano: 2387 razy)

 

Co jakiś czas na forach internetowy pojawiają się tematy, dotyczące psów. Dokładniej rzecz ujmując… chodzi o groźne psy… zagrażające nam biegaczom, podczas naszych codziennych treningów. Można sobie wówczas poczytać o nieodpowiedzialnych właścicielach czworonogów, o… rodzajach broni w które warto się zaopatrzyć, wybiegając na trening w obawie przed bliskim spotkaniem itp.

Kurcze… człowiek trenuje tyle lat, i albo ma szczęście, albo może pecha i dopiero w przyszłości się przekona o swojej nieodpowiedzialności, ale chyba na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuację w których miałem … bliskie spotkanie z osobnikiem psim, co do którego czystych intencji nie miałem pewności. Znacznie częściej przychodzi mi się spotykać z groźnymi osobnikami ludzkiego gatunku, i tutaj wątpliwości miałem jakby mniej … ale może do rzeczy.


Zarówno biegacze, jak i właściciele psów ze swoimi ulubieńcami, z reguły poruszają się po tych samych terenach i zarówno jedni jak i drudzy zmuszeni są do szukania nici porozumienia i pewnych ustępstw na rzecz drugiej strony.

My biegacze najczęściej biegamy po tych samych trasach, o tych samych godzinach, często spotykając tych samych ludzi z psami. To nie jest reguła, ale po jakimś czasie wiemy już, jak jeden czy drugi psi osobnik zareaguje na widok pstrokatego, poruszającego się z zawrotną(miejmy taką nadzieję)prędkością - osobnika biegającego. Tym samym możemy odpowiednio zareagować. Wiadomo, że jest to uciążliwe … kolejny raz na tej samej trasie krzyczeć – Uwaga! …zbliżając się od tyłu do spacerowicza z psem. Niemniej warto, skoro niewiemy jak zareaguje pies, gdy znienacka ktoś mu wyleci zza pleców? Jak my reagujemy, gdy ktoś znienacka podczas treningu wybiegnie zza naszych pleców, a wcześniej go po prostu niesłyszeliśmy? Prawda, że nietrudno przy odrobinie dobrej woli przewidzieć taką sytuację?
Inna sytuacja – ile razy słyszeliśmy „ Pan się nie boi! On nie gryzie!”. Prawda, że często – chociaż wcale nas to nie uspokaja. A słyszał ktoś, żeby po takim komentarzu pies ugryzł? Założę się, że … NIGDY!!!


Trochę to zaskakujące, bo przecież większość z nas miała do czynienia w dzieciństwie, lub w późniejszym życiu – z psami, a czytając wiele opinii/sądów – mam często wrażenie, iż … mamy do czynienia z kosmitami, co do których intencji … nic nie wiemy. Raz włożyłem rękę do pyska, obcemu psu – który wykazywał żywe zainteresowanie moimi dłońmi. Wiedziałem jednak, od początku o co mu chodziło. Wiele z psów chce się z nami bawić… w końcu my też biegamy… pewien rozbawiony młodziutki bokserek, dla zabawy wskoczył mi podczas treningu na plecy. Byłem wkurzony na właściciela, ale… czy to powód, by psa potraktować gazem? Psy oczywiście podbiegają do nas, by nas obwąchać… taka jest natura psa, może warto zwolnić i mu to umożliwić? Zepsuty trening? Straszne, lepiej zakupić gaz!


Kurcze, znowu się rozpisałem…



Fotka autorstwa mojej siostry Ani. A jako model posłużył pies Dakar ;-)))
Tylko nie dajcie się zwieść... to BESTIA!!!



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Mijagi (2012-02-20,14:37): Michu, masz dużo racji. Najczęściej nie psy są problemem, a właściciela... Im przydałaby się tresura.
michu77 (2012-02-20,15:32): ...czasami strach ma wielkie oczy ;-)
Marysieńka (2012-02-20,16:24): Swego czasu, podczas treningu "skoczyło" na mnie wielkie psisko..Jego "mądry" pan uderzył go i powiedział - ty głupcze...A co ja na to...- tego psa głupcem nie nazwałabym, ale jego właściciela z całą pewnością.... Pan pieska powiedział...- jak pani śmie....a ja...tak samo jak pan śmie z pieskiem bez kagańca i smyczy na spacerek wychodzić:))
KR (2012-02-20,17:12): Trudno się nie zgodzić z tym co tu napisano. Istnieje jednak jeszcze jeden problem. Psy bezpańskie. Tutaj ich reakcje są podobnie nieprzewidywalne a "instancji odwoławczej" nie ma.
Pawel1973 (2012-02-20,18:33): Sporo racji. Pieski generalnie są przyjazne ale biegając po tzw opłotkach warto mieć ze sobą trochę gazu poza tym jelitowym. Piesek zerwany z łańcucha lub pilnujący swojej zagrody i terenu w promieniu 200m rzadko kiedy podleci nas tylko obwąchać ,zresztą jak ktoś ma mocne nerwy to może na to pozwolić nie puszczając żrącego strumienia.
michu77 (2012-02-20,23:24): ...co do psów bezpańskich, to faktycznie... dostrzegam problem. Niemniej tam gdzie ja trenuję, zarówno tych bez właściciela, jak i ... zerwanych z łańcucha nie ma ... prawie wogóle. Jeśli już... to takie wałęsające się po okolicy, ale one mają właścicieli i specjalnie ludzie im nie przeszkadzają. Z gazem... biegać z pewnością nie zacznę ;-)
michu77 (2012-02-20,23:30): Pies na fotce... nie dość że jest dosyć duży, to niestety bardzo lubi obskakiwać wszystkich gości, jak i domowników, i jakoś nie potrafimy go tego oduczyć. Obawiam się, że gdyby w jakiś sposób wyszedł ze swojego podwórka, mógłby nieźle przestraszyć jakiegoś... przechodnia/biegacza. Wolałbym by nikt go... nie potraktował gazem ;(
Novik (2012-02-21,08:00): Zdziczałe psy biegające po lasach to spore zagrożenie. Na osiedlach zaś widać, że właściciele psów w zdecydowanej większości nie ponoszą pełnej odpowiedzialności za pupili - szczególnie widoczne jest to teraz, gdy śnieg stopniał;-)) Psie odchody są wszędzie!
michu77 (2012-02-21,09:06): ...psie odchody to inny temat ;)
michu77 (2012-02-21,22:00): ...czyli Twoje obawy Aniu są jak najbardziej uzasadnione - niemniej chyba nieznam więcej osób, które by były pogryzione przez psa ;(
Admin (2012-02-22,20:50): Myślę, że dużą rolę gra w tym temacie oswojenie człowieka z psami. Ja się np. chowałem od malutkiego z dużymi psami, i po prostu się z nimi lubię. Nie boje się ich, podchodzę do nich przyjacielsko. Choć zdarzało się też tak, że mały upierdliwiec wyskakiwał zza krzaka z ujadaniem, a moje serce znajdowało się w stanie zawałowym od nagłego mega zastrzyku adrenaliny, która prawie powodowała utratę przytomności.
Hung (2012-02-22,21:17): Kilka razy miałem kontakt z groźnymi, psimi zachowaniami. Trudno jest sprowadzić je do jednego mianownika - dobra wola biegacza. Nie łatwo ją zachować, gdy na wsi podbiegają trzy psy szczerzące zęby. Szkoda, że podobnych blogów nie czytają niebiegający właściciele psów, byłoby łatwiej. Sam mam psa, ale też już myślałem nad kupnem gazu.
kucharwkb (2012-02-22,21:22): Po latach biegania zauważyłem zależność między reakcją psów na widok biegacza a tym gdzie to się dzieje. W Warszawie przez dwa ostatnie lata nie miałem nieprzyjemności z psami. Natomiast w małych miasteczkach a tym bardziej wsiach gdzie psy maja znikomy kontakt z obcymi ludźmi zwłaszcza biegającymi ten problem jest baaardzo duży.
snipster (2012-02-22,21:35): dokładnie jak kolega powyżej napisał, na wsiach przeważnie są kilery, w miastach ciekawskie ;) ale z psem nie ma nigdy pewności, szczególnie z takim, którego widzi się pierwszy raz... miałem różne przypadki
michu77 (2012-02-22,21:49): ...ja się bardziej obawiam innych sytuacji - jakoś nie mam z bezpańskimi psami za wiele do czynienia. Niemniej młodzież na osiedlach często spaceruje z psami ras, należących do tych najbardziej niebezpiecznych - ... No i widzę najczęściej młodą dziewczynę z takim pieskiem bez kagańca. Piesek najwyraźniej mną zainteresowany, a dziewczyna zupełnie nie zorientowana w sytuacji. Rozum mi jednak podpowiada... że skoro nie ma kagańca, to pewnie jeszcze nikogo nie ugryzł. I póki co ... się tego trzymam. ;-)
tedmaj (2012-02-22,22:29): Niestety nie do końca się z tym zgadzam, biegam już parę ładnych lat po tej samej trasie i znam wszystkie psy które mieszkają w tym rejonie. Nie licząc małych upierdliwych kundelków które zmuszają mnie do zrobienia krótkiej przebieżki, to co jakiś czas(w zimie częściej)spotykam na drodze psa po którym nie wiadomo czego można się spodziewać, i co najciekawsze zwykle wszystko jest pod kontrolą do momentu gdy nie pojawi się właściciel przy którym pies nagle rusza do ataku. Sam jestem właścicielem dwóch Berneńczyków.
Rhodus (2012-02-22,23:00): Tak Ty możesz policzyć na palcach jednej ręki takie spotkania z groźnymi psami. Ja na przykład jestem dogofobem i praktycznie na każdym treningu muszę się z nimi spotykać. W większości wypadków muszę zawrócić. Problem raczej nie istnieje w większych miastach, ale wyjedź na prowincję lub na wieś. Tam to się dopiero zaczyna nie wesoło robić ://
zbig (2012-02-22,23:44): Po pierwsze nie ma żadnych norm dotyczących długości smyczy. Modne 10 metrowe sznurki na rolce i ze zwijaczem nie gwarantują właścicielowi panowania nad psem. Po drugie - wielu właścicieli nie ma w rękach odpowiedniej siły do zapanowania nad wzburzonym psem. (starcy, słabsze kobiety i dzieci z wielkimi psami). Po trzecie - psy, jak i ludzie są złe i dobre. (nie można za każdym razem pisać, że za zachowanie psa odpowiada wyłącznie jego właściciel). Są psy łagodne i bestie. Po czwarte – dlaczego mam psuć treningi dla wygody psa (ludzie są ważniejsi od zwierząt). Po piąte – mam prawo do nietykalności, a pies który mnie poliże i obwącha (nie mówiąc o pogryzieniu i zniszczeniu drogiej odzieży biegowej) narusza moją wolność osobistą. Gdybym np.: ja na treningu podszedł do kogoś i próbował go polizać, to po prostu dostałbym w mordę, a pies nie. Po szóste – wścieklizna. Po pogryzieniu – trudno od właściciela wydobyć świadectwo szczepienia. Kiedyś psy miały numerki i policja to sprawdzała. Teraz tego nie ma. Nie rozumiem dlaczego? Po zdarzeniu pogryzienia i wezwaniu policji (przez czas dojazdu) właściciel ze swoim psem 100 razy zdąży się bezkarnie oddalić, a biegacz zostanie z ranami na nogach i poszarpanymi spodniami – czasem wartymi 300zł! Po siódme – watahy bezpańskich psów są bezkarne i bez kontroli w naszym kraju. Tak narodowa moralność, że w Polsce psy mają większe prawa od ludzi. W moim mieście np.: nie ma takiej osoby, która mogłaby złapać wściekłego lub agresywnego psa, bo miasto nie widzi potrzeby zatrudnienia hycla. Kiedyś, gdy jechałem przez jedyny w okolicy most dostępny dla rowerów napadły mnie bezpańskie groźne psy i okazało się, że biegają po terenie portu i nic nie można zrobić. Oficjalnie nie ma właściciela, a nieoficjalnie w porcie stoją miski z karma i psy są systematycznie dokarmiane. Policja odesłała mnie z kwitkiem. Nikt się nie zainteresował problemem. Zajmą się, gdy te bestie zagryzą jakieś dziecko. Gaz nic nie pomógł. Atakowały mnie na tym moście jeszcze dwa razy. Jakby mnie odgryzły nogę, to nawet nie wiem, kto byłby za nie odpowiedzialny. Nie do ustalenia. Taka jest w Polsce policja, władze i psia moralność Polaków. Po ósme – szlag mnie trafia, gdy biegam po parku a w powietrzu unoszą się kłaki czworonogów. Czy naprawdę ludzie są takimi świniami, że czesząc psy na dworzu nie mogą sprzątnąć tego syfu po sobie? To samo z psimi kupami. Wina leży po stronie władz. Brak kar za niesprzątanie po psach. Dopóki psy nie będą miały czytelnych oznaczeń, dopóty ich właściciele będą bezkarni, a psy będą robiły, co chciały. Na koniec o powiedzonku –„Niech Pan(i) się nie boi, on nie gryzie”. Każdy pies, który ma zęby gryzie!... I to mocno. Jakby pies nie gryzł pokarmu, to by zdechł! Mój znajomy mawiał tak: Po co w mieście trzymać psa? Ani z niego mięsa, ani mleka, ani jajek nie ma? :-)
zbig (2012-02-22,23:48): Dodam jeszcze, że nie mam nic do psów, ale szlag mnie trafia, gdy biegnąc widzę, jak właściciele nie radzą sobie z nimi. Jeżeli sobie nie radzą, to niech sobie kupią chomika, albo świnkę morską.
Rufi (2012-02-23,08:12): Już wcześniej zaglądałam tutaj. Piesek słodki :-) Wczoraj mnie jakaś bestia bezpańska chciała zaatakować. Zachowałąm zimną krew. Podbiegła ujadając na kilka cm ode mnie. Stałam w bezruchu. Ufff, nie pozarła.
michu77 (2012-02-23,08:22): co do sprzątania po psie, to temat na zupełnie inną dyskusję nie mającą nic wspólnego z bieganiem - przypomnę jednak, że dopiero od niedawna w Polsce sprzątamy po swoich psach - pamiętam czasy, kiedy nikomu się to nie śniło, żeby zabierać ze sobą na spacer specjalny ekwipunek i pozbierać to co piesek zostawił. Dlatego, trudno przekonać niektórych, zwłaszcza osoby starsze że coś się w tej sferze zmieniło.
michu77 (2012-02-23,08:31): Zbig - oczywiście że ludzie są ważniejsi od psów, i wcale psy nie mają większych praw. Widać to zwłaszcza po tych wychudzonych, trzymanych na łańcuchach, a o tych podrzucanych do schronisk bo się komuś znudziła zabawka ... nawet nie wspomnę. Może byś zmienił sposób patrzenia na tą sytuację, gdybyś miał okazję ... pospacerować trochę z jakimś psem. Przecież z 99 proc. ludzie wychodzących z pieskami nie chce Ci przeszkodzić w treningu, i wręcz robi wszystko by tak się nie stało.
pistrel (2012-02-23,10:35): Czym więcej o psach bębziemy wiedzieli tym mniej będziemy się ich bali a spotkane na treningu psiaki instynktownie to wyczują izamiast sie na nas rzucać okarzą nam szacunek
Pawel1973 (2012-02-23,10:53): :-) Przypomniała mi się historia sprzed kilku lat kiedy to jakiś miłośnik i znawca amerykańskich niedźwiedzi, został rozszarpany na Alasce. A poważnie to problem z pieskami pozostanie i niestety proporcje są takie, że na tysiąc przypadków ataku( niech będzie- zaczepek dla zabawy)psa przypada może jeden kiedy to człowiek zaczepia czy atakuje.
bobparis (2012-02-23,12:31): Często w lesie w którym biegam spotykam się z taką sytuacją i głupią gadką właścicieli psów,że on panu nic nie zrobi,on się tylko bawi,a ja cholera jasna nie chcę się z nim bawić.To że pies nie ma rozumu to wiem a to że ten właściciel tego psa nie ma to już też wiem.Przy okazji muszę jednak pochwalić jednego właściciela,który zawsze gdy koło nich przebiegam bardzo pilnuje psa,w tym momencie za to mu dziękując.
Maria (2012-02-23,13:30): Bob dokładnie się z Toba zgadzam,Michu nie koniecznie chodzi o to że zaraz psina nas pogryzie,bo:koledze zdarzyła sie bardzo niefortunna sytuacja:właściciel psa swoje czyli on nie gryzie tralala i co? nie ugryzł tylko dosłownie tak zaplatał się miedzy nogami biegacza że ten przewracając sie na wystający konar zbił sobie biodro. Efekt:ok 2 miesięcy nie mógł biegać, o wizytach lekarskich nie wspomnę
zbig (2012-02-23,23:39): A propos gazu pieprzowego. Nie dajcie się nabrać, że to działa na zwierzęta.
dorotaj (2012-02-24,12:05): Osobiście do każdego psiaka wyciągam rękę ,aby go poklepać i jeszcze żaden mnie nie ugryzł, wierzę ,że właściciele są na tyle odpowiedzialni,że psa który byłby zagrożeniem i mógłby zrobić krzywdę, trzymają na smyczy.
agawa (2012-02-25,15:33): Śliczna ta bestia na zdjęciu :)))))))))))))







 Ostatnio zalogowani
czewis3
15:39
kubawsw
15:31
bladejm
15:31
Jerzy Janow
15:18
biegacz54
15:15
chris_cros
15:06
miras
15:05
nikram11
14:53
robertst1
14:48
marianzielonka
14:37
shrek76
14:30
runner
14:26
jantor
13:37
lukasz.tatys
13:33
Zielu
13:31
Wojtek23
13:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |