Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [86]  PRZYJAC. [344]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Marysieńka
Pamiętnik internetowy
Powrót

Maria Kawiorska
Urodzony: 1956-07-21
Miejsce zamieszkania: Borowy Młyn
874 / 1019


2012-02-17

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Kocham zimno... (czytano: 4268 razy)

 

Od wieków wiadomo, że zimno ma pozytywny wpływ na nasz organizm, choć uczucie zimna jest dla większości ludzi wrażeniem negatywnym, bo przecież nikt z nas nie lubi marznąć.
Z doświadczenia, jakie dało mi "morsowanie" wiem, że powinniśmy pamiętać o zbawiennym wpływie zimna na nasz organizm.

Wiem, wiem Ameryki nie odkryłam.

Ci którzy mnie znają wiedzą, że jestem niespokojnym "duchem", który ciągle w drodze za nowymi "doświadczeniami".
Między innymi dlatego zostałam...."praktykującym" morsem.
Prawdę powiedziawszy lata praktyki zrobiły swoje i takie zimowe kąpiele nie robią na mnie wrażenia.
Zniknęło uczucie nakłuwania tysiącem igieł, zniknęło "czucie" zimna.
W tym tygodniu robię coś, co od dawna po głowie mi "łaziło" - biegam w stroju kąpielowym.
Cholerka nawet w środku lata tak "rozbranej" nie zdarzyło mi się biegać...no chyba że na zawodach.

Lubię, ba wprost kocham doświadczać nowe odczucia...a takowym okazało się bieganie zimową porą w odzieniu iście plażowym.
Czegóż nowego się dowiedziałam o działaniu zimna na nasz-mój organizm??

Po pierwsze

...zimno, ale tylko troszkę, było mi przez pierwsze 3 może 4 minutki..

Po drugie

...pomimo iż truchtałam nie pociłam się....dosłownie nic a nic.

Po trzecie

...wcalee nie odczuwałam zimna. Fakt dziś w Borowym był tylko jeden stopień na minusie, ale nawet jak było pięć poniżej zera i "szalał" porywisty wiatr moje ciało było wręcz ciepłe.

Po czwarte i chyba najważniejsze

...pomimo iż truchtałam i to bardzo wolno okazało się, że organizm spala dużo więcej kalorii niż przy "ostrym" bieganiu, a więc zimno mimo woli pomaga w zgubieniu zbędnych kilogramów i "oponek" które tu i tam się "nazbierały".

Po piąte

...dyskomfort termiczny zaczęłam odczuwać dopiero po około pół godzinie od powrotu do domku...a więc teraz tak naprawdę zaczęłam spalać kalorie na ogrzanie organizmu..

Po szóste

...po takim bieganiu mój organizm "dostaje zastrzyk słodkiej energii", która sprawia, że czuję się jak małolata(hahaha..uwierzy ktoś).

Jakie to szczęście, że mieszkam w lesie i mogę sobie pozwolić na takie "fanaberie".
...fanaberie z których nie zamierzam rezygnować.

Żeby było jasne, nikogo nie namawiam by "kopiował" moje zachowanie, bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje na takie odczucia jego organizm...o sąsiadach nie wspomnę.

Miłego dzionka wszystkim życzę:)

PS....zapomniałam o najważniejszym..przeczłapałam 8 kilosków i "zżarłam" 653 kalorie...

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


kudlaty_71 (2012-02-17,10:06): ..."...po takim bieganiu mój organizm "dostaje zastrzyk słodkiej energii", która sprawia, że czuję się jak małolata(hahaha..uwierzy ktoś)..."...ja wierzę:)))...a nawet jestem przekonany, że w Twoim przypadku Marysiu, takowy fakt zaistniał:)))...
kudlaty_71 (2012-02-17,10:07): ...oczywiście zapomniałem dodać, że...stało się to już dawno temu a teraz jedynie się utrwala:)))...i niech tak zostanie;)...
tygrisos (2012-02-17,10:14): Ja jednak wczoraj, co nieco skopiowałem i przed samym snem wyleciałem w samej tylko czapce na dwór żeby wytarzać się w śniegu :) I raczej nikt mnie nie widział ;) Fajnie było !
zbig (2012-02-17,10:19): TAk, tak!!! Kiedyś coś o tym słyszałem!!! Ludzie, którzy zamarzali i potem ich cudem odratowano, mówili potem, że w ustach odczuwali słodki smak!
zbig (2012-02-17,10:23): Słyszałem też, że w Himalajach, czasami znajdowano zamarzniętych alpinistów rozebranych, jak do rosołu. Nagich. Było to niewytłumaczalne, ale ponoć w ostatniej fazie zamarzania czuje się ciepło. I to tak intensywne, że ludzie ci sami się rozbierali, bo było im goraco. Dziwne :-( Tak, że uważaj, żeby ktoś na siłę nie próbował cie ubrać :-)
Rufi (2012-02-17,10:35): Kiedyś myslałam żeby pobiegać w stroju kąpielowym ale wieczorem po ogrodzie. Jakoś nigdy się nie zebrałam. Jeśli już to tylko i wyłącznie wieczorem. W dzień moi sąsiedzi by tego zapewnie nie przeżyli :-)
Marysieńka (2012-02-17,10:38): Wojtek...czy mówiłam Tobie, że jesteś "kochany"???..Dzięki za milusie słowa:))
Marysieńka (2012-02-17,10:39): Maćku....Ło matko w samej czapce??? Ja bardziej odziana latam...hahaha:))
Marysieńka (2012-02-17,10:42): Zbiniu....Ty to potrafisz pocieszyć człowieka i wiesz nawet jak:))
tygrisos (2012-02-17,10:59): Ciemno było, co miałem udawać ;)
Marysieńka (2012-02-17,11:03): Elu...od czegoś trzeba zacząć...a sąsiedzi z czasem przywykną.....chyba:))
Marysieńka (2012-02-17,11:04): Maćku....ja muszę udawać, wszak po ciemnicy nie biegam:))Prawda, że to przyjemne uczucie??? :))
Rufi (2012-02-17,11:08): I tak tam już się tak u Maćka pewnie skurczyło od tego zimna :-)))
Rufi (2012-02-17,11:09): Tia, tylko że bliski sąsiad to lekarz który pracuje również w naszej przychodni. Potem jak do niego przychodzę przeziębiona to tylko macha głową :-)
mariod (2012-02-17,11:20): Hurrra!! nie jestem jedyny taki dziwny,cięszę się że są też inni wynawcy darmowej krioterapi..gorąco pozdrawiam!!!
tytus :) (2012-02-17,11:25): a może z tym zimnem to tak jak z kozą w słynnym dowcipie?
izamoskal (2012-02-17,11:32): Sama bym spróbowała polatać w kostiumie plażowym, ale Warszawa to big city i może tylko w Kampinosie by mi się to udało :)Na zdrówko, Marysiu!
tygrisos (2012-02-17,11:36): Marysiu, pewnie, że przyjemnie :) Ela, "sprawy" nazywa się po imieniu a nie tak przez bibułkę ;)
Rufi (2012-02-17,11:38): nie mogę :-) wstydzę się :-)
Marysieńka (2012-02-17,11:42): Elu....ja nie wiem jak tam u Maćka było z tym kurczeniem, zapewniam że mi nic się nie skurczyło....nie miało co, "cycki", jak mówią moi synowie dawno temu na lewą stronę się "wywróciły"..hahaha:))
Marysieńka (2012-02-17,11:44): Elu...a więc Twój lekarz reaguje tak samo jak mój....ostatnio jak przyszedł kichający do mnie do sklepu powiedziałam Mu, że ma do jeziorka wskoczyć....:))
Marysieńka (2012-02-17,11:45): Mariusz....cieszę się, że "ulżyło" Tobie na wieść, że jest jeszcze ktoś kto kocha "dziwactwa":))
Marysieńka (2012-02-17,11:46): Tytus....nie znam tego dowcipu....ale mniemam, że to do Maćka prawda??? :))
Rufi (2012-02-17,11:46): nieee, no cycki na mrozie to się chyba ujędrniają :-) na pewno się nie kurczą :-) Kurczą się od biegania :-). Hmm, no ale skoro biegasz to faktycznie się kurczą :-) Zresztą mi też :-)
Marysieńka (2012-02-17,11:47): Iza....no własnie, ja mam to szczęście, że w lesie mieszkam...ale że zima to okres wyrobu drewna w lesie....zawsze kogoś spotykam...:))
Marysieńka (2012-02-17,11:49): Maćku....mam nadzieję, że dziś "powtóreczkę" zaliczysz...Ela na właśnie...co tak przez "ogródek" piszesz:))
Marysieńka (2012-02-17,11:50): Elu....Ty się wstydzisz????...dawaj, dawaj:)))))
Rufi (2012-02-17,12:18): to miłego dnia wszystkim życzę :-)
dario_7 (2012-02-17,12:53): Chcę Cię za kaloryfer!!! :)))
Truskawa (2012-02-17,13:06): Fajny ten wpis Marycha. I zdjecie też. A jak twierdzisz, że te kalorie tak szybko znikają, to chyba od jutra po mieście zaczne goła latać. :))))
Truskawa (2012-02-17,13:08): ooo i widzę, bardzo ciekawy wątek z kurczeniem i cyckami. podoba mi sie w tym blogu. :)))
Marysieńka (2012-02-17,13:14): Elu..."cycki" ujędrniają" się...cholerka jutro toples lecę..hahaha:))
Marysieńka (2012-02-17,13:17): Marysieńka (2012-02-17,13:16): Dario_7..przecież napisałam, że po powrocie do domku zimno mi się robi...za kaloryfer "robić" nie mogę....sama kaloryfera potrzebuję:))
Marysieńka (2012-02-17,13:18): Iza....jak miło wiedzieć:))
Marysieńka (2012-02-17,13:19): Iza...ale ja po lesie latam:))
Marysieńka (2012-02-17,13:21): Iza....nie patrz na mnie....ja tylko o cyckach wspomniałam...kurczenie Eli po głowie "chodzi":))
dario_7 (2012-02-17,13:51): Ale ja nie napisałem, że chcę Cię za kaloryfer w domu :P
Marysieńka (2012-02-17,13:56): Dario....wiem co napisałeś i wiem co ja napisałam....:))
snipster (2012-02-17,14:30): to nie kalorie zżarłaś, ale Endorfiny ;)
Marysieńka (2012-02-17,15:15): Snipi....też tak masz???? :))
dario_7 (2012-02-17,15:19): Oj tam, oj tam... ;)
Marysieńka (2012-02-17,15:20): Dario....czyżbyś się bał???? :))
mariod (2012-02-17,17:31): Cysie jak cysie,ale jajka to się faktycznie kurczą,zarówno po morsowaniu jak i takim bieganku na golaska!
tygrisos (2012-02-17,19:40): Nie wiem, czy zalicze, bo plus od wczoraj, śnieg mokry i ostry. Ale pewno wylece
Marysieńka (2012-02-17,20:22): Mariusz....nie wiem jak to jest z jajkami...po prost jajek nie mam:))
Marysieńka (2012-02-17,20:24): Angelina...jasne, że pamiętam...miałam wrażeni jakbym tysiącami igieł była nakłuwana:))
Marysieńka (2012-02-17,20:27): Maćku...a może jeszcze kogoś na taki "wybieg" uda się Tobie namówić??? :))
Rufi (2012-02-17,20:41): Ja tam nadal te igły czuję :-) To po latach one znikają? Hmm, szkoda by było :-)
jacdzi (2012-02-18,06:47): A ja kocham ... dziewczyny i cieplo.
agawa (2012-02-18,08:17): Zazdroszczę Ci tego miejsca. Takie bieganie u nas by nie przeszło.
Marysieńka (2012-02-18,14:42): Elu....ja zimnych kąpieli zażywam prawie codziennie, dlatego pewnie mój organizm przyzwyczaił się:))
Marysieńka (2012-02-18,14:45): Jacku....co prawda dziewczyn nie kocham, ale ciepełko nawet bardzo:))
Marysieńka (2012-02-18,14:46): Aga....nie bez skromności przyznam, ze jest mi czego zazdrościć....do wszystkiego można ludzi przyzwyczaić...nawet do prawie "nagiego" biegania w środku zimy:))
cezarino1982 (2012-02-18,17:02): Podziwiam i wielki szacunek dla Ciebie. Robilem treningi w pelnym oporzadzeniu w temperaturze -15 i po godzinie miesnie nog byly tak wychlodzone ze organizm stawal. Tym wiekszy uklon dla biegania w bikini.
Marysieńka (2012-02-18,18:13): Cezar.....dzięki...zanim nie spróbowałam biegać w takim stroju, obawiałam się bardzo zmarznę...a tu o dziwo ciepło mi było...dziś przetuptałam aż 10 kim...jutro powtóreczka....ociepliło się dlatego z domu wychodzę zanim słonko "wstanie":))
dario_7 (2012-02-18,21:21): A ze mnie się śmiali, że w krótkich galotach zimą na trening wylatam ;) ... Dzisiaj 30-tka... na krótko, ale na plusie było coś tam... Ale góry bym się nie odważył na krótko na takim dystansie... :P ... Maryś jesteś niemożliwie gorąca "laseczka"... To ocieplenie to przez Ciebie!!! :)))
Górołaz (2012-02-19,13:59): Bardzo fajny pomysł, spróbuje zmontować ekipę do takiego biegania nad ranem po działkach jak nas ktoś zobaczy ale będzie heca.
jarek1209 (2012-02-19,19:00): To może pierwszy zimowy maraton w stojach kąpielowych :)
evik18 (2012-02-20,11:00): Ło Matko Rozmaita! Aż musiałam sobie nowej gorącej herbaty zrobic! Kobieto! Na sam widok zadzwoniły mi zęby! Co to, to nie dla mnie. Brr
miriano (2012-02-20,16:43): Kocham zimno, kocham kapać się w zimie :))
a.czykinowski (2012-02-21,11:41): Aż się robi ciepło na duszy i ciele widząc aniołka w śniegu i na śniegu w taką zimę:-))) Nie trzeba komór krioterapii. I w myśl zasady byle do wiosny
ewabilinska62 (2012-02-26,20:26): Marysia jesteś nie do kopiowania,to co ty robisz jest niesamowite,gratuluję pomysłów.Ja wczoraj potruchtałam w opasce na głowie gdzie wiał mocny wiatr a dziś leże cały dzień i kolejne bo zapalenia zatok się nabawiałam
jarek1209 (2012-02-29,10:22): I żeby nie być GOŁOsłownym: http://ciekawe.onet.pl/fototematy/chinski-maraton-w-bieliznie,5039757,0,galeria-maly.html ;)







 Ostatnio zalogowani
staszek63
20:23
Rapi15
20:22
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
INVEST
18:22
jann
18:16
kubawsw
18:12
Henryk W.
18:12
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |