Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
53 / 180


2011-11-09

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
nas nie dogoniet (czytano: 913 razy)

 

Zapomniałam jak to jest biegać szybko. Szybko to dla mnie poniżej 5’00. Tak sobie truchtałam, tuptałam z nóżki na nóżkę a moje giry się leniwe zrobiły. Odpoczynek odpoczynkiem ale ja im zwyczajnie urlop gratis zrobiłam !
W piątek dyszka w Luboniu… może na koniec roku jeszcze się uda coś zmajstrować ? :D .
Marzy mi się złamanie 50 minut kiedyś tam… ale jakby się to miało wydarzyć w tym tygodniu... to nie mam nic przeciwko … :)

Luboń to mała mieścina, nic ciekawego, nudna, taka sypialnia dla Poznania… spędziłam tam mały kawałek życia, mam stamtąd wiele wspomnień i mój największy Skarb. Nigdy tam nie biegałam. Nawet na treningach. Przetuptałam tam setki spacerów i wynudziłam się tam za wszystkie czasy.

Od kilku dni w mojej głowie pojawiały się myśli: właściwie to ja nie wiem czy ja mam moc, ciągle mnie coś boli, już nie trenuję tak ostro jak przed maratonem, nie wiem na co mnie stać… chyba czas się przekonać…
I poszłam wczoraj na spokojny trening. W założeniu była luźna dycha… ale dołożyłam troszkę do pieca pod koniec i trening zakończyłam na 7 km. Chciałam się przekonać jak się mam podczas prędkości dla mnie ‘życiowej’ . I znów czułam się wspaniale. Nie jest tak źle. Jak zmobilizuję się : kontroluję nogi, kolana, ramiona, łopatki i oddech – mogę utrzymać stałe ‘pożądane’ tempo.

Pewnie ta dycha nie będzie łatwa, bo trasa ma trzy pętle… ale za to nie spodziewam się więcej niż 350 zawodników – nie powinno być ciasno.

I się mile zaskoczyłam, nie jestem taka słaba. Myślałam że porywam się z motyką na słońce ale… jak nie pęknę to … nas nie dogoniet [Kaniewskich] :)
Porządna rozgrzewka z kilkoma przebieżkami – to dobry rozruch przed startem.
I ciało przeszedł dreszcz.
Uwielbiam tą adrenalinę.
I już ciągle o tym myślę. W mojej głowie jest bieg. Tempo. Już myślę co będę dziś jutro i tuż przed startem jeść. Ile kiedy i co wypiję. I znów widzę jak wyprzedzam. Jak słabnę i jak się mobilizuję i jak spoglądam na pulsometr. Aga ludzie patrzą! Biegnij! …jak dociskam na ostatnim km… jak zmieniają się cyferki na zegarze: raz widzę 49 z przodu i udaje mi się wskakiwać na matę zanim zmieni się na 50… za chwilę widzę 00:49:59, 00:50:01,02,03 … i nie zdążyłam i tak na przemian. Czasem widzę Brata kilka kroków przede mną jak mi robi za Matląga… w sumie też Michał :) tylko Ten tyle nie gada... :P

Chyba mam stresa. A miało być na luzie.

a na zdjęciu: Brat Biegowy


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2011-11-09,10:53): Ago Agnieszko ;) dasz radę!!! a i tak dla odmiany, spróbuj nie biec na tempo ani na tętno, tylko tak na wariata na ile ci "diabełek" albo "aniołek" podpowiada bez patrzenia na te elektroniczne Homonto ;) no i luźna łydka - co będzie to będzie
gerappa Poznań (2011-11-09,10:57): dokładnie, co będzie to będzie...
Marysieńka (2011-11-09,17:36): Wszystkie najlepsze wyniki na dyszkę zawsze po maratońskim "odpoczynku" "nalatałam:))
gerappa Poznań (2011-11-09,19:18): Mówił Ci ktoś, że jesteś bardzo Mądrą Kobietą? I tej prawdy się będę trzymać:)







 Ostatnio zalogowani
Gapiński Łukasz
14:53
mittwoch1
14:41
keemun
14:40
pawlo
14:28
Sapacz
14:08
Arti
13:53
Sypi
13:48
mateusz
13:31
Admin
12:48
GriszaW70
12:46
waldekstepien@wp.pl
12:43
kratke
12:40
Mikesz
12:25
jann
12:21
arek19_78
12:04
stanlej
11:56
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |