Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [48]  PRZYJAC. [172]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
raFAUL!
Pamiętnik internetowy
poalkoholowe bełkotliwe mądrości

Rafał Kowalczyk
Urodzony: 1978-01-26
Miejsce zamieszkania: Wrocław
103 / 218


2011-02-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
biedny chłopczyk (czytano: 717 razy)



Złapali go i to bez dwóch zdań. Ilości zakazanej substancji były wprawdzie śladowe, ale niewątpliwie tam były. W obu próbkach. No cóż, ktoś z jego sztabu medycznego spartolił robotę i nie dość dokładnie to „przykryli”. No i dostał ten nasz koleżka dyskwalifikacje, chociaż, co boli, tylko na rok, a nie jak wszyscy koksiarze – na dwa. I co na to ten biedny chłopiec? Alberto powiedział, że teraz pojedzie do domu (to było po usłyszeniu wyroku i opuszczeniu obozu treningowego swojej drużyny) i zbierze sztab NAJLEPSZYCH PRAWNIKÓW i dowiedzie prawdy – czyli tego FAKTU, że jest niewinny. Tak na marginesie - dobrze, że Manson takich nie zebrał o Adolfie nie wspominając. Nasz Alberto - on koksów nie brał. On je spożył przypadkowo w mięsie, które było nimi nafaszerowane do tego stopnia, że mu jeszcze na 2/3 Tour de France w moczu „siedziało”. O czym mowa? O Clenbuteloru. Nie wiecie co to? To taki lek dla astmatyków (!). I poza tym, świetnie służy do zbijania wagi, poprzez zwiększone wydzielanie hormonów katabolicznych i podwyższoną termogenezę organizmu(cytuję za "fachowym" forum kulturystycznym). Powiedźcie mi, bo jestem głupi. Po cholerę hodowca mięsa dodaje swoim zwierzakom substancję przyspieszającą spadek masy? Zawsze mi się wydawało, że na fermach dodaje się do paszy hormon wzrostu (żeby wzrost masy ciała np. kurczaka przyspieszyć) i sterydy (żeby nie łapały infekcji m.in. związanych z niewielką aktywnością ruchową zwierząt). No i też dziwne, co taki bogaty Alberto robił w jakimś szmatławym hipermarkecie, który sprzedaje chrzczone mięsko - w dodatku podczas najważniejszego wyścigu w roku. Alberto ma tyle siana, że mógłby sobie kilka ferm i farm ze znaczkiem bio, eko i co tam jeszcze kupić, tylko po to, żeby przypadkiem nie spożyć nasterydowanej żywności, zwłaszcza jeśli go sprawdzają ze 3 razy w tygodniu. No i z drugiej strony, po co się kolarzowi odchudzać? Zwłaszcza takiemu, co to seryjnie wygrywa TdF. Tam najważniejsza jest umiejętność szybkiej jazdy pod górę, a przecież każdy wie, że masa ciała nie ma z tym nic wspólnego. I to właśnie dlatego, zawsze podczas górskich etapów, wygrywają kolesie o wadze średnio gdzieś tak koło 95kg. A nie takie chuchra jak Alberto. Faktycznie ten Clenbuterol jest jakoś zupełnie nie na miejscu i nie ma co dociekać, bo Contador jest czysty – jak łza Marion Jones.

Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga


dziesiatka (2011-02-01,16:21): No coż, przez rok będzie jadł barszcz z krokiecikiem i wróci w wielkiej formie:-) Swoją drogą, co ja bym dał za adres tego sklepu gdzie mu sprzedali mięsko od którego się chudnie!;-)
KARMEL (2011-02-01,19:33): Czyżby jakiś przekręt lub szukanie dziury w całym...?
raFAUL! (2011-02-02,18:12): Nie, nie. To z wagą to było tak lekko ironicznie. Z doświadczenia wiem, że łatwiej się cisnęło pod górę, gdy ważyłem 63kg a nie 71. Faktycznie tylko Ullrich i Indurain byli trochę ciężsi. Cała czołówka górali to zdecydowanie chuderlaki (okolice 50kg). Dlatego Alberto trzyma hmm to będzie głupie wyrażenie - maksymalne minimum masy ciała. Za wszelką cenę na dodatek. Co do dopingu polecam książkę: Pierre Ballester, David Walsh - Co ukrywa Lance Armstrong? Tajemnice LA. Koniecznie - to świetna pozycja, mówiąca bardzo konkretnie o kulisach tego pięknego amerykańskiego snu w wydaniu kolarskim.
amd (2011-02-04,13:05): Rafał, ale jak to jest - książka jest z 2004 roku, współautorem jest Francuz, Lance był tam (=we Francji w środowisku) znienawidzony, a mimo to wszystko jeszcze w 2005 wygrał TdF, ostatni raz. Jakby to było takie proste, a książka dowodziłaby ponad wszelką wątpliwość, że LA się koksuje to udowodniono by mu winę. Zwłaszcza, że rzecz się dzieje we Francji, gdzie doping jest przecież karalny. Facet nie wygrywał Giro, Vuelty, czy innych zawodów, skupiał się na jednym jedynym wyścigu, przygotowywał się do niego przez cały rok. Nie wiem, czy LA się szprycował, głowy nie dam, ale fakt że Ci obiektywni, rycerscy i pozbawieni całkowicie szowinizmu Francuzi nie byli w stanie mu niczego udowodnić i musieli się ograniczyć tylko do wylewania pomyj to według mnie duży punkt dla niego.
raFAUL! (2011-02-04,14:51): Nie ja nie twierdzę, że Lance się koksował. Ja uważam, że wszyscy to robią w pro-sporcie. Tylko niektórzy lepiej od innych.
amd (2011-02-07,09:48): A jest sens w ogóle biegać przy takim podejściu ? :) Przy okazji - dość dobrze pasujący do tematu tekst Franka Horwilla: http://www.serpentine.org.uk/pages/advice_frank18.html
raFAUL! (2011-02-07,18:56): Zobacz a ja taki głupi jestem! Podejrzewałem wszystkich, którzy grają o pieniądze, o stosowanie dopingu, a teraz po tej ciekawej lekturze wiem, że tylko morderczy trening stoi za wszystkimi tymi fenomenalnymi osiągnięciami w sporcie. Wstydzę się i już nigdy nikogo (nawet supermena) nie oskarżę o nielegalne wspomaganie. Nawet tych sportowców z takiej lektury: http://www.letsrun.com/forum/flat_read.php?thread=2608283 sami atleci, w tym rekordziści świata i multimedaliści http://www.cbc.ca/sports/indepth/drugs/stories/top10.html 10 największych akcji wg. cbc
raFAUL! (2011-02-07,19:00): No i ci wszyscy też nie załamują mojej wiary w morderczy trening: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_sportspeople_sanctioned_for_doping_offences
raFAUL! (2011-02-07,19:02): I w skrócie to co wyżej, ale w wydaniu lekkoatletycznym: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_doping_cases_in_athletics
amd (2011-02-08,10:06): Rafał, przecież nie o to chodzi, że zdarzają się sportowcy, którzy biorą. To jest fakt. Natomiast stwierdzenie - na pewno biorą wszyscy, tylko jeszcze nie wszystkich złapano - jest zbyt skrajne i czarno-białe. Przecież równie dobrze jakiś popijający piwko kanapowiec mógłby powiedzieć - Rafał musi się koksować. Nie można palić tyle lat fajek, a potem rzucić i nagle zacząć tak dobrze biegać. No - może w dwie godziny przeczłapałby połówkę, ale to maks. A że go nie złapano ? Bo się nie łapie takich płotek. Umiałbyś udowodnić, że jest inaczej ? Ja nie wiem, jacy sportowcy się koksują. Na pewno są tacy, co biorą. Ale stwierdzenie "wszyscy pro biorą" jest z rodzaju "wszyscy mężczyźni to męskie szowinistyczne nieczułe świnie". Takie postawienie sprawy sprowadza całość do absurdu i de facto zamyka wszelką wymianę myśli. Pozostaje tylko odruchowe bezmyślne potakujące kiwanie głową "tak tak, wszystkie królewny to ..." :)
raFAUL! (2011-02-08,19:13): Dzięki za wykład z etycznego i poprawnego myślenia. Teraz czekam już tylko na fragmenty biblii, którymi będziesz mnie próbował nawracać. Nudy. Ponoć każdy oskarżony jest niewinny dopóki mu się nie udowodni winy. Dla mnie działa to też w drugą stronę - każdy jest winny dopóki nie udowodni, że jest inaczej. Nawet ja. Mamy impas.
amd (2011-02-09,09:48): Jeżeli już to jest to impas rodem z "The Argument Sketch" Monty Pythona. ;-)







 Ostatnio zalogowani
ronan51
19:32
crespo9077
19:28
marian
19:13
benfika
18:59
Łukasz S
18:22
czeper
17:35
LukaszL79
17:30
marczy
17:14
mariuszkurlej1968@gmail.c
17:04
Jurek z Jasła
17:02
maratonczyk
16:59
batoni
16:22
przemcio33
16:21
alex
16:21
SzyMen
16:18
lupusfalco
16:16
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |