Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

31 grudnia 2011, 16:15, 1605/142650Agnieszka Ambroży
Podwójna motywacja do biegania

LINK 1: PORTAL DOBIEGU.PL



Jakie jest Twoje postanowienie noworoczne? Marzysz o pięknej sylwetce? Lepszym samopoczuciu? Świetnej formie? Pomożemy Ci spełnić je wszystkie!

Odstresuj się i zacznij biegać — dla czystej przyjemności! Bieganie jest dobre na wszystko! Pomaga zrzucić zbędne kilogramy, poprawia sprawność, zapewnia dobre samopoczucie, wzmacnia zdrowie. Nie musisz kupować kosztownych karnetów na siłownię, by cieszyć się doskonałą formą — i to przez cały rok!

Zapomnij o tym, że nie można zmienić swoich nawyków z dnia na dzień, a nawet z tygodnia na tydzień! To możliwe! Jeśli chcesz wytrwać w postanowieniu, musisz stworzyć wymierny, osiągalny cel i nauczyć się unikać typowych, czyhających na Ciebie pułapek...

Każdy człowiek ma własny sposób na wprowadzanie trwałych zmian. To, co sprawdza się u jednej osoby, niekoniecznie musi przynieść efekty u drugiej. Musisz więc odkryć własną receptę na sukces. Kiedy już będziesz wiedział, co Cię najbardziej motywuje i jakie strategie są najskuteczniejsze w Twoim przypadku, bez trudu zmienisz swój świat!

Jeśli myśl o bieganiu zawsze zaprzątała Twoją głowę, ale nigdy nie znalazłeś wystarczających powodów aby zacząć ten sport - dobrze trafiłeś! My zmotywujemy Cię podwójnie! :)

Kupując książkę "Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!" drugą – tą, którą sprawi, że wytrwasz w swoim postanowieniu – dostaniesz gratis!

Z takim duetem z łatwością spełnisz TO postanowienie i dobiegniesz do celu!

Z tymi książkami w ciągu 8 tygodni zyskasz formę, dzięki której bez problemu pokonasz dystans co najmniej 5 km!

Dołącz do społeczności dobiegu.pl, poznaj innych Biegaczy i ich historie. Ćwicz razem z nimi i wykorzystaj plan treningowy przygotowujący do biegu na dystans minimum 5 km! Książka to tylko pierwszy krok do złapania „bakcyla” biegania i wkroczenia w nowy świat, który odmieni Twoją życiową formę! dobiegu.pl, Gotowy Start!



WIADOMOSCI POWIAZANE
 
  2012-07-25 - Galloway: rozwiązanie konkursu fotografi...
  2012-07-19 - Konkurs: maszerujący Galloway - głosujem...
  2012-07-06 - Konkurs: Bieganie metodą Gallowaya...
  2012-06-12 - Wygeneruj swój plan treningowy i zaproś ...
  2012-05-31 - Galloway: brudne sztuczki...
  2011-10-28 - Historia biegowej rewolucji wg. Jeffa Ga...
  2011-10-11 - Jeff Galloway: fizjologia biegania...
  2011-09-29 - Jeff Galloway: pięć wcieleń biegacza...
  2011-09-07 - Konkurs: do wygrania 10 książek pt. Bieg...
  2011-08-30 - Książka: Bieganie metodą Gallowaya...



Komentarze czytelników - 92podyskutuj o tym 
 

lipton65

Autor: lipton65, 2011-10-31, 08:57 napisał/-a:
do biegania .Każdego zachęcam przeleć ile możesz stopniowo wydłużaj trase a potem idż.Jak już wydłużysz do 10 ,15 itd
bez zatrzymywania i łażenia wtedy zapisz się na bieg.Taka jest kolej.Satysfakcja z biegania polega na umiejętności przebiegnięcia trasy 5 ,10 15km itd a nie na jej przełazeniu.
Bieg ma oczyszczać pod każdym względem więc po co mówić ukończyłem maraton czy półmaraton a że połowe z tego lazłem tej prawdy już się nie mówi bo wstyd.

 

kasjer

Autor: kasjer, 2011-10-31, 09:32 napisał/-a:
To jednak prawda, że czytanie ze zrozumieniem to w Polsce problem. Przykra sprawa.
Zdanie o tych wynikach po 3-4 m-cach biegania jest w cudzysłowiu!!!, czyli nie jest to moje zdanie ale cytat z profilu innego biegacza. Zacytowałem to, bo mnie to rozbawiło. Szczególnie rozbawiła mnie naiwność autora tych słów, który umieszcza to na forum ludzi którzy wiedzą co to pot i ból biegania;)
Wynik 1:19:27 to mój wynik na 15km w Tucholi. Jak mogłem jednocześnie biec i 10 i 15km w tym samym czasie?! A i tak jestem dumny z tego wyniku, bo zrobiłem go po 4 m-cach po operacji. Bardzo on mnie motywuje do dalszego biegania. Na 10 km marzy mi się wynik poniżej 50 min ale na tempo poniżej 5:00/km muszę jeszcze sporo popracować.
Wynik z Piły to mój osobisty wynik. Mój pierwszy półmaraton. Piła nauczyła mnie pokory bo planowałem (i byłem na taki czas przygotowny) poniżej 2:00 ale wyszło słoneczko i ustawiło mnie w odpowiednim dla mnie miejscu. Jadę za tydzień do Kościana i mam zamiar mój plan (czyli przebiec poniżej 2:00) zrealizować.
A maratonu nie biegłem jeszcze. Narazie na treningu zrobiłem 26 km. I już trochę poczułem jak to boli:) Może w maju przyszłego roku zdecyduję się na pierwszą próbę. I będę się cieszył, jeżeli zejdę poniżej 4:20. Po roku biegania, 3 razy w tygodniu i niepaleniu papierosów (rzuciłem, jak miałem 6 lat, "wypaliłem" z kolegą 3 i rzuciłem to cholerstwo;)
Więc proszę jeszcze raz - czytać i myśleć. W bieganiu też się to przyda.
ps. Nie podaję, kto jest takim mistrzem biegania po 3 m-cach bo po co? Niech żyje w przekonaniu, że wszystkim kopary opadły;)

 

kasjer

Autor: kasjer, 2011-10-31, 10:24 napisał/-a:
Podpisuję się pod ostatnim zdaniem Kolegi

 

agawa

Autor: agawa71, 2011-10-31, 11:24 napisał/-a:
Kamień z serca :)). Nie zrozumiałam Twojej wypowiedzi. Sądziłam, że piszesz o sobie.
Sorki :)))).

 

Mixer

Autor: Mixer, 2011-10-31, 11:34 napisał/-a:
Przegranym jest tylko ten,kto zejdzie z trasy. nie piszę tu o kontuzji. a ten co kontynuuje tzn,że walczy dalej,nie poddaje się!

 

kasjer

Autor: kasjer, 2011-10-31, 11:40 napisał/-a:
:))) No problem - jak mawiał pożeracz kotów z planety Melmac - Alf. Lubię biegać a biegając nabrałem szacunku dla tych co na mecie daleko przede mną i może już nie tak daleko ale za mną. Takich głupot bym nie wypisywał:))) Pozdrawiam

 

Gulunek

Autor: Gulunek, 2011-10-31, 15:37 napisał/-a:
Zwracam Honor, mój bład :) faktycznie trudno dostrzec cudzysłów :)))

Podobnie jak Aga życzę zabiegania nałogu :) Pozdrawiam.

 

zbig

Autor: zbig, 2011-11-12, 17:33 napisał/-a:

 

zbig

Autor: zbig, 2011-11-12, 17:48 napisał/-a:
Chciałem zauważyć, jak często czyta się jakiś tekst (w tym wypadku cytowany fragment z książki Gallowaya) bezkrytycznie przyjmując na twarz pewne niesprawdzone fakty.
Poniżej fragment:

[cytat z Gallowaya]
...Po dzisiejszy dzień zamieszkujący północno-zachodni Meksyk Indianie Tarahumara urządzają piesze wyścigi i przemierzają 300 – 400 kilometrów dziennie, kopiąc przy tym piłkę. Bieganie to naturalna forma ludzkiej aktywności...

Co ten Galloway pisze?
Jeżeli przyjąć, że ci indianie przemieżają dziennie 400km, a doba ma 24h ( chociaż dzień tylko 12h ) ale zakładam z górką, że szli dzień i noc (z pochodniami chyba?) to mi wychodzi, że szli srednim tempem (podkreślam średnim) takim, że maraton pokonali by w czasie 2:30. Ale oni nie szli takim tempem tylko jednego maratonu, ale szli tak cały dzien, a raczej dobę.
Jak oni to zrobili???
A jeszcze, jak dodaje autor szli kopiąc piłkę???
Czegoś takiego jeszcze nie widziałem? :-))))
ha ha ha !

Czytam dalej…

[2-gi cytat z Gallowaya]

…Osobiście pracowałem z ponad 100 tysiącami zwykłych osób, które odkryły, że odprężenie i ogólne polepszenie nastawienia do życia, jakie dają im codzienne biegi, polepszają ich samopoczucie i pomagają czerpać więcej radości z życia. Ci którzy biegają mądrze, mniej więcej trzy razy w tygodniu, nie rezygnują, ponieważ dobrze się dzięki temu czują!...

Czyli osobiście Pan Galloway pracował z ponad 100000 zwykłych osób. (Oczywiście nie licząc tych niezwykłych np.: gwiazd sportu, kina, teatru, show-bussinesu, polityków, bankierów, zawodowych biegaczy, których na pewno były miliony, miliardy!).
Jak policzyć, że z każdą z tych osób rozmowa zajęła mu 5 minut (co jest bardzo kiepską współpracą moim zdaniem, gdy trener poświęca swojemu podopiecznemu tylko 5 minut na całą osobistą współpracę), to czyni liczbę 100000razy 5min=500000minut, czyli dalej przeliczając to na godziny i doby
, czyli wychodzi mi około 347 dni bezustannej pracy z podopiecznymi (bez snu i odpoczynków na posiłki). To ile by wyszło z przerwami na sen, mycie się, jedzenie…itd.?
To oczywiście bez Tych nadzwyczajnych osób – niezwykłych :)

Ma facet fantazję, tylko pozazdrościć!

Myślę, że nie warto stosować się do rad takiego trenera!

 

Rozbujany Gr

Autor: Grubaska, 2011-11-13, 14:56 napisał/-a:
Nie czytałam Gallowaya i nie mam zamiaru. Nie wiem, jaki czas mi ten facet gwarantuje w maratonie, ale przedwczoraj zrobiłam eksperyment. Moje osiągnięcia biegowe są ZEROWE - mozna tak powiedzieć. Otóz, dystans 44 km (tyle nam wyszedł pomiar trasy), po terenie górzystym (do 21 km 1 bardzo dlugie, strome podejscie, potem krótkie strome, po 21 km kilka podejsc plus 2 strome na koncówce) plus obciążenie - mój plecak start 5 kg, mojego partnera 10 kg plus ciezkie wojskowe buty (ja mialam przywilej w krosówkach) pokonalismy w czasie 05.20 szybkim marszem, bez żadnych podbiegów. Wszystko odbyło sie przepisowo - po 32 km ściana niemocy i ból wszystkiego. Odzywialismy sie wodą i rodzynkami w marszu. Wniosek z tego taki, ze maraton, po plaskim, bez obciazenia, mozna po prostu przejsc lub po swinsku przetruchtac w czasie do 5 godzin. Z całym szacunkiem dla Wszystkich - ale dało mi to trochę nie tyle w kośc, co do myślenia. Po co biec - skoro niektórzy szybciej chodza, niz inni biegają?;)

 


















 Ostatnio zalogowani
lordedward
00:02
ula_s
23:56
kos 88
23:54
Fredo
23:33
Henryk W.
22:58
marczy
22:57
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
kubawsw
22:03
Jawi63
21:49
rolkarz
21:46
Rehabilitant
21:44
entony52
21:38
valdano73
21:36
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |