Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 


HISTORIA


PRODUKTY


KOBIETA


DRUŻYNA


BIEGI


04 wrzesnia 2015, 08:31, 2160/528514ASICS Polska
Mistrz Polski w kamaszach – Adam Nowicki

LINK 1: STRONA INTERNETOWA ASICS POLSKA



      

Pobudka z rana jeszcze przed siódmą. Szybkie śniadanie i obowiązkowy meldunek u dowódcy w jednostce. Do 16 praca z żołnierzami. W międzyczasie trening. Potem powrót do obowiązków wojskowych. Wieczorem kolejny trening i czas dla siebie. Tak w dużym skrócie wygląda dzień żołnierza Adama Nowickiego, Mistrza Polski w Półmaratonie z Piły z 2014 roku. Zdziwieni?


fot. Jarosław Dulny (dulny foto)

Wydawać się mogło, że aby osiągać spektakularne sukcesy sportowe trzeba całkowicie poświęcić się treningowi. Zwłaszcza, gdy myśli się o zdobywaniu najwyższych lokat na chociażby własnym – ojczystym – podwórku biegowym. Bo przecież nie da się zwykłego życia statystycznego człowieka połączyć z karierą sportową na wysokim poziomie. Niekoniecznie. Przykład Adama Nowickiego pokazuje, że można pracować od poniedziałku do piątku jak „normalny”, przeciętny Polak i zdobywać medale na zawodach rangi mistrzowskiej. Potrzebna jest do tego tylko (albo aż) spora determinacja i wytrwałość w dążeniu do określonego celu.

Ciekawi, jak wygląda dzień z życia Adama Nowickiego – żołnierza i Mistrza Polski?

7.00
- Przed siódmą trzeba już być na nogach. Lekkie, pożywne śniadanie bez którego ani rusz. O prawidłowe i regularne odżywianie trzeba przecież dbać każdego dnia. To podstawa.

7.30 - Obowiązkowy meldunek w jednostce u przełożonych. O 8.30 poranny apel ze wszystkimi żołnierzami w centrum jednostki. Zamiast wygodnego, codziennego ubrania i butów – mundur i kamasze. Dzień czas zacząć.

9.00 - Praca. Zwykle wykonywana na hali sportowej, gdzie Adam dzieli się swoim doświadczeniem z innymi żołnierzami. Prowadzi też zajęcia sportowe dla uczniów klas wojskowych, którzy przychodzą na lekcje wychowania fizycznego. Każdego dnia coś innego do zrobienia. Bywa, że trzeba zająć się zwykłym porządkowaniem hali, wypełnianiem kwitów. Służba nie drużba, rozkazy trzeba wykonać.

od 11.00 do 14.30 - Czas na trening. W lesie albo na stadionie. Wszystko według wcześniej założonego planu rozpisanego przez trenera. To czas na krew, pot i łzy. Zwłaszcza, gdy do wykonania jest szczególnie ciężki trening. Ale nie ma odpuszczania – trzeba ostro trenować, żeby potem móc cieszyć się ze zwycięstwa.

15.30 - Popołudniowy apel. O 16 koniec pracy. Można zdjąć mundur i wracać do domu.

16.00-17.30 - Obiad i czas na odpoczynek. Krótka drzemka dla szybszej regeneracji. Potem czas wolny dla siebie. Czasami jednak trzeba zrobić drugi trening. W wolnych chwilach Adam pomaga innym biegaczom w układaniu planów treningowych. Znajduje też czas tylko dla siebie – uzupełnia dzienniczek treningowy, załatwia sprawy związane ze studiami.

19.00-21.00 - Czas dla znajomych, na dobrą książkę czy ciekawy film. Chociaż czasami po drugim, cięższym treningu na nic więcej już nie ma ochoty...

22.00 - Sen i regeneracja - bardzo ważne w cyklu przygotowawczym każdego sportowca. Nieodzowne, jeżeli chce się poważnie myśleć o bieganiu i trenowaniu na poziomie mistrzowskim.

W ubiegłym roku w Pile Adam Nowicki sięgnął po tytuł Mistrza Polski w Półmaratonie. Było to największe – jak do tej pory – osiągnięcie w jego karierze. Na mecie wyprzedził wielu utytułowanych zawodników, w tym Pawła Ochala, Marcina Błazińskiego czy Wojciecha Kopcia. Jak sam przyznał, zawsze marzył o tym, żeby tam wygrać. Uwierzył w siebie i... wygrał.


Adam zwycięża w 24. Piła Półmaraton

W tym roku będzie należał do ścisłego grona faworytów biegu w Pile. Swoją wysoką dyspozycyjność potwierdził chociażby już w Warszawie podczas 10. Półmaratonu Warszawskiego, gdzie jako pierwszy biały sportowiec dobiegł do mety. W miniony weekend pewnie zwyciężył w biegu w Pyzdrach. Dziesięciokilometrową trasę biegu pokonał w 30 minut i 26 sekund. Po biegu powiedział, że było to dla niego tylko mocniejsze przetarcie przed zbliżającymi Mistrzostwami Polski w Półmaratonie. To znakomity prognostyk przed zbliżającymi się zawodami w Pile, które odbędą się już w tę niedzielę.

Adam, będziemy mocno trzymać za Ciebie kciuki! Jesteś dla nas przykładem, że funkcjonując na co dzień jak każdy z nas i mając w sobie sportowe zacięcie, jest się w stanie walczyć o laury mistrzowskie. Trzeba tylko w to uwierzyć i konsekwentnie dążyć do obranego celu!


fot. Jarosław Dulny (dulny foto)

Adam Nowicki jest też niewątpliwie jedną z największych gwiazd elitarnej grupy biegowej – ASICS Frontrunner Polska, do której należy od tego roku. To drużyna sportowa zrzeszająca biegaczy z różnych środowisk, zarówno profesjonalnych zawodników, jak i początkujących biegaczy. Łączy ich jedna wspólna pasja – bieganie.

Więcej o ASICS Frontrunner Polska: www.frontrunnersi.pl

Marka ASICS już od wielu lat jest partnerem Półmaratonu w Pile. Będziemy tam również i w tym roku. Dla wszystkich biegaczy przygotowaliśmy specjalne, techniczne koszulki biegowe, które znajdą się w każdym pakiecie startowym. Dodatkowo ufundowaliśmy cenne nagrody dla najlepszych biegaczy oraz najlepszych wojskowych startujących w Mistrzostwach Wojska Polskiego w Półmaratonie. Tradycyjnie zachęcamy również do odwiedzenia naszej strefy, gdzie będziecie mogli zapoznać się z najnowszą kolekcją biegową naszej marki oraz wykonać bezpłatne badanie stopy FOOT ID.

Jesteśmy dumni z tego, że możemy włączyć się w organizację tak prestiżowej i renomowanej imprezy biegowej. Do zobaczenia na 25. PHILIPS Piła Półmaraton!

Tekst pochodzi z: www.asics.pl/running/knowledge/mistrz-polski-w-kamaszach-adam-nowicki/



Komentarze czytelników - 19podyskutuj o tym 
 

tatamak

Autor: tatamak, 2015-09-05, 20:44 napisał/-a:
Wierzcie mi, że w Polsce ludzi tak "pracujących" są dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy i my ich utrzymujemy, tych ... przeciętnych. Niech sobie biega i wygrywa jak ma warunki, ale po co te ściemy? A z Asicsa nigdy nic nie kupiłem i nie kupię, bo walą ceny z księżyca zapominając często o jakości. Z NB zresztą już też nie po przygodzie z modelem 1080 V3, który okazał się totalnym bublem.

 

yacoll

Autor: yacoll, 2015-09-05, 21:51 napisał/-a:
Przemyślałem sobie jeszcze raz sprawę... I teraz uważam, że to nie są zwykłe jaja ani śmichy-chichy - to jest SKANDAL.

Jak to możliwe?! Jakim prawem Wojsko Polskie utrzymuje takich ludzi? Adam Nowicki jest zawodowym żołnierzem, jego pensja jest opłacana z budżetu państwa - a więc także z moich podatków. Ja oczekuję, że zawodowi żołnierze będą pracować dla naszego kraju, dla jego bezpieczeństwa. Że będą szkolić młodych żołnierzy, polepszać swoje kwalifikacje na kursach, ćwiczyć na poligonach, etc.

Wbrew temu co się może wydawać żyjemy w bardzo niespokojnych czasach. Wystarczy zobaczyć co się dzieje za naszą wschodnią granicą na Ukrainie albo co się dzieje z imigrantami szturmującymi Unię Europejską. Silna i sprawna armia jest bardzo ważna, to nie są jakieś jaja.

Przepraszam bardzo, ale jaką ja - jako obywatel Polski - mam korzyść z tego, że Adam Nowicki pobiegnie ileś tam w półmaratonie? Jaką mam korzyść z tego, że armia stwarza mu komfortowe warunki do treningu a on - trudno się dziwić - z tego korzysta i trenuje sobie zamiast pracować? Jak lubi biegać, to proszę bardzo, niech sobie biega po pracy (może w tym celu wykorzystać - cytuję - "Czas dla znajomych, na dobrą książkę czy ciekawy film"). Może też, tak jak wielu z nas - wstać przed piątą i pójść pobiegać.

Ale żeby trenować za publiczne pieniądze?! Panowie generałowie - przejrzyjcie na oczy!

I jeszcze autor tekstu próbuje zrobić z tego jakiś wzór... Paranoja!

Mam znajomych biegaczy, pracujących w służbach mundurowych. Niektórzy uzyskują całkiem dobre wyniki jak na amatorów. Ale biegają normalnie, po pracy albo przed pracą - jak wszyscy. A nie ZAMIAST pracy!

Żeby utrzymywać się z biegania to trzeba sobie znaleźć sponsora, mamy takie przykłady w Polsce. Ale niech tym sponsorem nie będzie utrzymywane z naszych pieniędzy wojsko. Ja na to nie wyrażam zgody.

Pozdrawiam!

yacoll

 

Krzysiek_biega

Autor: Krzysiek_biega, 2015-09-05, 22:58 napisał/-a:
Jest tym jakaś prawda, ale z drugiej strony zawsze znajdziemy stosowne rozwiązanie. Jest grupa osób która np ucieka pracować za granicą, bądź pracuje na czarno i wówczas masz pewność że w Polsce nie będą szły podatki na instytucje na które nie wyrażasz zgody.


Co do Adama i wyszkolenia, wbrew pozorom uważam że grupa wytrzymałościowców jest potrzebna. Co będzie jak w przypadku wojny nie będzie łączności? Wówczas taki Adam z racji swojego wyszkolenia będzie cennym żołnierzem...

 

dziesiatka

Autor: dziesiatka, 2015-09-06, 07:32 napisał/-a:
Komentowane tu dzieło to nie artykuł. Przecież ten panegiryk to płód PR-owców asicsa, więc nie należało oczekiwać obiektywnego podejścia. Powstało coś na wzór produkcyjniaka o Wincentym Pstrowskim albo tow. Wisarionowiczu, uroczo pokazujące oderwanie od rzeczywistości zarówno autora, jak i bohatera. Nawet tytuł........ktoś widział w sklepie kamasze asicsa??? To dajcie znać Dornowi i lekarzom-ucieszą się.
Kolejna sprawa-zauważyliście, że wojsko stało się ostatnio niezwykle popularnym pracodawcą wśród biegaczy? Bo kto wygrał........nieomal, nocną połówkę we wro? I czy to jedyne przypadki? Krzysztofie? Co?
To przy okazji, jak już o tym-mam pytanie do lirycznego podmiotu tegoż "artykułu"-czy ON sam opłaca startowe, czy jak to często ma miejsce-wojsko? Czy jedzie w ramach delegacji i czasu pracy pobierając dietę? Jednym słowem-czy płacimy nie tylko za Jego treningi, ale i starty?
A co do argumentu, że w czasie konfliktu zbrojnego, gdy już azjatyckie hordy nas najadą i zabiorą nam walkie-talkie Bohater pod gradem kul będzie przenosił wiadomości z pola bitwy do Warszawy..........litości. Po prostu czasem warto odsunąc się od klawiatury, co niniejszym, po kliknięciu wyślij, i ja czynię

 

Krzysiek_biega

Autor: Krzysiek_biega, 2015-09-06, 10:26 napisał/-a:
Trudno się z Tobą Dariuszu nie zgodzić. Podobnie jest z butami, czasami jakiś model im wyjdzie a kolejnych dziesięć jest zupełną klapą, podobnie jak z tym artykułem...

Co do wpisowego, nie jest tajemnicą że zawodnicy przy danym, wysokim poziomie są zapraszani i w zależności od poziomu poza wpisowym są niekiedy wysokie gaże za sam start dla zawodnika (Adam takiego poziomu jeszcze nie osiągnął).

 

dziesiatka

Autor: dziesiatka, 2015-09-06, 12:11 napisał/-a:
I właśnie dlatego że nie osiągnął zasadne jest pytanie czy on płaci czy wojsko. Czyli ja pan pani płaci

 

Pawel1973

Autor: Pawel1973, 2015-09-06, 20:57 napisał/-a:
Lepiej płacić podatki na biegaczy niż na pijaków, których kiedyś podobno w jednostkach nie brakowało. Zresztą zrzucamy się poprzez abonament RTV, opłaty bankowe czy zawyżone ceny paliw, na różne dziwne projekty typu 7 wycieczek na maratony na 7 kontynentach albo przejażdżka po Ameryce Pd. Ale jesienią się to zmieni;-)

 

beczkowy

Autor: beczkowy, 2015-09-06, 22:52 napisał/-a:
Tam zaraz zmieni. Kosmetyka – format pozostanie ten sam.
"6 pielgrzymek na 6 kontynentów" (chyba, że wymyślą coś na Antarktydzie)
A w telewizji:
"Jak oni się modlą", "Gwiazdy skaczą do wody święconej", no i oczywiście pasmo na żywo "Dzień dobry TVN", przeniesione z godz. 8:00 na 6:00 pod nową nazwą "Dzień dobry, Policja".
:)

 

biegOcz

Autor: biegOcz, 2015-09-07, 20:56 napisał/-a:
LINK: http://super-sport.com.pl/wyniki/wyniki-2015/415-m

No to dostało się trochę Bogu ducha winnemu Adamowi. Jako, że sam jestem żołnierzem postanowiłem zabrać głos w tej dyskusji, chociaż niechętnie zawsze wkraczam w takie spory.
Sprawa biegaczy w wojsku jest dość kontrowersyjna i nie od dzisiaj budzi mieszane uczucia. Biegaczy w wojsku należy podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa to Zespół Sportowy, którego zadaniem jest reprezentowanie WP na imprezach międzynarodowych. Do drugiej grupy należą ci którzy mają normalne etaty (np. kierowca, mechanik, strzelec itp.), ale są oddelegowani rozkazem dowódcy na stanowisko laboranta na halę gimnastyczną, gdzie kilka godzin dziennie mogą poświęcić na trening. Do tej pierwszej grupy należy nasza krajowa elita elit czyli m.in. szer. Szost, szer. Giżyński, szer. mar. Chabowski. Ci panowie mają na sobie mundur raz, może dwa razy w miesiącu. Pozostała część to czas na trening i regenerację :) Może się to komuś podobać, albo nie, ale jest to w pełni legalnie działająca grupa :) Dzięki temu zabiegowi, na imprezach w stylu MŚ czy ME wojskowych, Wojsko Polskie przeważnie zajmuje całe podium. Może armii najlepszej nie mamy, ale za to tak szybkich żołnierzy nie ma nikt inny na świecie… nawet Putin!
Wróćmy jednak do tej drugiej grupy (bo właśnie do niej należy Adam Nowicki). Ci żołnierze prezentują jeszcze zbyt niski poziom, aby dostać się do reprezentacji WP, ale na co dzień i tak mają dużo czasu na trening w godzinach pracy. Jest to już jednak mniej przejrzyste, bo żołnierz taki jest na tzw. fikcyjnym etacie, a w rzeczywistości wykonuje zupełnie inne zadania (czytaj - trenuje). Nie mniej jednak jest to też legalne, ponieważ jest to podparte… rozkazem dowódcy jednostki.
Możemy tutaj Adamowi nawrzucać, żeby wziął się za porządną pracę, a nie rozkradał państwowe pieniądze, ale to nie jest jego wina! On po prostu wykorzystał szansę. Poza tym myślę, że patrzymy na niego z zazdrością. Co zrobilibyście, gdybyście dostali propozycję takiej pracy jaką ma Adam? Ciekaw jestem ilu z Was bez wahania by ją odrzuciło zapierając się, że taka praca jest niemoralna.
Moja służba wygląda inaczej niż służba Adama. Nie oznacza to jednak, że nie biegam w godzinach pracy. W każdym tygodniu mamy 3 godziny przeznaczony na WF, a jeśli czasu starczy to w zależności od możliwości ten czas się zwiększa. Jednak na pewno nie miałbym nic przeciwko gdyby mój dowódca przyszedł do mnie i powiedział: „Słuchaj, za pół roku są takie i takie zawody. Chciałbym abyś nas tam reprezentował. W ramach tego 2h dziennie będziesz miał czas na trening, a dodatkowo wyjedziesz na trzy 10-cio dniowe zgrupowania”. Z racji specyfiki mojej jednostki, takie coś raczej się nie zdarzy, ale za marzenia podobno nie karzą ;)
Odwracając kota ogonem spójrzmy na przykład amerykański. Tam nie ma biegaczy-żołnierzy, ale są za to biegacze-studenci, którzy studiują na prestiżowych uczelniach nie dlatego, że mają wysokie wyniki w nauce, ale dlatego że szybko biegają!
Poza tym, jak ktoś już wcześniej napisał, lepiej żeby wojsko szkoliło biegaczy niż pijaków, jak to miało miejsce jeszcze nie tak dawno. Pomijając już tych pijaków to i tak myślę, że żołnierze-sportowcy pracują dużo ciężej niż niejeden żołnierz, który jest na swoim realnym etacie, ale większość czasu poświęca kombinowaniu jak by tu przełożonego w ch**a załadować.

Podam jeszcze wyniki z tegorocznych Mistrzostw WP w Przełajach. Zaznaczam, że w tych zawodach nie mogą startować żołnierze z elitarnego Zespołu Sportowego. Nie mniej jednak, nazwiska znajdujące się poniżej są szeroko znane z polskich tras biegowych.

3km
1. Nowicki Bartosz (12.DZ)
2. Olejarz Artur (12.DZ)
3. Krawczyk Szymon (11.LDKPanc.)

8km
1. Nowicki Adam (12.DZ)
2. Parszczyński Łukasz (SP)
3. Grycko Tomasz (12.DZ)

Każda dywizja może w zawodach wystawić po dwie osoby na każdy dystans. Zadziwiający (a zarazem deprymujący dla innych uczestników-amatorów tych zawodów) jest fakt, że rok rocznie wszyscy reprezentanci 12.DZ zawsze staja na podium. Zatem ewentualne pretensje o gospodarowanie pieniędzmi podatników nie powinny być kierowane do Adama Nowickiego, tylko do dowódcy 12.DZ gen.dyw. Marka Mecherzyńskiego. Najwidoczniej ma on jakąś potrzebę dominowania na wewnętrznym podwórku na tle sportowym. Nie jest przypadkiem, że tylu dobrych biegaczy służy w jednej dywizji.

No dobra, my tu pitu-pitu o pieniądzach podatników, a wczorajsze referendum ex prezydenta Komorowskiego pochłonęło blisko 100 mln zł. A ilu biegaczy można by za to wyszkolić? ;)

Pozdrawiam!

 

Hung

Autor: Hung, 2015-09-07, 21:52 napisał/-a:
Brakowało mi takiego wpisu, chociaż zdaję sobie sprawę, że niewielu on przekona.
Nie pierwsza to nagonka na wojskowych, z tym, że tu akurat nie tyle na głównego bohatera artykułu ile na system i zbyt prostackie reklamowanie firmy asics poprzez niemądre przedstawienie dnia pracy żołnierza - sportowca. Wielu ludzi zapomina o tym, że też korzysta w swoich zakładach pracy z różnych przywilejów. Nie widzę nic złego w tym, że wojsko dba w taki lub inny sposób o kondycję fizyczną. Zapytam: gdyby nie wojsko lub policja, to gdzie trenowaliby liczni mistrzowie sportowi, którym bijemy brawo i cieszymy się, gdy przywożą złoto? A jeśli już ktoś wie gdzie, to dlaczego tam nie trenują? Zaręczam, że jest bardzo wielu wojskowych muzyków, lekarzy, gryzipiórków itp. którzy intensywnie trenują np. biegi (nie mam tu na myśli obowiązkowych 3 km na coroczny egzamin) wyłącznie w godzinach wolnych od pracy, bo często nie mogą wykorzystać swoich godzin z wf w ramach pracy. Nie zmienia to faktu, że artykuł jest po prostu marnie napisany.

 









 Ostatnio zalogowani
mar_ek
21:00
conditor
20:51
Namor 13
20:31
tomasso023
20:27
staszek63
20:23
Rapi15
20:22
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |