Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 


HISTORIA


PRODUKTY


KOBIETA


DRUŻYNA


BIEGI


08 kwietnia 2015, 17:26, 3546/394059Ł.Murawski, J.Będkowski
ASICS GT-1000 - dwa testy, dwie opinie




      

Dwóch testerów i dwie różne opinię o butach. Tym razem do przetestowania mieli ASICS GT-1000. Ciekawi opinii Łukasza i Jacka o GT-1000?

Recenzja pierwsza

Kolejna propozycja testowa zaskoczyła mnie pozytywnie. Moja radość odrobinę osłabła, gdy dowiedziałem się, że testować będę produkt marki ASICS – tej, na którą „pogniewałem się” parę lat temu. Mimo wszystko wcześniejsze wychowanie na bardzo dobrych butach biegowych ASICS, przywodziło pewną nutę nostalgii i młodzieńczego uśmiechu na twarzy. Każdemu trzeba dawać szansę a pracę testera wykonywać rzetelnie i bez emocji. Poznajmy ASICS GT-1000 3.

Buty dostarczone przez kuriera w trzecim tygodniu okazały się być całkiem ciekawą kontynuacją wcześniejszych estetycznych projektów ASICS. Właściwie to ich pierwsze modele kojarzę jako te odważne jaskrawymi barwami. W przesłanym GT-1000 3 mamy udaną kombinację jaskrawego zielonego, białego i niebieskiego. Niebieska barwa charakteryzuje syntetyczne wykończenie cholewki, sznurowadła oraz siateczkę meshową na tyłostopiu i w sektorze środkowym buta.

Pozostała część siatki to już ta wyróżniająca się i nadająca wigoru zieleń znajdująca się także w dodatkach (obramowania sznurówek, elementy dekoracyjne na syntetyku, dolna część języka i żel amortyzacyjny). Biel cechuje przede wszystkim całą podeszwę i charakterystyczny logotyp marki ASICS, który jako przedłużenie od podeszwy współpracuje z syntetyczną skórą i sznurowadłami utrzymując stopę w bucie. Oczywiście nie mogło zabraknąć nazwy modelu i serii po zewnętrznej stronie cholewy. Ta druga umieszczona jest bardziej w tylnej części buta na odbijającym światło tle (3M Revlective)

GT-1000 3 wyglądem przypomina te pierwsze modele ASICS, kiedy to bieganie w Polsce rozpoczynało boom. Powiewu nowości nadaje mu zastosowana modernistyczna kolorystyka i szersze przejście „plastiku” z tyłostopia na przodostopie (stosowane już od co najmniej sezonu). Ten mostek na podeszwie zewnętrznej, odpowiedzialny za kontrolę pronacji podczas przetaczania stopy, tym razem jest znacznie większy niż w pierwszych modelach. Inne podejście w porównaniu do drugiej edycji GT-1000 pokazuje także budowa podeszwy zewnętrznej i dodany system GUIDANCE LINE.

Powiększona powierzchnia przyśrodkowej części tyłostopia, ukształtowana w charakterystycznym dłuższym łuku, z pewnością współpracuje z solidnym mostkiem bardziej stabilizując stopę. Tę funkcję zapewne polepszyć ma też większa powierzchnia kontaktowa pod paluchem. Wspomniany wyżej system, wcześniej dostępny tylko w wyższych modelach, ma zharmonizować działanie buta wraz ze stopą wspomagając jej działanie.

Dalej już mamy zwykłą piankę SpEva (podobno przebudowaną) i ulepszoną asicsowską gumę węglową AHAR +. Pianka ta, co prawda charakteryzująca się potrójną gęstością w części tylnej (mamy ulepszony system wsparcia Duomax po wewnętrznej stronie, żelową wstawkę po zewnętrznej stronie i piankę podeszwy), w końcu jest znacznie cięższa od stosowanej w wyższych modelach pianki Solyte. Przez to też możemy lekko utyskiwać na wagę buta. Ta wahająca się w granicach 340 – 367 g (podaję za najpopularniejszymi zagranicznymi stronami testowymi) przy lepszym dopieszczeniu szczegółów mogłaby być mniejsza.

Choć suma summarum użycie lepszych materiałów, dopieszczenie zapiętka (podobno jakiś inny) i dodanie wkładki żelowej z przodu (w okolicach palucha) rekompensuje ten mankament. GT-1000 3, przy tych kilku różnicach wyglądają jak stare i dobre ASICS. Z przyjemnością i z tym młodzieńczym uśmiechem chciałem je wypróbować...

Tradycyjnie, jak to w poprzednich testach, pierwszym celem było przebiegnięcie w butach około 100 kilometrów. Celem drugim było wypróbowanie modelu podczas kontaktu z wieloma powierzchniami i podczas różnych treningów. Tradycyjnie nie do końca udało mi się zrealizować ten drugi postulat. Problemem były moja kontuzja i rzecz jasna – charakterystyka buta.

Ta pierwsza zdecydowanie podwoiła kilometraż na bieżni mechanicznej i zmniejszyła dystans treningów funkcyjnych. Druga nie pozwoliła brodzić po śniegu czy biegać w deszczu – w końcu testowany but to nie „trailowiec”. Mimo tego i mając ku temu szansę spróbowałem pobiegać po oblodzonych drogach leśnych i nawet byłem zaskoczony radzeniem sobie w takich warunkach. O przyczepności na czystym lodzie nie ma co marzyć (nie ma takiego buta), ale drobnienie kroku pozwoliło na względnie kontrolowane utrzymanie truchtu.

Wracając jednak do początku testów i pierwszego założenia, GT-1000 3 przyjemnie przetaczał się z pięty na palce podczas chodu. To powtarzalna zaleta każdych ASICS. Powtórzę to zawsze bez zająknięcia. Podczas biegu na bieżni w klubie fitness było podobnie. Przetaczanie było płynne aczkolwiek lekko twardawe, jak to w dawnych, klasycznych ASICS GEL-1120 (albo 1110 – bo taką miały numerację te MOJE PIERWSZE ;-)

Cokolwiek by nie mówić ta twardość z każdym kilometrem nikła (na bieżni „przebiegło się” ok. 70 km), a wcześniej opisywany „wadliwy” ciężar nie był wcale odczuwalny. Mimo wszystko na pierwszy plan, i to bez wpływu zwiększającego się kilometrażu, wysuwała się niesamowita stabilność buta. Moja niestabilna lewa stopa (jedna z pośrednich przyczyn kontuzji kolana) całkiem fajnie radziła sobie ze sporą wagą 85 kg. Większość kilometrów przebiegana w tempie wybieganiowym nie sprawiała najmniejszych problemów butowi.

Było przyjemnie, nawet w śnieżnych warunkach (choć najlepiej na asfalcie). Co innego szybsze tempo poniżej 4:30/km. Na bieżni jeszcze do udźwignięcia przez GT-1000 3. Ba nawet, ta „czwórka” była ok. Na szybszych, choć krótkich, przebieżkach na asfalcie (niestety tylko tak komfortowo mogłem zrealizować wyższe prędkości) but tracił już na płynności a jego twardość mi przeszkadzała. Również na podbiegach na polnej drodze coś mi nie pasowało w pracy z podłożem. Znacznie mniejsza giętkość podeszwy (w porównaniu z wcześniejszymi modelami ASICS) jakby przeciwstawiała się fazie mocniejszego wybicia i grzebnięcia stopą.

Oczywiście by być jasnym podkreślam, że nie mówię o pracy podeszwy na poziomie buta trailowego kiedy to często pokonanie samego jej oporu stanowi trudność. Podkreślam tę lekką sztywność wyczuwalną przez doświadczonego biegacza podczas przyspieszeń czy fazy odbicia w trakcie pracy funkcyjnej stopy.

By jednak zaznaczyć jeszcze raz i wyraźniej zalety buta - ten wydaje mi się typowym modelem na wybiegania. Wolniejsze bieganie było w nim bardzo przyjemne i stabilne. Ja z pewnością do tego celu ASICS GT-1000 3 użyję. W sumie wieczór pospinningowy, podczas którego sfinalizowałem ten tekst, takim wariantem treningu zakończyłem. Wydająca się bardziej trwała siatka meshowa (problem ze ścieraniem się w okolicy piątego palca nie wystąpił) czy solidniejszy zapiętek (poprawiona wcześniejsza wada ASICS) przekonuje. Poza tym największy plus, czyli solidnie zbudowana podeszwa z pewnością ułatwi trenowanie niejednemu nadpronatorowi. Mi pomogła i zapewne pomoże w ciągu kolejnych kilometrów...


Test przeprowadził: Łukasz Murawski

Recenzja druga

Pod koniec stycznia dostałem do przetestowania buty ASICS GT-1000. Ucieszyłem się bardzo, bo biegam sporo i buty muszę zmieniać, co 2-3 miesiące. Przez pierwsze kilka dni nie zabierałem ich na treningi, bo chciałem się nacieszyć ich ładnym wyglądem. Wiadomo „nówka buciki” super wyglądają. Ciekawość wzięła jednak górę i mój zachwyt nie trwał długo, po 4 dniach leżenia w domu buciki dostały pierwszy wycisk...)

Pierwsze wrażenia

Zanim poszedłem biegać musiałem przekonać się jak nowe butki pasują do mojej stopy. O wyglądzie już pisałem, ale musze podkreślić jeszcze raz, że ciemna kolorystyka bardzo mi się spodobała, a do tego odblaskowe wstawki pozwolą na bezpieczniejsze bieganie w zimowe wieczory. Po założeniu czułem na stopach bardzo dobrze dopasowane buty, pomimo tego, że były o jakieś pół numeru za duże.

Od razu dało mi się odczuć, że mam do czynienia z butami nafaszerowanymi technologią. W czasie rozciągania, kiedy przeginałem stopę do środka odczuwałem pewne niedogodności w okolicach kostki, ale wynikało to z wysokiego wyprofilowania bocznej części buta (wsparcie dla pronatorów)

Dodatkowo zauważyłem, że guma w przedniej części podeszwy jest dość gruba, czyli można się spodziewać większego wsparcia nie tylko w tylnej ale również w przedniej części buta.

Testy w terenie

To już moja taka mała tradycja, że nowe buty zabieram od razu na mocne przetarcie. Tym razem było tak samo. Już pierwszego dnia zrobiłem w nich 32 km wliczając w to podbiegi 12 x 150 m. Buty są dość sztywne i mocno trzymają stopę w ryzach. Nie ma mowy o ryzyku skręcenia stopy. Na samych podbiegach sprawdziły się bardzo dobrze (biegałem po kamienisto – szutrowej drodze) i nie odczuwałem żadnych niedogodności. Z uwagi na to, że buty dają dużo wsparcia, to zrobił mi się pęcherz na zewnętrznej części pięty.

To może świadczyć tylko o jednym, system odpowiedzialny za wsparcie dla pronatorów działa wyśmienicie (ja biegam w butach neutralnych a do tego ostatnio z dużym przebiegiem, dlatego pojawił się pęcherz). Jednym słowem system działa i to jest najważniejsze. To jednak nie przeszkodziło w dalszym bieganiu i testowaniu. Jestem przecież ultrasem to takie sytuacje to chleb powszedni. Nie miałem żadnych innych otarć, co w przypadku nowych butów nie zdarza się to dość często, szczególnie na długich wybieganiach.

To właśnie dlatego testuje buty od samego początku na długich wybieganiach, aby sprawdzić jak będą się zachowywać w codziennym użytkowaniu bez wcześniejszego ich rozbiegania. W tym przypadku ASICS kolejny raz potwierdził najwyższą klasę, co muszę podkreślić (mam spore doświadczenie własnie z modelami firmy ASICS)

Kolejne dwa treningi to typowe rozbiegania, na których jeszcze bardziej zauważalne było mocne upakowanie różnego rodzaju amortyzacji. Czasami zdarzało mi się „zawadzić” o asfalt podczas biegania, ale to głównie przez nie dopasowanie kroku do nowego modelu i doświadczenia z poprzednimi butami.

Muszę przyznać, że pierwsze 50 – 100 km dość mocno odczuwałem i zauważyłem, że buty są jednak dość „twarde”. Trasa mojego codziennego biegania prowadzi przez centrum miasta, mam więc okazje przez ponad kilometr biec po nierównym bruku i tu moje nogi dostały mocno w kość. Buty dość topornie znosiły te nierówności. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej na asfalcie, tutaj nie mam żadnych problemów. Biega się w nich bardzo dobrze, a jak by nie mówić asfaltowa nawierzchnia to w moim przypadku 90% tras biegowych.

Całkiem przypadkiem podczas jednego z porannych treningów kiedy robię spokojne 10 km, zauważyłem, że buty „prowadzą” moją stopę i sprawiają, że zaraz po oderwaniu jej od asfaltu zaczyna ona robić taki lekko falisty ruch. Prawdopodobnie jest to praca systemu trakcji biegu (Full Lenght Guidance Line). Bardzo mi się to spodobało, bo moje kroki nabrały takiej lekkości i finezji, co zmobilizowało mnie do większego zwracania uwagi na technikę biegu.

Muszę przyznać, że pierwsze 200 km „pękło” bardzo szybko i jestem bardzo zadowolony nie tylko z testów, ale z tego jak przebiega eksploatacja obuwia. Dodatkowo po 150 km zrobiłem kilka zdjęć i poza zabrudzeniami nie ma żadnych ubytków (zdjęcia poniżej). Buty sprawdzają się bardzo dobrze w chłodne dni. Wentylacja pracuje bardzo dobrze, a jednocześnie stopa nie jest wychłodzona. W normalnych warunkach w jednych butach biegam, co drugi dzień, w tym przypadku nie było takiej potrzeby, ponieważ pomimo przebiegnięcia 30 – 40 km buty pozostawały suche i mogłem wyjść w nich na kolejny trening.

Praktycznie w tygodniu biegam 2 razy dziennie i zwracam uwagę na to, aby buty nie były mokre w środku, w tym przypadku nie było z tym problemów i buty pracowały również 2 razy dziennie. Jak dało się zauważyć cyrkulacja powietrza działa jak należy.

Po przebiegnięciu w butach prawie 300 km nie zauważam żadnych uszkodzeń, a co najważniejsze buty nie tracą swoich właściwości motorycznych. Nie jestem w stanie ocenić jak będą się zachowywać po przebiegnięciu 800, a może i 1000 km, ale według mnie będą dalej zachowywać swoją charakterystykę. Sam używam kilku modeli produkowanych przez firmę ASICS i do tej pory pozostają liderem w mojej kolekcji butów treningowych. Tutaj nasuwa się kolejna konkluzja, a mianowicie relacja cena/jakość. Według mnie, w bardzo korzystnej cenie dostajemy produkt, który spełni nasze oczekiwania, a dodatkowo zachowuje swoje właściwości na długo, co znacząco wpływa na nasz budżet.

Podsumowanie

Z reguły korzystam z butów dla biegaczy neutralnych w związku z czym bardziej odczuwam wpływ systemu korygującego krok o czym pisałem już wcześniej. Dodatkowo buty wydały mi się dość „sztywne” i pomimo sporej ilości kilometrów nie udało mi się ich „złamać”. To może jednak prowadzić do wniosku, że przy dłuższym przebiegu, dłużej zachowają swoje oryginalne właściwości. Jak widać nie jest za bardzo do czego się przyczepić. Bardzo podobał mi się ich wygląd. Stonowana kolorystyka idealnie pasowała do moich czarnych strojów, a odblaskowe elementy poprawiały bezpieczeństwo podczas wieczornych treningów.

Jestem dość lekkim biegaczem, więc wyraźnie odczułem amortyzację znajdującą się w butach zarówno w przedniej jak i tylnej części buta. Przy jednoczesnym dużym kilometrażu podczas pojedynczych jednostek treningowych pozwalały ona na lepszą ochronę. Przebiegając dziennie od 35-45 km dość szybko się regenerowałem i nie było potrzeby aby zmniejszyć obciążenie na treningach.

Ocena punktowa

W skali 1 – 5 oceniam buty jak poniżej:

Wygląd: 5
Zastosowane systemy i ich praca: 5
Amortyzacja: 5
Elastyczność: 3
Cena: 4
Wytrzymałość: 5 (po przebiegnięciu około 300 km)
Średnia: 4,5

O mnie

Nazywam się Jacek Będkowski. Biegam od sierpnia 2010 roku, a od 2012 roku biegam głównie uliczne biegi ultra (główny bieg to 100 km). Na swoim koncie mam 11 biegów od 44 km do 140 km. Tylko jeden z nich przebiegłem w górach (50 km). Jestem typowym „asfaltem”. Mam też na koncie 8 maratonów (P.B. 2:54:40) i 9 półmaratonów (P.B. 1:25:12). Trenuje dwa razy dziennie, co przekłada się na sporą ilość przebiegniętych kilometrów. Mój typowy tydzień to 150 – 220 km.



Komentarze czytelników - 1podyskutuj o tym 
 

dankok

Autor: dankok, 2015-04-09, 02:22 napisał/-a:
Ja odnośnie GT 1000 mam podobną opinię jednak po 1500km w nich glównie asfalty zrobiły się elastyczne i znikła praktycznie amortyzacja. służyły mi w treningach od marca 2014 do pazdziernika 2014 i podziurawione wydeptane zaczely slużyć jako startówki bo zyskały na dynamice jak się zużyły w moim odczuciu. Teraz od listopada 2014 biegam w gt 2000 2 i po blisko 1800km sa niebo lepsze może test gt 2000?

 









 Ostatnio zalogowani
zmierzymyczas.pl
01:00
piotrpieklo
00:32
lordedward
23:36
orzelek
23:20
kaes
23:10
kos 88
22:56
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
rdz86
22:43
lachu
22:38
soniksoniks
22:29
benfika
22:12
rolkarz
22:05
Yatzaxx
21:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |