A mnie się tam podobało. Fakt, trochę przeciągnęło się oczekiwanie na dekorację, ale cóż, ludzie byli "przegrzani" i widać komputerom też się to mogło przydarzyć :P Chłopcy cały czas pracowali nad wynikami i stąd to opóźnienie. Z tego gorąca pewnie i ta wpadka z medalami, ale czyż to jest najważniejsze? Ławeczek było w bród, pogoda przepiękna, więc było mnóstwo czasu na pogaduchy ze znajomymi. Dało się przeżyć a tak malowniczej, pięknej trasy nie znajdziecie łatwo na innym biegu.
Przed startem tylko miałam pietra nie mogąc znaleźć żadnej "cywilizowanej" łazienki poza kilkoma paskudnymi toi-toi ami, ale... jak się to mówi: koniec języka za przewodnika. Kiedy znalazłam otwartą szkołę od razu humor mi się poprawił, ufff ;)) Do zobaczenia za rok.

- brak -

Wzorowa organizacja, miła atmosfera, ładna okolica.
Uwagi:
-medalami najlepiej dekorować przy wbieganiu na metę, jak to jest zazwyczaj w innych biegach, a nie późniejsze "rozdawnictwo" każdemu, kto podszedł (nie było manka?). Niepotrzebne to przeciąganie w czasie
-proszę o wprowadzenie w przyszłym roku podziału na kategorie wiekowe również na dystansie 10 km. W tym roku byłem 3. w mojej kategorii (jeszcze nigdy w życiu tak wysoko nie doszedłem/dobiegłem!) i stanąłbym na pudle, a tu nic z tego :(
Pozdrowienia dla organizatorów, sponsorów i wszystkich zaangażowanych.

Do Klimontowa przyjechałem głównie po to, by na atestowanej trasie, pomimo upału rozprawić się ze swoją życiówką w półmaratonie. Niestety przez to, że ktoś zapomniał (?) przesunąć nawrotu nie było mi to dane - wyszedł bieg na 20 km., w związku z tym, z PB nici. Do minusów zaliczę również brak dostatecznej ilości wody na trasie oraz wręczanie medali na mecie, którego nie było - medale były rozdawane około godzinę po przekroczeniu przeze mnie mety, tuż przed dekoracją na zasadzie: kto biegł niech sobie weźmie medal. Założę się, że część biegaczy odjechało bez medali, natomiast ich "zdobycze" trafiły w ręce niepowołanych osób.
Do plusów zaliczę miłą atmosferę towarzyszącą tej imprezie.