Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [40]  PRZYJAC. [58]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jaszczurek
Pamiętnik internetowy
(Biegowe) Szelmostwa niegrzecznego chłopczyka

Janusz Łopusiewicz
Urodzony: 1984-04-02
Miejsce zamieszkania: Wrocław
194 / 210


2012-08-06

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Pozer (czytano: 424 razy)



W zeszł± sobotę wybrali¶my się pobiegać w okolice Strzelina. Mieli¶my przetestować czę¶ć trasy Henrykowskiego. Poranna podróż przebiegła szybko. Zaparkowali¶my na podwórku biegaczy z tamtych okolic. Po wyj¶ciu z samochodu uderzyła nas fala gor±cego powietrza. Oczywi¶cie prognozy pogody nikt nie sprawdził... Nadziali¶my się na najgorętszy dzień roku. Mój ulubiony termometr na Biskupinie pokazał 34 stopnie w cieniu (2m nad ziemi±, od północy, zacieniony). A ile było na asfalcie i w słońcu?

Plan: 25km w tempie około 5:40. Zaczęli¶my minimalnie wolniej, pierwsza górka, na liczniku niewiele ponad 4km. Z naszej pi±tki została czwórka... I tym inteligentnym facetem, który się wycofał odpowiednio wcze¶nie niestety nie byłem ja:(. Przebiegam jeszcze dwa kilometry i znowu muszę odpocz±ć. Półlitrowa butelka wody kończy się zaskakuj±co szybko. Mijamy paru biegaczy biegn±cych w przeciwn± stronę. Na 10km dowiaduję się, że i tak wracamy t± sam± drog±. Zatrzymuję się w cieniu drzewa i czekam na kolegów. Zawracamy i przed nami najgorszy podbieg z półmaratonu Henrykowskiego. Szybko zaczynam i¶ć...:). Na szczę¶cie nie jestem sam. Z daleka widzimy ludzi zbiegaj±cych w dół. Wraz z Młodym stwierdzili¶my, że nie możemy sobie robić wstydu. Ruszamy żwawym biegowym krokiem pod górę. Kiedy się mijamy z biegaczami, rzucam "Jak tam?" oczywi¶cie głosem jak najbardziej ¶wieżym. Widzę, że s± zmęczeni tym upałem straszliwie. Znikamy za zakrętem i błyskawicznie przechodzimy w marsz:). Dobre tempo pod górę to jednak straszliwie męczy:).

Pić się nam chce straszliwie. Młody załatwił wodę od tubylca (Bardzo, bardzo dziękuję).
Wracamy marszobiegiem. Ostatnie kilometry to męczarnia. Sucho¶ć w gardle, suche usta, suchy jęzor. Dobrze, że aż tak upalne dni zdarzaj± się rzadko:). Nigdy wiecej...:)

We wtorek zrobiłem z Tat± 30,8km. Tempo 5:40. Robi±c kółka po parku z zaopatrzeniem w wodę nie ma dużego problemu. Wzięli¶my cztery półlitrowe butelki i zostawili¶my na drzewach. Odkryłem w Grabiszyńskim najcudowniejsze drzewo na ¶wiecie. Przy rozgałęzieniu jest naturalna "miseczka" w której zbiera się woda. Idealne miejsce na zostawienie butelki (dwie też się mieszcz±:)).

Ciekawe w przeciwieństwie do wielu biegaczy lubię biegać dłuższe wybiegania na pętlach:).

W lipcu aż 227,1km. Całkiem sporo jak na go¶cia, któremu wydaje się, ze biegowo się totalnie "obija".

Wczoraj miałem dzień konia, najpierw zrobiłem dwa powtórzenia więcej hantlami, a potem w końcu miałem siłę przeprowadzić jaki¶ delikatny trening szybko¶ciowy. 15,9km z pięcioma przyspieszeniami kilometrowymi, odpowiednio w 4:25, 4:32, 4:15, 4:14, 4:21. Będę żył:)




Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Andrzej7 (2012-08-06,22:04): Ty i pozer? Dawałe¶ radę na tym treningu, nawet dogonili¶cie nas .Pewnie ukrywasz prawdziw± formę.Ale poznałe¶ już kawałek trasy Półmaratonu Henrykowskiego.







 Ostatnio zalogowani
szymk
20:38
bunioz
20:20
Wojciech
19:50
andrzejzawada1
19:40
ryba
19:25
42.195
19:12
bobparis
18:44
crespo9077
18:38
szyper
17:56
Prezol
17:47
jery
17:46
Andrzej5335
17:16
tete
17:04
Namor 13
17:00
czewis3
16:23
edgar24
16:13
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |