Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

GrandF
Panfil Łukasz
LKS Maraton Turek

Ostatnio zalogowany
2024-03-25,17:25
Przeczytano: 612/394683 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Zdziesiątkowany dziesięciobój
Autor: Łukasz Panfil
Data : 2014-07-23

Kilkanaście dni temu Toruń był gospodarzem Ekstraklasy Pucharu Europy w Wielobojach. Uzyskane w pocie czoła wyniki stawiają pytanie o sens kontynuacji imprezy w przyszłości. Dwa rezultaty powyżej ośmiu tysięcy punktów wśród mężczyzn i jeden jasny promyk w siedmioboju w postaci występu halowej mistrzyni świata z Sopotu Nadine Broersen (6539pkt) to zdecydowanie za mało.

Start naszej reprezentacji należy przemilczeć. Czy spadek do pierwszej ligi będzie kubłem zimnej wody? Sprawa wątpliwa. Poniższy tekst przed trzema laty publikowałem na łamach magazynu lekkoatletycznego. Ze względu na wciąż postępujący regres w tej konkurencji treść jest wciąż aktualna.

Zdziesiątkowany dziesięciobój.

Nasza dyscyplina przeżywa coraz większy dramat związany z odmładzaniem jej szeregów, a właściwie z niemocą tegoż procesu. Kilka lat temu podczas jednego z „podwórkowych” mityngów pewien wyśmienity trener wypowiedział takie oto mądre słowa:

"Niedługo nie będziemy mieli możliwości wyboru najlepszych i tych w jakimś stopniu predysponowanych do uprawiania lekkiej atletyki. Weźmiemy każdego, kto w ogóle będzie chciał to robić."


Ashton Eaton - rekordzista świata w dziesięcioboju - 9039 pkt.

Niestety wraz z upływem czasu cytat ten zyskuje na aktualności. Trening lekkoatletyczny to długotrwały, żmudny proces, niezależnie od tego jaką konkurencję zawodnik uprawia. Dochodzenie do mistrzostwa trwa latami. Oczywiście zdarzają się wyjątki, super – talenty, dla których 2-3 sezony poświęcone wąskiej specjalizacji przynoszą niewiarygodne efekty. Wzbicie się na wyżyny to jedno. Kolejnym etapem stanowiącym nie mniejszą sztukę jest pozostanie na szczycie jak najdłużej. Zawodnik ma więc przed sobą niezwykle skomplikowanie zadanie. Wyposażenie mentalne w postaci ogromnej cierpliwości i samozaparcia jest mu absolutnie niezbędne.

Jak zatem w erze wirtualnej rzeczywistości i technicznych uproszczeń zareklamować młodemu człowiekowi jakikolwiek produkt z lekkoatletycznej półki? Do rangi marketingowej sztuki urasta zatem sprzedaż koktajlu wszystkich cech motorycznych o dość groźnie brzmiącej nazwie – dziesięciobój. Niezwykle wyboista droga do mistrzostwa w tej konkurencji wiedzie przez katorżniczy trening, ascetyczny tryb życia i kompletny brak czasu na korzystanie z ziemskich uroków i czyhających pokus.

Nie dziwi więc fakt drastycznego obniżenia poziomu tej konkurencji w Poslce jak i na świecie. Spacerując po naszym krajowym podwórku prześledźmy zmieniający się kształt dziesięcioboju na przestrzeni ostatnich 40 lat. Poniżej czołowi zawodnicy poszczególnych dziesięcioleci:


* - przekrój kariery – zapis np. 9s/ 22-31/ 27 oznacza 9 sezonów na poziomie >7000pkt, uzyskiwane pomiędzy 22, a 31 rokiem życia, przy czym rekord życiowy ustanowiony w wieku 27 lat.

Dlaczego analiza obejmuje 4 ostatnie dekady? Tak głębokie sięgnięcie wstecz jest możliwe dzięki wciąż aktualnej wartości wyników uzyskanych prawie pół wieku temu. Przyjęcie określonych kryteriów pozwoli na uwiarygodnienie późniejszych wniosków. Uściślijmy zatem:

- analiza przeprowadzona została na sześciu czołowych zawodnikach danej dekady. Dlaczego tylko na sześciu? Zbyt duża różnica poziomu badanych zawodników zniekształciłaby ostateczne wyniki. Dlatego z tabeli lat 90-tych należy wyłączyć Rekordzistę Polski – Sebastiana Chmarę ze względu na 1400 punktów przewagi nad Sylwestrem Zimnym. Chmara jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. W tym przypadku

– absolutnego upadku tej konkurencji po bardzo przyzwoitych latach osiemdziesiątych gdzie różnica punktowa pomiędzy liderem a szóstym zawodnikiem wynosi 278.

- kariera niektórych zawodników trwała na przełomie dwóch dekad. Za kryterium kwalifikujące zawodnika do danej dekady należy przyjąć wyższą wartość uzyskanych wyników. Np. Dariusz Ludwig rezultaty powyżej 7500 punktów osiągał od roku 1976 do 1984, jednak w latach ’76-’79 średnia jego najlepszych wyników sezonu wynosiła 7674 pkt, a w kolejnym 4-leciu 8147 pkt.


Andrey Krauchenka - wicemistrz olimpijski z Pekinu, rekord życiowy 8617 pkt.

W zestawieniu z ostatniego 10-lecia można dostrzec brak kilku nazwisk - Dróżdż, Pyra, Boduła. Ich absencja wynika z młodego wieku, który nie pozwala szufladkować tychże zawodników do omawianej dekady. Dwóch pierwszych poczyniło progres w sezonie 2009/2010, trzeci zaznaczał swą obecność startową w ubiegłym roku jak i tegorocznych zmaganiach pod dachem (kula). Czas zatem pokaże z jakimi latami będziemy kojarzyć ich sportowe życiorysy.

- ważne jest również zjawisko długofalowości kariery. Określając jego występowanie przyjmijmy co najmniej 3 sezony startowe na poziomie powyżej 7000 punktów. 88% omawianych zawodników spełnia te kryteria. Wyjątkami są Władysław Kozakiewicz, Sylwester Zimny i Robert Gindera. Mistrz Olimpijski traktował starty w 10-boju jako przerywnik w doskonaleniu swojej specjalizacji. Uzyskany przez niego rezultat pozwala twierdzić iż Kozakiewicz byłby wysokiej klasy wieloboistą . Obecność Zimnego w trzecim zestawieniu spowodowana jest słabym poziomem omawianej konkurencji w ostatnim 10-leciu XX wieku. Gindera w roku 2004 2-krotnie przekraczał 7200pkt, jako junior osiągał równie wyśmienite rezultaty. Jego rekord życiowy stanowi więc wiarygodny obszar badań.

Cóż przez te 40 lat zmieniło się w naszym kraju? Standard życia stwarzający komfortowe warunki do treningu, nowe technologie pozwalające na efektywniejsze wykorzystywanie możliwości organizmu. Do przodu poszła nauka, dzięki której możliwe jest szczegółowe monitorowanie procesu treningowego. Powinniśmy zatem mieć armię złożoną z kilku zawodników odpowiadających poziomem wynikowym Sebastianowi Chmarze. Co mamy? Katastrofalny regres. Prześledźmy, który blok ucierpiał najbardziej. Poniżej tabela zawierająca średnie wyników 6 najlepszych zawodników dekady z „rozbiciem” na poszczególne konkurencje:


Porównując ze sobą 2 niepełne ćwierćwiecza (70-89 i 90-09) największy regres (oczywiście w tym drugim okresie) notuje blok rzutów. Pogorszenie wyników nastąpiło aż o 8,3%. Taki sam spadek zanotował blok wytrzymałości. Najlepszą sytuację prezentuje blok skoków gdzie obniżenie poziomu nastąpiło o 3,6% w stosunku do prezentowanego w latach 1970-1989. Podobna sytuacja występuje w segmencie sprintu – 4,1% w dół. Czy można wskazać jednoznaczną przyczynę, będącą nie tyle hamulcem co wręcz biegiem wstecznym wielobojowych rezultatów? Zapewne jest to problem złożony tak jak i dyscyplina, której dotyczy.

Jak wygląda profil dzisiejszego dziesięcioboisty w stosunku do lat ubiegłych?
Poniższa tabela obrazuje przekrój zawodniczych karier w poszczególnych latach:


Studiując „martwe” cyfry, wnioski nasuwają się automatycznie jednak wbrew pozorom nie są takie oczywiste. Najbogatsze wynikowo lata przypadły ostatniemu 20-leciu Polski Ludowej. Można stwierdzić, że zmiana systemu politycznego miała wpływ na zmianę struktury wiekowej czołowych zawodników, a co za tym idzie degradację poziomu omawianej konkurencji. Nie ma w tym stwierdzeniu cienia przesady. W wyniku przemian politycznych zmienił się system finansowania klubów i pomocy perspektywicznym zawodnikom.


Thomas Van der Plaetsen - brązowy medalista Halowych Mistrzostw Świata 7-boju z Sopotu. Rekord życiowy w 10-boju 8255 pkt.

Dziesięciobój ze względu na wybitnie pracochłonną specyfikę treningu ucierpiał najbardziej spośród wszystkich konkurencji lekkoatletycznych. W przypadku zawodnika uprawiającego tą konkurencję nie ma mowy o zajęciach dodatkowych w postaci pracy zarobkowej. Wyłącznie absolutne poświęcenie się dla sportu może przynieść końcowy sukces. Lekkoatletyka w naszym kraju jest niestety słabym nośnikiem reklamowym. Znalezienie indywidualnego sponsora dla „raczkującego” dziesięcioboisty jeszcze bez sukcesów jest misją skazaną na porażkę.

A jak stabilizacja bytowa wyglądała w czasach gospodarki planowej? Aż 58% czołowych zawodników ostatniego 20-lecia PRL-u należało do Wojskowych i Górniczych Klubów Sportowych, których pomoc w sportowym rozwoju była nieoceniona. Wielu świetnych zawodników swój sportowy geniusz odkrywało dopiero w wojsku.

Obecnie obserwujemy sukcesywne obniżanie się wieku stanowiącego start „dorosłych” karier. Zawodnik 19-20 letni jest już starym, nieperspektywicznym materiałem. Kluby w znakomitej większości zainteresowane są nastoletnią młodzieżą. Nie od dziś wiadomo, że potężna eksploatacja organizmu w młodym wieku nie wróży sukcesów w przyszłości... Znacznemu skróceniu uległ czas trwania zawodniczych życiorysów. W latach 90-tych średnia ilość sezonów startowych uległa uszczuplenie aż o 54% w stosunku do poprzedzającej dekady! Kwestią sporną jest zarzut dotyczący braku cierpliwości sportowców stanowiących dziś trzon tej trudnej konkurencji. 2-3 sezonowa stagnacja rezultatów nie oznacza kresu możliwości organizmu.

Pytanie – czy zawodnik zawiesza czynne uprawianie sportu zniechęcony niezadowalającą stabilizacją wyników (przy założeniu, że sytuacja życiowa pozwala mu zajmować się wyłącznie treningiem), czy po prostu nie widzi materialnych perspektyw na potencjalny rozwój. Koniec przygody ze sportem następuje obecnie tuż przed osiągnięciem maksymalnych możliwości. Żywot dzisiejszego dziesięcioboisty jest o blisko 5 lat krótszy niż jego kolegi z lat 70tych i 80tych ubiegłego wieku.

Przypisywanie autorstwa regresu wyłącznie zmianie systemu jest dużym uproszczeniem. Wystarczy spojrzeć na krzywą poziomu rezultatów na świecie w omawianych dekadach. Średnie 25ego wyniku tabel światowych w każdym z omawianych dziesięcioleci przedstawiają się następująco:


25ty wynik jest dość reprezentatywny. Rezultaty uzyskane przez liderów nie dają wiarygodnych odpowiedzi. Wraz z upływem czasu pojawiają się nowe, wybitne jednostki, które poza własnymi możliwościami korzystają z coraz lepszych technologii. Windowanie przez nich rekordów świata na wyższy poziom zaciemnia ogólny obraz danej konkurencji, której pozostali przedstawiciele nie zawsze idą w parze z liderem.

Cóż zatem zbliża poziom aktualnej czołówki światowej do czasów, w których triumfy święcili Jenner czy Awiłow? Dzisiejsze konsumpcyjne społeczeństwo jest przede wszystkim niezwykle leniwe. Chłoniemy każdą nowinkę, której zadaniem jest uproszczenie codzienności. Rozwój rozmaitych dziedzin życia obejmuje również sport. Jak grzyby po deszczu wyrastają wciąż nowe coraz bardziej „kosmiczne” dyscypliny. Paradoksalnie rozwój ten wynika również z lenistwa. Znacznie łatwiej jest stworzyć nową dyscyplinę sportu niż poprawiać rekordy w już istniejącej.

Ogromną winę w upadku atrakcyjności całej naszej dyscypliny ponoszą media, które będąc tak gigantyczną siłą nie potrafią stworzyć widowiska! Zawodnik potrzebuje blasku, a tego dziesięciobój nie daje. Paradoks polega na tym, że konkurencja która wymaga największego wkładu pracy ma najmniejszą oglądalność i nie cieszy się popularnością wśród kibiców. Absolutny brak pomysłu w realizacji przekazu zmagań dziesięcioboistów jest powielany od zamierzchłych czasów rozpowszechnienia telewizji. Transmisje pokazują wyłącznie końcówkę rywalizacji, niezwykle z resztą wzruszającą, którą można by oprawić w niesamowite show, bazujące na emocjach widza.

Być może dziesięciobój jako świetny wykładnik ogólnej sprawności i motorycznej wszechstronności będzie stanowił po latach studium do badań nad niewłaściwą drogą ewolucji, którą kroczy globalne społeczeństwo. Dzisiejszy człowiek faszerowany modyfikowaną żywnością i spędzający znaczną część swojego życia w bezruchu jest sam dla siebie taśmą produkcyjną nowego gatunku.



Komentarze czytelników - 2podyskutuj o tym 
 

LucMoore

Autor: LucMoore, 2014-07-23, 13:06 napisał/-a:
Ja myślałem, że redaktor Panfil swoje oryginalne teksty z zakresu lekkiej atletyki ze sporym zębem filozoficznym pisze od niedawna. A tu proszę...ten tekst napisany parę lat wcześniej.

Z ogromną uwagą czytam kolejne publikacje lubiąc ten unikatowy język w branży portali biegowych. Chyba nie ma takiego drugiego. Samoczynnie nasuwa się porównanie do felietonów R. Steca z Wyborczej z początków jego kariery blogera (teraz już jakieś takie pod publiczkę). Brawo MaratonyPolskie. Świeżość zawsze w cenie ;-)

 

Admin

Autor: Admin, 2014-07-23, 16:33 napisał/-a:
Powiedziałbym tak: niezmiennie niezanudza :-)

 



















 Ostatnio zalogowani
biegacz54
15:47
Piotr Czesław
15:41
zbyszekbiega
15:27
Arqs
15:20
mieszek12a
15:10
Jarek42
15:08
KrzysiekWRC
14:47
Lego2006
14:47
mariuszkurlej1968@gmail.c
14:43
42.195
14:38
ksieciuniu1973
14:37
DaroG
14:36
duńczyk
14:27
Jacek Księżyk
14:17
zwojtys
14:09
Henryk W.
13:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |